Jest-Takie-Miejsce 197

Obiecałam sobie, że nie będę płakać i tego zamierzam się trzymać. Staram się jak mogę, nie okazywać burzy, którą Kuba wywołał w moim sercu. Przestał mnie cieszyć wyjazd, spotkanie z tymi, za którymi tęsknie i szczerze mówiąc cała reszta też.
Jolka i Anka rozbijają namiot, a ja obserwuje je z odległości kilku metrów. Prosiły, żebym nie pomagała, bo wszystko, co wzięłam do ręki ulegało zniszczeniu. Wygięłam trzy śledzie i połamałam jedną z rurek. Nie celowo, przypadkiem. Chyba nie mam do tego talentu. Na szczęście Anka uratowała sytuacje, pożyczając od kogoś taśmę i rurkę udało się posklejać. Faktycznie lepiej radzą sobie beze mnie.
Siedzę na rozgrzanej słońcem trawie i rozglądam się za znanymi twarzami. Właściwie za jedną znajomą twarzą, której jak się okazuje, nie będzie mi dane dziś zobaczyć.
- O proszę! Dziewczyny się trudzą, a Księżniczka siedzi i się opala! Cześć Zuza! – entuzjazm wołającego do mnie głosu przyprawia mnie o niedowierzanie. Podnoszę wzrok i okazuje się, że to naprawdę Olga.
- Nie przywitasz się?? – Jest bardzo radosna, a ja bardzo zmieszana.
- Cześć Olga – odpowiadam i wstaję, bo dziewczyna jak widać, ma zamiar mnie przytulić. Szok jest coraz większy, bo naprawdę to robi. Zaniemówiłam. Milczenie przerywa ona, kiedy podchodzi do nas wysoki blondyn, o niebieskich oczach.
- To Marcin, mój chłopak. A to… Zuza – przedstawia nas sobie.
Chłopak się uśmiecha i wyciąga do mnie rękę, wypowiadając swoje imię.
- Zuza – odpowiadam i przenoszę wzrok na dziewczynę.
- Fajnie cię widzie. Rozbijemy się niedaleko. Jolka! – krzyczy i idzie zszokować moją przyjaciółkę.
Nie pomyślałabym, że stanie się to za sprawą Olgi, ale w końcu się uśmiecham. Chyba coś brała, albo była na jakiejś terapii, na której utraciła wszystkie wspomnienia i teraz nie pamięta, że przecież mnie nienawidzi. Albo…nie? Niemożliwe, że tak szybko przeszła metamorfozę. W każdym razie coś z nią na pewno jest nie tak. Tylko jeszcze nie wiem co. Analizuje jej dziwaczne zachowanie i wracam na swoje miejsce.
Kto by pomyślał? Olga przyjechała z chłopakiem. Śmieję się, bo naprawdę żałuję, że Kuba tego nie widzi. Też pewnie przeżyłby niemały szok, że już nie jest w jej centrum zainteresowania.  
- Cześć Księżniczko! – słyszę za plecami i zrywam się na równe nogi.
Rzucam się na Franka i naprawdę cieszę na jego widok.
- Cudownie, że jesteś! – mówię, a jego uśmiechnięte oczy jeszcze bardziej poprawiają mi humor. – A gdzie reszta? Miki? Krzysiek?
- Tak wyszło, że jestem sam. – Robi smutną minę.
Beznadziejnie. Czemu nie ma tych, których brakuje mi najbardziej??
Franek idzie przywitać się z dziewczynami, a do mnie znowu podchodzi Olga. Stwierdzam, że jednak jest pod wpływem, bo na trzeźwo nigdy nie byłaby do tego zdolna.
- A gdzie jest Kuba? – Mam wrażenie, że na dźwięk tych słów serce aż podskoczyło mi w piersi.
- Zdaje się, że w domu – staram się zabrzmieć naturalnie.
- Jak to w domu?! Rozmawiałam z nim wczoraj i mówił, że będzie.
- Nagła zmiana planów.
- Pokłóciliście się?? – pyta takim tonem, że prawie wierzę w to, że się o nas martwi.
- Nie pokłóciliśmy się. Kuba po prostu nie może przyjechać.
- Jak nie może? Wczoraj mógł, a dziś nie może? Zuza? Zwariowałaś? On musi tu być! Nie dla mnie oczywiście, bo ja już się pogodziłam z tym, że nie był i nie będzie mój. – Przerywa i zerka na chłopaka rozbijającego namiot niedaleko naszego. – Zresztą jestem szczęśliwa.
- Cieszę się.
- Zuza nie ściemniaj! Przecież wiem, że jesteś na niego wściekła. I ja też jestem, bo on tu musi być. Dla ciebie. Słyszysz?
- Olga, nie wiem, w co grasz, ale ja się wycofuje. Dziękuję za udawaną troskę, ale naprawdę sobie poradzimy.
- Poczekaj! Mówię poważnie. Co było, to było. Czasu nie cofniemy. Teraz naprawdę chcę, żeby wam się udało. – Nie wierzę w ani jedno jej słowo, ale mimo to odpowiadam:
- Miło, dziękuję, ale Kuby tu siłą nie ściągniesz.
- Jesteś pewna? – patrzy jakoś tak dziwnie. – Oczywiście, że go ściągnę. Widzę, że nie masz ochoty z nim gadać, dlatego ja się z nim rozmówię. Zadzwonię i wygarnę mu, jakim jest dupkiem. Obiecuje ci, że jeszcze dziś go zobaczysz.  
- Olga, odpuść. Nie dzwoń do niego. Poradzę sobie sama.
- Oj Zuza, Zuza. – Moje imię w jej ustach brzmi co najmniej nietypowo. Mówi coś pod nosem i idzie w kierunku Marcina. Szuka czegoś w torbie. Nie czegoś, telefonu. Wyciąga go i faktycznie gdzieś dzwoni. Oszalała!
Jestem tak zaskoczona tym całym spotkaniem z nią, że nawet jej nie powstrzymuję. Obserwuję z bezpiecznej odległości, jak zaczyna rozmowę. Od razu jest burzliwa, bo Olga chodzi z miejsca na miejsce i wymachuje przy tym rękami. Najzwyczajniej w świecie go opierdala. Chcę się upewnić, czy nie przeceniam jej zdolności aktorskici.  
- Jola, daj telefon - proszę przyjaciółkę, a ona bez słowa mi go podaje. Wybieram numer Kuby, który od samego początku znam na pamięć. Włącza się poczta głosowa. Cholera! Ona nie udaje! Naprawdę z nim gada…
Robi mi się gorąco. Co on sobie pomyśli? Że jestem aż tak zdesperowana, że żalę się Oldze? Swoją drogą nie mam pojęcia, co ona chce tym osiągnąć. Zakopać topór wojenny? Ale w taki sposób? Całe dwa tygodnie była zazdrosna o Kubę i gdyby mogła to odebrałaby mi go siłą, a teraz chce mi go podać na złotej tacy? Czy to ten Marcin tak na nią działa? Czy to ten sam chłopak, z którym była wtedy, czy ktoś zupełnie nowy?  
Kończy rozmowę i chyba idzie, żeby powiedzieć mi, co z niej wynikło. Siada obok.  
- Nic nie załatwiłam. Kuba nie chciał mi się tłumaczyć. Prosił, żebyś odebrała telefon, bo nie może się do ciebie dodzwonić.
Faktycznie. Wrzuciłam telefon do torebki, jak tylko pociąg ruszył. Od tego czasu minęło kilka godzin.
- Oddzwonię do niego. Dzięki.
- Zuza, przykro mi, że go nie ma. Nie mam pojęcia, jak mógł mi się podobać taki samolubny gnojek.
- Może lubisz samolubnych gnojków.
- Może.
- Pójdę po telefon – mówię i się podnoszę, bo ta rozmowa chyba i tak do niczego nie prowadzi.
- Na twoim miejscu bym do niego nie dzwoniła. Jak tak się martwi, to niech przyjedzie.
- Nie miałam zamiaru do niego dzwonić – mówię, choć wiem, że wywnioskuje, że po prostu chciałam zakończyć rozmowę.
Może się mylę i jestem w błędzie, ale naprawdę ciężko mi uwierzyć w jej zmianę. Takiej Olgi nigdy nie znałam i zapamiętałam ją zupełnie inaczej. Intuicja podpowiada mi, że ta dziewczyna coś kręci. Tylko po co stara się być dla mnie miła? Jest to tak nienaturalne, że aż ciężkie do zniesienia. Chyba wolałam, kiedy nazywała mnie Księżniczką i obwiniała mnie o wszystkie krzywdy tego świata.
- A co to było?? – Jolka mnie dogania i po tym jednym zdaniu wiem, że ona też nie uwierzyła w dobre serce Olgi.
- Pojęcia nie mam.
- Ej, czy ona chce mi odebrać przyjaciółkę?
- Uważaj, bo mam do niej słabość – śmieję się. – Słyszałaś?? Myślisz, że jest pijana?
- Myślę, że i pijana i zjarana. Zachowuje się, jak zupełnie inny człowiek. Była dla mnie miła, ogarniasz??
- Dla ciebie… Ona dla mnie była miła!  
- Wierzysz w to?
- Nie. A ty?
- Ani trochę!
Anka kończy rozkładanie namiotu, a ja i Jolka nie jesteśmy w stanie jej pomagać, bo musimy szczegółowo mówić, co tak naprawdę przed chwilą się wydarzyło. Nasze rozmyślania przerywa znajomy głos:
- Cześć dziewczyny! – krzyczy i już trzyma Jolkę w ramionach.  
- Cześć Rafał! – odpowiadam i witam się z nim.
- Jeeej, dobrze wyglądasz! – mówi przyjaciółka i daję słowo, że próbuje z nim flirtować. Cieszę się, bo uważam, że Damiana powinna wybić sobie z głowy. Ich kontakt przez ten miesiąc był nie taki, jakiego można byłoby się spodziewać. Rozmawiali tylko dwa razy i wymienili kilka smsów. Po prostu się skończyło. Jolka zasługuje na coś lepszego. Damianowi też tego życzę, choć jest mi smutno, że nasza relacja nie przetrwała próby czasu i odległości. Właściwie jego i jej. Bo moja i jego zepsuła się, nim zdążyliśmy się pożegnać.
Rafał pyta jak spędziłyśmy miniony miesiąc, a my pokrótce opowiadamy mu, co się u nas działo. Właściwie mówi głównie Jolka. Ja się cieszę, że widzę ją taką radosną. Lubi Rafała i fajnie im się gada, więc postanawiam się ewakuować.
- Zuza! A gdzie Krzysiek?
- Nie ma go. Pewnie ratuje świat.
- To co jemy na kolacje? – śmieje się, a Jolka nie odrywa od niego oczu.
- Coś wymyślimy – odpowiadam i zostawiam ich samych.
Decyduję się jednak sięgnąć po telefon. Muszę dać znać rodzicom, że dojechałam. Wmawiam sobie, że wcale nie ciekawi mnie, ile razy Kuba próbował się ze mną skontaktować.
Trzy nieodebrane połączenia i dwa smsy:
-, , Odbierz do cholery! Przecież chciałem przyjechać!”
-, , Dzwoniłaś?”
Nie możemy zachowywać się dziecinnie. Powinniśmy pogadać. Wybieram jego numer i już po pierwszym sygnale słyszę utęskniony głos:
- W końcu! Wszystko w porządku??

NIEjestemBARBIE

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1705 słów i 9277 znaków, zaktualizowała 24 mar 2017.

20 komentarze

 
  • Użytkownik ....

    O której kolejna ?  :lol2:   :lol2:

    7 mar 2017

  • Użytkownik transfixed

    uwielbiam twoje opowiadanie, czekam na kolejną część i mam nadzieję że z Kubą wszystko się wyjaśni  :kiss:

    7 mar 2017

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @transfixed dziękuję pięknie:) :*

    7 mar 2017

  • Użytkownik Andzia231

    Super :-*

    6 mar 2017

  • Użytkownik ????????

    kocham <3

    4 mar 2017

  • Użytkownik Polalek

    Jeju supcio <3<3

    4 mar 2017

  • Użytkownik Kamila15

    Wstaww dzis kolejny pliskaaa

    4 mar 2017

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @KontoUsuniętela15 będzie dzisiaj :):*

    7 mar 2017

  • Użytkownik Aka

    @NIEjestemBARBIE  SUPCIO <3

    7 mar 2017

  • Użytkownik Ogi

    Oj coś chyba nie wyszło. Sprawdziła czy Olga dzwoni do Kuby dzwoniąc do niego po czym przypomina sobie, że telefon zostawiła w torbie? Chyba coś nie tak.

    4 mar 2017

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @Ogi Dzięki wielkie! xD Oczywiście masz rację :) !

    5 mar 2017

  • Użytkownik Wikaa2405:3

    Na 100% ten blondasek zmienił Olge...albo on jest dealerem ;-; to bardziej prawdopodobne. Czekam na wejście Kuby i kolejną część <3 :jupi:

    4 mar 2017

  • Użytkownik zielonooka

    Genialne! :D <3

    4 mar 2017

  • Użytkownik nastolaka

    Co za dupek :* on musi przyjechać i się z nią zobaczyć:*:* kiedy next ?

    4 mar 2017

  • Użytkownik Krolewna

    <3

    4 mar 2017

  • Użytkownik nasiaaa

    Boskie!!!! Cudowne !!! Kocham :* <3

    4 mar 2017

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością :* :) :* :)

    4 mar 2017

  • Użytkownik Zuzaaa

    Czekam na next ❤❤

    4 mar 2017

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @KontoUsunięteaa będzie dzisiaj ❤

    7 mar 2017

  • Użytkownik to_nie_ja

    Dobrze, że go nie ma na biwaku. Zuza trochę się posmuci i miałabym taki pomysł, że 2-3 dni po powrocie z biwaku Kuba pojawiły się pod jej domem z bukietem czerwonych róż

    4 mar 2017

  • Użytkownik Aka

    Ciągle nie tracę nadziei

    3 mar 2017

  • Użytkownik Saszka2208

    Boskieee pisz szybciutko❤❤❤

    3 mar 2017

  • Użytkownik Saszka2208

    @NIEjestemBARBIE czekam ❤

    7 mar 2017

  • Użytkownik natallla7

    A może jeszcze przyjedzie? Może to było po to żeby ją nabrać? Jeny... <3

    3 mar 2017

  • Użytkownik Dream

    Myślałam, że Kuba specjalnie napisal, że go nie bd bo chciał zrobić wejscie smoka na ten biwak, a tu jedna wielka dupaa :/ Olga serio najarała sie równo xD ale miłość zmienia ludzi, tak sie mówi xD Szkoda, że Kuby tam nie ma, miałam nadzieję na małe lizanko xDDD I ogólnie stęskniłam sie za jego tekstami :D Czekam na nexta i pozdrawiam cieplutko :*

    3 mar 2017