Jest-Takie-Miejsce 164

Żartuje, czy jest poważny? Nie mam pewności, bo jego mina kompletnie mi nie pasuje do sytuacji. Uśmiecha się i przeszywa mnie wzrokiem w taki sposób, jakby przed chwilą powiedział:, , Ej Barbie”, a nie zapytał o mnie i Damiana. Jego spokój i dobry humor zbijają mnie z tropu. Czyżby szczerze pogadali i Damian mu wyśpiewał wszystko, co miało miejsce wczoraj wieczorem? Myślę, że tak właśnie jest, więc pytam:
- Co ci powiedział?
- Kto?
- No Damian.
- Wszystko – odpowiada, nadal się uśmiechając. – Teraz chcę posłuchać ciebie.
- Ale nie ma o czym mówić. – Przeraża mnie jego pozytywne nastawienie do sprawy.
- Jesteś pewna?
- Kuba, nie rozumiem, do czego dążysz. Przecież wszystko już wiesz, tak? Co chcesz jeszcze usłyszeć? Rozmawiałam z…
- Czyli miałem rację – wchodzi mi w słowo.
Jego twarz od razu zmienia wyraz. Jest nie tylko poważny, ale też zły. Bardzo zły.
Podpuszczał mnie.
Nie rozmawiał z Damianem o wczorajszym wieczorze.
- Nie rozumiem – próbuję się bronić.
- Ja też… i chyba nie chcę rozumieć – odpowiada zimno i nie daje mi dojść do głosu.  
Zapowietrzam się, próbując dobrać odpowiednie słowa, ale on odchodzi, zostawiając mnie na korytarzu samą.
NIE!
Nie pozwolę na to drugi raz.
- Czekaj! – krzyczę i przyspieszam, żeby go dogonić. – Znowu się obrazisz? Nie wiedząc nawet za co?
- Przyznałaś, że jest coś między tobą, a Damianem.
- Niczego takiego nie powiedziałam.
- Pozwól, że porozmawiam z nim. – Tylko nie to. Już sobie wyobrażam, jak się to skończy.
- Ale ja chcę w tym uczestniczyć.
- Nie ma mowy.
- Kuba, nie wygłupiaj się – mówię i zastawiam mu wejście do pokoju.
- Ty się nie wygłupiaj i odejdź od drzwi.
- Nie.
- Tak.
- Nie. Porozmawiamy razem. Wszyscy.
- Nie rozumiesz, że nie chcę z tobą rozmawiać?- mówi i chyba dopiero po fakcie uświadamia sobie, jak to zabrzmiało. Chce coś dodać, otwiera usta, ale… Rezygnuje. Ta cisza jest dobijająca.
- Ok, nie będę się narzucać. Nie musimy rozmawiać – odpowiadam, ciągle opierając się o drzwi i wierząc, że wszystko sobie wyjaśnimy.
- Świetnie.
- Super.
- Cudownie.
- Fantastycznie.
- Bosko.
- Idealnie.
- Najlepiej.
- Najlepiej to się już zamknij! – krzyczę i odrywam się od drzwi, jakby nagle zaczęły parzyć. Wchodzę schodami na górę.
Nie zatrzymuje mnie.
Serce bije mi, jak oszalałe, a oczy momentalnie zrobiły się pełne łez. Znowu to samo. Miałam wykorzystywać czas. I co? Tylko go marnuję…Jestem kretynką. Nie jest super, fajnie i fantastycznie. Nie jest nawet średnio, przeciętnie, czy jako tako. Jest po prostu całkowicie do dupy. Nie chcę płakać. Nie chcę się nad sobą użalać. W niczym mi to nie pomoże, niczego nie zmieni. Odwiedzam łazienkę, poprawiam swój wygląd i wchodzę do klasy.
Uśmiecham się. Wcale nie udaję. Naprawdę się uśmiecham. Więcej. Uśmiech zmienia się w szczery śmiech.
- Uwielbiam was – mówię i cieszę się, że ich mam.
Krzysiek siedzi na moim materacu, trzymając w rękach gitarę, a Jola suszy włosy, śpiewając:
- Chwała na wysokości, chwała na wysokości, a pokój na ziemi…
- Zuzia, jesteś – wita mnie Krzyś i przenosi wzrok na gitarę.
- Jak ją zdobyłeś?
- Od animatorki.
- Zagraaaaj!
- Nie pozwala mi. Rozkręciła się z tymi kolędami – śmieje się z Jolki, która kontynuuje śpiew i nic sobie nie robi z mojej obecności.
Podchodzę do niej i dotykam ją w ramię.
- Zuza! Hej! – Nawet mnie nie zauważyła. Jest niezwykła.
- Hej! Joluś! Krzyś ma gitarę. Pozwólmy mu zagrać.
- No przecież go proszę od kilku minut, żeby zagrał, jakąś kolędę.
- Jolka!
- No co??
- Wyłącz tą suszarkę!
- No już, już. – Porusza suszarką jeszcze kilka razy w górę i dół, po czym ją wyłącza i odkłada na materac.
- Krzysiu jesteśmy gotowe. Dawaj – mówię do przyjaciela i jestem mega podekscytowana, tym, co zaraz usłyszę.
- Jakieś konkretne życzenia?
- Cicha noc! – wypala Jolka, a ja czuję, że bez niej chyba bym się zaraz poryczała.
- Hmmmm, chyba nie, zagraj coś co lubisz – mówię i czekam.
Krzyś chwilę się zastanawia, a kiedy jest już pewny piosenki, chwyta odpowiednio gitarę. Obie z Jolką jesteśmy w niego wpatrzone. Mam ciarki, kiedy rozbrzmiewają pierwsze dźwięki. Nawet nie dlatego, że Krzyś gra perfekcyjne. Znam tę piosenkę. Jest ostatnią, jaką chcę teraz słyszeć. A może pierwszą?
- Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr, by zabrał mnie z powrotem, tak, gdzie masz swój świat – zaczyna Krzyś, a mnie przechodzi kolejny dreszcz podekscytowania. Cudownie śpiewa. – Poskładam wszystkie szepty, w jeden ciepły krzyk, żeby znalazł cię, aż tam, gdzie pochowałaś sny. Już teraz wiem, że dni są tylko po to, by do ciebie wracać każdą nocą złotą. Nie znam słów, co mają, jakiś większy sens, jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem. Być tam zawsze, tam, gdzie ty!  
Nie wytrzymuję i krzyczę:
- Łał!!!!!!!!
- Mega – jara się Jolka i obie bijemy brawo prosząc, żeby kontynuował.
- Nie pytaj mnie o jutro, to za tysiąc lat. Płyniemy białą łódką, w niezbadany czas. Poskładam nasze szepty, w jeden ciepły krzyk, by już nie uciekły nam, by wysuszyły łzy – Krzyś kończy drugą zwrotkę, a ja i Jola dołączamy do refrenu i wspólnie śpiewamy:
- Już teraz wiem, że dni są tylko po to…
To było niesamowite. Kiedy Krzyś ostatni raz szarpie strunę i odkłada gitarę mocno go przytulam. Czuję, że znowu mam mokre oczy.
- Wzruszyłeś mnie. Może będziecie się śmiać, ale jestem wzruszona, poruszona i zafascynowana. Chcę jeszcze.
- Pięknieeeeee było!!! – dołącza swoją pochwałę Jola, a Krzyś słodko się uśmiecha.  
- Dziękuję – mówi skromnie.
- Csiiii, nie dziękuj, graj. Graj i śpiewaj.
Kładę się wygodnie i zamykam oczy. Jest cudownie. Krzysiek swoją muzyką idealnie wpasowuje się w to, co dzieje się teraz w moim sercu. Jolka kładzie się, opierając głowę na moim brzuchu i łapie mnie za rękę.
- Pokłóciliście się, prawda? – szepcze, a ja zaciskam palce na jej dłoni. – Kocham cię, wiesz? – mówi mi do ucha, a ja tylko kiwam głową w górę i dół. Nie umiem wypowiedzieć żadnego słowa.
Krzysiek widzi, co się dzieje i nie przestaje grać. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. Nawet nie wie, ile to dla mnie znaczy.
Wtulam się w Jolkę i zamykam oczy. Jest mi dobrze. To znaczy źle, jest mi źle, ale w tej całej beznadziejności ta chwila jest absolutnie wyjątkowa i piękna. Mimo złości i żalu, jaki teraz odczuwam, wzruszenie jest silniejsze.  
Czuję spokój, ciepło, bliskość i jedną łzę spływającą po moim policzku.

NIEjestemBARBIE

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1211 słów i 6735 znaków, zaktualizowała 16 gru 2016.

16 komentarzy

 
  • Użytkownik QukuLove

    Damian wypierniczaj stąd!!! Zostaw Zuzkę i Kubusia Puchatka w spokoju i zajmij się Jolką!!

    30 sty 2017

  • Użytkownik Malineczka2208

    <3 Cudnieeee :)

    19 gru 2016

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @Malineczka2208 Za 15 min kolejna:)

    19 gru 2016

  • Użytkownik Malineczka2208

    @NIEjestemBARBIE Czekam czekaam :D

    19 gru 2016

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    Kolejna część jeszcze dzisiaj! :)

    19 gru 2016

  • Użytkownik Anonimm

    Bedzie cos dzisiaj ?

    19 gru 2016

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @Anonimm Tak, za jakąś godzinę :)

    19 gru 2016

  • Użytkownik *******

    Zakochałam się w tym opowiadaniu :) i czekam na kolejny rozdział :)

    19 gru 2016

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @******* Bardzo mi miło:))) dziękuję:*

    19 gru 2016

  • Użytkownik Saszka2208

    Kochammm !!!! Pisz szybko!!!!!!!! ❤❤❤❤❤❤

    18 gru 2016

  • Użytkownik Ania13477

    będzie jeszcze coś dzisiaj? <3

    16 gru 2016

  • Użytkownik Polalek

    Kocham ! Tylko czm takie króciutkie ;(

    16 gru 2016

  • Użytkownik to_nie_ja

    Piękne i wzruszające ale mam nadzieję że oni szybko się pogodzą  :kiss:

    16 gru 2016

  • Użytkownik czarnyrafal

    Napisałaś coś co porusza serce nawet mnie. Ot tak zwyczajne - niezwykłe i za to Tobie dziękuję Autorko.  :kiss:  <3  :kiss:

    16 gru 2016

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @czarnyrafal ogromnie się cieszę i właśnie uśmiecham się do telefonu czytając to:):*

    16 gru 2016

  • Użytkownik nasiaaa

    Cudowne jak zawsze :* kocham <3

    15 gru 2016

  • Użytkownik Aka

    Chcę więcej!!! Kocham <3

    15 gru 2016

  • Użytkownik Hermes1

    Jezuuuuuu czemy znowu musza sie klocic? Niech bedzie ok kocham to opowiadanie i oczywiscie mam nadxieje i czekam na jakis swiateczny maraton

    15 gru 2016

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @Hermes1 Myślę, że świąteczny maraton obowiązkowo musi być:)

    15 gru 2016

  • Użytkownik Hermes1

    @NIEjestemBARBIE Wiec czekam z cierpliwoscia

    15 gru 2016

  • Użytkownik Hermes 1

    @Malawasaczka03 wiec obydwie hehe

    16 gru 2016

  • Użytkownik Malawasaczka03

    Kooocham !!!!!;*****

    15 gru 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Czekam na kolejną z niecierpliwością kochana dodaj coś szybko. :* :*

    15 gru 2016

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @cukiereczek1 :* Postaram się oczywiście :)

    15 gru 2016