Jest-Takie-Miejsce 8

Kiedy już znamy składy wszystkich grupek, Fibi prosi, żebyśmy na moment się spotkali ze swoimi animatorami. Aga czeka na nas na zewnątrz. Jest młodą, ładną, delikatnej urody szatynką. Uśmiecha się i sprawia wrażenie miłej i sympatycznej. Dwóch pozostałych dziewczyn nie znam. Wystarcza, że patrzę na Olgę i już wiem, że jej nie polubię. Ciągle trzaska jakieś dziwne miny, jakby była tu za karę. Marysia ma w punkt dobrane imię, bo zachowuje się, jak pierwszej klasy sierotka. Stoi, nic nie mówiąc, zawstydzona, wyciszona i nieobecna. Wypowiedziała tylko swoje imię. Rafała lubię i czuję się przy nim swobodnie, bo już wcześniej się poznaliśmy. Jest chyba jedyną osobą w tym towarzystwie, której obecność mnie cieszy. Poza opisaną czwórką, jesteśmy jeszcze Kuba i ja, którzy swoim zachowaniem idealnie rozwalamy to spotkanie. Ciągłe żarty, zaczepki, przepychanki, wygłupy i nic na serio. Pozostali mówią coś o sobie, a ja nie zamierzam się odzywać, dopóki Kuba się nie uspokoi. A on wcale nie ma zamiaru się uspokajać i ciągle nazywa mnie Barbie. Agnieszka widzi, co się dzieje, więc stwierdza, że na dziś nam odpuszcza. Możemy się rozejść. Akurat w naszym kierunku zmierza Fibi.
- Zuzia, chodź ze mną na chwilę. – Nie mam pojęcia, o co mu chodzi. - Siadaj. – Oboje siadamy na ławce pod drzewem, niedaleko szkoły. - Co się dzieje? – pyta.
- Nie rozumiem.
- Nie podoba ci się grupka? Dziwnie zareagowałaś, jak czytaliśmy skład.
- A można ją zmienić? – Korzystam z okazji, by ponowić prośbę.
- Nie, ale powiedz, o co chodzi.
- O Kubę.
- O Kubę?? - Chyba go rozbawiłam, bo się śmieje.
- Denerwuje mnie.
- W jaki sposób? – Zaciekawiony czeka, aż w końcu w skrócie opowiadam mu o zachowaniu Kuby.
- A może wy się po prostu sobie podobacie, co? – Chyba go pogięło.
- My?? Nieee!
- Może Kuba w taki sposób cię podrywa. Chłopaki zachowują się często, jak dzieci. Masz na to dowód, ale nigdy nie dzieje się tak bez przyczyny, mówię ci.
- Nie wiem, jaka jest przyczyna, ale raczej w tym wypadku, jest jakaś inna.
- Ale chodzi tylko o niego?
- Tak. – Naburmuszoną Olgę i sierotkę Marysie jestem w stanie znosić, bez problemu. Nie chcę nikogo oceniać. Staram się nigdy tego nie robić. Nie lubię uprzedzeń. Marysia może po prostu jest wstydliwa, a ja to w pełni rozumiem, bo i mi chwilami brakuje śmiałości. Olga natomiast może zyska przy bliższym poznaniu. Zobaczymy.
- To umówmy się tak. Spróbujesz jakoś dać radę na następnym spotkaniu, a jak będzie bardzo źle, to wrócimy do rozmowy, ok?
- Ok. Dzięki.
- No i super. To chodź już, bo dużo pracy nas czeka.
Wracamy do szkoły. Jolka już z niecierpliwością na mnie czeka.
- Co się stało? Co chciał od ciebie Fibi?
- No zgadnij. Pytał, co mi się nie podoba w grupce.
- To chyba powinien zapytać kto, a nie co – śmieje się moja przyjaciółka.
- I wiesz, co wymyślił? Że Kuba może mnie podrywa i że się sobie podobamy.
- No przecież ci mówię od wczoraj! Skąd ty się urwałaś, Zuza? Jak chłopak za tobą lata i się gapi non stop to, co to może znaczyć? Nooo, wysil tą swoją mózgownicę. Jakie są opcje? Nie wiesz? To ja ci powiem! Jest jedna opcja. Po-do-basz mu się! – Cała Jolanta.
- Przestań już i się nie śmiej. Ja mam go dosyć. To jakiś walnięty pajac. Ciągle mnie zaczepia, nazywa mnie Barbie i jeszcze nie oddał mi opaski.
- O kim mówicie? – Dołącza do nas Marta.
- O tym idiocie z mojej grupki – odpowiadam.
- A właśnie, co ty się tak zdenerwowałaś?
- Bo nie chciałam z nim być w jednej grupie. Nie dość, że lata za mną, przy każdej możliwej okazji, to jeszcze dwie godziny dziennie będę musiała się męczyć na tych spotkaniach.
- Jest przystojny. Nie podoba ci się? – Marta chyba jest zdziwiona.
- To jak wygląda nie ma nic do rzeczy.
- Nie zaprzeczyłaś! –krzyczy Jolka i obie się śmieją.
- Idę odzyskać opaskę.

NIEjestemBARBIE

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 744 słów i 4000 znaków, zaktualizowała 25 sty 2017.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Margerita

    Łapka w górę

    23 mar 2017