Jest-Takie-Miejsce 167

Jestem poruszona tym, co się właśnie stało. Kuba przeszedł z drugiej strony ołtarza, usiadł obok mnie i chwycił mnie za rękę!!! Powtarzam to sobie w myślach, wciąż nie wierząc, że to rzeczywistość, prawda, fakt. Zerkam na niego, ale ma zamknięte oczy. Bardzo wiele bym dała, żeby móc poznać, o czym teraz myśli. Nie puszcza mojej dłoni, aż do momentu zakończenia pieśni. Oboje opuszczamy ręce i uważnie słuchamy prowadzącego modlitwę.
Teraz jest moment, w którym każdy z nas może zaprosić Ducha Świętego, tak po prostu, swoimi słowami, bez żadnych formułek, od serca, na głos. Chodzi o to, żebyśmy mówili jednocześnie, robiąc gwar, aby nie wstydzić się, że ktoś nas usłyszy, choć wcale nie ma powodu do wstydu. Początkowo nie wiem, co powiedzieć, jakich słów użyć. Chyba brakuje mi odwagi. Kiedy Fibi zaczyna swoją modlitwę, kolejno dołączają następne głosy. Nie wiedząc kiedy, usta same mi się otwierają i szepczą:
- Przyjdź Duchu Święty, jesteś mi potrzebny w każdej chwili, ale teraz pragnę Cię wyjątkowo mocno. Przyjdź i umacniaj mnie, przyjdź…Właściwie to… Dziękuję, że przyszedłeś, bo wiem, że tu jesteś.
Następnym etapem modlitwy jest uwielbienie. Animatorki włącznie z Damianem grają i śpiewają cudowne pieśni, które wzruszają i poruszają moje serce. Kiedy kończą jedną z nich refrenem:, , Święty, Potężny jesteś Panie Nasz, przed Tobą dziś możemy stać, dzięki łasce, nie dzięki nam samym.”, Fibi ogłasza, że nadszedł wyczekiwany moment.  
To już. Punkt kulminacyjny, na który wszyscy czekamy. Nawet nie zauważyłam, kiedy w różnych miejscach kościoła stworzyły się pięcioosobowe grupki. Zadaniem każdego z nas jest wybranie jednej i podejście do niej.
- Nie bójcie się. Wystarczy pierwszy krok. On was dalej poprowadzi. Wstań, zdobądź się na odwagę, to wystarczy, nie musisz nic więcej robić. To On chce działać. Wstań. Nie bój się – motywuje nas Fibi. – Pan jest wśród nas i zaprasza właśnie ciebie, abyś podszedł jeszcze bliżej. Chce ci pomóc, pocieszyć cię i powiedzieć właśnie tobie, jak ważny jesteś dla niego.
Momentalnie wszystkie trzy grupki zaczynają modlitwę nad pierwszymi odważnymi, którymi są Damian, Rafał i Mikołaj. Nadal się boję, ale to taki pozytywny lęk.
- Idziemy następni? – pyta cicho Kuba.
- Mhm – potwierdzam i uśmiecham się do niego.
To dla mnie naprawdę ważne, że mam go teraz obok. Dodaje mi siły i swoim przybyciem sprawił, że nie zadręczam się już tym, co znowu schrzaniliśmy, ale mogę w pełni skupić się na modlitwie. Słyszę także głos Jolki:
- Zuza, ja chyba nie idę.
- Przestań świrować, idziesz następna.
- Nieeee, za wcześnie, nie dam rady. Poczekam, aż wrócisz.
- Co jest Jolanta, strach cię obleciał? – odzywa się Kuba.
Przyjaciółka nie odpowiada. Zamyka oczy i wznosi ręce do góry, włączając się w śpiew. Chyba naprawdę się stresuje. Chcę jej jakoś pomóc, więc łapię ją za rękę i śpiewam razem z nią:
- Dotknij Panie moich oczu, abym przejrzał, abym przejrzał. Dotnij Panie moich warg, abym przemówił z uwielbieniem. Dotknij Panie mego serca i oczyść je. Niech Twój Święty Duch dziś ogarnia mnie.
Po kilku minutach otwieram oczy i widzę, że Kuby nie ma obok. Rozglądam się i dostrzegam, że właśnie zbliża się do jednej z grup.
- Proszę Cię, Panie, bądź teraz blisko niego. Wiem, że jest mu ciężko, choć stara się tego nie okazywać. Pomóż mu – proszę Boga w myślach.
Chwilę później zwalnia się miejsce w drugiej grupie, a ja czuję, że to mój czas. Trącam Jolkę, dając jej znak, że idę. Podnoszę się i daję się prowadzić.

Nie potrafię opisać tego, co się wydarzyło. Magia. Niesamowite przeżycie. Czułam się tak, jakby On był tam ze mną i mówił właśnie do mnie. Ludzie z grupki położyli na mnie ręce i kilkoro z nich posługiwało się darem języków. Na koniec dali mi jakąś pocztówkę, na której napisali cytat z Ewangelii, który kieruje do mnie Bóg. Jeszcze nie mogę dojść do siebie. Nogi mi się plączą, więc idę bardzo powoli. Kiedy jestem już blisko, widzę, że Jolka i Kuba czekają i patrzą na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Ej, Zuza, co jest? Dlaczego płaczesz?? – pyta Kuba, a ja nie wiem, o czym mówi. Przecież ja nie płaczę. Przeciwnie, jestem bardzo szczęśliwa.
Dotykam dłońmi powiek i czuję, że faktycznie są wilgotne. To ze wzruszenia. Wszystko jest cudownie.
- W porządku – mówię i siadam pomiędzy nimi.
Łzy wciąż płyną i nie potrafię ich zatrzymać. To chyba jakieś oczyszczenie. Potrzebuję tego.
- Eeeej, no co ty. – Kuba mocno mnie przytula, a ja czuję, że niczego więcej nie potrzebuję.
- Nie no, Zuza, teraz to ja tam na pewno nie pójdę. – Jolka patrzy na mnie przerażona.
Uśmiecham się i odrywam od Kuby.
- Musisz iść. Jest fantastycznie – ekscytuję się.
- No właśnie widzę. Wrócę zasmarkana i rozmazana.
- Rozmazałam się??? – Pocieram ręką oczy i widzę, że zabarwia się na czarno. O kurde, wyglądam okropnie. Mimo to uśmiecham się i pociągam nosem.
Nagle widzę chusteczki higieniczne, które ktoś przysuwa w moją stronę. Nie ktoś. Damian. Patrzę na niego, a on mówi tylko:
- Przydadzą ci się.
Ja biorę od niego paczuszkę, a on bierze Jolkę za rękę i przekonuje ją, że teraz jej kolej. Odprowadza ją aż do momentu, kiedy dziewczyna klęka pomiędzy osobami, które układają na niej swoje ręce. To bardzo miło z jego strony.
- Jak było? – pytam Kubę, kiedy jesteśmy sami.
- Hmmm. Dziwnie. Właściwie to nie wiem. Trochę śmiesznie. Mówili po jakiemuśtam, śpiewali, jak jacyś Indianie – śmieje się, a ja uważnie słucham. – Chyba nie było żadnych górnolotnych przeżyć. Jak dla mnie to taka troszkę szopka. Śmiać mi się chciało, aleeee, zachowałem powagę. – Uśmiecha się. – A ciebie co tak zasmuciło? Fałszowali? – żartuje i znowu obejmuje moją dłoń, kręcąc kciukiem kółeczka na mojej skórze.
- Dla mnie było cudownie. Nie wiem, co się wydarzyło, w ogóle mało pamiętam…
- Dali ci wino? – wchodzi mi w słowo, próbując mnie rozbawić. Tym razem mu się udaje.
- Ha! W końcu. Nie płacz już. Lepiej wyglądasz, jak się uśmiechasz. Ostatecznie jak się złościsz.
Przytulam się do niego i odnajduję spokój. Śpiewamy razem pieśń uwielbienia i czuję, że jesteśmy naprawdę blisko. Chwilę po tym pojawia się Jolka. Sama, bez Damiana. On już trzyma gitarę i włącza się do gry. Nastawiałam się na to, że będę musiała pocieszyć przyjaciółkę, ale ona wyraźnie niczego takiego nie potrzebuje. Śmieje się, jak wariatka, a ja i Kuba zerkamy na siebie rozbawieni jej widokiem.
- Śmieszne, co nie? – zagaduje ją Kuba, a ona po chwili chichrania się, odpowiada:
- Okropnie śmieszne. Zuza, pojęcia nie mam, czemu płakałaś. Ja się śmieję, odkąd usłyszałam, , huga-buga”.
- Co usłyszałaś?? – Kuba wybucha śmiechem, nie wierząc, że Jolka właśnie to powiedziała.
- U was tego nie było?? – dziwi się Jolka i nakręca, żeby nam wszystko dokładnie zobrazować. Kładzie ręce na mojej głowie i mówi dalej. – Tak robili:, , huga-buga, huga-buga, coś tam, coś tam” – ni to śpiewa, ni mówi.
Śmiejemy się niesamowicie.
- Jesteś boska – mówi Kuba, opanowując napad głupawki. – Też z tego nie mogłem. Nie umiałem powtórzyć, ale, , huga-buga” jest w punkt.
Poprawili mi humor, choć wcale nie był zły. Wzruszenie zamieniło się w ogromną radość. Zerkam na Damiana i kiedy nasze oczy się odnajdują, podnoszę paczkę chusteczek do góry i bezgłośnie mówię:
- Dziękuję.

NIEjestemBARBIE

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1416 słów i 7787 znaków, zaktualizowała 2 sty 2017.

12 komentarze

 
  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    Kochani, dzisiaj się pojawi nowa część :) Myślę, że mam teraz więcej czasu to nadrobimy zaległości i ruszymy ostro do przodu :) Pozdrawiam gorąco i życzę wszystkiego dobrego na początek Nowego Roku :) Buziak ;*

    2 sty 2017

  • Użytkownik to_nie_ja

    Mam taki pomysł, żeby tak jak zrobili wigilię urządzili imprezę sylwestrową w ostatnią noc

    1 sty 2017

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @to_nie_ja impreza będzie:) obiecywałam ją już dawno i nadal o niej pamiętam:) zbliża sie wielkimi krokami :):*

    1 sty 2017

  • Użytkownik to_nie_ja

    Pierwsze opowiadanie wstawiłaś 01.02.2016 więc za miesiąc będzie rocznica, nie wiem jak inni i nie będe się za nich wypowiadać ale ja jestem tu od początku i mam nadzieję, że kiedy skończy się wyjazd będziesz ciągnąć opowieść dalej :)

    1 sty 2017

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @to_nie_ja Dziękuję że to napisałaś:) z okazji naszej rocznicy na pewno przygotuję coś wyjątkowego:) ogromie się cieszę że jesteś tu od poczatku i trwasz do dziś. Bardzo budujące:):*

    1 sty 2017

  • Użytkownik monia221128

    Cześć bardzo fajna część jestem w pracy ale znalazłam chwilkę żeby zajrzeć czy coś dodalas możemy liczyć na jakiś dodatek sylwestrowy albo noworoczny?

    30 gru 2016

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @monia221128 Aktualnie nie ma mnie w domu wiec mam ograniczone możliwości :) ale tak jak kolezanka wyżej przypomniała, za miesiąc mamy rocznicę wiec wtedy na pewno bedzie COS :))))

    1 sty 2017

  • Użytkownik mariplosa

    Ożesz kurczaczku...no powiem Ci że to jedna z najlepszych części tego opowiadania :) Te twoje opisy... Wiem  wiem już mówiłam  ale muszę  i będę to powtarzać uwielbiam"Cię" czytać! Masz prawdziwy dar dziewczyno  nie zmarnuj go :):* <3

    30 gru 2016

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @mariplosa Dziękuję!!! A ja uwielbiam kiedy mi o tym przypominasz :):*:*:* bardzo miło:)

    1 sty 2017

  • Użytkownik czarnyrafal

    Odczucia w trakcie " omodlenia " są tak różne jak inny jest każdy człowiek, ale wszystko prowadzi do wielkich wzruszeń i reakcji. Nie da się jednak nie powiedzieć inaczej - to wielkie Coś - bo wielkie rzeczy się wtedy dzieją - uwierzcie sceptycy - sam to przeżyłem choć a zdecydowanie innym wieku niż osoby opisywane przez Autorkę, a Tobie dziękuję za ten rozdział szczególnie - zakręcił łzę w oku, a to wielki komplement w moich ustach. :kiss:  <3

    30 gru 2016

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @czarnyrafal Dziękuję pięknie:))) :* zawsze sprawiasz mi radość swoimi komentarzami ale to i tak doskonale wiesz xD

    1 sty 2017

  • Użytkownik nasiaaa

    Kocham to opowiadanie :* <3

    30 gru 2016

  • Użytkownik Aka

    Coraz bardziej lubię Kubę :*

    30 gru 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością :* :)

    30 gru 2016

  • Użytkownik Nowik

    Podczas takiej modlitwy miałem podobne wrażenia do Joli i Kuby, ale ja nie powstrzymałem się od śmiechu. Jedna z najlepszych części, którą napisałaś, można się pośmiać, ale tak że Kuba pokazuje, że zależy mu na Zuzie.

    30 gru 2016

  • Użytkownik NIEjestemBARBIE

    @Nowik Dziękuję za te słowa :) Są dla mnie bardzo budujące ;)

    30 gru 2016

  • Użytkownik Sosenka

    Świetne! <3

    30 gru 2016

  • Użytkownik Malawasaczka03

    Super ????

    30 gru 2016