Życie trudne jest cz. 13

Życie trudne jest cz. 13Zanim zdążył przebić się przez miasto jej rodzice byli już na miejscu. Po rozmowie z lekarzem dowiedział się tylko, że ucierpiało jej kolano i będzie musiała nosić ortezę przez jakiś czas. Po badaniach przewieziono ją na oddział chirurgiczny. Zapukał i wszedł do środka.
– Dzień dobry.
– Dzień dobry – odpowiedziała mu tylko matka.
– Wyjdź stąd – uniósł się ojciec.
– Tato!
– Wszystko przez niego. Gdybyś siedziała w domu nie byłoby cię tutaj.
– Nie masz prawa go osądzać. To był mój pomysł, aby pojechać na zakupy.
– Milcz. Nie musisz go bronić. Dobrze wiem jak wygląda sytuacja.
– Tato. Przestań natychmiast!
– Zawrócił ci w głowie a dziś omal cię nie straciliśmy. To koniec.
– Czego? – wtrącił się Krystian.
– Waszego związku – wskazał palcem na niego.
– Nie zgadzam się. Ja go kocham.
– Roman nie możesz…
– Mogę. Dopóki mieszka z nami będzie stosować się do naszych zasad.
– Pozwoli mi pan coś wytłumaczyć?
– Co tutaj jest do tłumaczenia?
– Chciała zrobić zakupy świąteczne i kupić prezenty dla wszystkich, więc nie mogłem jej odmówić.
– Mogła pojechać autobusem do jednej z naszych galerii. Nic takiego by się nie wydarzyło.
– Ja wiem…
– Nic nie wiesz o życiu! Straciłeś kiedyś kogoś bliskiego?

W oczach Krystiana pojawiły się łzy. Wróciły trudne wspomnienia. Milczał patrząc prosto w okno.
– Tato wyjdź natychmiast. Nie chcę więcej słyszeć twoich mądrości.
– Jak ty się zwracasz do ojca? – odezwała się matka.
– Bo on nie wie…
– Nie musisz kochanie… – wtrącił się chłopak.
– On stracił miłość, którą miał obok siebie przez lata, ale dowiedział się o niej dopiero zanim odeszła z tego świata…
– Co? – zapytał zdumiony ojciec.
– Umarła na białaczkę. Dowiedział się, że ona też się w nim skrycie podkochiwała, ale też nie miała odwagi mu się zwierzyć.
– Przepraszam…nie wiedziałem
– Nieważne – podszedł, pocałował ją w czoło i wyszedł.
– Jak mogłeś go osądzić wcale go nie znając? – wzburzyła się Agnieszka.
– Ona mogła zginąć! Rozumiesz?
– Wiem. Nie rozumiem tylko jak mogłeś go skreślić na podstawie swoich chorych myśli.
– Skąd mogłem wiedzieć?
– Nie możesz nas rozdzielić.
– Musicie od siebie odpocząć. Wracajmy do domu.
– Nie zgadzam się. Nie mogę pozwolić, aby cierpiała z miłości – Agnieszka stanęła po stronie córki.
– Dlaczego podważasz autorytet ojca? Zdecydowałem już.
– Roman, my też byliśmy zakochani.
– Kiedyś były inne czasy. Poważnie podchodziło się do założenia rodziny.
– My też chcemy mieć rodzinę.
– On chce cię bzyknąć.
– Uważaj na słowa tato.
– On chce się z tobą przespać – poprawił się.
– Nic nie wiesz. On mnie kocha. Miał już okazję i nie chciał abyśmy robili coś wbrew waszej woli.
– Wracamy.

Przez całą drogę do domu milczeli. Nie chciała spierać się z ojcem, bo wiedziała, że nie da przemówić sobie do rozsądku. Zamknęła się w swoim pokoju i próbowała zadzwonić do niego, ale miał wyłączony telefon. Napisała mu wiadomość, że ma ciekawy pomysł.  
Dwadzieścia kilometrów dalej Krystian siedział przed komputerem i przeglądał wspólne zdjęcia. Nie spodziewał się tak cierpkich słów ze strony jej ojca, ale miał pewne poczucie winy, że nie uchronił jej, kiedy była z nim.  
Równo o dziewiątej oboje zaczęli płakać leżąc na swoich łóżkach…

1 komentarz

 
  • AuRoRa

    Ojciec jest uparty, ale chyba powoli do niego dociera, że chłopak ją kocha. Emocjonująca część.

    16 lip 2018

  • dreamer1897

    @AuRoRa I skały pękają kiedy muszą. Pozdrawiam ;)

    18 lip 2018