Życie trudne jest cz. 11

Życie trudne jest cz. 11Pełni obaw i dziwnych myśli wyczekiwali dźwięku domofonu. Krystian czuł na swojej dłoni strach jaki zawładnął Agatą. Jej tętno było przyspieszone a ciałem wzbierały dreszcze.
– Uspokój się. Damy radę – pocieszał ją, ale sam nie był pewien, co może się wydarzyć.
– A jeżeli oni każą ci zostawić mnie w spokoju?
– Jestem pewien, że tak nie postąpią. Wysuniesz argument, że oni też byli zakochani.
– Mój ojciec nigdy nie odpuszcza. Jak czegoś żąda to dostaje to za wszelką cenę.
– Też się boję, ale w miłości siła. Wierzę w siłę tego uczucia.
Spojrzała na niego w oryginalny sposób. Dosłownie jak kot w butach ze Shreka. Te błyszczące oczy i błagalny wzrok rozbudziły nawet te najbardziej skryte w jego sercu emocje.  

Chwilę przed osiemnastą nadeszła godzina prawdy. Dźwięk domofonu był jak godzina dwunasta wybita na zegarze. Agata ścisnęła rękę ukochanego jak nigdy wcześniej. Napięcie narastało, ich serca biły mocniej. Oboje zaczęli drżeć o swój los. Poprosił ją, aby zaczekała w pokoju. Rozległo się ciche pukanie. Opanował oddech i otworzył drzwi.
– Dzień dobry. Czy jest u ciebie nasza córka? – zapytała matka nieco nerwowo.
– Tak. Proszę wejść.
– Nigdzie nie będziemy wchodzić. Ma natychmiast wrócić do domu – prawie krzyczał rozzłoszczony ojciec.
– Z uwagi na Agatę i państwa proszę o nieco zrozumienia – uchylił szerzej drzwi zapraszając ich do środka.
– Uspokój się. Musimy wysłuchać, co mają do powiedzenia – złapała go za ramię żona.
Matka weszła pewnie, ale ojciec niezbyt chętnie
– Agata. Jak mogłaś uciec? – zapytała Agnieszka widząc ją w pokoju.
– Nie daliście mi wyboru – podniosła głos zrywając się z kanapy.
– Masz maturę do zdania. Na miłość przyjdzie czas – bardziej uspokojony, ale wciąż stanowczym głosem dodał ojciec.
Po nastawieniu wody na kawę Krystian wrócił i stanął za nią obejmując ją za ramiona.
– Wiem, że Agata dobrze się uczy i nasz związek nie ma wpływu na jej edukację – dodał zupełnie pewny swych uczuć.
– Zawróciłeś jej w głowie i tylko myślisz jak zaciągnąć ją do łóżka.
– On wcale nic nie musi – obróciła się do niego – Jak będę chciała sama się z nim prześpię.
– Spaliście już ze sobą? – zapytał ojciec.
Nie miał pewności, co jej ojciec miał na myśli mówiąc o spaniu ze sobą. Oczywiście, że spali ze sobą w jednym łóżku. Jeżeli miał na myśli seks to jeszcze do niczego między nimi nie doszło i tu miał czyste sumienie.
– Nie, to nie tak jak pan myśli.
– A nawet jak mu się oddałam to co? Zamkniecie mnie w zakonie?
– Agata. Dziecko, co ty wygadujesz? – wtrąciła się mama.
Po powrocie z kuchni z kawą zaczął im tłumaczyć.
– Tak nocowała u mnie…
– Spaliście w jednym łóżku? – ojciec nie odpuszczał.
– Nie twoja sprawa – burknęła Agata.
– Roman – żona powstrzymała męża, gdy chciał się do nich zbliżyć.
Nikt w tej chwili nie był pewien, co się może teraz wydarzyć. Prawie wszystkim zależało na całkowitym ugaszeniu pożaru. Przynajmniej Krystianowi i matce Agaty. Ojciec i córka byli gotowi pójść na noże bez chwili wahania. Serce Krystiana biło jak szalone. Z jednej strony bał się, że straci ją na zawsze a z drugiej strony nie chciał, żeby Agata straciła rodziców. Doskonale wiedział, że wychowywanie się bez rodziców nie jest przyjemne.  
– Nie wierzę ci – spojrzał na Krystiana pogardliwie – W twoim wieku liczy się, żeby tylko zaliczyć kolejną dziewczynę.
– Tato przestań natychmiast!
– Ja taki nie byłem. Kiedy poznałem twoją matkę chciałem być tylko z nią.
– Ja także pragnę być z pana córką. Kocham ją i nie wyobrażam sobie bez niej życia.
– Najważniejsza jest twoja edukacja. Studia i dobra praca. My zrobimy dla ciebie wszystko – zwróciła się w jej kierunku Agnieszka.
– W takim razie pozwólcie mi się z nim spotykać.
– I znowu nie wrócisz do domu?
– Jeżeli nadal będziecie się upierać to zamieszkam z nim.
– Nie ma mowy. Wracasz do domu – wtrącił Roman chwytając Agatę za rękę, ale Krystian nie pozwolił jej sobie wyrwać.
– Mogę u ciebie zamieszkać? – spojrzała na niego błagająco.
Krystian milczał, ale nie odmówiłby jej w najgorszej sytuacji. Czekał na ruch jej rodziców dając wszystkim chwilę na przemyślenie sytuacji.
– Też jesteś przeciwko mnie?
– Kocham cię ponad wszystko – przytulił ją mocno i pocałował na oczach rodziców.
Nie miał pojęcia jak odbierze to jej ojciec, ale matka wyglądała na przekonaną do ich uczucia.  
– Twój telefon – Roman wyjął smartfona z kurtki i podał go córce.

Pierwsze lody zostały już przełamane. Teraz do ustalenia pozostała kwestia spotkań i priorytetów. Tu nie było czego negocjować. Dla wszystkich tu obecnych matura i studia były najważniejsze. No może Agata była gotowa poświęcić wszystko dla niego. Był teraz z niej niesamowicie dumny, że chciała postawić wszystko na szali. Ryzykowała nawet relacje z ojcem, ale on tego nie pragnął.  
– Dziękuję – Agata odebrała swoją własność i stanęła przez Krystianem.
– No to chyba sobie wszystko wyjaśniliśmy. Będziemy już wracać.  
Ojciec poszedł po kurtki. Przyniósł też tą należącą do jego córki.
– A co z nami? – zapytał Krystian.
– A ty mamo nie byłaś zakochana jak ja?
Do głowy Agnieszki wróciły wspomnienia jak to ona kombinowała aby spotkać się ze swoim ukochanym. Ile razy swoim rodzicom opowiadała różne bajki.
– Nie mamy prawa decydować czy możecie być razem.
– Jak to? Aga?
– Pamiętasz jak nocowałam u ciebie po weselu twojej kuzynki?
– No i co z tego?
– Wtedy…
– Ja zostałam owocem waszej miłości?
– Roman. My nie możemy ich rozdzielić. Nie możemy zabronić im się spotykać.
– Jeżeli twoja edukacja ucierpi przez ten związek…
– To? – zapytała zniecierpliwiona córka.
– Rozstaniecie się – wyraził się dość jasno.
– Roman…co to za warunki?
– Nie mogę pozwolić aby zniszczył jej przyszłość.
– Chyba posuwa się pan za daleko – wtrącił się Krystian.
– A niby z czym?
– Sugeruje pan, że chcę pokrzyżować wasze plany wobec niej.
– Nic nie sugeruję. Po prostu nie chcę aby cierpiała w razie…
– Niepowodzenia? To pan ma na myśli?
– Dobrze wiesz. Dzieli was kilka lat i złamanie serca dziewczynie czasem kończy się fatalnie.
– Nie mam zamiaru jej skrzywdzić.
– Tego nie wiemy – dodał pewnie Roman.
– Ja go kocham a on mnie.  
– Nie wątpię kochanie. Razem z ojcem chcemy tylko twojego dobra.
– Moja propozycja brzmi następująco. Ja się dobrze uczę i spotykam się z Krystianem. Pasuje?
– Nie możesz stawiać nam warunków – ojciec nie miał zamiaru się uginać.
– Kochanie – Agnieszka złapała dłoń męża – Jesteś aż tak ślepy?
– Na co?
– Nie widzisz ile są w stanie dla siebie poświęcić?
Ojciec patrzył na nich przez kilka sekund, ale dopiero po chwili się odezwał.
– Niech będzie. Wrócisz dziś do domu?
– Spiszemy umowę na papierze i przypieczętujemy krwią. Może być?
– No co ty, nie wygłupiaj się – uśmiechnęła się mama.
– Wracamy. Późno się zrobiło.
– Odprowadzę was.

Ubrał się i wyszli kilka chwil przed ósmą. Szli przed rodzicami i nawet na chwilę nie puszczali swoich rąk. Agnieszka wydawała się szczęśliwa patrząc jak rozmawiają ze sobą, natomiast Roman był pełen obaw jak to ojciec o swoją jedyną córkę. Musieli kilka razy prosić ją aby w końcu wsiadła do auta. Ostatni pocałunek przed odjazdem trwał i trwał. Po tej rozmowie kamień spadł mu z serca. Wyjaśnili sobie wszystko a do tego nadal będą się spotykać. Nerwowy to był wieczór, ale dla takich chwil warto żyć.

1 komentarz

 
  • AuRoRa

    Nawet dobrze się skończyło, myślałam że dojdzie do bijatyki ;) Potrafisz trzymać w napięciu, twój bohater to oaza spokoju :)

    13 lip 2018

  • dreamer1897

    @AuRoRa Z ojcem dziewczyny lepiej nie zadzierać bo istnieje takie określenie jak "córka tatusia" i to on może pogonić strzelbą :rotfl: Dzięki za miły komentarz. Pozdrawiam :)

    13 lip 2018