Życie to ciągły trening cz.6

Życie to ciągły trening cz.6Obudził się kilka chwil przed siódmą i zaparzył kawę do soczystego steka, jaki przygotował poprzedniego dnia. Jego umysł zapełnił się pomysłami na budowę swojej kariery. Była jeszcze jedna rzecz, która nie dawała mu spokoju. Dziwne poczucie dosłownie zamulenia w brzuchu, kiedy się pojawiała Agata. Nie potrafił przestać patrzeć na nią. Wmawiał sobie, że to efekt zjedzenia czegoś nieświeżego. Pierwszym postanowieniem była zmiana charakteru na bardziej dorosły w końcu kiedyś trzeba uporządkować swoje życie. Przez cały wieczór przeglądał na Instagramie profile osób spełniających się w karierze fitness modela. Jako wzór do naśladowania wybrał sobie profile Yanity Yanchevy i Taviego Castro. Spodobał mu się styl życia tej rodziny i postanowił, że będzie walczył, o co najmniej podobne szczęście i satysfakcję z życia.  
Dostał wiadomość od Adama, że ma dla niego pięćdziesiąt sztuk kart VIP do odebrania. Czekając na przystanku na autobus podjechało do niego znajome BMW, w którym opuściła się szyba.
– Podrzucić cię gdzieś? – padło z ust Adama
– Dam sobie radę. Daj mi te karty.
– Wsiadaj to pogadamy.
– Do pracy jadę.
– No to cię podrzucę.
Aleks zajął miejsce w X6 i już wyobrażał sobie, że i jemu będzie dane zasiąść za kierownicą podobnego auta. Małymi krokami do celu.
– Rozliczysz się z Agatą.
– Nie ma sprawy. Zobacz najpierw, co z tego wyjdzie.
– Moim zdaniem powinno się udać.
– Czy ty się w niej zakochałeś?
– Sam nie wiem – wzruszył ramionami – Ona jest taka mądra, inteligentna i …
– I co?
– I nie daje żadnych znaków, że kogoś szuka…
– Musisz sam to sprawdzić.
– Nie chcę być namolny. Mogę zaprzepaścić dalszą pracę w tym klubie, bo przecież mnie nie zatrzyma w przypadku odmowy moich zalotów.
– Chętnie bym ci udzielił jakiejś rady, ale nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Musisz iść do przodu. Ostrożnie.  
– Chcę odmienić swoje życie.
– Dobra decyzja. Trzymam kciuki i masz moje wsparcie.
– Dzięki. To tutaj.
– Nawet przyjemnie wygląda. Może kiedyś tu zajrzę?
– Zapraszam.
Przechodząc na drugą stronę ulicy w witrynie recepcji dojrzał machającego mu Janka. Nie zamierzał mu kiwać, nie był wieśniakiem.
– Jak tam? – zapytał recepcjonistę.
– Mamy trening dzisiaj.
– Dobra odpowiedź. Czy Agata już jest?
– Jeszcze nie.
– Mam karty VIP. To nie może się nie udać.
– Fajnie może dostanę podwyżkę?
– Za co?
– Za moją pracę.
– Jak się przyłożysz do sukcesu to pomyślimy.
– Poprosiłem szefową, aby zatrudniła kogoś do obsługi.
– Zgodziła się?
– Powiedziała tylko, że się zastanowi.
– Rozpisałem sobie, co i jak z pakietem VIP. Będę organizował zajęcia w grupie, trening indywidualny oraz małe wykłady na temat żywienia i treningu. Jeżeli wszystko się sprawdzi to może treningi w domu i pomoc przy zakupach.
– Świetnie. Jestem za.
– Nie masz wyjścia. Razem musimy zapracować na sukces tego obiektu.
– Kiedy zaczynamy?
– Ja już idę poćwiczyć. Zamykaj i chodź ze mną.
Obiecał sobie, że się zmieni, ale kiedy zobaczył koszulkę Janka nie mógł pozbierać się ze śmiechu. Kupił sobie t–shirt bez rękawów z napisem „Najlepsze ciacho w mieście”.
– Weź to zdejmij…
– Dlaczego?
– Bo jeszcze ktoś cię schrupie i nie będę miał, kogo trenować.
– Daruj sobie. Zazdrościsz?
– Ani grama takiego ciasteczka…
Zaczęli od kilku minut na bieżni by zrobić sprawdzian umiejętności Jasia. Nie spodziewał się po nim fajerwerków i wcale się nie przeliczył. Na klatkę wycisnął dwadzieścia kilogramów, w przysiadzie piętnaście a w martwym ciągu dwadzieścia pięć. Upór i walka młodego z ciężarem sprawiły, że postanowił zrobić z niego faceta.  
– Zaczniemy od techniki. Moim zdaniem to najważniejsza rzecz. Zwiększając ciężar budujemy ciało, ale zła technika osłabia ciało, przez co trening nie sprawia przyjemności tylko ból. Obserwuj moje ruchy.
Bez problemu wykonał martwy ciąg podnosząc dziewięćdziesiąt kilogramów. Na ławce wycisnął osiemdziesiąt jednym tchem i dałby radę więcej, ale miał pokazać prawidłową pracę rąk i mięśni brzucha.
– Przecież to nie możliwe…
– Co?
– Nie wyglądasz jak Pudzian a podnosisz taki ciężar.
– Kwestia wprawy i odpowiedniej kompozycji ciała. Pracowałem wiele czasu nad sobą. Ile to ja diet testowałem? Ile różnych treningów zrobiłem? Eksperymentowanie to podstawa.
Kiedy podnosił sto kilogramów na ławeczce podeszła do nich szefowa klaszcząc z daleka.
– Brawo. Brawo. Niezły wynik – uśmiechnęła się do niego.
– Dzień dobry – podniósł się z ławeczki dość czerwony na twarzy.
– Hej.
– I jak? – zapytała młodego.
– Trenuję z Aleksem. Powiedział, że będą ze mnie ludzie.
– Za kilka lat powinieneś mnie dogonić.
– Za ile?
– Żartowałem. Wszystko zależy od tego jak mocno będziesz się starał.
– Będę walczył.
– Masz te karty? Jakiś plan?
– Cały wieczór dopracowywałem koncepcję.
– Świetnie. Będę u siebie.
Bez problemów udzielił kilku porad chłopakom, którzy przyglądali się jego wyczynom. Opowiadał im o swoich początkach. Słuchali uważnie z błyskiem w oczach, że oni też mogą osiągnąć tyle, co on.
Z góry wszystkiemu przyglądała się Agata. Podobało jej się jak mocno gestykulował rękoma obrazując młodzieży jakieś wielkości. Była pod wrażeniem jak uważnie go słuchali i kiwali głowami jakby zapamiętywali porady nauczyciela w szkole.
– Czy to może być on?
Dumała przez kilka chwil chodząc po gabinecie, co kilka sekund wracając do widoku swojego nowego pracownika. Przy wyborze mężczyzny miała się kierować charakterem i właśnie Aleks zaczął odkrywać swoje cechy dzień po dniu. Odrobina zarozumiałości w połączeniu z upartością i zaangażowaniem to zawsze klucz do sukcesu. Obiecał jej, że nie zawiedzie jej zaufania i zrobi wszystko, żeby udowodnić swoją wartość. Nie zwlekał z realizacją swoich deklaracji. Jeszcze pierwszego dnia nie będąc pracownikiem wykazał się zaangażowaniem i pomocą. Nie wierzyła w cuda, ale jego pojawienie się w klubie zachwiało nieco i jej emocjami.

2 komentarze

 
  • AuRoRa

    Trenuje chłopaka, może niedługo się wyrobi, jak na razie szefowa pod wrażeniem ;)

    10 sie 2018

  • mydream2017

    @AuRoRa Jakoś trzeba budować swoją pozycję a pomaganie innym osiągnąć podobne rezultaty to zawsze powód do dumy. Oby była zawsze zadowolona :)

    11 sie 2018

  • Robert72

    Czemu tak krótko ??? :-)

    2 lut 2018

  • mydream2017

    @Robert72  
    Miałem ciężki tydzień i nie było kiedy napisać a obiecałem sobie regularność w pisaniu. Obiecuję, że się poprawię i następna część będzie dłuższa.

    3 lut 2018