Życie to ciągły trening cz.2

Życie to ciągły trening cz.2Przeszli przez szklane drzwi wchodząc do królestwa potu i wszelkiego rodzaju szpanerstwa. Tęczowe kolory legginsów, panterki i zeberki.  
– Co jest? – sfrustrował się lekko.
– Co się stało? – dopytywał Jasiek.
– Nie widzisz?
Przetarł okulary, które zaparowały od gorącego powietrza, gdy przeszli z klimatyzowanego holu siłowni.  
– Zabij mnie, ale nie wiem, o co ci chodzi?
– Widzisz tego gościa w różowej bluzce i czarnych legginsach z różowym paskiem na boku?
– No i?
– Mam ci wszystko tłumaczyć?
– Dawaj tylko nie bij za mocno, bo jak zauważyłeś pracuję na recepcji.
– Czy normalny facet nosi różowe ubrania?
– No raczej nie powinien, ale każdy ma swój styl.
– Nie wiem czy różowy jest wskazany w przypadku faceta, ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie.
– To jest klient i płaci za dostęp do naszych przyrządów.
– Co z tego, że płaci? Na jego miejsce znajdę następnego.
– Co chcesz zrobić? – zapytał Jasiek niepewnie.
– Zrobimy mu mały żart.
Bez zastanowienia ruszył w stronę typka wyciskającego sześćdziesiąt kilogramów na ławeczce by powiedzieć mu prosto w oczy jak się prezentuje. Miał zrobić dobre wrażenie już na starcie, ale róż noszony przez faceta w tym miejscu raził go w oczy. Postanowił zasugerować mu bardziej męskie ubrania, bo siłownia to poważne miejsce a typek ewidentnie drwił sobie z tego klubu.
– Gdzie pan kupił tą koszulkę i te legginsy? Szukam podobnych dla dziewczyny…
– Do mnie kurwa mówisz? – odezwał się niezbyt wyrośnięty kark, ale dość pobudzony słowami Aleksa.
– Drogie były? Są większe rozmiary? – kontynuował psychologiczny test. Według jego coacha większość pakerów posiada cienką granicę między zdolnością przyjmowania obelg a natychmiastową odpowiedzią przemocą na zaczepki słowne. Jego celem było zażegnanie konfliktu, aby zdobyć szacunek wobec innych obracając całą sytuację na swoją korzyść będąc prowokatorem.
Bez zbędnych nerwów koksik odłożył sztangę i stanął naprzeciw Aleksandra.
– Czy masz jakiś problem dzieciaku?
– Ja nie, ale ty masz…
– Chyba za dużo sobie pozwalasz, co?
– Nie jestem miękką fają w przeciwieństwie do ciebie…
– Myślę, że możemy się dogadać. W ramach przeprosin wyjdziemy za chwilę do szatni gdzie przytrzymasz mi ręcznik jak będę się kąpał, potem wrócisz szczęśliwie do domu. Wszystkie zęby na swoim miejscu. I jak?
– Chyba ktoś tu się zgrywa…
Aleks prychnął prawie się dławiąc własną śliną.
– Chciałem po dobroci, ale nie chcesz – i już chciał wyprowadzić cios, gdy Aleks złapał go wykręcając mu ramię by w tym samym momencie kopnąć go w kolano. W jednej chwili pewny siebie paker padł na ziemię i zaczął autentycznie płakać.
– Nie wierzę… – szepnął.  
– Co ci znów nie pasuje?
– On płacze. Chyba jego duma rozbiła się o podłogę…  
– Dobra dajmy mu już spokój – złapał go za ramię Jasiek i próbował odciągnąć od płaczka.
– Zalecam więcej luzu – uśmiechnął się do pakera.
– Przypominam, że jeszcze tutaj nie pracujesz – szepnął mu na ucho nerd.
– Założymy się, że mam tą pracę?
– Co tu się stało? – zapytała brunetka.
Kiedy się obrócił w jej kierunku odebrało mu mowę. Spięte w kucyk włosy, duże niebieskie oczy i anielski głos w połączeniu ze szczupłą sylwetką zrobiły na nim ogromne wrażenie. Ubrana w typowo biznesowy sposób w koszulę w biało-niebieskie paski i czarną spódnicę od samego początku wyglądała na kobietę sukcesu. To musiała być właścicielka klubu.
– Już w porządku. Chłopak po prostu za dużo wziął na klatę i zabrakło mu asekuracji – dodał Aleks.
– A dlaczego on płacze? – dopytywała.
– Może jakaś kontuzja? – dodał okularnik.
Mężczyzna otarł łzy i zbliżył się do Aleksa szepcząc mu na ucho:
– Nie ujdzie ci to płazem.
– Może następnym razem rewanż? – uśmiechnął się do niego szyderczo.
– Czy mam wezwać lekarza? – zapytała kobieta.
Mały kark wyszedł bez słowa, prosto do szatni.
– To jest Aleksander Słowiński. Szuka pracy, jako trener personalny – przedstawił go okularnik.
– Dzień dobry. Aleksander – podał jej dłoń.
– Ale my nie szukamy personelu.
– Myślę, że po dzisiejszym zdarzeniu może się przydać tutaj nowa osoba.
– Sama nie wiem…
– Proszę dać mi szansę. Zrobię, co w mojej mocy, aby zwiększyć tutaj ruch i bezpieczeństwo.
– Zapraszam do mojego gabinetu za pół godziny. Muszę ochłonąć. Janek przyprowadzi cię we właściwe miejsce.
Po wszystkim tłum gapiów rozszedł się po sali. Dla jednych został bohaterem i zyskał uznanie wśród trenujących szczególnie wśród płci pięknej. W oczach pozostałych stał się ignorantem i człowiekiem nietolerancyjnym.  
Szczerze miał gdzieś wstępną ocenę. Obiecał sobie, że zapracuje na reputację po swojemu, gdy dostanie tę pracę. Poprawił koszulkę na sobie, wygładził włosy i wrócił z Jankiem na recepcję gdzie rozsiadł się na kanapie i popijał napój izotoniczny oczekując na rozmowę o pracę. Wiedział, że odegrał dobry teatrzyk i będzie tu zatrudniony.

1 komentarz

 
  • Użytkownik AuRoRa

    Ciekawe czy go przyjmą, widać że wie czego chce, tylko czy przypadnie do gustu szefowej ;)

    31 lip 2018

  • Użytkownik mydream2017

    @AuRoRa Pewnie się postara zrobić dobre wrażenie. Dziękuje za odczyt i komentarz :)

    31 lip 2018