Wstał kilka chwil przed budzikiem. Wyłączył alarm, przeciągnął się i włożył kapcie.
– Zapowiada się piękny dzień – westchnął i zszedł na dół.
Zaparzył kawę i uszykował kanapki z łososiem i twarogiem. W towarzystwie płyty Wonder of you Elvisa spędził przyjemną godzinę oddając się w wir wspomnień swojego życia. Największa ilość dotyczyła wszystkich chwil spędzonych z Agatą. Przypomniał sobie pierwsze spotkanie. Pasję, z jaką patrzyła na niego, kiedy coś tłumaczył młodym chłopakom w klubie i jej zatroskane oczy, kiedy odwiedzała go w szpitalu.
Był wdzięczny za opiekę, jaką mu okazała, ale też zaufanie, jakim go obdarzyła szczególnie, że miał trudny charakter. Zawsze chciał być sobą, ale związek z Agatą w pewien sposób ukształtował go, jako dorosłego faceta na poważnie myślącego o życiu.
Wziął szybki prysznic, ogolił się i wyperfumował Dynamic Pulse prawie krztusząc się jego nadmiarem. Sięgnął po telefon i usiadł na kanapie w salonie.
– I jak? Będziecie?
– Oczywiście.
– Ola będzie u mnie za piętnaście minut.
– Do zobaczenia.
Potem wybrał numer Stefana, aby się upewnić czy może po nich podjechać. Zgodnie z planem był u nich kilka chwil po dziewiątej. Wjechał na podjazd i zapukał do drzwi.
– Tak szybko? – zapytała Maria.
– Mały ruch.
– Tak się cieszę, że zobaczę moją córkę i wnuczkę w domu.
– Ja też.
– Wchodź. Stefan zaraz zejdzie na dół. Coś do picia?
– Chętnie. Jakiś sok?
– Już podaję.
Wszedł do kuchni i zajął miejsce przy blacie niewielkiego stolika, przy którym teściowie spożywali zapewne wspólne śniadania. Gdzieś w tle grało radio nadające złote przeboje. Akurat puszczali It’s my life Bona Joviego.
– Rozumiem, że wszystko gotowe? – postawiła przed nim szklankę soku pomarańczowego.
– Myślę, że tak.
– Agatka się ucieszy z takiego powitania.
– Chcę, aby zawsze była szczęśliwa.
– Wiedziałam, że jesteś odpowiednim człowiekiem.
– Miło z pani strony.
– Już jesteś. Cześć – ojciec podał mu rękę i poprawił wystającą ze spodni koszulę.
– Powinniśmy wyjechać za piętnaście minut.
– Bez obaw. Ja jestem już gotowy – założył krawat a potem marynarkę.
– Świetnie – dopił sok i wciągnął buty.
Kiedy wszyscy zajęli miejsca ruszył w kierunku Torunia. Na podjeździe przy Lawendowej czekał Janek z Olką. Chłopak z bukietem czerwonych róż a dziewczyna z paczką zawierającą jakiś prezent.
– Przepraszam, że tak długo. Wypadek był.
– Nie twoja wina – uścisnął mu dłoń i weszli do środka.
Zaprowadził ich na górę. Otworzył drzwi pokoiku dla małej.
– Zapraszam.
Wszyscy zachwycali się wystrojem. Białe, frezowane łóżeczko takie samo, jakie postawili w sypialni. Ściany w delikatnym różowym kolorze razem z białym meblami tworzyły iście bajkowy klimat. Na półkach leżały poukładane maskotki różnych postaci z bajek.
– No cóż. Tata się postarał – pochwaliła go Olka.
– Dzięki.
– Napijemy się czegoś a potem nadmuchamy balony.
Zeszli na dół i zajęli miejsca w salonie. Z lodówki wyjął karton soku pomarańczowego i butelkę Pepsi. Z witryny przyniósł szklanki z logo Coca Coli.
– Częstujcie się. Zaraz podam ciastka.
Z kuchennej szafki przyniósł srebrną paterę i rozsypał na niej kilka rodzajów ciastek. Postawił przed swoim gośćmi i zaczęli dopinać szczegóły przyjęcia.
Trzydzieści minut przed dwunastą pojechał do centrum. Z ulubionej kwiaciarni odebrał bukiet róż i pojechał do szpitala. Zapukał do pokoju i wszedł.
– Witam moje piękności – pocałował Agatę i wręczył jej bukiet. Potem wziął na ręce córkę i pocałował w czoło – Moja córeczka.
– Moja też.
– Nasza – uśmiechnął się do niej.
– Lepiej.
– Gotowa?
Skinęła głową i włożyła małą do nosidełka.
– Ja się nią zaopiekuję – chwycił niebieski fotelik i zarzucił torbę na ramię.
– A ja?
– Zabierz kwiatki. I tak nie możesz dźwigać.
Rzuciła mu szczery uśmiech i wyszli trzymając się za ręce. Czuł się szczęśliwy, kiedy szli przez oddział a wszyscy gapili się na nich ze zdumieniem.
Zanim odjechali trzy razy sprawdził czy dobrze zamontował fotelik.
– Zaraz będziemy w domu.
Stłuczka na Lubickiej nie wpłynęła na czas dotarcia do domu, bo kraksa nastąpiła na sąsiednim pasie ruchu.
Zaparkował auto na podjeździe i wyjął nosidełko. Trzymając za rękę Agatę poszli w kierunku drzwi, które uchyliły się same z siebie.
– Co jest? – zapytała.
– Niespodzianka!
Wszyscy wyskoczyli na środek salonu z uśmiechniętymi buziami. Balony z napisami Agata, Natalia i witamy w domu wypełniały cały parter. Na stole w salonie błyskały świeczki na torcie.
Wszyscy przez chwilę skupili się na świeżej mamie. Z jej oczu popłynął strumyk łez a sama zaczęła ciężko oddychać.
– Ja nie wiem, co powiedzieć – zaczęła.
– Kochanie. Miło cię powitać w domu – objęła ją matka i mocno przytuliła.
– Dziękuję wam wszystkim za tak wspaniałe przywitanie. Tobie też – spojrzała na uśmiechniętego Olka – Czuję się taka szczęśliwa, że mogłam wrócić do najlepszych przyjaciół.
– Gratulacje – Olka z Jankiem wręczyli swoje podarunki.
– Nie trzeba było.
– Cieszymy się, że chociaż w ten sposób możemy podzielić się naszą radością z tego powodu.
– Zapraszam do salonu – objął ukochaną i poszli pokroić tort.
Na specjalnie przygotowanym podwyższeniu postawił najważniejszego gościa tej imprezy. Przystawił tort obok niej.
– Natalko pomyśl życzenie a mama zdmuchnie świeczki.
Dziewczynka rozglądając się po wszystkich chyba onieśmieliła się z wrażenia i rozpłakała się na cały głos.
– O jejku – Agata wzięła ją na ręce i po chwili uspokoiła.
– Do dzieła moja droga – wskazał jej tort i zdmuchnęła świeczki.
Oklaskom nie było końca.
Kilka chwil po czternastej Olek przy pomocy Olki i Janka podali na stół wołowinę w towarzystwie batatów.
– Sam to przygotowałeś?
– A jak myślisz?
– Sam – pocałowała go w policzek i zabrała się za jedzenie. Dziewczynka niepewnym spojrzeniem mierzyła gości, ale kiedy spotykała wzrok matki albo ojca to uśmiechała się na całego.
– Podobna do mamy – stwierdziła Olka.
– Nie masz racji. Sto procent taty – poprawił ją Jasiek.
– Przekomarzają się jak stare małżeństwo – podsumował ich Aleks.
– Jeszcze nim nie jesteśmy – poprawiła go Ola.
– Ale będziecie? – drążył ich dalej.
– Jeżeli się postara równie jak ty to się zastanowię.
– Janek, wiesz, co robić – posłał mu pełne wsparcia spojrzenie.
Małej chyba nie przypadły do gustu te wszystkie zdjęcia robione, co chwila i na swój sposób pozbyła się namolnych paparazzich rozpłakując się w niebogłosy.
– Chyba jest głodna. Pójdę ją nakarmić – Agata poszła na górę.
Rodzice Agaty pochwalili Olka za pyszny obiad i to, w jaki sposób sprawił ich córce niezapomniane chwile.
– Bez waszej pomocy mogłoby się nie udać.
– Nie przesadzaj. To ty wszystko wymyśliłeś.
– Chyba nie ma człowieka bardziej szczęśliwego niż ja.
– Życzę ci, aby każdy twój kolejny dzień był taki sam – całkiem szczerze przekazała mu swoje życzenia Olka.
Spojrzał na nią z uznaniem i posłał jej pełny wdzięczności uśmiech.
– Zaraz wracam – pobiegł na górę po szklanych schodach.
Kiedy uchylił drzwi pokoju małej Agata siedziała na jasnozielonym, fotelu obitym miękką tkaniną.
– Chyba zasnęła – powiedziała szeptem.
– Moja córka – spojrzał z troską na małą.
– Jeszcze ci nie podziękowałam za tak czułe przyjęcie. Chodź – objęła go i całowała przez kilkanaście sekund.
– Odliczałem każdy dzień do waszego powrotu.
– Ja też.
Natalka grymasiła przez sen, ale nie obudziła się. Zostawili ją w łóżeczku.
– Weź to – podał jej krótkofalówkę z wyświetlaczem.
– Co to?
– Niania w wersji online.
Pokazał jej najważniejsze funkcje i wrócili do gości.
– Zaraz zaparzę kawę – zaproponowała swoim gościom.
– Ja to zrobię. Ty baw naszych gości.
Poszedł do kuchni i nastawił wodę w czajniku elektrycznym. Szukał czystych talerzyków by nie tracić czasu na mycie tych pobrudzonych.
– Kochanie? – wrócił do salonu.
– Druga szafka od lewej – mrugnęła okiem w jego kierunku.
– Jasne.
Wrócił i uśmiechnął się na całego, bo jeszcze sporo nie wiedział na temat lokalizacji pewnych przedmiotów w tym domu. Zalał pięć kaw i jedną herbatę. Przy pomocy Olki zaniósł wszystko do salonu i zajął miejsce obok ukochanej.
Gadali w rodzinnej atmosferze do dziewiątej, kiedy to Janek i Olka musieli się zbierać. Choć Aleks naciskał na jeszcze kilka minut a potem, że ich odwiezie to zdecydowali, że sami sobie poradzą. Rodzice dali się przekonać i za namową Agaty zostali na noc. Dzięki temu ojciec mógł się napić whisky z Aleksem szczególnie, że Maria szybko poszła spać.
4 komentarze
AuRoRa
Cudowne powitanie, chociaż tyle ludzi na raz dla maluszka to pewnie nie małe przeżycie. Tylko patrzeć, jak zacznie chodzić i będzie ćwiczyć razem z tatą na siłowni Agata rozpromieniona, wspaniali przyjaciele, czego mogą chcieć więcej. Piękna opowieść i czyta się z przyjemnością, taka rodzinna, ciepła
dreamer1897
@AuRoRa Takie powitania ma się tylko raz w życiu więc trzeba się postarać. Lepiej, żeby nie chodziła bo inni przestaną trenować jak to bywa na siłowniach
Dziękuje za super słowa
blondeme99
Przyjęcie Natalka w domu cudoooo takie rozdziały to tylko czytać i czytać tak bardzo cieszę się ich szczęściem Wielkie brawa dla ciebie, bo to co robisz jest genialne
dreamer1897
@blondeme99 W domu najlepiej się powraca do normalności więc trzeba jakoś rozbudzić chęci do wyzwania jakim jest wychowanie dziecka. Bardzo mi miło przeczytać, że życie Olka i Agaty potrafi wzbudzić takie zainteresowanie. Wielkie dziękuje za takie pochwały od autorki równie życiowej opowieści o życiu Sophie
Speker
Nie piszę tak pięknych komentarzy jak Kimicic, ale jestem pełen uznania dla przedstawionych szczegółów. Nareszcie Natalka w domu. Cóż za piękne przyjęcie. Wszystko opisujesz tak dokładnie, tak precyzyjnie, że oczami widzę każdy ten detal.
Świetna część, czekam z niecierpliwością na dalsze efekty Twojej rewelacyjnej pracy.
dreamer1897
@Speker Zawsze staram się oddać pełen obraz sytuacji aby jakoś można sobie wyobrazić daną scenę. W końcu nastał ich powrót a takie powroty dają wiele dobrego przed tym co czeka na każdego, świeżego rodzica. No cóż...nie każde słowa potrafią oddać radość autora kiedy czyta się tak rzeczowe i specyficzne komentarze. Bardzo fajnie jest przeczytać miłe słowa wobec swojej pracy. Wielkie dziękuję. Pozdrawiam
Kmicic
Na początku nie mogłem załapać o co chodzi 😄, potem mój prosty mózg złapał że coś się stało w między czasie i zostało zorganizowane przyjęcie . Wszyscy nie mogą się nacieszyć Natalją, chociaż to nic dziwnego, zaraz chłopaki będą za nią latać
Aj cudo, wejść na lola i przeczytać sobie rozdział o szczęśliwym i spokojnym życiu. Uwielbiam to
Dzięki ci za napisanie i dodanie kolejnego rozdziału tej wspaniałej histori
Oczywiście liczę na więcej, nie ważne ile przyjdzie czekać, zawsze tu będziemy czekać na dalsze dzieje Olka, Agaty i teraz jeszcze Natalii.
PS: Myślisz że dojdzie do rozdziału 100 gdzie to już młoda Natalia sama będzie przeżywać swoje przygody miłosne? 😍 Ja tam liczę na dłuuuuuuuuuuuugą historię
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia
blondeme99
@Kmicic Dobry pomysł z tą historią Natalii
dreamer1897
@Kmicic Jeżeli nie właściwie przekazałem swoją intencję to z góry przepraszam. Miałem na myśli powitanie dziewczyn po wyjściu ze szpitala po przyjściu małej na świat. Jest szansa, że mogą latać jeżeli nie odziedziczy nadmiaru cech Olka
Piękne słowa komentarza potrafią powodować niezłą euforię i muszę podziękować bo największą motywacją są zawsze dobre oceny i swoje przemyślenia dotyczące danej części. Żadnych wątpliwości nie mam przed pisaniem kolejnej części kiedy czytam takie komentarze
Przyznam, że podrzuciłeś niezły pomysł z rozdziałem nr 100. Jedno wiem, że motywacji mi nie zabraknie kiedy pod każdą częścią znajdę miłe słowo wsparcia i natchnienia.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuje bo to wiele znaczy
dreamer1897
@blondeme99 Genialny tylko czy autor sobie poradzi z doborem wątków dla niej? Przyda się pomoc czytelników.