Dom - 89

Dom - 89Dodaje wcześniej. Enjoy :)  

Siedział tam jeszcze chwilę ciągle patrząc za okno. Nieruchomymi oczami kontemplował ten widok. Nic się nie zmieniło. Podwórko dalej emanowało smutkiem i jesiennym klimatem choć zbliżało się lato.
Pijąc ostatni łyk postanowił pogadać z młodym. Ale jeszcze nie teraz, tak pomyślał wyrzucając butelkę do kosza.  
Kiedy wyszedł z kuchni chcąc pójść do swojego pokoju usłyszał z góry hałasy. Przystanął i słuchał. Najpierw TMK, jakieś smutny kawałek o nieszczęśliwej miłości. Potem Nelly, Just a dream. Nasuwała mu się pewna myśl ale poczekał. Jeszcze jeden kawałek.  
Kiedy usłyszał Heartbreaker, Justina Biebera najpierw miał ochotę tam wparować i zrobić to samo co ostatnio. Ale ta piosenka potwierdziła jego teorie. Coś było na rzeczy. Jeśli kilka piosenek po kolei mówi o rozstaniu, nie jest dobrze.
- Jeszcze nie teraz - pomyślał i upadł na kanapę zrezygnowany. Chciał zasnąć, noc była jedną z cięższych. Ale kolejne smutne piosenki dobiegające z pokoju Doma odpędzały sen od chłopaka. Z każdym wersem który słyszał miał ochotę pomóc mu choć nie wiedział jak. Nawet nie może pogadać z tą dziewczyna A z nim… z nim może pogadać ale po prostu czuje się jak tchórz. Skrzywdził swojego rata i teraz nie ma odwagi nawet z nim pogadać. Fakt, przeprosili się. Ale Kamil głupio się czuł. Zatapiając głowę w miękkiej poduszce nagle usłyszał ciszę. Muzyka ustała. Teraz pewnie usłyszy tłuczone szkoło albo przedmiot rozbijający się o ścianę. Znał te schematy. Sam kiedyś tak się zachowywał. Najpierw przenosił emocje na muzykę, lecz często to nic mu nie dawało. Ulgę przynosiła dopiero agresja wyładowywana na czymś. Albo kimś… były to przypadki które wolałby zapomnieć.  
Kiedyś wrócił później ze szkoły, miał 12 lat. Daniel był już w domu. Siedział w ich pokoju i bawił się czymś. Kiedy tylko Kamil wszedł z przedpokoju do prowizorycznego salonu, ojciec siedząc przy stole spojrzał na niego srogim wzrokiem.  
Wysportowany już w tamtych czasach nastolatek nic nie powiedział Słuchał tylko jak wstając mężczyzna wykrzykuje obelgi na jego temat. Z trudem powstrzymywał łzy chcące spłynąć. Mama w pracy, gdyby tu była nie pozwoliłaby ojcu krzyczeć na syna.  
Młodszy brat odłożył na chwilę samochód który tak go fascynował i spojrzał zza drzwi na sytuacje w salonie. Ojciec uderzył pięścią w stół krzycząc "Jesteś tylko szczylem który ma wszystko gdzieś”
Kiedy przez następne sekundy ojciec wyżywał się na Kamilu, na twarzy chłopaka robiło się czerwono. Miał ochotę to z siebie wyrzucić. Ale nie chciał płakać przy ojcu.  
Kamil tylko pochodził wtedy po okolicy z kolegami. Skończył lekcje o 14, wrócił do domu kilka minut po 16. Nic się nie stało. Ale to był Kamil. Ten którego można bić i się na nim wyżywać.
Kiedy ojciec spostrzegł że syn spogląda na drzwi do ich pokoju obejrzał się. Zobaczył szeroko otwarte oczy młodszego dziecka. Zdezorientowany, powiedział tylko "Daniel, nic się nie dzieje. Nie patrz tak” Mężczyzna udawał dobrego ojca który tylko wypadł z równowagi. Ale Daniel wiedział. Nikt nie wypada z równowagi codziennie. Nawet jeśli ma stresująco pracę.  
Ojciec znów zasiadł przy stole i wpatrywał się w filiżankę kawy. Pewnie czuł się głupio ale nadal był wściekły.  
Kamil trzasnął drzwiami od pokoju, rzucił plecak na swoje łóżko stojące przy oknie i chwilę patrzył na ogród. Dojrzewały tam już pomidory ale nie patrzył na nie. Patrzył w dal myśląc "Dlaczego on musi taki być?”
Daniel patrzył na brata myśląc że ten zaraz uroni łzę. Trzyma ją w oku od 3 minut. Albo że się rozpłaczę na całego. Jednak brat nie płakał.
- Kamil - powiedział cicho niższy od brata Daniel.
- Zamknij się! - Kamil odwrócił się do niego gwałtownie. Zaciśnięte zęby, ciemne źrenice, napuchnięta twarz… Już wtedy wyglądał tak kiedy się wkurzał.
- Nie gniewaj się, przecież on nie chciał - Daniel zbliżył się do brata chcąc go przytulić, pokazać że on tu będzie. Nieważne co się stanie brat nigdy nie opuści brata. Ale w tamtej chwil Kamil był sam gdzieś daleko od rzeczywistości.
- Spierdalaj kurwa! - Wykrzyknął nastolatek zaczynający dopiero mutację. Jego głos i przekleństwa wtedy nie wzbudzały strachu. Ale Daniel się przestraszył. Nie chodziło o te słowa czy to co stało się potem. Po prostu uważał brata za autorytet a teraz…
Kamil odepchnął braciszka. Daniel uderzył głową o ścianę a Kamil zbliżył się do niego szybko robiąc z chłopca worek treningowy. Nie panował nad sobą, już wtedy powielał zachowania ojca przed czym ostrzegał go brat. Zadał małemu cios w bok, ten nachylił się. Dopiero kiedy jego pięść oderwała się od Daniela w chłopak zrozumiał co zrobił.  
Młodszy zapłakał cicho. Nie wierzył w to co się stało. Trzymając bolące miejsce podniósł wzrok i spojrzał w oczy Kamila. Zobaczył że jest zdezorientowany, tak samo jak ojciec przed chwilą. Sam nie wie co zrobił i dlaczego to zrobił.  
Ojciec paląc przed domem nie słyszał co dzieje się w środku. Kamil wykorzystał to. Nie mogąc dalej znosić wzroku Daniela uciekł szybko przez okno i ogródek. Uciekał. Ale nie wiedział że przed samym sobą nie można uciec.

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 967 słów i 5426 znaków.

7 komentarzy

 
  • EdD

    Dzisiaj nowa część. Sory za taki długi czas oczekiwania ale już mam kompa i jest ok :)

    30 lis 2014

  • Good_job_men

    Wstaw dzisiaj
    Błagam

    24 lis 2014

  • EdD

    Jak mi ssie uda naprawic komputra to jutro

    20 lis 2014

  • Paweł

    Kiedy będzie następna część?

    18 lis 2014

  • EdD

    Przepraszam was bardzo ale rozdzialu nie bdzie w sobote. Komp ni padl

    28 paź 2014

  • EdD

    To koza zjadła :)

    24 paź 2014

  • Gabi14

    <3 ale zjadłes jedno ,,b" przy słowie ,,brat"

    24 paź 2014