- Jesteś zwykłym śmieciem, nie moim bratem – powiedział wychodząc. Nie żyłem przez chwilę. Nie byłem w stanie wykonać żadnego ruchu. Zostałem ukarany za coś czego nie zrobiłem i dlatego tego nie pamiętam. Kurwa, ja nigdy w życiu nic nie brałem. Tylko zioło paliłem ale jak obiecałem że koniec z tym to bym tego nie zrobił. Jakaś popierdolona sytuacja zdarzyła się wczorajszej nocy. Słowa Kamila odbijały się echem w mojej głowie a ja wysilałem wszystkie komórki żeby przypomnieć sobie ostatni czas. Na próżno. #Wszedł na górę, wycierając noc. Jakiegoś kataru dostał w tej windzie, i jakby łza spadła na podłogę. Nie, to tylko złudzenie... - Nie mam brata – powiedział Kamil, wchodząc do kuchni gdzie czekał Daniel. W snapbacku siedział na ladzie i dopijał piwo. Zostało z wczoraj, wyszli wcześniej rzez Doma. - Co ci powiedział? –zapytał młodszy z braci. - Udawał głupiego, jak zwykle – Powiedział Kamil, opierając się rękoma os zafkę. Wodził wzrokiem po podłodze, nie chcąc pokazać że jego powieki są wilgotne. - Nie spodziewałbym się po nim czegoś takiego – parsknął Daniel z pogardą i upił łyk Corony. - A myślisz że ja? Uważałem że zmądrzał. A tu proszę – naćpał się. Nawet nie wiadomo czego... - I trupy widział... – palnął Daniel ze śmiechem. - Nie trupy, zombie – sprostował Kamil – I to ja byłem zombie, mnie chciał udusić. Siedziałem w tej koszmarnej piwnicy, widząc przed oczami różne obrazy. Wczorajsza noc była fajna – pamiętam seks z Magdą, pamiętam kawałek imprezy, pierwsze piwo i kawałek drugiego bo to ono mnie rozwaliło. I właśnie potem coś musiało mi strzelić do głowy że się naćpałem... - Nie... – westchnąłem. Nie zrobiłbym tego, nawet najebany. Co w takim razie się stało? Pamiętam jeszcze urywek z łazienki, jak Kamil mówił że mnie pojebało. - Kurwa! – krzyknąłem. Zamknąłem oczy i oparłem głowę o kaloryfer. Dlaczego wszystko co widze to pustka? Chciałbym przynajmniej pamiętać tamte sytuacje. Żeby wiedzieć jak się tłumaczyć. A w głowie nie mam nic i sam nie wierze że to się naprawde stało! Z moich oczu zaczęły wylewać się łzy. Spierdoliłem wszystko i tego nie pamiętam. Kamil się obraził, reszta pewnie też. Bo złamałem obietnicę im daną. Otarłem rękawem policzki i skupiłem się jeszcze raz. Przecież musi być logiczne wyjaśnienie tej sytuacji? I co ja brałem skoro nic nie pamiętam? Położyłem głowę na ramieniu i postanowiłem się zdrzemnąć. Może sen przyniesie odpowiedź... # Na dworze padał deszcz. Było po godzinie 7 rano a pogoda nagle przestała być wiosenna. Magda spędzała poranek w swoim domu, na kanapie. Relaksowała się pod kocem. Obserwowała nieobecnymi oczami krople deszczu spadające za oknem. Miała wory pod oczami i resztki makijażu na twarzy, lecz czy to ważne? Kiedy wszystko się wali? Jej twarz nie wyrażała emocji. Oczyma wyobraźni widziała scenę z wczoraj. Kiedy zobaczyła swojego ukochanego otoczonego przez foliowe woreczki i strzykawki. Zmieszał co się dało pewnie. Obróciła się i schowała twarz w kanapę, chcąc zasnąć. Ten dzień i tak nie przyniesie żadnej zmiany.
# Kamil wyszedł na papierosa. Jego włosy były mokre a dym wydobywał się z ust. Zadzwonił jego telefon, przerywając ciszę którą się delektował. - Czego? – powiedział od razu. - Wow, coś taki wkurzony? – W słuchawce brzmiał głos Gringo. - Bo jestem. I jak masz mnie wkurzać to sam pierdolnij się w łeb – wypowiedział te słowa szybko, chcąc zakończyć bezsensowną pogawędkę. - Chciałem tylko zapytać jak młody. Jordan mi powiedział – Słysząc te słowa od Gringo, Kamil cicho westchnął. Gringo... jakoś kojarzył mu się z Domem i kłopotami. Ostatnio brał udział w akcji z Domem i trawą. - Zamknąłem go w piwnicy, niech przemyśli. A Magda się na niego obraziła, zresztą tak jak wszyscy tutaj – powiedział już spokojniej Kam. - Nieciekawie – odparł Girngo po chwili ciszy. Kamil westchnął. - Nie wiem co z nim zrobić. Nie mógłbym go zabić chociaż teraz powinienem. Dawno mnie tak nie wkurzył. Gringo zastanowił się chwilę. -Wiesz, mam pomysł... Minęło sporo czasu. Było mi zimno. Obudził mnie trzask drzwi i poczułem dreszcze. Byłem w samym podkoszulku w piwnicy, nic dziwnego. Przestraszyłem się, widząc sylwetkę zbliżającą się do mnie. Strach minął, kiedy zobaczyłem że to Daniel. Stanął nade mną. - Podnoś się – powiedział, odpinając kajdanki. Ale... coś było nie tak. Był jakiś inny. - Danny, co jest? – zapytałem, odwracając głowę w jego stronę. Chłopak tylko poprawił czapkę i popchnął mnie w stronę wyjścia. Stojąc w windzie, czułem się jak ostatnia świnia. Dan... chłopak który bronił mnie przed Kamilem teraz uważa mnie za gówno. Co za cholernie nieprzyjemne uczucie. Wyszliśmy. Koło drzwi wejściowych czekał Kamil. Trzymał w ręku jakąś dużą torbe. Zaskoczył mnie ten widok. Podeszliśmy do niego. Wcisnął mi torbę w ręce. - Kilka ciuchów, trochę żarcia, ramki ze zdjęciami ode mnie, paczka fajek, zapalniczka, i Glock z jedną kulą jakbyś miał dosyć – wyrzucił z siebie. Milczałem przez chwilę, nie ogarniając za bardzo. - Ale co jest? – zapytałem w końcu. Kamil otworzył szybko drzwi. - Wypierdalaj – powiedział oschle, nawet na mnie nie patrząc. Stałem w miejscu, jakby nogi mi gwoździami przybili do podłogi. - O co chodzi? – zapytałem obu braci. - Nie słyszałeś?! – warknął Daniel. Nie ogarniałem... Aż tak bardzo nawaliłem? Wypadłem ze środka, upadając na betonowe schody. Kamil już dał mi wycisk, teraz Dan poprawił. Torbę wyrzucono, a drzwi zostały zamknięte. Usłyszałem że na kilka zamków. Patrzyłem na okno obok wejścia, stał tam Kamil. Patrzył na mnie smutnymi oczami. Zawiodłem go, teraz po całości. - Kurwa... – wyszeptałem przestraszony. Właśnie zdałem sobie sprawę co się stało. To już nie jest mój dom... Ani moja rodzina...
A, jeszcze coś... TO OSTATNIA CZĘŚĆ PIERWSZEJ CZĘŚCI!!!!
Postanowiłem podzielić to opowiadanie na dwie części. Druga będzie już trochę inna, dokładniej ją rozplanuje i postaram się aby była o wiele lepsza niż ta. Prolog już niedługo
2 komentarze
juliq07
Jak się bedzie nazywała druga część? Dom cz.2 czy jakos inaczej?
EdD
@juliq07 Dom 2: Revenge
juliq07
@EdD
Animek;)
Trochę sie martwię o Doma, już nie mogę się doczekać II części tego opowiadania