Dom - 116

Dom - 116Weszliśmy do bloku. Idąc korytarzem, czułem za sobą Magdę. Oboje byliśmy szczęśliwi Z ciemnego korytarza weszliśmy do mieszkania.
Stanęła pod ścianą, ja ją pocałowałem szepcząc "Było zajebiście”.
Uśmiechała się, jej oczy świdrowały moje. Moglibyśmy tak do końca życia.
Ale... czas wracać.
Wszedłem do kuchni, Magda patrzyła jak w salonie zaczyna się partyjka w karty. Zostawiłem swoje piwo na blacie zanim wyszliśmy, teraz upiłem łyk patrząc jak Kamil agresywnie rzuca kartę na stolik.
Zbliżyłem się i pijąc piwo, objąłem Magdę w talii.
Kamil i Daniel grali w karty przeciwko dwóm obcym facetom.
- O co gracie? – zapytałem.
- Jakieś dragi, mówią że mają tego sporo – powiedział Daniel, zwracając na chwilę wzrok na mnie. Był skupiony na utrzymaniu poker face.  
Skądś znałem przeciwników Daniela. Patrząc na te mordy mój mózg przywoływał jakieś wspomnienia... ale tak niewyraźne że nie wiedziałem o co chodzi.
Staliśmy tam jeszcze chwilę. Jednak, ja poczułem się dziwnie.
- Kotek... przepraszam na chwilę – wyszeptałem. Czułem że to piwo jest jakieś mocniejsze bo upiłem się nieźle.  
Czułem że zaraz alko ze mnie wyjdzie. Skierowałem się do łązienki.
#Stałam nad kanapą, obserwując grę w karty. Zastanawiałam sie, jakim cudem mój chłopak tak się spił? To dopiero jego drugie piwo.
- Kamil, on coś brał? – zapytałam, będąc ledwo słyszaną przez rumor dookoła.
- Co? – zapytał zaskoczony chłopak – No, nie. Był z tobą cały czas.
Kamil sprawiał wrażenie jakby był w innym świecie. Gdzie karty i poker rządzą i nic innego się nie liczy.
- KURWA! – usłyszałem nagle Daniela. Opadł na oparcie kanapy, podpierając głowę rękami.
Karty leżały porozrzucane wszędzie dookoła. Ekipa Doma wyszła na balkon żeby zajarać i uspokoić nerwy. Przegrali kilka tysięcy które postawili.  
Kręciłam się niespokojnie po mieszkaniu nie wiedząc czy zajrzeć do łazienki. Dominik coś długo nie wracał.  
Chodząc pod drzwiami przez kilka minut, nasłuchiwałam. Był zupełnie cicho.
Zapukałam.
- Skarbie, wszystko okej? – zapytałam zmartwiona.
Odpowiedziała mi cisza.
Powoli otworzyłam drzwi.
- Domi... – rzekłam, zaglądając do środka.
Widok sprawił że moje serce stanęło.
- Kamil! – krzyknęłam w panice, czując łzę na policzku i pobiegłam po chlopaka.

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 431 słów i 2403 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Paw

    EDD jak możesz przerywać w takim momencie, wykończysz nas nerwowo

    1 lut 2016