Dom - 79

Dom - 79Rozdział troche wcześniej. Enjoy :)

Jadąc zdziwiłem się że wczoraj nie chciała spędzać ze mną czasu a dzisiaj Magda zadzwoniła z propozycją spotkania. Na tą myśl na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech. I mam dzięki temu okazje żeby wyrwać się z domu w którym grasował wściekły chłopak.
Swoją drogą zastanawiałem się dlaczego Kamil tak się wściekł? Mógł po prostu wydrzeć się "Dom, wyłącz kurwa tego pedała!” a nie rozwalać mi laptopa.
Kiedy dojeżdżałem do małego domku Magdy ona już czekała przy schodach. Oparta o ścianę spoglądała na jezdnie kiedy zobaczyła nieznane auto. Ale znając upodobania Uncatched to powinien być Dom.
Czarne Lamborgini skręciło na podwórko. Dziewczyna przyglądała się jak wysiadam z samochodu i zamykam go.
Dzisiaj wyglądała na szczęśliwszą. Jej twarz promieniała a ciemne włosy były unoszone przez lekki wietrzyk. Miała na sobie jasne jeansy, czarną cienką bluzkę przez którą było jej widać stanik i białe trampki. Nie zwracałem uwagi na jej piersi… kogo ja oszukuje?!
-Cześć - powiedziała kiedy zbliżyłem się chowając kluczyki do jeansów. Stanąłem przed nią z rękami w kieszeni. Bawiłem się kciukami które z nich wystawały i odparłem "Cześć”.  
- Co ci się stało? - zapytała cicho.
- Pytasz o to? - wskazałem na swoją głowę. - Zemdlałem.
- Przykra sprawa. Ale wszystko gra?
-Tak, czuje się dobrze. - Chciałem dodać "bo ty tu jesteś” ale ugryzłem się w język.
Odeszła od ściany i siadła na betonowych schodach. Siedziała na wprost mojego samochodu.
-Czyje to? - spytała trzymając ręce złożone na kolanach.
- Moje - powiedziałem lekko się uśmiechając. Magda zrobiła to samo a ja zacząłem się zastanawiać. Przecież Kamil dobrze wie jak mnie złamać i że kocham ten samochód. Jak wrócę do domu to pewnie już nie będzie moje. Albo będę trupem, co gorsze.  
- Lubisz czerń - stwierdziła.
Zaśmiałem się cicho.
-Widać - Usiadłem obok niej i spoglądałem w reflektory auta. Były ciemne, przyciemniane światła robią wrażenie.
Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu lecz Magda ciągle się uśmiechała. Zobaczyłem że ma w uszach kolczyki. Cyrkonie. Takie same jak ja miałem kiedyś, jak jeszcze byłem obojnakiem.
Pomyślałem że Magda się kiedyś dowie. I to wszystko zakończy. Przestanie ze mną gadać… wróci do Mikeya. Nie chciałbym tego. Chciałbym żeby była moja. Ale to ja mam rację, nie Kamil. Jak tylko Magda się dowie co mam między nogami odejdzie bez słowa.
Przekrzywiłem głowę w lewo i zobaczyłem że dziewczyna się mi przygląda.
- What’s the matter? - zapytała.
- Nothing. Zły dzień.
- A co się stało?
- Miałem sprzeczkę z Kamilem.
-Myślałam że się dogadujecie. Pomógł ci i w końcu jest przywódcą Uncatched - Magda miała cudowny głos.  
- Tak ale wkurzył się dzisiaj. Z byle powodu - Moje usta zacisnęły się w cienką linię. Magda wstała i spojrzała na mnie z góry.
- Fuck it - powiedziała i złapała mnie za rękę. Wstałem i stanąłem obok niej. Oboje schowaliśmy dłonie do kieszeni i spędziliśmy chwilę nic nie mówiąc.
- Wiesz - zaczęła. Ja podniosłem wzrok i zobaczyłem jej doskonałą twarz. Jej usta pomalowane szminką lekko kontrastowały z karnacją hiszpanki. Oczy też się odznaczały. Dla mnie była idealna.
- Masz delikatną twarz - Ona też mi się przyglądała.
- Co masz na myśli? - zdziwiła mnie tym stwierdzeniem.
- Ile ty masz w ogóle lat? - spytała.
- 17 z hakiem - uśmiechnąłem się lekko. Nawet ja wiem że nie wyglądam nawet na 15.  
- Serio? - Lekko otworzyła usta.
Pokiwałem głową chowając zawstydzenie. Mlasnąłem ustami pytając:
- A ty, ile masz lat?
- 20 - Jej głos dzisiaj był mniej zachrypnięty niż wczoraj. Naprawdę był podobny do mojego. Brzmiała jak dziewczyna z getta a gdy przeklinała robiła się słodka. I Odpowiednia dla mnie.
Tylko się uśmiechnąłem. Ona to odwzajemniła.  
- Idziemy na spacer? - spytała.
- Możemy pójść - odpowiedziałem kiwając się na butach w przód i w tył.  
- Czekaj, wezmę coś do picia na drogę - powiedziała odchodząc w stronę domu.  
Oparłem się o swój samochód patrząc AK znika w drzwiach. Jej małe mieszkanko było skromne ale urocze. Mógłbym tu spędzić resztę życia.
Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Daniela.
Chłopak odebrał po dwóch sygnałach.
- Co tam? - zapytał.
- Już widział że mnie nie ma? - spytałem z sercem na ramieniu.  
- Jeszcze nie. Chyba i tak trochę mu przeszło. Wyraz twarzy miał inny jak go widziałem 10 minut temu.  
- Zabije mnie - powiedziałem niepewnie choć wiedziałem że tak będzie.
- Najwyżej poharata. Wykłuje ci oko albo rozwali kość…
- Nie pomagasz - zaśmiałem się.
- Kończę. Robie obiad. A ty jak tam?
- Chyba idziemy się przejść. Chroń mi tyłek, odwdzięczę się kiedyś - powiedziałem i zakończyłem rozmowę. Magda już zamykała drzwi.  
- Z kim gadałeś? - zapytała i dodała - Nie znalazłam nic na drogę.
- Gadałem z Danielem. Kamil nie wie że tu jestem - powiedziałem ciekawy jak ona to przyjmie.
- To wracaj do domu. Jeśli przeze mnie coś ci się stanie… - Przerwałem jej. Widać znała moich kolegów.
- Nie mów tak. Będzie dobrze - potarłem nos. Zupełnie jak mój dowódca kiedy się denerwuje. Spojrzałem na Magdę i powiedziałem - Możemy pojechać coś kupić. A potem pokręcić się po okolicy. Do Nowej Soli niedaleko.
Ruszyłem aby wsiąść do auta. Magda zrobiła to samo i pod nosem powiedziała "Dobra”.
Po chwili powoli jechałem dobrze znaną mi ulicą. Magda siedziała obok. Jechałem wolno zastanawiając się czy nie wcisnąć gazu do dechy. Byłem głupi bo myślałem że ona poleci na moje umiejętności prowadzenia superszybkiego samochodu które myślała że mam. Ha! Rozwaliłem starego Peugeota, co mogę zrobić z autem wartym ponad milion i szybkim jak torpeda?  
Cisza w aucie trwała 10 minut i była coraz bardziej przytłaczająca. Miałem ochotę włączyć radio w którym kiedyś zostawiłem płytę Kid Inka ale w tym momencie Magda postanowiła przerwać dziwną atmosferę.
- Byłeś już w Nowej Soli? - zapytała patrząc na mnie.
- Tak, z Kamem - Spojrzałem tylko na ni ale wiedziałem że jadąc tym autem muszę się pilnować. Jeep to co innego.
- Lubisz go. A jednak się wymknąłeś. Przecież on cię zatłucze…
- Daj spokój - westchnąłem. Nie chciałem teraz gdybać i myśleć o tym przychlaście. Jest moim kolega i dowódcą ale jestem dorosły i powinienem mieć więcej wolności.
- Przepraszam - powiedziała po dłuższej chwili.
- Nie gniewam się. Po prostu się pokłóciliśmy o głupotę i nie rozumiem go.
- A może nie chodziło o to? Może było coś jeszcze…
- Nie rozmawiajmy o tym, ok? - przerwałem jej. Moje usta były zaciśnięte. Jej otwarte gdyż nie dokończyła mówić. Jej oczy były inne niż wcześniej. Ja byłem tym złym, ona była dobrą dziewczyną która chciała mi pomóc.  
Przeniosłem wzrok na drogę. Nie widziałem że jej wzrok opadł, w oczach pojawił się smutek.
Czułem się jak dupek gdyż to ja spowodowałem cisze która trwała aż do sklepu pani Hani. Zaparkowałem na podjeździe z czerwonej kostki brukowej. Magda siedziała smutna. Pewnie chciała to ukryć ale nie udało jej się.
Wyprostowałem się na siedzeniu. Pogoda była ładna, słońce świeciło, wiatr był ciepły i spokojny. Jednak w środku auta było dziwnie chłodno.
- Przepraszam - powiedział dupek.
- Nic się nie stało, Dom. - spojrzała na mnie maskując łzy uśmiechem. Jej twarz promieniała.
Przygryzłem na chwilę wargę i wysiadłem z samochodu mówiąc "Chodź po te zakupy”.
-Dom, naprawdę się nie gniewam - patrzyła w moją stronę gdy szedłem w stronę drzwi do sklepu. Podążała za mną nie zdradzając że nadal jest wkurzona.
Westchnąłem cicho wchodząc do sklepu. Pani Hania była w doskonałym humorze. Właśnie obsługiwała jakiegoś mężczyznę podającemu kawę z półki.  
Magda stała w drzwiach uważnie się mi przyglądając. Doszła do wniosku że to ja jestem wkurzony a nie ona.
Facet ok. 40 lat w skórzanej kurtce zapłacił i wyszedł. Ja podszedłem do lady. Pani Hania mnie poznała.
-O… Damian? - zapytała podnosząc palec. Próbowała sobie przypomnieć.
-Dominik - odparłem z udawanym uśmiechem.
- Jasne. Co ci podać? - instynktownie spojrzała na regał z alkoholami przy którym stała. Pewnie Kamil zwykle to kupował.
Zaśmiałem się cicho.
- Nie, dzisiaj tylko dwa Tymbarki wiśniowe. I pani dorzuci jakieś chipsy. - Cały czas sprawiałem wrażenie szczęśliwego chłopaka bez problemów.
Pani Hania zapakowała nasze zakupy do reklamówki i nabiła na kasę produkty. Do zapłaty było mniej niż 10 złotych.
Chciałem znowu udawać bogatego gangstera i wyrzucić na ladę całe 200 złotych ale poprzestałem na setce.
- Ma pani wydać? - zapytałem wyciągając banknot.
-Oczywiście synku - powiedziała z uśmiechem. Była chyba naprawdę miłą kobietą o ciepłym sercu. Do Kamila też się tak zwracała.
Włożyłem resztę do kieszeni i tym razem mówiąc "Do widzenia. Miłego dnia” wyszedłem z budynku. Magda siedziała na samochodzie.
-Miła babka - powiedziała wchodząc za mną do Lambo.
-Dobra znajoma Kamila - powiedziałem zapinając pas.
- Fajnie że ma znajomych w różnym wieku - Dziewczyna się uśmiechnęła. Jej ciemne włosy falami opadały na piersi. Gapiłem się na nią chwilę po czym bez słowa odpaliłem silnik. Nie wiedziałem czy mam ją znowu przepraszać ani też nie miałem tematu do rozmowy.
Wyjechałem i miałem zamiar jechać do domu Magdy. Jednak opuszczając mały placyk pod sklepem zobaczył po lewej stronie budynku uliczkę. Między dwoma budynkami stało szare Volvo S40 oblegane przez 4 chłopaków którzy się o nie opierali. Poznałem ten samochód.  
- A to ci spotkanie - powiedziałem pod nosem widząc to auto drugi raz dzisiaj. W nocy było ciemno ale to z niego chłopaki wyjmowali plecaki z kasą.  
- Co? Dlaczego się zatrzymałeś? - zapytała zaniepokojona Magda widząc jak oglądam stojący w uliczce pojazd.  
- Zaraz wracam - powiedziałem zanim gwałtownie opuściłem swój samochód zostawiając dziewczynę bez odpowiedzi.  
Wiedziałem że Kamil nie może być bardziej wściekły. Nawet nie dowie się że pozwoliłem sobie. O ile mają to czego szukam.  
Podchodząc bliżej wzbudziłem zainteresowanie grupki. Jeden z nich palił. Wczoraj było ciemno ale poznałem w nim gościa z którym gadałem na tym pustkowiu koło Bydgoszczy.
Cała jego grupka nosiła bluzy, jednak on wyglądał inaczej niż wczoraj. Dzisiaj nie miał kaptura więc zobaczyłem że fryzurę ma podobną do mnie. Tylko ma więcej włosów i trochę mu to nie pasuje. Na wygolonym prawym boku ma jakiś niewielki tatuaż. Miał ok.21 lat i był ( jak prawie wszyscy) wyższy ode mnie. Czarne jeansy nosił opuszczone, podobnie jak ja. Miał też granatową kraciastą koszulę i białe Jordany. Podobały mi się. Palił skręta kiedy mnie zobaczył. Odskoczył od boku samochodu i podszedł bliżej mnie.
- Co ty tu robisz?! - Był wyraźnie zdziwiony.  
-Jest sprawa - stanąłem przed maską Volvo i starałem się zgrywać gangstera.
- Gringo cię przysłał? - zapytał pociągając z papierosa.  
-Nie - powiedziałem cicho ale postanowiłem się z nim nie pieprzyć - Potrzebuje trawy.
- Że co? - popatrzył na kolegów którzy słysząc moją prośbę zaczęli się śmiać.
Pokiwałem głową czekając na jego dalszą reakcje.  
- Ile i dla kogo? - zapytał. Chyba nie miał już ochoty na papierosa bo zgniótł go butem choć się jeszcze nie wypalił.
-Skręta…dwa? Dla mnie - włożyłem ręce do kieszeni.
Chłopak chwilę się zastanawiał. Dłuższą chwile. Nawet zacząłem się zastanawiać czy stamtąd nie pójść bo jego koledzy dalej coś szeptali między sobą. Magda siedziała sama w samochodzie, nie chciałem jej tak zostawiać.
-Dobra, niech będzie - powiedział i otworzył schowek w samochodzie. Widać nie tylko Daniel chowa tam zioło. Po chwili wrócił do mnie z dwiema pełnymi lufkami i mi je dał.
- Dzięki. Ile chcesz za to? - zapytałem chowając je do kurtki.  
- Daj spokój. Zasłużyłeś na to w nocy. Gringo jest zadowolony.
Uśmiechnąłem się po czym spytałem "Coś jeszcze planujecie?”
- Odezwiemy się do Kamila jakby co. On wie że palisz? - uśmiechnął się łobuzersko.
- Nie wie - poczułem zakłopotanie. Chłopak zapytał jak mam na imię.
-Dominik - podałem mu rękę.  
- Bartek. Ale mówią na mnie Jordan.
- Fajne buty, tak przy okazji - uśmiechnąłem się.
- Dzięki. I dobrze myślisz, umiem grać w kosza.
Obaj zaczęliśmy się śmiać po czym odszedłem stamtąd bogatszy o poprawę nastroju i dwa cudeńka w mojej kieszeni.
-Jakby co to dzwoń! - usłyszałem to i oberwałem zwiniętym w kulkę świstkiem papieru z numerem telefonu Jordana.
-Dzięki! - pomachałem mu wsiadając do Lamborghini.

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 2529 słów i 13060 znaków.

4 komentarze

 
  • EdD

    Opieprz będzie... ale jeszcze nie w części którą dzisiaj dodam :)

    29 sie 2014

  • Gabi14

    Mhm xD Ja się tylko pytałam jak duży opieprz dostanie xDDD

    29 sie 2014

  • EdD

    Chłopak jest mądry, wywinie sie z tego  :-)

    22 sie 2014

  • Gabi14

    Ale się rozpisłeś ... kolejna fajna część ^^ jak bardzo Dom ma przechlapane? XD

    22 sie 2014