Dom - 16

Dom - 16Dzisiaj krótsze części :)
Wziąłem z szafki koło lodówki szufelkę i ręką zgarnąłem resztki kieliszka. Wyrzuciłem do metalowego śmietnika pod oknem i znowu oparłem się o wyspę patrząc na przestygnięte już nachosy.
Daniel nic się nie odzywał. Wyjął cztery kieliszki i postawił na blacie obok szklanek.
-Weź szklanki i zanieś do salonu - powiedział idąc w stronę lodówki.
- Przynieś, podaj, pozamiataj - wyszeptałem. Daniel zajął się szukaniem czegoś.
-Co? -przerwał grzebanie w lodówce i wychylił się zza drzwi.
-Nic, już idę - wziąłem kieliszki w obie ręce i ruszyłem w stronę salonu.
-Tylko nie zbij następnego - powiedział nie odwracając się.
- Ty go zbiłeś - przystanąłem w wejściu do kuchni czekając na jego reakcje,  
-Spadł bo mnie zagadałeś.
- To było uważać - zamierzałem iść dalej ale stałem blisko lodówki. Daniel chwycił mnie za ramię tak mocno że prawie upuściłem kieliszki.
-Wiesz że możesz w każdej chwili zginąć. Lepiej nie pyskuj. Dzień Dziecka powoli się kończy - powiedział poważnym tonem i pokazał na zegarek na ścianie koło drzwi.
-To nie zależy od ciebie - zgrywałem twardziela i starałem się to powiedzieć groźnie.
- Ale może. Jakbyś zginął nikt by cię nie szukał - Zrobił chwilę przerwy - Zaraz… ty tak nie żyjesz.
Puścił moje ramię i wrócił do lodówki. Popatrzyłem na niego z pogardą i zapominając o całej sytuacji zaniosłem kieliszki na stolik przed kanapą.
Usłyszałem że Kamil z Grześkiem schodzą po schodach.
-Znalazłem - Grzesiek dumnie prezentował Danielowi małą metalową puszkę.
-Gdzie była? - usłyszałem Daniela. Usiadłem na kanapie i patrzyłem na chłopaków.
- U Kamila w graciarni - Grzesiek położył puszkę na wyspie i przyniósł na stolik nachosy.
-Mamy tylko 3 kieliszki?! - zawołał do Daniela który dalej coś robił w kuchni.
- Mieliśmy cztery. Młody zbił jeden - usłyszałem.  
-To nie ja! - krzyknąłem zezłoszczony. Daniel doprowadzał mnie do szału. Zrobiło mi się gorąco w środku. Jeszcze kilka minut temu wszyscy trzej byli dla mnie jak kumple ale teraz coś się między nami zmieniło…
- Kazałem ci je zanieść a tobie jeden wypadł po drodze - Daniel wychylił się z kuchni i spojrzał na mnie. Uśmiechał się jakby cała sytuacja była jakąś błahostką. Faktycznie, była ale nie dla mnie. Nie wiem co Daniel do mnie ma ale lepiej żeby przestał bo atmosfera zrobi się nerwowa.
-Kłamca pieprzony! - wstałem z kanapy i patrząc na jego fałszywy uśmiech dodałem podchodząc - Co ty śmieciu do mnie masz?
-Ej, panowie - Kamil powiedział to spokojnie myśląc że zaraz nam przejdzie.
- Zwala winę na mnie - Stojąc koło Daniela wskazywałem na niego ręką i usiłowałem wytłumaczyć Kamilowi sytuacje.
- Ja mu kazałem tylko zanieść kieliszki - Kłamca próbował się usprawiedliwić.
-Mam w dupie jebane kieliszki! Powiedz że sam go zbiłeś! - wkurzony wyrzuciłem moje uwagi do Daniela.
-Kamil, zrób z nim coś bo nie mogę - Tradycyjny "face palm” to gest który wykonał mówiąc to.

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 584 słów i 3114 znaków.

2 komentarze

 
  • xxv

    next please...

    30 gru 2013

  • Gabi14

    Ła, akcja się zaczyna ( nareszcie! ) :D Super piszesz, nie ważne czy dłuższe, czy krótsze ( chociaż ja się raczej rozpisuję ) teraz trzeba czekać na następną :)

    30 gru 2013