Ociekając z wody poszedłem na górę. Zanim wkroczyłem do domu trochę zmarzłem ale kiedy narzuciłem na siebie cieplutki ręcznik który leżał na blacie w łazience od razu zrobiło się cieplej.
Otulony stałem chwilę koło prysznica opierając się o ścianę. Myślałem że może nie powinienem więcej palić. Ale z drugiej strony nie odwaliło mi Az tak bardzo. I trochę było to przyjemne. Niestety jest też ryzyko że się uzależnię.
Zawsze kiedy miałem jakiś problem szedłem do Ani. Ale teraz mogłem tylko patrzeć na tatuaż i wyobrażać sobie że zjawia się w tej łazience i mówi żebym przestał i nigdy więcej nie brał jointa do ust.
Podszedłem do lusterka i poprawiłem ręką włosy które przez jazdę na quadach całkiem się zepsuły. Pogładziłem je ręką i ustawiłem w pion.
-Perfecto - powiedziałem szeroko się do siebie uśmiechając. Przypomniałem sobie że kiedyś rzadko się uśmiechałem a teraz mam do tego coraz więcej powodów. Dobrze że to życie ma więcej plusów niż minusów. Ale są chwilę gdzie ta jedna dziewczyna, to że nie ma jej tu ze mną zasłania wszystkie te korzyści.
W tej chwili jednak moja twarz wyrażała radość. Prawdziwą radość życia. Patrzyłem w oczy chłopaka którym byłem zawsze lecz który dopiero teraz się uwolnił i mógł rozwinąć skrzydła.
Szczęśliwy wyszedłem z łazienki zostawiając ręcznik na miejscu skąd go wziąłem. Wchodząc do pokoju rzuciłem na Kon na łóżku moją koszulkę i kurtkę. Teraz je włożyłem.
Następnie podszedłem do komody na której leżał pilot do telewizora i komórka. Sprawdziłem godzinę, była 12. A mi się zdawało że jest później.
Wieczorem mamy jechac do pracy, więc mam jeszcze kilka godzin żeby się zabawić.
Spojrzałem na pilota od telewizora. Wczoraj niestety nie udało mi się włączyć telewizora ale teraz nacisnąłem czerwony przycisk..
Kiedy ekran się rozjaśnił usiadłem na brzegu łóżka. Włączyłem mój ulubiony kanał muzyczny, ciekawiło mnie co grają. Ucieszyłem się gdy zobaczyłem teledysk Fabulous.
Moją ulubiona muzyką jest amerykański hip hop. Future, Fabulous, Drake, Lil Wayne i Tyga to moi ulubieni raperzy. Uwielbiam oglądać ich teledyski. Pogłośniłem trochę i zacząłem bujać się na łóżku w rytm piosenki poruszając ustami.
Po chwili wstałem i zacząłem tańczyć i wymachiwać rękami jakbym rapował. Poszedłem do garderoby i patrzyłem w lustro. Na rapującego przystojniaka którym zawsze chciałem być.
Byłem w swoim świecie. Dosłownie i w przenośni. Wczoraj jadąc z chłopakami super samochodem i słuchając mojej ulubionej muzyki czułem się tak samo, że to mój świat. Ten o którym zawsze marzyłem. A teraz mam fajne ciuchy, jestem przystojny i rapuje do ulubionej piosenki w moim pięknym domu. Życie jest cudowne, z małym wyjątkiem.
Kawałek się skończył, ja dalej się uśmiechałem. Spojrzałem na prawo, na moje złote łańcuchy w gablocie i zauważyłem że nie mam na sobie dzisiaj żadnego.
Dobra, wzruszyłem ramionami i wyszedłem z garderoby zamykając drzwi.
Chodziłem chwilę po pokoju nie zwracając uwagi na reklamy w telewizorze i zastanawiałem się jak spędzić resztę dnia. Normalnie grałbym pewnie na komputerze ale teraz zacząłem nowe Zycie i chciałbym całkiem zapomnieć o tamtym kimś kim byłem.
-Ej, Dom - Drzwi naglę się otworzyły a zza nich wychylił się Grzesiek - Kamil cię woła na dół.
Wyłączyłem telewizor i poszedłem za kolegą. Spotkaliśmy się wszyscy w siłowni.
Staliśmy obok lustra które wypełniała cała jedną ścianę. Druga ściana to było okno wychodzące na tyły i jezioro.
1 komentarz
Without
Spoko ;p