Dom - 22

Dom - 22Ostatni fragment na dzisiaj bo na kulig ide a potem na impreze. Szczęśliwość Nowego Roku :)
-Ani - powiedziałem cicho spuszczając wzrok w podłogę.
-Po co do niej dzwoniłeś?
-Chciałem tylko pogadać! - podniosłem głowę spojrzałem na Kamila. - Dobra, przepraszam.
Kolega podszedł do mnie.
-Ale zapominasz o jednym podstawowym fakcie - Nachylił się, nasze głowy były blisko a oczy patrzyły w siebie nawzajem - Przecież ty dla niej nie żyjesz.
Odsunął się. Ja znowu spojrzałem na parkiet. Mój szef ma rację, ona już pewnie o mnie zapomniała. Albo pamięta tylko przyjęła do wiadomości że jestem martwy i zostały tylko wspomnienia. Chciałem jej chociaż powiedzieć że ją kocham, tak jak zawsze. Tylko to jedno słowo a uwierzyłaby we mnie. Tylko potem już by mnie nie usłyszała. Żyłaby ze świadomością że jestem gdzieś daleko ale już się nie zobaczymy. To by było dla niej boleśniejsze… chyba.
- Nie zabiorę ci telefonu bo musisz mieć z nami kontakt. Ale nawet nie myśl o niej ani o kumplach.  
Pokręcił się chwilę w ciszy. Ja korzystając z tego dokończyłem się ubierać.
-Daniel mi powiedział jak było - powiedział stanąwszy na środku pokoju.
- Dlaczego mówił że to ja?
Kamil usiadł na łóżku koło mnie.
-Bo namawiał mnie żeby cię zabić. Chciał się ciebie pozbyć z gangu i myślał że jak się zdenerwujesz to zrobisz coś głupiego i będę musiał cię zabić Jednym słowem chłopak za tobą nie przepada.
-Hmm… wydawał się miły - Byłem zaskoczony tym co mi powiedział.
-Plus do tego obwinia mnie o śmierć naszych rodziców - Kamil lekko się zaśmiał ale potem twarz mu skamieniała.
-Co? - zapytałem.
-Jest moim przyrodnim bratem ale nie chce o tym mówić. Wołałem cię na dół tylko po to. A wieczorem przekonamy się czy nadajesz się do gangu.
-O czym ty mówisz? - wstałem z łóżka i poszedłem za Kamilem który wychodził już z pokoju.
-O robocie którą mamy do wykonania - wyszliśmy z pokoju.
-Jakiej robocie? - dopytywałem.
Zeszliśmy na dół schodami po czym Kamil powiedział:
-Wiesz dokąd jeździ ta winda? - pokazał na nią palcem.
-A no faktycznie nie wiem, nie powiedziałeś - powiedziałem cicho i spojrzałem pytająco na kolegę.
- Jeśli powiem że do piekła to uwierzysz? - Uśmiechnął się i odszedł w stronę kuchni a ja po chwili poszedłem za nim. Do piekła… oby to była metafora bo w tym domu wszystko jest możliwe.

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 464 słów i 2461 znaków.

1 komentarz

 
  • Gabi14

    :3 świetne <3

    31 gru 2013