Dom - 113

Dom - 113Cześć. Przepraszam was za taką długą przerwę. Postaram się jakoś regularnie dodawać rozdziały albo przynajmniej na bierząco was informować kiedy dodam :) Anyway, im back in the game. Enjoy

- Co tam? – zapytałem. Czułem się wtedy naprawde głupio. Ciekawe czy Magda też?
Parsknął i prawie się zlał ze śmiechu.  
- Jak chcecie to samochód jest pusty! – Chyba tak powiedział. Tyle zrozumiałem z jego brechtania sie.
- Śmieszne... – walnąłem go w ramię.
Ej... nie zaczynaj! – Powiedział i oddał mi. Zaczęliśmy się przepychać. Kiedy zamknął mnie w uścisku, z łąki wynurzył się Greg.
- Co tak długo?! – zapytał Kamil – Tu prawie do seksu doszło!
Wszyscy wsiedliśmy do auta w "wesołych” nastrojach. Prawie wszyscy.
- Sory za niego – powiedziałem do Magdy. Byłem troche wkurzony na Kamila.  
- Że co? Było śmiesznie! – Magda, zauważyłem że nie wzięła tej akcji na serio. Dlatego i ja postanowiłem wyluzować.
- Kamil sam nie może i dlatego się do mnie przysrał – Powiedziałem, rzekomo sam do siebie.  
- Co ty pieprzysz?! – Chłopak odwrócił łeb.
- No tak. Nie-Masz-Dupy – powiedziałem z przerwami. Szeroki uśmiech gościł na mojej twarzy. Chyb trafiłem.  
- Phi... Szczeniak – usłyszałem ciche podgadywanie.
Teraz to ja się śmiałem. Magda też. I Dan...
Kiedy za oknem zaczęly poojawiać się zabudowania, wywnioskowałem że zbliżamy się do celu.  
Wawa... Niech wspomnienia nie wracają... Tej nocy chce myśleć tylko o Magdzie. Zero przeszłości. Liczy się tylko nasza przyszłość.
Wspomnienie nocy kiedy zrobiłem swój pierwszy tatuaż chciało wyjść na powierzchnie. Ale mu nie pozwoliłem. Spojrzałem na swoją dziewczyne i od razu poczułem się dobrze.
Przytuliłem Magdę. Nie wiem czy wiedziała że coś mnie trapi ale tylko wtuliła się w moje ramiona.
- Yo, gołąbki... To ta ulica – zakomunikował Kamil. Rozglądał się szukając właściwego bloku na osiedlu.
Kiedy zaparkował między innymi autami, wzyscy już zaczęli cieszyć się na myśl o ilościach alkoholu który dzisiaj w siebie wleją.
- Młody, tylko ty nie przesadź dzisiaj – Kamil wyszeptał mi w ucho, kiedy wysiadałem z samochodu.
- Luz, dam rade – spojrzałem na niego z powagą na twarzy. Wiedziałem że dzisiaj nie moge stracić kontroli.
Zostaliśmy wpuszczeni przez Jordana. Już na klatce schodowej słychać było muzykę.
- Jest troche ludzi. Może znajdziecie sobie w końcu jakieś foczki – zaśmiał się Bartek.  
Kamil jakoś się nie zaśmiał, tak jak inni. No tak, pojechałem mu troche w samochodzie.
Ale taka prawda – jakby chciał mieć dziewczyne to bez problemu by znalazł.
Chciałem się go właśnie zapytać czy jest pedałem ale powstrzymałem sie. Nie chce zginąć tej nocy.  
Weszliśmy do mieszkania. Już w przedpokoju natknęliśmy się na grupkę ludzi. Salon do którego weszliśmy był lekko zatłoczony, kanapa obok drzwi na balkon zajęta. Zastanawiałem się ile tu jest osób.
- Yo, J! Ile tu jest osób? – zapytałem Bartka.  
- Ze dwadzieścia, trzydzieści? – Bartek sam nie wiedział.
W kuchni poznaliśmy gospodarza. Był w wieku Kamila, tak obstawiam. Niewiele starszy może.  
Akurat razem ze swoją dziewczyną wyjmowali piwo z lodówki.
- Chcecie? – zapytał. Miał przyjazny wyraz twarzy i przystrzyżone na krótko ciemne włosy.  
- Pewnie – potwierdziliśmy zgodnie.
Framing Hamley – Unbreakable, ktoś zapuścił na YouTube ten kawałek.
- Spoko nuta – rzekłem do Magdy. Staliśmy przy wejściu do salonu, opierając się o jasną ściane. Nie chciałem pakować się w ten tłok a w korytarzu prawie nikogo nie bylo.
Chłopaki wepchnęli się na kanape i razem z gospodarzem prowadzili jakąś rozmowę. Chyba się polubili.

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 653 słów i 3780 znaków.

4 komentarze

 
  • EdD

    Kończe pisać. Może wieczorem albo jutro wrzuce :)

    12 gru 2015

  • EdD

    Nowy rozdział już w następnym tygodniu :)

    5 gru 2015

  • I3oskiP@tryk

    za krótkie  za żadko dodajesz ale jest git

    22 lis 2015

  • Animek;)

    Meega <3 Jak ja się cieszę, że wróciłeś :)

    20 lis 2015