Polityka cz. 96 - mentor

Polityka cz. 96 - mentorTo już były ostatnie podrygi kampanii. Ale mnie czekało ostatnie zadanie. Musiałam pojawić się u pewnego wpływowego mentora. I przekonać go do siebie. A nie było to łatwe zadanie. Jedyną pociechą, że ten, ponad siedemdziesięcioletni dziadek, bardzo, ale to bardzo lubił kobiety… Nie miałam wątpliwości, w jakim stroju mam zjawić się w jego gabinecie. Ów pan, cenił elegancję, sam, zawsze ubrany był wytwornie. Dlatego wśliznęłam się do jego gabinetu ubrana jedynie w elegancką, czerwoną bieliznę i czarne pończochy…
-Ooo… pani kandydatka? – od razu przeszedł do rzeczy. Sieknął siarczystego klapsa w pupę, po czym złapał mnie za nią i przyciągnął mnie do siebie.
- Wiesz, że kobiety słabo nadają się do polityki, bo są głupsze i bardziej wrażliwe?!
Potwierdzało się, że nie będzie łatwo.
- Mają jedynie o tyle łatwiej, że mogą dawać dupy! – Tak, jak ja teraz – dodałam w myślach i poczułam się bardzo upokorzona…

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 167 słów i 989 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Historyczka

    A Wy, panowie... co sądzicie o dawaniu klapsów w pupę???

    28 paź 2019