Polityka cz. 68 - senator - twardość polityka

Polityka cz. 68 - senator - twardość polityka- Dzięki moim działaniom, wiele pani zyska… - przekonywał senator. Na razie, dzięki jego działaniom, moja bluzeczka legła na podłodze… a spódniczka podwinęła się nieco wyżej.
Pan senator wiele uwagi poświęcił moim kompetencjom, atutom… zwłaszcza atutom wypukłym… Zatem ja nie mogłam nie poświęcić uwagi ich atutom… i wypukłościom…
- Jak ja się panom odwdzięczę za ich troskę…??? Jesteście takimi twardymi mężczyznami… ewidentnie sprawnymi i… gotowymi do działania… Doprawdy ujmuje mnie ta twardość… aż… sama chcę ująć…
Jakąż radość sprawiały mi dwa polityczne „interesy” w gotowości do ich dyskontowania… Już imaginowałam sobie oczami wyobraźni, jak owe „interesy” wchodzą w bliższą komitywę ze mną… jak wpasowują się w moją otwartość…
Demonstracyjnie manifestuję pierwszy akt otwartości. Rozpinam haftki biustonosza…

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 143 słów i 917 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.