Polityka cz. 105

Polityka cz. 105Bezlitosne są prawa polityki. Trzeba być powolną na każde zawołanie szefa regionu partii.  
Tak było też teraz. Do naszego regionu przylecieli jacyś szejkowie. A nasi politycy nadskakiwali im, jak jakimś sułtanom. Liczyli, że zbudują tu jakieś lotnisko... czy fabrykę samochodów...
Ci zasugerowali, że brakuje im tu kobiet. Ale w żadnym wypadku nie mogą to być córy Koryntu... Stanęło na oddanych członkiniach partii...
Musiałam pojawić się na kolacji... Szejkowie powiedzieli, że są konserwatywni i nie mogę zdjąć maseczki z twarzy... więc nie zdjęłam...

Ależ byłam przerażona czując ich drapieżny wzrok i na moim biuście... i na... cipeczce...

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 112 słów i 683 znaków, zaktualizowała 13 sie 2020.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.