To niesłychane, jak szybko wysłuchał mnie pan senator i jak szybko… przeszedł do rzeczy…
- Zajmiemy się pani kampanią! Aaach… jaki śliczny czerwony staniczek! A pani… niech zajmie się naszymi rozporkami!
Moja niesforna bluzeczka zbyt szybko skapitulowała… Zbyt szybko mogli oglądać mój biust opięty czerwonym materiałem miseczek.
Pan senator zapewniał o wielu możliwościach wspólnej kampanii – wspólnych banerach, plakatach, ogłoszeniach w gazecie i konferencjach prasowych. Recytował to, jednocześnie nurkując w moim dekolcie…
Cóż innego mogłam zrobić, jak nie zanurkować w rewanżu, w ich rozporkach???
Wykazałam tym samym, jak zwinne są moje paluszki… sprytnie rozsunęły suwaki i dały nura do bokserek. Dwu bokserek jednocześnie. Wywołało to entuzjazm dwu panów na raz…
Zwłaszcza pan senator wyraził uznanie:
- O! Takie sprawne i zręczne posłanki winny pracować… ciężko pracować… w naszym parlamencie…
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.