- Zajmij się pani kandydatko naszymi interesami… a my zadbamy o twoje…
Nie musiał mi pan senator dwa razy powtarzać instrukcji. Z czołobitnością… na kolanach… w przenośni, jak i w rzeczywistości spełniałam życzenia.
Ta męska twardość polityka…. Ależ ona jest godna podziwu… admiracji… pochylałam się nad nią z całą pieczołowitością…
Podniecało mnie to, że mam nagie piersi… że przed chwilą na ich oczach zdjęłam stanik, żeby specjalnie dla nich się obnażyć… Oni, najwyraźniej też się podniecali…
Delektowałam się sytuacją na potęgę… Rozsmakowywałam się i w przenośni i… dosłownie…
Ekscytowało mnie, gdy słyszałam jak sapią… Angażowałam się. Coraz bardziej. Byłam aktywna, jak nigdy w podobnej sytuacji…
- Panie senatorze… chciałabym, żeby pan wiedział, jak wielce doceniam pańską uwagę zwróconą na mnie… Nie zawiedzie się pan na mnie… zawsze będę pozostawała do pańskiej dyspozycji… kiedy tylko mnie pan wezwie… I zawsze będę maksymalnie zaangażowana… gorliwa i ofiarna…
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.