Nawet się nie zorientowałam kiedy moja spódniczka została ze mnie zerwana, ledwie się spodziałam, kiedy okazało się, że zostałam posadzona na kolanach Wałka i niemal natychmiast nabita na jego „wałek”.
- Pani kandydatko, wsadzimy panią na dobre miejsce… ale najpierw trzeba było wsadzić pani kandydatce… - cynicznie rechotał mi do ucha pan Wałek, poruszając się z wolna. Misiek tymczasem ulokował swojego „miśka” na mojej piersi wysuniętej z gorsetu. Bawił się nim w kręcenie kółek na mojej brodawce, jak najmocniej starając się podrażnić sutek (nota bene prężący się na baczność niczym gwardzista przed pałacem prezydenckim). Co nie znaczy, że mniej prężył się „wałek” z „miśkiem”. Czułam się jak w kleszczach… twardych kleszczach… Wzdychając i pojękując, dopytywałam: - Ach… Więc na jakie miejsce mam szanse? Aaaaa… - Jednak panowie lubowali się w droczeniu: - Jest pani z małego miasteczka… nie ma pani doświadczenia parlamentarnego… nie wiele tu można. Chyba, że nadrobi pani innym doświadczeniem… - wypowiadając to „Wałek” nadziewał mnie do oporu…
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
enklawa25
fajne proszę o dalsze części