Polityka cz. 95 - zaskakująca terapia

Polityka cz. 95 - zaskakująca terapiaPodniecony medyk zaaplikował do mojej pochwy… wibrator! – Proszę go trzymać mocno! Mocniej! I porządnie wepchnąć sobie do pochwy! A ja będę mierzył czas! Trochę potrwa ten proces terapeutyczny… Powiedzieć, że byłam zdumiona, to nic nie powiedzieć… Nigdy nie słyszałam nawet o podobnym przypadku… No ale, czy można kwestionować werdykt doświadczonego lekarza? Zrazu trochę protestowałam. – Ależ panie doktorze… cóż to ma być… - Jednak mistrz nie znosił sprzeciwu. – Bez dyskusji! Proszę działać! Zatem wcisnęłam sobie instrument głęboko, aż do dna pochwy. – Niech pani silniej dociska! – usłyszałam strofujący głos doktora. Cóż miałam, wobec tego, czynić? Posłuchałam. I wypełniałam polecenie bardzo skrupulatnie. Jezu! Jakie to okazało się, tyleż krępujące, co… podniecające! Ja goła, na oczach obcego mężczyzny… wpycham sobie wibrator! – Niech pani nie żałuje sobie! Niech pani jęczy! Jakby rżnął panią prawdziwy buchaj! – No i wkrótce, z  gabinetu popłynęły melodyjne dźwięki… Czy czekający na korytarzu mogli skojarzyć, że słyszą niedoszłą panią poseł?

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 185 słów i 1163 znaków, zaktualizowała 27 paź 2019.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Historyczka

    Czy czekający na korytarzu mogli skojarzyć, że słyszą niedoszłą panią poseł? - czy to jest obrazowe???

    28 paź 2019

  • nanoc

    Sama sobie  :jupi:

    27 paź 2019