Tego w życiu bym się nie spodziewała! Że będę prowadziła kampanię w więzieniu! Tymczasem doradzono mi, że przecież więźniowie mają prawa wyborcze. Ich prowodyr – groźny przestępca – „Prędki” – ma taki mir miedzy nimi, że jeśli jego przekonam – wszyscy zagłosują na mnie! Cóż miałam począć? Zmarnować takie szanse wyborcze? Natychmiast udałam się „pod celę”. Prędki wyznał mi, że siedzi za niewinność… wyłącznie za „aferę majtkową”…
Szybko dowiódł celności swojego pseudonimu. Błyskawicznie przyciągnął mnie do krat i rozerwał mi bluzkę.
- Niezła z ciebie fifa! Świerzopa!
W ten sposób poznawałam język więzienny – grypserę.
- Masz tufto ładne grudki! I niezłe rzopiątko!
Domyślałam się, że chodzi o piersi i tyłek…
- Bo wiesz? Ja jestem niezły kocur! Wiesz jaką mam rujkę stujkę? Chcesz zobaczyć mojego kindybała?
Mimo, że nie znałam tej gwary, wydawało mi się, że wszystko chwytam w lot…
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Historyczka
Uwaga czytelnicy, wszelkie sformułowania typu "afera majtkowa" nie są z mojej głowy, ale faktycznie występują w gwarze więziennej.