Polityka cz. 40 - Door-to-door - hołd dla polskiej wsi

Polityka cz. 40 - Door-to-door - hołd dla polskiej wsiSzybko wyjaśniło się, czego chciał pan Marian. Nie wypuściłby mnie, gdybym nie oddała należnej czci jego męskości… Zwłaszcza, że pan Marian, jak na solidnego rolnika przystało, miał całkiem pokaźny dyszel… Hołd wobec polskiego rolnika można oddać wyłącznie na kolanach… A to dlatego, że jak zapewnia pan Marian – polska wieś jest na kolanach… Koszty rosną, ceny płodów maleją… Zatem ujęłam raźno marianowy dyszel w dłoń. Uznałam, że muszę choć trochę liznąć problemów polskiej wsi. – Co pan produkuje panie Marianie? – pytałam w międzyczasie. – Śmietankę! – sapiąc wydukał włościanin – zaraz paniusiu tyle ci jej wyprodukuję, że jej nie przejesz! – A pańskie ulubione zajęcia? – dopytywałam, nie przestając oddawać hołdu. – Dojenie cycków i oranie bruzd!!! – w emfazie perorował nieodrodny syn tej wsi. Domyślałam się, że wkrótce się przekonam, co do entuzjazmu, z jakim polski chłop oddaje się swym pasjom… Na razie jednak, jak na belferkę przystało, używałam swych talentów językowych do zapewnienia elektoratu o mym zaangażowaniu dla polskiej wsi.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 196 słów i 1155 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.