Polityka cz. 61 - magnat prasowy

Polityka cz. 61 - magnat prasowyTo był arcystrategiczny ruch. Udałam się do regionalnego magnata prasowego, właściciela wielu telewizji, portali i gazet. To zdecydowanie najbardziej wpływowy człowiek w regionie. Specjalnie założyłam małą czarną, czarne pończochy i szpilki. Do tego sznur pereł, wielkich jak cholera. W komplecie kolczyki... Usta pomalowałam krwistą szminką. Ale opłacało się. Wiedziałam, że on lubi eleganckie damule…

Cóż… musiałam mu się wypiąć… musiałam nadstawić tyłka… Ale, czyż nie opłacało się??? Teraz dopiero będę miała kampanię! Wyborcy zobaczą moje zdjęcia na portalach… przemówię do nich z wizji… i poczytają sobie o mnie w gazetach! Ależ sława mnie czeka!

- Panie prezesie… pan wiele może… dlatego zrobię dla pana wszystko! To dla mnie ogromny zaszczyt, że łaskawie raczy mnie pan podejmować w swoim tak gustownym gabinecie… Jestem do pańskiej dyspozycji…

Pan prezes, w swej łaskawości, najwyraźniej żywo się mną zainteresował.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 162 słów i 1004 znaków, zaktualizowała 28 wrz 2019.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik nanoc

    :bravo:

    28 wrz 2019