Polityka - cz. 24 - układ lokalny

Polityka - cz. 24 - układ lokalnyOkazało się, że popełniłam zasadniczy błąd. Słabo rozpoznałam układ lokalny. Nie zapytałam o zgodę lokalnego „Ojca Chrzestnego”. Don Mateo potraktował to jako dotkliwą zniewagę i nawiedził mnie ze swym czarnoskórym ochroniarzem. Ten się ze mną nie patyczkował. Zaciągnął mnie do sypialni i rzucił na łóżko.
- No i co paniusiu? Było to ignorować poczciwego don Mateo? Nikt tu na wójta nie kandyduje bez mojego błogosławieństwa, a tu sobie taka damulka wyobraża nie wiadomo co! W dupach się komuś poprzewracało! To i w dupach trzeba ponawracać! Tyson, naucz paniusię dobrych manier. Daj jej popalić!
Nie próbowałam nawet opierać się temu gorylowi. Przez silny uścisk wykazał swą moc. Czułam się jak w imadle. Tak bardzo bezradna. Wiedziałam, że jedyne co mogę – to mogę ulec… Zatem, pozwoliłam sobie zadrzeć nogę, a tym samym podciągnąć do góry spódniczkę…

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 160 słów i 926 znaków, zaktualizowała 30 sie 2019.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Historyczka

    Panowie - a czy was podnieca taka sytuacja, w której kobieta czuje się tak bardzo bezradna, że wie, że jedyne co mogę – to mogę ulec…

    30 sie 2019