- A teraz stuchajnico, ściągaj truski i nadstawiaj locha!
Jego słowa, które nawet nie wiedziałam, czy są wulgarne, podniecały mnie do granic. Byłam bardzo uległa… pozwalałam mu na wszystko… Obecność krat, tylko zdwajała moje pożądanie.
Zdjęłam majtki i je, zgodnie z jego życzeniem, mu podarowałam… Nie wiem po co kobiece majtki więźniom…
- Nie przyjąłbym plomby na piździe! Teraz dopiero będzie paciakowanie! Tam i nazad!
Boże, jak ja tego chciałam. Ta sceneria! Ten klimat, ten człowiek… to wszystko wywoływało u mnie niesłychane pragnienie.
- Wiesz orgietko, że mam na koncie napada z kindybałem w ręku! Zaraz to poczujesz… Może nawet spotka cię podbicie…
Dopiero potem wyczytałam, co w slangu więziennym oznaczają te oba terminy…
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Historyczka
Panowie, a Wy, a Ty Alladynie - lubicie taki język knajacki - podnieca Was w tych okolicznościach?
Aladyn
@Historyczka Podnieca mnie to, że używa takich wyrażeń taka dystyngowana i elegancka dama jak Ty. Wyobraźnie podsuwa różne domniemania, skąd znasz taki język.
Historyczka
@Aladyn jakie podsuwa Tobie domniemania na przykład?
Aladyn
@Historyczka Na przykład takie, że powodowana chęcią przeżycia czegoś ekscytującego, wręcz niebezpiecznego, przygarniasz pod swój dach uciekiniera z ZK. Ten zaś, spragniony kobiety, podczas miłosnych aktów używa wielu specyficznych dla tego środowiska wyrażeń i obrazowo tłumaczy ich znaczenie.
Aladyn
Co jak co! Ale o znajomość knajackiego języka nigdy bym Cię nie podejrzewał. Coś niesamowitego!