Nie skończyło się na zdjęciu spódnicy ani biustonosza…. Aktyw partyjny domagał się najdalej idących dowodów autentyczności i nieskazitelności.
Zwłaszcza mężczyźni dawali wyraz fanatycznej wręcz wierności tym ideałom, bezkompromisowo i żywiołowo wzywając do pełnego udokumentowania mojej ideowości.
Nie miałam innego wyjścia, jak scenie, przed liczną i rozentuzjazmowaną widownią dopełnić reszty.
Powoli zsunęłam moje koronkowe, seksowne majteczki z pupy i zaprezentowałam audytorium moją najsekretniejszą intymność – moją szparkę…
Ogarnęły mnie jednocześnie – zażenowanie i podniecenie. – Boże, przecież ja stoję przed publiką z gołą cipą!!! – pomyślałam zawstydzona – z drugiej strony, czego się nie robi dla idei???
Wiwatowanie tłumu jakby rozmywało się… Oblały mnie poty. Przebudziłam się.
- Boże! Jakie to szczęście, że to tylko sen!
3 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
Czytelnikg
Historyczka, chętnie bym Ciebie zobaczył w takich pończochach
Margerita
Łapka w górę
White
Mogłaś snić trochę dłużej
Historyczka
@White Nie lepiej przejść do świata realnego - patrz cz 4