Perły bujały się na potęgę, kiedy klęczałam na prezesowskim biurku. Warto było zrobić tak staranny makijaż, bo pan prezes zwrócił uwagę na moją buzię… nie tylko uwagę… wkrótce zwrócił tam swoją męskość…
Zanim moje usta zostały zatkane… powiedziałam tylko krótko, że jestem prostą nauczycielką… i że słabo się znam na polityce…
- Nie musi się pani znać… - zapewniał prezes, gdy ja usilnie pracowałam ustami – w moich gazetach dam pani stałą rubrykę, gdzie będzie się pani mądrze, merytorycznie i w uczonym tonie wypowiadać. Zrobimy z pani ekspertkę i od edukacji, i od czego tam pani zechce…
Po tych obietnicach, zabrałam się do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Omal mi okulary nie spadły…
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.