Zdawałam sobie sprawę, że muszę być uległa… że muszę oddawać się… tak jak oddaję się sprawie wyborów… tak muszę oddawać się im… bez końca…
Pozwalałam im na wszystko… spełniałam każde zachcianki… a okazało się, że nie jest ich mało…
Potrzeby… a wręcz należałoby nazwać rzecz po imieniu - żądze… - były nieumiarkowane… nieprzemożne…
Ich nadpobudliwość wydawała się nie do zaspokojenia… Aż dygotałam z przerażenia i obaw… bo nie wiedziałam kiedy to się skończy… i… jak to się skończy… Ale, sądząc po ich nieokiełznaniu i pożądliwości… obawiałam się, że nie skończy się w ogóle…
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Historyczka
No i Panowie... jak to się skończy??? Kto zgadnie???
Ciekawy
@Historyczka to jest instynkt pierwotny. Przedluzenie gatunku...