Polityka - cz. 22 - pani prezes fundacji

Polityka - cz. 22 - pani prezes fundacjiJakże można by było odpuścić poparcie takiej wpływowej i znamienitej osoby, jak pani Katarzyna - prezes Fundacji! Wszak to ona daje kasę na wszelkie lokalne inicjatywy! Na stowarzyszenia i dla samorządów. O czyje dobre słowo należałoby zabiegać jeśli nie jej?  
Tajemnicą poliszynela było to, że pani prezes gustowała w płci pięknej…
Ale nie do takich tylko poświeceń gotowa była Marta.
„Przynajmniej nie zmajstruje mi dziecka!” – rozmyślała zakładając seksowne, czarne pończochy. Pani prezes okazywała się być damą nie mniej wytworną w manierach i stroju co Marta.
Szybko znalazły wspólny język…
Szybko znalazły też drogę do sypialni. „A więc nie tylko przez męskie wyrka się przewinę… Cichodajka ze mnie do kwadratu!” Obie byłyśmy w pończochach, obie miałyśmy śliczne staniki i elegancką biżuterię. Byłam wielce zażenowana, gdy tak przytulałyśmy się.
- Cóż moja droga, niech mężczyźni zazdroszczą!

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 175 słów i 976 znaków, zaktualizowała 29 sie 2019.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Historyczka

    „Przynajmniej nie zmajstruje mi dziecka!”  - i co wy na to, panowie?

    30 sie 2019