Moje pochwały dla władczości i bezkompromisowości ojca miasta, nad podziw szybko przyniosły oczekiwany skutek… - Podobno nie ma pani nic do ukrycia? – z drwiącym uśmieszkiem kładł mnie na blacie… Cóż mogłam zrobić? Jedynie rozłożyć szerzej nóżki, gdy podciągał mi spódniczkę i gdy zsuwał ze mnie majteczki. W jednej chwili zrozumiałam, dlaczego uzyskał miano „konesera cipek”… A nawet podobno – „kolekcjonera cip”… Podobno obejrzał, oceniał i obfotografował psitki wszystkich urzędniczek magistratu… Teraz moja piczka dostąpiła tego zaszczytu… Na to spotkanie przygotowałam ją należycie… Starannie ogoliłam, pozostawiając zgrabny trójkącik nad nią – czyli podobno fason, który pan burmistrz uwielbia… To było strasznie krępujące… przed „ojcem miasta” eksponować cipę… - Zawsze chciałem obejrzeć pisię pani Marty! Teraz naszej przyszłej posłanki! Ależ byłem ciekawy, jaka ona jest!? Ale w jedno nie wątpiłem – że opinają ją zgrabne i kuszące majteczki! Oczywiście nie ma pani nic przeciwko, abym zachował je jako drogocenny łup… jako dowód, że inspekcja cipki pani Marty została odfajkowana? - No i co miałam opowiedzieć? Że to dla mnie wprost żenujące… że już widzę obśliniających się facetów, których oprowadza po magistracie pan burmistrz i ukazuje im w jakiejś szafie – moje majtki! Mówiąc – „Patrzcie to moje trofeum, majteczki pani poseł, naszej pani Marty!”
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.