- Panowie… ale ja nie mam wielkiego doświadczenia… - biadoliłam. Rozochoceni sztabowcy pozbawili mnie nawet gorsetu. Pozostawałam jedynie w szpilkach. Ułożono mnie w fotelu przesłuchiwań kandydatek… Zapewne niejedna przyszła pani poseł przechodziła tu szczegółowy i dogłębny test przydatności do polityki i oddania partii. – No pani Marto, jest pani zbyt skromna. Tak nie można w polityce… Zamiast się chwalić doświadczeniem, pani zgrywa skromnisię… A my wiemy, że nie tylko pan prezes panią przetestował. Oj wiemy, że przewinęła się pani przez kilka gabinetów… z niejednego pieca chleb pani jadła… i – w tym momencie Misiek wszedł tak głęboko! - niejeden pani dołożył do pieca!- Ależ zawstydzały mnie te słowa, nie wskazujące ani trochę na moje nieskazitelne i cnotliwe prowadzenie się… Cóż za wstyd! Postanowiłam robić dobrą minę do złej gry. Przyjmując coraz silniejsze pchnięcia, pojękiwałam: - Ależ to wierutne bzdury… proszę nie wierzyć niecnym plotkarzom… To pewnie ci, którzy blokują mnie na liście, rozpowszechniają tak haniebne wobec mnie opinie… czyniące ze mnie wręcz jakąś puszczalską… proszę nie dawać im wiary…
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
pieszczoch45
Nie przejmuj sie