Niedziela zeszła nam na pakowaniu się na wyjazd i jedyną przyjemnością dla mnie był widok nago biegającej Ewy.W poniedziałek ruszyliśmy na miejsce wyjazdu autokaru i podeszliśmy do kierowcy.
-dzień dobry państwu poproszę o kartę z biura podróży
-dzień dobry o co chodzi z czasem przejazdu bo pani w biurze mówiła że jedziemy 15 godzin a na miejscu mamy być o 9.30
-pewnie nie powiedziała że mamy 5 godzin postoju w Brnie na jedzenie i odpoczynek
-faktycznie nie powiedziała
-to proszę wsiadać walizka do bagażnika i zapraszam do autobusu
Wsiedliśmy i zajęliśmy nasze miejsca na tyle autobusu.Ruszyliśmy punktualnie o 13.30.
Ewa miała obcisłe dżinsy ,szpilki i bluzkę na ramiączkach oraz bieliznę (komplecik białe stringi i staniczek).
-może wyjmę ci trampki jak na spacer po Brnie?
-nie trzeba pójdziemy na coś ciepłego do jedzenia i kawę
-jak uważasz ale 5 godzin to trochę czasu żebyś tylko nie narzekała że ciężko w szpilkach
-się nie martw najwyżej tak jak lubisz do autokaru wrócę boso
-ok trzymam za słowo a na razie chyba czas byś pozbyła się stanika
-no nie wiem czy reszta nie będzie oburzona na taką rozwiązłość
-jak chcesz to spytam czy komuś to przeszkadza?
-weź przestań wariacie to już wolę sama zdjąć bo cię znam i wiem że jesteś gotów się spytać
Ponieważ siedzieliśmy sami na końcu autokaru pomogłem jej odpiąć staniczek który Ewa zdjęła z pod bluzki,potem zdjęła buty i położyła się na siedzeniu kładąc głowę na moich udach.Około 20 byliśmy w Brnie i poszliśmy na czeskie knedliki z gulaszem, potem pod Zamek Spilberk ,barokową fontannę Parnas z XVII wieku i trochę już zmęczeni ruszyliśmy przez ,,Zielony Rynek" w okolice Ratusza na kawę.
-miśku daleko z tond mamy do autokaru?
-a co bolą nogi?
-trochę bolą
-mówiłem byś wzięła trampki
-no wiem ...mówiłeś
-autokar mamy pod zamkiem więc wskakuj na barana... kawałek cię poniosę
-jesteś kochany
-to za ten brak stanika
-dziękuję mój ty rycerzu
Mieliśmy jeszcze trochę czasu by popatrzeć na panoramę miasta ze wzgórza zamkowego .Posadziłem Ewe na murku i zdjąłem jej szpilki.
-z tond wracasz boso twój baran już nie ma siły.
Ruszyliśmy z Brna i wyjąłem kocyk Ewa pod kocykiem zdjęła dżinsy a ja po małych protestach z jej strony zdjąłem jej koszulkę więc moje kochanie zasnęło pod kocykiem w samych stringach.Około siódmej Ewa obudziła mnie rozpinając mi rozporek i biorąc w usta mojego hajduka .
-cześć kochanie (powiedziała przełykając )
-cześć wyspałaś się?
-o tak i nawet się napiłam chociaż kawa by się przydała
Jak na życzenie kierowca przywitał wszystkich przez głośniki i zaproponował krótki postój na papierosa i kawę z autobusowego ekspresu.Ewa owinęła się kocem i zakładając tylko szpilki wyszła ze mną na papierosa dopiero po wypiciu kawy ubrała się i o 9 byliśmy pod hotelem w Tihany .
1 komentarz
Xxxx
Fajne te Twoje opowiadania ale co to znaczy "z tond"? Nie znam takiego słowa
andkor
@Xxxx Przepraszam za błąd ortograficzny ,ale jestem dyslektykiem. Cieszy mnie że Ci się podobają moje opowiadania tym bardziej , że opisuję tylko moje i Ewy przeżycia . Pozdrawiam serdecznie.