Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Moja BEE cz.31 Jezioro w Holandii

Moja BEE cz.31 Jezioro w HolandiiDni do niedzieli mijały nam tak normalnie, więc nie będę was zanudzał. Wspomnę tylko że gdy Bee pojechała do pracy ja po zgraniu zdjęć z parku obmyślałem jak wykorzystać nasz wyjazd za miasto. Doszedłem do wniosku że nie będę nic kombinował i wszystko samo się jakoś potoczy. Gdy Ewa żyła (moja kochana żona) stosowałem różne sztuczki np. zakładaliśmy się i jak wygrałem to ona szła bez stanika lub boso. Teraz stwierdziłem że już mam swoje latka i nie będę niczego sugerował Bee i sprawdzę czy faktycznie ona sama jest kobietą wyzwoloną jak nieraz mówiła.  
Upały cały czas się utrzymywały i w mieszkanku chodziliśmy nago i nie traciliśmy czasu na rozbieranie gdy naszła nas ochota na małe co nieco. To był chyba piątek gdy zamówiliśmy pizze na obiad. Przyjechał dostawca a Bee jak na filmikach na różnych stronkach w internecie odbierała nago dostawę. Kurier odniosłem wrażenie że nawet nie był zdziwiony. Stał niewzruszony w otwartych drzwiach i czekał na zapłatę. Pełny profesjonalizm.
W sobotę wieczorem przed Bee pracą usiedliśmy w kuchni przy kawie.
    -Andrzejku tak sobie pomyślałam że przed pracą jeszcze się spakuje na wyjazd i jutro rano jak wrócę to pojedziemy tak by dojechać na miejsce na obiad.
    -Jeśli nie będziesz zmęczona to nie widzę problemu.
    -Najwyżej prześpię się po drodze jeśli tobie nie będzie to przeszkadzać? Tym bardziej że ja nie mam prawa jazdy. A po za tym szkoda tracić czas siedząc w mieście.
    -Masz rację tak zrobimy.
Moja pani spakowała się do plecaka i zawiozłem ją do pracy. Wróciła około 5 nad ranem i pospała do 8. Zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w drogę. Podróż trochę się przedłużyła bo wpakowaliśmy się w duży korek by dojechać do autostrady. Przez samo miasto jechaliśmy około godziny. Jedyne co było przyjemne to widok mojej ukochanej. Bee miała krótkie spodenki, trampki na gołych stopach i białą koszulkę. Na białym materiale ślicznie odznaczały się jej śliczne ciemne brodawki. W końcu wjechaliśmy na autostradę którą mieliśmy jechać około 50minut do zjazdu. Bee zdjęła trampki i zasnęła a ja prowadziłem nasz pojazd do celu. Na horyzoncie pojawiły się ciemne chmury wróżące burzę. Jechałem już z godzinę i gdy ciemne niebo przeszyła błyskawica spostrzegłem że nawigacja cały czas pokazuje do zjazdu 50minut. Wraz z błyskiem i grzmotem lunął deszcz i Bee się przebudziła.
    -Co się dzieje?
    -Nic takiego przyszła burza. Możesz zerknąć na nawigację? Bo chyba się zawiesiła.
Okazało się że przejechałem zjazd i do następnego zjazdu mamy jeszcze pół godziny jazdy. Zaczęło tak mocno lać że zjechałem na stację benzynową by przeczekać i napić się kawy. Zaparkowałem i wybiegliśmy w deszczu do budynku stacji by kupić kawę. Bee biegła przede mną boso rozbryzgując kałuże. Usiadłem przy jeszcze wolnym stoliku a Bee kupiła kawę w ekspresie.  
    -Co się tak uśmiechasz? A jak przez cały wyjazd będzie lało?
    -Mam nadzieję że burza przejdzie i wróci ładna pogoda. A uśmiecham się bo nie każdemu się trafia pić kawę z miss mokrego podkoszulka.
    -O kurcze nawet nie zauważyłam, mogłam jednak założyć stanik.
    -Tak jest pięknie i myślę że pogoda też będzie znów piękna.
Po około 15 minutach burza przeszła i ruszyliśmy w dalszą drogę. Bee jeszcze przebrała koszulkę i zdjęła mokre spodenki więc dalej jechała w stringach.
    -Jak dojedziemy na miejsce to chyba wskoczę najpierw pod prysznic.
Przez moje gapiostwo na miejsce dojechaliśmy około 13. Bee założyła długie dżinsy,trampki i się zameldowaliśmy. Otrzymaliśmy klucz od pokoju i Bee wskoczyła pod prysznic. Usłyszałem pukanie do drzwi. Przyszła właścicielka i zaczęła coś mówić po Holendersku, oczywiście nic nie zrozumiałem.
    -Bee choć na moment bo nie wiem o co chodzi !!!
    -Czego ty nie wiesz?
Bee wyszła nago z łazienki i dopiero po chwili zauważyła właścicielkę więc trochę nieporadnie zasłoniła się rękoma.
    -  Pardon. Ik wil u graag uitnodigen voor een warm diner.
    -We gaan nu, ik moet me alleen nog een beetje voorbereiden.  -Pani zaprasza na obiad.
    -Ok to już się zbieramy.  
Właścicielka nie ruszyła się z miejsca wyraźnie czekała by nas zaprowadzić na stołówkę. Bee podeszła do plecaka i założyła dżinsy i koszulkę oraz trampki i poszliśmy za gospodynią do stołówki. Okazało się że chyba dobrze że poczekała bo trzeba było przejść długi korytarz łączący się z drugim budynkiem wyjść na zewnątrz obejść go by z drugiej strony zejść do sutereny. Siedziało tam przy stolikach kilka osób. Jedno małżeństwo z dwójką dzieci chłopiec około 16 lat , dziewczynka chyba 17 lub 18 lat. Ich mama bardzo blada i szczupła blondynka oraz tata czarno skóry wysoki facet. Przy innym stoliku jakaś para około 30 lat i jakieś dwie dziewczyny około 25lat jedna brunetka a druga blondynka.
Zjedliśmy obiad i otrzymaliśmy jeszcze kawę i sernik. Właścicielka podeszła do nas z kubkiem kawy i po rozmowie z Bee przysiadła się do nas i zaczęła rozmawiać. Bee mi tłumaczyła całą rozmowę. Najpierw powiedziała nam coś o wszystkich gościach.  
    -To małżeństwo z dziećmi to jej najstarsi goście przyjeżdżają do niej od jakiś 20 lat. Pochodzą z Belgii. Para 30 latków byli pierwszy raz i dziś wyjeżdżają a te dwie dziewczyny spędzają tu miesiąc miodowy kilka dni temu wzięły ślub. Jutro mają przyjechać jeszcze cztery osoby.
Po tym przedstawieniu gości nastąpiło wyjaśnienie gdzie co się znajduje dla gości. Wyjaśniła jak dojść do jeziora, numer naszej łódki i że na piętrze nad stołówką jest salon dla gości gdzie można napić się kawy i pograć w bilard.  
      -A wy Polaki?
      -Tak Polacy.
I się zaczęła dłuższa rozmowa bo się okazało że jej babcia pochodziła z Polski. Jak wybuchła wojna mieszkała w Gdańsku jej tata został wcielony do Niemieckiej armii co miało uchronić jego żonę i córkę przed wojną. Ona z mamą zostały wywiezione do Niemiec a ojciec pojechał na front. Mama babci w 1943 roku zmarła a babcia zakochała się z wzajemnością w Holenderskim lekarzu z którym uciekła z obozu do Holandii i po wojnie zamieszkali w tym miejscu. Okazało się że tata babci zginął na wojnie i to w bitwie w której został ranny jego brat walczący w Ruskiej armii. Pani właścicielka sporo rozumiała po Polsku ale trudniej jej było mówić w polskim języku. Po tej dosyć długiej rozmowie poszliśmy jeszcze się przejść by zobaczyć okolicę.
Po burzy się trochę ochłodziło więc Bee została w długich spodniach ale gdy doszliśmy do jeziora zdjęła trampki.
    -Lubię chodzić boso po mokrej trawie. Może przejdziemy się wzdłuż jeziora?
    -Z tobą nawet na koniec świata.
Szliśmy sobie więc po łące przy jeziorze i kontynuowaliśmy temat o bez sensownie wojen i że świat nie wyciąga wniosków jaka wojna jest głupia i bez sensowa. Okolica była piękna z naszej strony równina a na przeciwnym brzegu jeziora trawiaste małe wzgórza na przeciw naszego pensjonatu na jednym z pagórków stał drewniany wiatrak. Trzymałem dłoń Bee a w drugiej ręce moją lustrzankę od czas do czasu się zatrzymywaliśmy by zrobić zdjęcie tych wspaniałych widoków. Zrobiło się znów gorąco chociaż zbliżała się 16 godzina. Przeszliśmy tak około dwóch kilometrów i doszliśmy do ścieżki wysypanej drobnym gruzem.
    -Auł trochę kłują te kamyki.
    -To co wracamy? Albo załóż trampki.
    -Poczekaj chwilę zobaczę może skrajem lasku będzie lepiej, a trampki zostawiłam przy jeziorze.
Bee weszła do małego lasku a ja zostałem na ścieżce. Pomyślałem że może chce opróżnić pęcherz.  
    -Chodź kochanie tu jest lepiej !
Wszedłem do lasku a Bee kucała w samych spodniach trzymając koszulkę w ręce.  
    -Znów zrobiło się ciepło a jest tu pusto to chyba mogę dalej iść bez koszulki.
    -Możesz nawet bez spodni Kochanie.
    -No nie wiem tak się spieszyłam na obiad że nie założyłam majtek.  
    -W takim razie chwilę tu odpocznijmy i wracamy.
Podszedłem do Bee i zdjąłem z niej spodnie po czym pozbyłem się swoich ubrań i położyliśmy się na pachnącej zielonej trawie. Daliśmy sobie taki upust emocji że jakieś stadko ptaszków poderwało się do lotu z otaczających nas drzew. Podeszliśmy do jeziora by się trochę obmyć po rozkoszach miłosnych. Poleżeliśmy jeszcze na trawie by obeschnąć i ruszyliśmy w powrotną drogę. Większą część drogi powrotnej Bee szła zupełnie nago i może tak by zostało gdyby nie to że na jeziorze pojawiło się sporo łódek i kajaków. Założyła spodnie ale koszulkę niosła w ręku. Zbliżaliśmy się do plaży przy naszym pensjonacie gdzie Bee zostawiła trampki. Wzięła je w rękę i mimo że było słychać jakieś głosy pozostała topless.
     - Hoe was de wandeling?   (o jak tam spacer)
     -Zeer succesvol.      (bardzo udany)
     -Ik ben Katia en dit is mijn vrouw Mija.  (ja jestem Katia a to moja żona Mija)
     -Ik ben Bee en dit is Andreas.   (ja jestem Bee a to Andrzej)
     -Na het diner nodigen wij u uit voor een kampvuur.  (po kolacji zapraszamy na ognisko)
     -Dank je wel, en wat drink je? Wij hebben bier of rode wijn.    (a co pijecie mamy piwo albo czerwone wino)
      -Misschien is het bier.    (to może piwo)
  Na pomoście siedział jak się po chwili dowiedzieliśmy Teo tata dwójki nastolatków Nikol i Andreasa którzy pluskali się w jeziorze. Chwilę z nim porozmawialiśmy to znaczy Bee porozmawiała a ja zrobiłem jeszcze kilka zdjęć okolicy. Po kilku minutach gdy wyszli z wody razem poszliśmy w kierunku naszej kwatery.
    -No kochanie jestem pod wrażeniem.
    -Pod wrażeniem czego?
    -Okolicy i też Ciebie zresztą chyba nie tylko ja.
    -A o co chodzi?
    -Chodzi mi że bez skrępowania zostałaś bez koszulki, na tym młodym moim imienniku też zrobiłaś wrażenie bo widziałem namiocik w jego spodenkach.
     -Przecież chciałeś bym chodziła topless. Jesteś teraz zazdrosny?
     -Jestem szczęśliwy tym bardziej że oni mogą tylko popatrzeć a ja mogę te skarby pieścić i całować.
     -No właśnie to może zamiast gadać to się nimi zajmij jeszcze mamy czas do kolacji.
Więc czas do kolacji zleciał nam na przyjemnościach po której moja pani tak jak chyba każda dama miała problem w co ma się ubrać na ognisko. Po długim przymierzaniu ku mojej rozrywce (cały czas nago wyciągała rzeczy z plecaka) w końcu była gotowa. Założyła czarne stringi, dżinsy przy których podwinęła nogawki do pół łydki, trampki i na górę tą krótką koszulkę odsłaniającą dolne części biustu. Zabraliśmy karton piwa i poszliśmy nad jezioro. Teo wraz z Andreasem i Katją rozpalali ognisko Mija i Nikol z mamą Maryją szykowały kiełbaski na drewnianej ławie. Bee podeszła im pomóc a ja poszedłem do ogniska. Podczas rozpalania okazało się że Teo trochę mówi po Polsku bo studiował w Krakowie. My faceci byliśmy poubierani podobnie czyli dżinsy i koszulki natomiast panie to oczywiście pokaz mody. Maryja w obcisłej sukience mini z mocno podkreślającej jej duży biust, Katja kombinezon typu wojskowego pilota i buty wojskowe, Mija spodnie moro i koszula nie zapięta tylko związana nad pępkiem przez co widać było jej nagie piersi wielkością podobne do Bee na stopach klapki. Nikol natomiast boso w krótkich spodenkach i staniku od bikini. Podczas pieczenia kiełbasek przy piwie jakoś nikomu nie przeszkadzała bariera językowa. Bee rozmawiała z dziewczynami a ja z Teo i trochę z Andreasem. Trochę było mi żal tego młodzieńca bo nie wiedział gdzie skierować swój wzrok. Widziałem jak próbuje zapuścić żurawia w dekolt Miji albo popatrzeć na co chwila odsłonięty cycuszek Bee jak na złość młodego ogiera Katji zrobiło się ciepło przy ognisku i rozpięła swój kombinezon pilota odsłaniając nawet pępek. Około godziny 23 impreza się zakończyła zagasiliśmy ognisko i gdy zostaliśmy tylko z Katją i Miją Bee zaproponowała:
     -Wat dacht u van een avondbad?   (to co wieczorna kąpiel)
     -Ik zou dat graag willen, maar Mija kan niet zwemmen.    (ja chętnie ale Mija nie umie pływać)
Powiedziała Katja zdejmując buty i kombinezon pod którym nic nie miała. Bee wskoczyła do wody w stringach a ja jak Katja na golasa. Mija coś tam zawołała do nas chyba żebyśmy uważali i czekała na pomoście. Woda była super po kilku minutach wyszliśmy na brzeg. Ja i Katia i ja ubraliśmy się z powrotem i wracaliśmy boso natomiast Bee po wyjściu z wody zdjęła mokre stringi i szła do pokoju zupełnie nago twierdząc że jest ciemno a zaraz i tak będzie się rozbierać. Weszliśmy do domu i byliśmy przy pokoju dziewczyn gdy Mija spytała
     - Wilt u nog een drankje?    (macie jeszcze ochotę na drinka)
     - Gelukkig is de nacht nog jong.    (chętnie noc jeszcze młoda)
Weszliśmy do ich pokoju i Bee położyła ciuchy na stoliczku przy drzwiach.
      -Ik moet me nog aankleden.    (to jednak muszę się ubrać)
      -Dat hoeft niet.   (nie musisz)
      -Ok.
Więc weszliśmy do pokoju Mija zrobiła drinki a ponieważ w pokoju jak i u nas był tylko mały okrągły stoliczek i dwa krzesła to moja golaska usiadła na moich kolanach a Mija na kolanach Katii. Wypiliśmy po dwa drinki i poszliśmy do swojego pokoju spać.

andkor

opublikował opowiadanie w kategorii miłość i erotyczne, użył 2531 słów i 13337 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Pumciak

    Mam nadzieje że dobrze się bawicie serdeczni pozdrawiam

    Przedwczoraj

  • Użytkownik andkor

    @Pumciak Teraz to czekamy na ładniejszą pogodę. Bee dziś ma rozmowę o pracę.
    Pozdrawiam Andrzej

    Przedwczoraj

  • Użytkownik Egon.

    Ciekawe i fajne, ale jedna uwaga - Holenderki umieją pływać, to jest obowiązkowe nauczanie już w szkole podstawowej. Mają naukę pływania już od pierwszych klas. Holenderka która nie umie pływać jest jak trzydziestoletnia dziewica w sex klubie - podobno ktoś kiedyś spotkał, ale nikt nie wie kto i kiedy...

    2 dni temu

  • Użytkownik andkor

    @Egon. Na pewno masz rację tylko że Mija jest z Francji a Katja z Holandii. Mój błąd nie napisałem tego.
    Pozdrawiam Andrzej

    Przedwczoraj

  • Użytkownik TomoiMery

    👍Ciekawie się zapowiada 😁

    2 dni temu

  • Użytkownik andkor

    @TomoiMery Cieszy że się podoba, tym bardziej że opisuje swoje przygody.
    Pozdrawiam Andrzej

    Przedwczoraj