Moja BEE cz.10 Pobyt u rodziny BEE

Moja BEE cz.10 Pobyt u rodziny BEEWypakowali się z samochodu i po chwili przyszła do nas mama Bee.
   -I jak tam wam minął dzień ?
   -Bardzo owocnie Eleonora pokazała mi okolice i zrobiliśmy sporo zdjęć.
   -Kupiliśmy karkówkę na kolację to jak Stach wróci od krów to zrobimy grilla i może pokażecie zdjęcia.
   -Jasne to ja może pomogę rozpalić grilla?
   -Super a Eleonrka możesz pomóc zrobić surówkę.
Staszek wrócił i wystawił telewizor przed dom by wszyscy lepiej widzieli zdjęcia. Wszystkim się podobały zdjęcia które Bee wybrała. Przed lasem w dresie i trampkach , boso w trampkach, potem zdjęcia na polanie w sukience i kilka zdjęć w kostiumie kąpielowym. Doszło do zdjęcia przedstawiającego jak Bee leży nago na powalonym drzewie (to które wstawiłem na początek) Mama się poderwała z miejsca , spojrzała na nas ostrym wzrokiem jak by miała zabić i powiedziała :
   -No takiej pornografii się po was nie spodziewałam !!!
Obróciła się na pięcie i poszła do domu. Wszyscy się głupio poczuli tylko Stach jeszcze spróbował coś tam załagodzić  
    -No siostra super zdjęcia macie jeszcze więcej takich ładnych?
    -Może mamy ale co matkę ugryzło?
    -Nie przejmujcie się nią jest jakaś taka nabuzowana może ma te dni albo przekwita. Jutro jej przejdzie.
Bee wstała i poszła do domu do matki i tylko usłyszeliśmy jak matka wrzeszczy.
    -Tak już Boga wcale u ciebie nie ma Diabeł cię opętał . Może jeszcze skończysz na ulicy jako prostytutka?
    -Przecież nic złego nie zrobiłam.
   -Jak to nic nago pozowałaś.
   -Przecież to jest ładne zdjęcie .
Pomyślałem (no teraz wiem czemu Bee nie chciała by rodzina wiedziała jak pracuje w Holandii)
Coś tam jeszcze matka mówiła a za chwilę Bee wyszła płacząc usiadła na moich kolanach i się przytuliła.
   -Naprawdę nie wiem co ją ugryzło przecież to zdjęcie ładnie wyszło.
   -A tam się nie przejmuj jak bym się ja położyła to to drzewo by się całkiem połamało (odezwała się żona Stacha)
Wszyscy się zaczęli śmiać i myśleliśmy że jutro już będzie dobrze.  

Następnego dnia pomagaliśmy Staszkowi przy sianie. To znaczy tak mi się wydaje że pomagaliśmy. Stach jeździł traktorem  pomagałem mu ładować siano na przyczepę a jak odjeżdżał to razem z Bee grabiliśmy to siano by było gotowe jak wróci. Całkiem fajnie się pracowało tym bardziej że moja pani miała na sobie krótkie spodenki dżinsowe i koszulę flanelową nie zapiętą tylko związaną nad brzuszkiem. Staś przyjechał trzeci raz i załadowaliśmy  
   -Czas na obiad jedziecie ze mną czy chcecie przyjść za chwilę ?
   -To może jedź a my przyjdziemy za pół godziny.
   -Ok, ale muszę was uprzedzić . Matce jeszcze nie przeszło tak że będziemy jeść bez niej.
   -To się zaparła. Trudno ja próbowałam jej wytłumaczyć.
Staszek pojechał a Bee stanęła przede mną i rozwiązała koszulę.
   -To co kochanie skoro matka ma mnie za dziwkę to teraz musisz mnie zadowolić tu na tej trawie .  
Byłem w takim szoku że stałem jak kołek a Bee już zrzuciła z siebie koszulę , zdjęła trampki i stała w samych spodenkach. Ocknąłem się i ją do siebie przytuliłem odpinając jej spodenki. Okazało się że nie miała pod nimi majtek. Była tak napalona że nawet nie zdążyłem zdjąć swojej koszulki gdy już chwyciła ,,go" i już kierowała do swojej jamki. Poleżeliśmy jeszcze chwilę by ochłonąć i ubraliśmy się by iść na obiad.
   -Może pojadę po jakieś kwiaty dla twojej mamy to może uda się ją przeprosić?
   -Nawet nie myśl o tym. Przejdzie jej a kwiaty to ci powie że rosną na łące więc po co je zrywać.
  Po obiedzie dokończyliśmy pracę z sianem. Wypiliśmy kawę ze Staszkiem i jego żoną a matka ani razu nie wyszła z chałupy.  

  Następnego ranka jak zwykle wyszedłem z kubkiem kawy przed domek .
  -Cześć Stach co tam dziś masz do roboty?
   -Idę do krów a potem może pozbieramy trochę chrustu .
Poszedł a ja wziąłem łyk kawy i usłyszałem krzyk matki Bee
   -On nie oddycha i jest cały siny Kamila co robić !!!
Rzuciłem kubek i pobiegłem w stronę domu. Stały zaryczane przy łóżeczku małego Karolka. Wyciągnąłem go z łóżka i położyłem na stole odchylając jego główkę do tyłu . W ustach miał drewniany klocek który udało mi się wyciągnąć i zacząłem sztuczne oddychanie. Po chwili przybiegła Bee i zadzwoniła na pogotowie. Nie wiem po jakim czasie Karolek zaczął oddychać samodzielnie. Przyjechała karetka i lekarz stwierdził że trzeba go zabrać do szpitala na obserwację. Kamila pojechała z nimi do szpitala.
   -To co niech się mama ubiera pojedziemy moim samochodem do szpitala.
Bee też pojechała , matka całą drogę się nie odzywała. Dojechaliśmy pod szpital to od razy wysiadła i poszła do budynku nie czekając na nas.
   -Choć kochanie kupię ci kawę w automacie bo swoją rano wylałeś i pójdziemy się czegoś dowiedzieć.
   Doszliśmy na korytarz gdzie stała Kamila z mamą i nagle jak matka Bee nie wypali :
    -No wiesz Eleonorka taką byle kawę dałaś naszemu najlepszemu może przyszłemu zięciowi ?
   -Ale o co chodzi ? Co tam lekarz powiedział ? Co z Karolkiem?
   -Wszystko już dobrze i to dzięki twojemu Andrzejkowi naszemu bohaterowi . Lekarz powiedział że gdyby on nie zaczął reanimacji to on by mógł tylko stwierdzić zgon. A to wszystko moja wina ja mu dałam klocki do łóżeczka by się pobawił zanim zrobię śniadanie.
   -Całe szczęście że już wszystko dobrze .
Lekarze zatrzymali Karolka i jego matkę w szpitalu by zrobić jeszcze badania. My wróciliśmy na gospodarstwo i już chciałem iść z Bee pomóc Staszkowi.  
   -O nie moi kochani dziś nie pracujemy. Dziś świętujemy uratowanie mojego syna.
  Stałem zdziwiony obok mnie Bee taż zdziwiona a matka na to  
    -Choć córcia pomożesz mi zrobić ciasto do kawy dla Andrzeja.
   -To może się przebiorę bo znowu będziesz miała jakieś pretensje.
No faktycznie miała to samo co wczoraj czyli krótkie spodenki i koszulę luźno związaną że było widać prawie całe nagie piersi.
   -Nie musisz się przebierać przecież sama mówiłaś że twoje ciało jest sztuką.
   -Ale to chodziło na zdjęciu .
   -Dobra dobra chodź tylko buty zdejmij bo wczoraj umyłam podłogi.
   -No tak wczoraj nie chciałaś widzieć tego ,,wspaniałego Andrzeja" to się zabrałaś za sprzątanie chałupy.
   -Oj to wcale nie tak.

andkor

opublikował opowiadanie w kategorii miłość i erotyczne, użył 1194 słów i 6380 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Shadow1893

    Dobrze, że nie wyświetliło się bardziej odważne zdjęcie. Dopiero by była jazda. Na przyszłość, najpierw trzeba sprawdzić zawartość, a dopiero później na spokojnie pokazywać galerię. :)

    26 września

  • Użytkownik andkor

    @Shadow1893 No Bee sama wybierała i wydawało jej się że to zdjęcie jest ok.

    26 września