
-I jak tam wam minął dzień ?
-Bardzo owocnie Eleonora pokazała mi okolice i zrobiliśmy sporo zdjęć.
-Kupiliśmy karkówkę na kolację to jak Stach wróci od krów to zrobimy grilla i może pokażecie zdjęcia.
-Jasne to ja może pomogę rozpalić grilla?
-Super a Eleonrka możesz pomóc zrobić surówkę.
Staszek wrócił i wystawił telewizor przed dom by wszyscy lepiej widzieli zdjęcia. Wszystkim się podobały zdjęcia które Bee wybrała. Przed lasem w dresie i trampkach , boso w trampkach, potem zdjęcia na polanie w sukience i kilka zdjęć w kostiumie kąpielowym. Doszło do zdjęcia przedstawiającego jak Bee leży nago na powalonym drzewie (to które wstawiłem na początek) Mama się poderwała z miejsca , spojrzała na nas ostrym wzrokiem jak by miała zabić i powiedziała :
-No takiej pornografii się po was nie spodziewałam !!!
Obróciła się na pięcie i poszła do domu. Wszyscy się głupio poczuli tylko Stach jeszcze spróbował coś tam załagodzić
-No siostra super zdjęcia macie jeszcze więcej takich ładnych?
-Może mamy ale co matkę ugryzło?
-Nie przejmujcie się nią jest jakaś taka nabuzowana może ma te dni albo przekwita. Jutro jej przejdzie.
Bee wstała i poszła do domu do matki i tylko usłyszeliśmy jak matka wrzeszczy.
-Tak już Boga wcale u ciebie nie ma Diabeł cię opętał . Może jeszcze skończysz na ulicy jako prostytutka?
-Przecież nic złego nie zrobiłam.
-Jak to nic nago pozowałaś.
-Przecież to jest ładne zdjęcie .
Pomyślałem (no teraz wiem czemu Bee nie chciała by rodzina wiedziała jak pracuje w Holandii)
Coś tam jeszcze matka mówiła a za chwilę Bee wyszła płacząc usiadła na moich kolanach i się przytuliła.
-Naprawdę nie wiem co ją ugryzło przecież to zdjęcie ładnie wyszło.
-A tam się nie przejmuj jak bym się ja położyła to to drzewo by się całkiem połamało (odezwała się żona Stacha)
Wszyscy się zaczęli śmiać i myśleliśmy że jutro już będzie dobrze.
Następnego dnia pomagaliśmy Staszkowi przy sianie. To znaczy tak mi się wydaje że pomagaliśmy. Stach jeździł traktorem pomagałem mu ładować siano na przyczepę a jak odjeżdżał to razem z Bee grabiliśmy to siano by było gotowe jak wróci. Całkiem fajnie się pracowało tym bardziej że moja pani miała na sobie krótkie spodenki dżinsowe i koszulę flanelową nie zapiętą tylko związaną nad brzuszkiem. Staś przyjechał trzeci raz i załadowaliśmy
-Czas na obiad jedziecie ze mną czy chcecie przyjść za chwilę ?
-To może jedź a my przyjdziemy za pół godziny.
-Ok, ale muszę was uprzedzić . Matce jeszcze nie przeszło tak że będziemy jeść bez niej.
-To się zaparła. Trudno ja próbowałam jej wytłumaczyć.
Staszek pojechał a Bee stanęła przede mną i rozwiązała koszulę.
-To co kochanie skoro matka ma mnie za dziwkę to teraz musisz mnie zadowolić tu na tej trawie .
Byłem w takim szoku że stałem jak kołek a Bee już zrzuciła z siebie koszulę , zdjęła trampki i stała w samych spodenkach. Ocknąłem się i ją do siebie przytuliłem odpinając jej spodenki. Okazało się że nie miała pod nimi majtek. Była tak napalona że nawet nie zdążyłem zdjąć swojej koszulki gdy już chwyciła ,,go" i już kierowała do swojej jamki. Poleżeliśmy jeszcze chwilę by ochłonąć i ubraliśmy się by iść na obiad.
-Może pojadę po jakieś kwiaty dla twojej mamy to może uda się ją przeprosić?
-Nawet nie myśl o tym. Przejdzie jej a kwiaty to ci powie że rosną na łące więc po co je zrywać.
Po obiedzie dokończyliśmy pracę z sianem. Wypiliśmy kawę ze Staszkiem i jego żoną a matka ani razu nie wyszła z chałupy.
Następnego ranka jak zwykle wyszedłem z kubkiem kawy przed domek .
-Cześć Stach co tam dziś masz do roboty?
-Idę do krów a potem może pozbieramy trochę chrustu .
Poszedł a ja wziąłem łyk kawy i usłyszałem krzyk matki Bee
-On nie oddycha i jest cały siny Kamila co robić !!!
Rzuciłem kubek i pobiegłem w stronę domu. Stały zaryczane przy łóżeczku małego Karolka. Wyciągnąłem go z łóżka i położyłem na stole odchylając jego główkę do tyłu . W ustach miał drewniany klocek który udało mi się wyciągnąć i zacząłem sztuczne oddychanie. Po chwili przybiegła Bee i zadzwoniła na pogotowie. Nie wiem po jakim czasie Karolek zaczął oddychać samodzielnie. Przyjechała karetka i lekarz stwierdził że trzeba go zabrać do szpitala na obserwację. Kamila pojechała z nimi do szpitala.
-To co niech się mama ubiera pojedziemy moim samochodem do szpitala.
Bee też pojechała , matka całą drogę się nie odzywała. Dojechaliśmy pod szpital to od razy wysiadła i poszła do budynku nie czekając na nas.
-Choć kochanie kupię ci kawę w automacie bo swoją rano wylałeś i pójdziemy się czegoś dowiedzieć.
Doszliśmy na korytarz gdzie stała Kamila z mamą i nagle jak matka Bee nie wypali :
-No wiesz Eleonorka taką byle kawę dałaś naszemu najlepszemu może przyszłemu zięciowi ?
-Ale o co chodzi ? Co tam lekarz powiedział ? Co z Karolkiem?
-Wszystko już dobrze i to dzięki twojemu Andrzejkowi naszemu bohaterowi . Lekarz powiedział że gdyby on nie zaczął reanimacji to on by mógł tylko stwierdzić zgon. A to wszystko moja wina ja mu dałam klocki do łóżeczka by się pobawił zanim zrobię śniadanie.
-Całe szczęście że już wszystko dobrze .
Lekarze zatrzymali Karolka i jego matkę w szpitalu by zrobić jeszcze badania. My wróciliśmy na gospodarstwo i już chciałem iść z Bee pomóc Staszkowi.
-O nie moi kochani dziś nie pracujemy. Dziś świętujemy uratowanie mojego syna.
Stałem zdziwiony obok mnie Bee taż zdziwiona a matka na to
-Choć córcia pomożesz mi zrobić ciasto do kawy dla Andrzeja.
-To może się przebiorę bo znowu będziesz miała jakieś pretensje.
No faktycznie miała to samo co wczoraj czyli krótkie spodenki i koszulę luźno związaną że było widać prawie całe nagie piersi.
-Nie musisz się przebierać przecież sama mówiłaś że twoje ciało jest sztuką.
-Ale to chodziło na zdjęciu .
-Dobra dobra chodź tylko buty zdejmij bo wczoraj umyłam podłogi.
-No tak wczoraj nie chciałaś widzieć tego ,,wspaniałego Andrzeja" to się zabrałaś za sprzątanie chałupy.
-Oj to wcale nie tak.
1 komentarz
Shadow1893
Dobrze, że nie wyświetliło się bardziej odważne zdjęcie. Dopiero by była jazda. Na przyszłość, najpierw trzeba sprawdzić zawartość, a dopiero później na spokojnie pokazywać galerię.
andkor
@Shadow1893 No Bee sama wybierała i wydawało jej się że to zdjęcie jest ok.