
Przepraszam za przerwę ale trafiłem do szpitala i trochę czasu tam spędziłem (ale o tym później)
Po imprezie w czwartek rano poszedłem do samochodu by sprawdzić przed wyjazdem takie tam podstawy (żarówki, płyn do spryskiwaczy i olej). Okazało się że mam oleju poniżej kreski a nie mogłem zlokalizować kartki z wymiany. Zadzwoniłem do Waldka
-Cześć Waldek dzwonie bo może pamiętasz jaki olej wlewałeś do busa?
-Cześć Andrzejku a kiedy wracacie?
-Chyba jutro rano wyjedziemy bo dziś jak po południu to byśmy musieli szukać dwa noclegi.
-Zapomniałem ci powiedzieć że tylna kanapa jest składana i macie super spanko.
-To zaraz ogarnę i może faktycznie dziś ruszymy bez pośpiechu. A olej pamiętasz?
-W schowku masz instrukcję i tam jest też karteczka od wymiany oleju.
-To dzięki zaraz sprawdzę. A co tam u was wszystko dobrze?
-Dobrze moja pani ogarnia jakąś dorywczą pracę dla Bee.
-To super to jak już wrócimy to się zdzwonimy i może wpadniecie do nas?
-Czekamy na was.
Poszedłem jeszcze kupić bułki i wróciłem do Bee. Stała właśnie w kuchni i włączała ekspres.
-Witam moją golaskę.
-Gdzie byłeś?
-Po bułki na śniadanie i ogarnąć samochód przed wyjazdem.
Podczas śniadania wyjaśniłem jej że możemy spać w busie i postanowiliśmy że jedziemy dziś. Większość rzeczy mieliśmy już spakowane więc około południa już byliśmy gotowi do drogi. Po drodze jeszcze zaplanowaliśmy postój by kupić parę ciuszków dla chrześniaków. Było ciepło a mi nawet gorąco o co zadbała moja towarzyszka podróży. Dżinsowe krótkie spodenki, koszulka odsłaniająca brzuszek i trampki. W sklepie dla dzieci trochę zaszaleliśmy i wyszliśmy z dwoma dużymi torbami ciuszków i dwoma misiami.
-Wiesz co kochanie? Fajny ten busik tylko szkoda że nie ma klimy.
-Też mi się podoba. Faktycznie trochę gorąco.
-Nie będzie cię rozpraszać jak się trochę rozbiorę.
-Wiesz że jak o mnie chodzi to możesz nawet się rozebrać jak poprzednio.
-To może znowu w Niemczech. Na razie zdejmę trampki i spodenki.
Zatrzymałem się na stacji benzynowej by dolać olej a Bee poszła kupić dwie kawy. Sporo osób się za nią oglądało jak szła z dwoma kubeczkami kawy w stringach i rozwiązanych trampkach. Po drodze kilka razy dzwonił jej telefon ale za każdym razem odrzucała połączenie i widać było że jest zła.
-Co się stało? Czemu nie odbierasz?
-Bo to nikt ważny.
-Może jednak coś ważnego skoro tak często dzwoni. Kto to?
-Powiedziałam nikt ważny to tylko kobieta co mnie urodziła.
O to lepiej zmienić temat bo widać że Bee jeszcze nie przeszło wkurzenie na matkę za to że ją wykorzystywali.
-Ale dobra kawa. A mogę zadać ci trudne pytanie?
-A to zależy co byś chciał wiedzieć.
-Tak się już jakiś czas zastanawiam jak to u ciebie wyszło...?
-Ale co wyszło?
-Nie wiem jak to ująć?
-Po prostu pytaj prosto z mostu co cię nurtuje.
-Bo wiesz ja bardzo lubię w tobie to że nie wstydzisz się swojego ciała i tak chętnie przy mnie jesteś nago. I chciałem spytać czy zawsze taka byłaś?
-Zawsze nie, ale nie myśl sobie że to twoja sprawka.
-Nie myślę tak ale nie wiem czy ekshibicjonizm to cecha wrodzona czy nabyta.
-To ci się włączył filozof.
-Nie filozof ale może mi opowiesz jak to u ciebie wyszło? Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko by o tym pogadać? Przynajmniej czas podróży ciekawie nam mija podczas rozmowy.
-Muszę się chwilę zastanowić jak to było ze mną. Chyba wszystko zaczęło się gdy miałam 17 lat.
-Tak to całkiem nie dawno.
-Nie przerywaj. Chcesz wiedzieć to słuchaj. Chociaż to całkiem miło że uważasz że 13 lat temu to nie dawno.
-Dla mnie cały czas wyglądasz na nie wiele więcej niż 17, No już dobra opowiadaj.
-Więc jak mówiłam 17 lat wiek buntu. Moja matka osoba wierząca ale jak się okazało kłamliwa złodziejka, No dobra nie ważne. Zawszę chciała na siłę ze mnie zrobić tzw. ,,święto jebliwą". To jej nazłość zaczęłam najpierw w domu chodzić w koszulkach bez stanika i często w samych stringach. Widząc jeszcze czerwieniejącego się Stacha dodatkowo mnie to zaczynało podniecać. Matka co niedziela pilnowała byśmy w niedzielę szli do kościoła na mszę. Tam już nie dało rady by iść bez stanika ale postanowiłam jako buntowniczka rozpraszać młodego wikarego podczas mszy.
-O to coraz ciekawiej się robi. Moja kochana diablica. To co robiłaś?
-A to akurat było super fajne w swej prostocie. Nawet baby ze wsi nie wiedziały co się dzieje z wikarym że podczas mszy zaczyna się jąkać. A ja po prostu siadałam w pierwszej ławce na wprost ołtarza w spódniczce pod którą nie miałam majteczek. W domu też coraz częściej stwarzałam sytuację by brat i matka zobaczyli mnie nago. To po kąpieli okazało się że zapomniałam ręcznika albo podczas śniadania przez przypadek rozchylił mi się szlafrok. Sama po jakimś czasie zauważyłam że sprawia mi przyjemność samo przebywanie nago i to obojętnie czy ktoś mnie widzi czy nie. Jak mieszkałam u babci na przykład to po szkole szłam do swojego pokoju na piętrze i od razu się rozbierałam i ubierałam się tylko na posiłki gdy musiałam zejść do babci i dziadka.
-A na mnie się obrażasz jak mówię do ciebie ,,moja kochana ekshibicjonistka"
-A może po prostu się przekomarzam.
-No może ale wiesz że cię kocham.
-Wiem ja ciebie też bardzo kocham.
Po prawej zobaczyłem zjazd na leśny parking i zjechałem by trochę rozprostować kości. Wysiadłem pierwszy i otworzyłem drzwi mojej pani.
-O jak szarmancko.
-Proszę moja królowo.
-O jako królowa powinnam chyba przywdziać jakąś suknię.
-Żaden materiał nie godny jest by zakrywać twoje piękne ciało o pani moja.
Bee się roześmiała i boso wysiadła z samochodu. Usiedliśmy przy drewnianym stole i zapaliliśmy po papierosie.
-Ładnie tu a co tak szumi?
-Chyba jakaś rzeczka przepływa w pobliżu.
-To jak spalimy może się przejdziemy kawałek?
-Możemy tylko zamknę samochód. Chcesz coś zabrać?
-Tylko ciebie.
Przeszliśmy jakieś 500metrów przez lasek, szum jakby się nasilał ale nadal nie było widać rzeki.
-Oj chyba wracamy.
-Jeszcze kawałek Andrzejku, chyba już blisko bo ziemia jest wilgotna.
-A skąd ty wie....sz ?
Spojrzałem na Bee i dopiero uzmysłowiłem sobie że ona cały czas idzie tylko w koszulce i stringach.
-Chodź jeszcze wejdziemy na tą górkę może coś lepiej będzie widać.
I faktycznie po naszej prawej stronie płynął strumyk tworzący mały wodospad.
-Ale tu pięknie aż mam chęć się opłukać w tej wodzie. A tam dalej chyba jest jakiś camping.
-W takim razie możesz się opłukać i może podjedziemy na ten camping coś zjemy i przenocujemy.
Nie zdążyłem dokończyć a Bee już wbiegła do strumyka.
-Brrry jaka zzzziimmna woda.
Tak szybko jak do niej weszła tak samo szybko z niej wyszła. Podszedłem do niej zdjąłem jej mokrą koszulkę i stringi i przytuliłem moją trzęsącą się z zimna golaskę.
Moje dłonie zaczęły pieścić jej plecy i zmierzały coraz niżej by ścisnąć te jędrne pośladki. Bee nie stała biernie tylko już rozpinała moje spodnie by po chwili ściągnąć je zemnie wraz ze slipkami. Ułożyliśmy się na mchu i zacząłem w najbardziej pierwotny sposób rozgrzewać moją panią. Po kilku minutach wystrzeliłem wprost do głębi Bee i gładząc i całując jej nagie piersi usłyszałem
-To chyba zostajemy na nocleg w tym campingu?
-Chyba tak trzeba odpocząć.
-Poniesiesz?
Bee podała mi mokrą koszulkę i stringi i nago ruszyła do samochodu. Gdy podjechaliśmy pod bramę campingu wysiadła nago i podeszła do tyłu samochodu wyjęła z torby ręcznik i owijając się nim poszła spytać czy możemy przenocować i coś zjeść.
Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!
Dodaj komentarz