Moja BEE cz.17 Wigilia

Następnego dnia po obiedzie odebraliśmy tatę Bee ze szpitala. Umówiliśmy się z jej rodzicami że przyjedziemy tydzień przed wigilią i razem spędzimy święta. U mnie Bee całe dnie w domu chodziła ku mojej radości zupełnie nago. Sprzątaliśmy moje mieszkanie zrobiliśmy zakupy by każdy znalazł jakąś drobnostkę pod choinką. Dla małego kupiliśmy duży zestaw klocków ,,Lego Duplo" by mógł się bezpiecznie bawić. Razem z sąsiadami udekorowaliśmy dom i ogród światełkami. Oczywiście też wiele czasu spędziliśmy na uciechach fizycznych bo kto by się oparł pokusie jak wszystkie prace domowe cudowna kobieta wykonuje bez ubrania. 16 grudnia pojechaliśmy do Bee rodziców. Ja pomagałem Staszkowi w gospodarstwie i razem z przyszłym teściem zawiesiłem lampki na domu i poszliśmy do lasu po świąteczną choinkę. Bee w tym czasie razem z mamą i Kamilą zajęły się przygotowywaniem dań na wigilijną wieczerzę.  
   24-12-2024
Bee w łazience robiła depilację i gdy wszedłem do niej spytała:  
    -Kochanie około 15 będziemy mogli pojechać po moją babcię i dziadka?
    -Oczywiście że możemy. Tylko może jeszcze wykorzystamy to że znów jesteś nago jak u mnie w domu.
    -Musisz trochę się wstrzymać bo nie ma czasu, poza tym jestem wysmarowana kremem do depilacji. Może później jakoś ci to wynagrodzę.
   -Ok. Trzymam cię za słowo. Cały ten tydzień prawie cię nie widzę.
   -Wiem ale chyba nie myślałeś że przy mamie będę chodziła nago.
   -No tak to trochę trudno.
Parę minut przed 15 pojechaliśmy po babcię i dziadka. Na miejscu dowiedziałem się ,że mieszkają w tym domu gdzie kiedyś Bee kazała mi skręcić by mogła się przebrać jak jechaliśmy latem do jej rodziców.
   -To tutaj się przebierałaś latem w drodze do twoich rodziców. Nie bałaś się wtedy że babcia cię zobaczy?
   -Tak to tutaj. Oni wtedy byli w sanatorium , po za tym pamiętasz jak mówiłam ci że jeszcze kiedyś będziesz mógł tu zrobić jakieś zdjęcia.
   -No faktycznie żałowałem wtedy że aparat został w bagażniku.
Przywitaliśmy się z babcią i dziadkiem i pojechaliśmy na kolację wigilijną. Jak już wszyscy połamaliśmy się opłatkiem życzą sobie zdrowia itp. Podniosłem się z miejsca i powiedziałem:
   -Przepraszam ale korzystając z tak uroczystej chwili chciałbym oficjalnie prosić państwa o rękę waszej córki Eleonory. Obiecuję być dla niej odpowiednim partnerem na dalszej drodze życia.
Nastąpiła krótka chwila po której odezwał się tata Bee.
  -Jestem mocno zaskoczony i trochę zdziwiony przecież jesteś od niej 15 lat starszy.
  -Tato mi to zupełnie nie przeszkadza a po za tym ja bardzo kocham Andrzeja.
  -No tak ale on jest ode mnie młodszy tylko 16 lat.
Na to odezwała się babcia
   -Zastanów się co ty gadasz. Najpierw mówisz że pan Andrzej jest aż o 15 lat starszy od naszej Eleonorki a po chwili mówisz że tylko 16 lat młodszy od ciebie. Chyba coś nie tak u ciebie Zygmunt z matematyką. Ja jako seniorka rodu uważam że bardzo dobra z nich para mimo słabego wzroku widzę jak Eleonora przy Andrzeju nam rozkwita i w końcu widzę ją uśmiechniętą a nie wiecznie smutną i myślącą jak wam pomóc by pospłacać wszystkie długi po twoim nieszczęśliwym wypadku.
   -No po takiej przemowie seniorki nie pozostaje mi nic innego niż dać wam moje błogosławieństwo i się zgodzić na wasz związek. Chciałem tylko jeszcze dodać moje dzieci że na razie nie stać nas by wyprawić wam wesele.
- Tato nam się ze ślubem nie spieszy najważniejsze dla nas jest byście zaakceptowali nasz oficjalny związek.
Następnie założyłem Bee pierścionek i wręczyłem jej mamie bukiet kwiatów i tacie butelkę koniaku. Usiedliśmy do kolacji wigilijnej po której Bee razem z małym wyciągali prezenty z pod choinki.  Zapomniałem wam opisać jak Bee się wyszykowała do wigilii, więc tak:  
  1) Świąteczny sweterek odsłaniający ramię (nie wiem jak kobiety to robią ale wystarczy odsłonięte ramię by facet wiedział że pod sweterkiem jest cudowne nagie ciało)
  2) Obcisłe dżinsy
  3) Czarne czółenka (które zostały pod stołem gdy poszła pod choinkę)
Więc tak Bee boso czytała karteczki przy prezentach a młody nie poradnie zanosił je do każdego. Nawet był prezent dla mnie (pasek do aparatu) i karta pamięci. Mały jak rozpakował prezent z klockami to od razu musieliśmy razem z Bee pomóc mu budować domy. Nawet nie myślałem że zabawa klockami może mi dać tyle radości tym bardziej że siedząc na podłodze kilka razy udało mi się popieścić bose stópki mojej pani. Podczas gdy się pochylała po jakiś klocek sweterek cudownie się odchylał że mogłem się nacieszyć widokiem jej nagich piersi. Około 22 Kamila zaprowadziła małego do spania a my pomogliśmy sprzątnąć ze stołu.
   -To co Eleonorka z twoim narzeczonym odwieziecie mnie z dziadkiem do domu?
   -Oczywiście babciu tylko się ubierzemy i w powrotnej drodze zajedziemy na pasterkę.
   -To miło i oczywiście w drugi dzień świąt jesteście wszyscy u nas na obiedzie.
Trochę mnie Bee zaskoczyła z tą pasterką ale domyśliłem się że ma nadzieję spotkać na mszy którąś ze swoich koleżanek. Poszliśmy się ubrać i moja ,,narzeczona" ubrała kurtkę, zdjęła czółenka i ku mojej radości na bose stopy założyła pół kozaczki. Po mszy spotkaliśmy Izę z chłopakiem oraz jej brata z Mirką.
   -Cześć Norka!
   -Cześć wam.
   - Norka przedstawiam ci mojego narzeczonego Kazika.
   -Przecież się zna...my. Powiedziałaś narzeczonego?
   -Tak oświadczył mi się podczas wigilii.
   -Żeście się umówili? Andrzej też mi się oświadczył.
   -No my od Izy urodzin żeśmy się nie widzieli.
   -W takim razie jesteście zaproszeni na sylwestra, chyba będziecie jeszcze.
   -Będziemy ja trzeciego wracam do Holandii.
   -To do sylwestra. Po świętach się zdzwonimy i pogadamy co i jak.