Podczas gdy Ewa podwijała nogawki spodni przywiązałem jej trampki do plecaka. Na wyjazd spakowaliśmy się w mój duży plecak i Ewa miała taki mały trekkingowy. Rozejrzałem się i poznałem że jest to ta wioska gdzie byłem w sklepie jak pojechaliśmy do Renaty pierwszy raz(więc mamy 10 km drogi a nie 5 -pomyślałem)
-I co wiesz jak musimy iść?
-Chyba tak jeśli za rogiem jest sklep to wiem gdzie jesteśmy.
-To chodźmy do sklepu. Zmieścisz jeszcze jakiś alkohol do plecaka?
-Litr na pewno .
-To w mój włożymy popitkę i jakieś piwo na drogę.
Kupiliśmy co chcieliśmy i przed sklepem zaczęliśmy pakować do plecaków.
-To co zapalimy i w drogę.
-Właśnie jeszcze papierosy nam kupię.
Cofnąłem się po fajki ,ale też chciałem podpytać sprzedawczynie o jakiś skrót .
-Tak jest trochę krótsza droga o jakieś 3 km ,tylko nie wiem czy pana żona da radę przejść 4km przez las boso.
-Myślę że da ,ale w razie czego ma trampki.
-To dobrze przepraszam za wścibstwo ,ale teraz na wsi to rzadko się widzi by ktoś boso po ulicy szedł. Więc musicie iść szosą jakieś 3km i po prawej stronie będzie znak niebezpieczne zakręty i jakieś 20m za nim jest drużka w las i tą drogą cały czas aż wyjdziecie na skraj lasu i wtedy już zobaczycie Renaty dom.
-Dziękuję bardzo i miłego dnia. Do widzenia
-Do widzenia i dobrego wypoczynku.
Ruszyliśmy w drogę Ewa szła obok mnie poboczem i bardzo żałowałem że przysiągłem, że wystarczy mi to że idzie boso. Jak zakładała plecak pasek przesunął jej bluzkę i szła z gołą piersią (jak mnie kusiło by ją pocałować w ten goły sutek). Pocieszała mnie tylko myśl o obiecanym toplesie. Doszliśmy do drogi w las więc usiedliśmy na powalonym drzewie by chwilę odpocząć ,zapalić i napić się piwa.
-Daleko jeszcze?
-Jesteśmy w połowie drogi teraz przez las i będziemy na miejscu. Chcesz trampki ?
-O czym sobie zasłużyłam, że tak się troszczysz o mnie?
-To za tą niespodziankę jaka mnie spotkała na przystanku.
-Nie na razie dobrze mi się idzie boso.
Doszliśmy na miejsce i okazało się że tym razem dostaniemy pokój na parterze przy ogrodzie .
-Jest jeszcze rodzina z Krakowa. Młode małżeństwo i rodzice pana młodego, bardzo sympatyczni, o właśnie wracają z kajaka
-Dzień dobry jestem Andrzej a to moja żona Ewa.
-Witamy ja jestem Kuba a to Patrycja.
-Jestem Pati też żona ,ale jeszcze do niego nie dotarło. Fajnie że przyjechaliście dziś chcemy z moimi teściami zrobić ognisko więc zapraszamy o 20.
-Chętnie Andrzej włóż wódeczkę do lodówki to się zdąży schłodzić i czas pod prysznic.
Weszliśmy do pokoju i Ewa poszła pod prysznic po osuszeniu założyła majtki i dżinsy i tak chodząc zastanawiała się jaką bluzkę założyć na ognisko. Tak chodzącą zastała ją Renata która przyniosła nam kawę.
-O przepraszam Ewa
-Nic się nie stało przecież już mnie widziałaś nawet nago ,a pro po jak myślisz Renia bo miałam zamiar się poopalać topless nie będzie to przeszkadzać gościom ?
-Zawsze mówiłam że u mnie goście mają czuć się dobrze.
Słysząc to co Ewa powiedziała zaniemówiłem, jak zobaczyłem że są jeszcze jacyś goście byłem przekonany że z toplessu mojej żony nici. Renata postawiła kawy na stole i poszła coś szykować na ognisko. Wypiliśmy kawę i wtedy ponieważ Ewa miała nadal tylko spodnie i majteczki pomogłem jej się pozbyć tego odzienia i położyłem ją na stole. W końcu mogłem wycałować te śliczne nagie piersi i skierować mój kołek w rozkoszną norkę żonki. Poszliśmy razem pod prysznic i dochodziła 20 więc czas było się zbierać na ognisko. Ewa założyła stringi i dżinsy i stwierdziła, że po prostu założy koszulę flanelową.
-To może jej nie zapinaj tylko jak kiedyś zawiąż nad pępkiem , niech się przyzwyczajają do widoku twoich ślicznych piersi.
-A ty nie będziesz zazdrosny?
-Ja co najwyżej będę dumny że mam taki skarb u boku.
Było kilka minut po 20 jak dołączyliśmy do reszty. Mama Kuby pani Basia osoba koło 60 była podobnie jak jej mąż Rysiek ubrana w dres. Kuba natomiast jak byśmy się zmówili obaj mieliśmy spodnie moro tzw.bojówki i białe koszulki. Patrycja natomiast czarne leginsy i bluzkę z odkrytymi ramionami była bez stanika jak moja Ewa bo przy blasku ogniska dało się zauważyć różowe brodaweczki i na jej dużych piersiach.
Ewa szepnęła mi na ucho:
-Podobają ci się takie duże?
-Twoje bardziej mi się podobają może ich zostawimy i pójdziemy się przejść ?
- Cicho nie wypada.
-To pokaż swoje.
-Przestań lepiej przynieś butelkę z lodówki
Przy ognisku czas mijał wesoło pan Rysiek przyniósł gitarę i grał dobre rokowe kawałki a po kilku kieliszkach repertuar ,,Pod Budą". Około pierwszej zgasiliśmy ognisko i wszyscy się pożegnaliśmy. Ewa złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę jeziora.
-Mam tylko nadzieję że nie jesteś jeszcze pijany?
Spytała rozwiązując koszulę .
-I jak nie wolał byś żeby były większe?
-Nie są właściwej wielkości.
Ewa chyba już nawet nie słuchała mojej odpowiedzi tylko rozpięła moje spodnie i zaczęła ślinić moją pałkę i masować ją ustami. Chyba przez wypity alkohol szybko postawiła go w stan sztywności ,ale do wytrysku potrzeba było sporo czasu. Czułem że Ewa już się trochę zmęczyła i chciała wyciągnąć go z ust gdy wystrzeliłem część połknęła ale też kilka kropli spadło na jej cycusie. Ewa zdjęła koszulę i podeszliśmy do jeziora by mogła zmyć resztki nasienia.
-O też jeszcze nie śpicie? (usłyszeliśmy z pomostu Kubę i Pati)
-Tak jakoś po ognisku zachciało nam się spaceru. (powiedziała Ewa zakładając koszulę)
-Mamy jeszcze piwo zapraszamy.
Podeszliśmy do nich Ewa w rozwiązanej koszuli a ja z rozpiętym rozporkiem. Usiedliśmy przy nich i wypiliśmy piwo i życząc im dobrej nocy skierowaliśmy się do pokoju.
-Jak myślisz Ewuniu chyba nas słyszeli?
-Myślę że byli zajęci sobą na pomoście siedziałam na Patrycji majtkach.
Zaśmialiśmy się i poszliśmy spać.
1 komentarz
Jarek
Wracam do tych opowiadań bo one mnie pobudzają do życia. Dają mi kopa jak filiżanka kawy. Przestałem szukać innych opowiadań a żyję tylko nimi. Może to głupie, tym bardziej w moim wieku ale to szczera prawda. Nie tylko w pracy ale po powrocie do domu, wieczorem wraca do różnych części tego opowiadania. Czasami chodzę po mieście późnym wieczorem bo najlepiej wtedy mi się myśli a jak wrócę do domu to zaraz siadam do czytania. Jeszcze raz Was pozdrawiam.
Jarek
@Jarek Witym nie mogę doczekać się następnych części o Twojej ukochanej Ewie. Co u was słychać? Jak żyjecie? Bo u mnie dno nic mi nie wychodzi. Pozdrawiam.
andkor
@Jarek Jest to i dla mnie pociechą że komuś sprawiam radość moimi i Ewy przygodami. Trochę mnie nie było na lol ,ale znowu jestem i postaram się opisać dalszy ciąg z tamtego wyjazdu. POZDRAWIAM