Moja BEE cz.23 Jak Bee poznała atuty swoich piersi

Moja BEE cz.23 Jak Bee poznała atuty swoich piersiPiątek wieczór
Zadzwoniła Bee, nie spodziewałem się jej telefonu bo wiedziałem że szła do pracy.
   -Cześć Andrzeju.
   -Cześć kochanie. A ty nie miałaś dziś pracować?
   -Właśnie jadę do pracy. Przeczytałam twoje opowiadanie o mojej niespodziance dla ciebie na urodziny.
   -I jak ci się podobało?
   -Dokładnie opisałeś i trochę mnie wkurzyłeś.
   -Czym cię wkurzyłem?
   -Tym że nie myślałam że tak to wszystko dokładnie opiszesz.
   -Przecież wiesz że piszę na lol tylko własne przeżycia.
   -Tak mi mówiłeś, ale mogłeś sobie trochę darować. Przecież wszyscy co to przeczytają to pomyślą że jestem nienormalna.  
    -Jesteś super dziewczyną i lubisz mnie zaskakiwać. Po za tym wiesz jak facetowi sprawić przyjemność.  
    -No dobra pogadamy w niedzielę bo zaraz zaczynam pracę.
    -A jutro?
    -Jutro jestem umówiona do kosmetyczki, na depilację i solarium a potem do pracy. A po za tym gniewam się na ciebie.
    -To może do niedzieli ci przejdzie to gniewanie?
    -Może przejdzie jak coś to o 14 widzimy się na skype.
    
    NIEDZIELA

  Czekałem na połączenie już od 13 ale Bee pewnie chciała pokazać jak jest zła bo połączyła się o 14:20.
   - Cześć jestem już się nie gniewam.
   -Widzę że się już nie gniewasz. Miło cię widzieć.
   -A po czym poznałeś że się nie gniewam?
   -Po twoim uśmiechu.  
   -Wiesz że ja nie potrafię się na ciebie długo gniewać.
   -Wiem i jeszcze raz przepraszam. A jak tam wczoraj?
   -Było ciężko w pracy spora impreza i trwała do czwartej rano.
   -A jak wizyta u kosmetyczki?
    -Powiedz od razu że chcesz zobaczyć efekt depilacji. Nie udawaj że cię interesuje wizyta u kosmetyczki.
    -No dobra masz mnie. To pokaż się cała bo na razie widać tylko twoją ładną buzię.
Chwilę trwało i po chwili zobaczyłem całą moją panią na ekranie laptopa.
   -Ślicznie wyglądasz i ten malutki paseczek włosków dodaje uroku.  
   -To dla ciebie zostawiłam.
Pogadaliśmy o różnych pierdołach dnia codziennego a po jakiejś godzinie Bee opowiedziała mi jak to się zaczęło że dostrzegła jakim atutem dla kobiety mogą stać się jej piersi.  
    -Było to w drugim semestrze po tej akcji na w-f . Miałam problem z fizyką, Facio co nas uczył zawsze się mnie czepiał i groziła mi pała na koniec roku. Zupełnie przez przypadek na sprawdzian poprawkowy poszłam bez stanika.
   -Tak przez przypadek?
   -Wyobraź sobie że tak. Mieszkałam wtedy jak wiesz u babci a ponieważ miałam wtedy , właściwie nadal mam piersi ,,B" więc miałam jeden stanik. Dzień wcześniej wracając ze szkoły złapała mnie ulewa i cała przemokłam. Na dodatek prawie zaspałam na PKS i szybko pobiegłam na przystanek. Miałam białą koszulkę z krótkim rękawem a na nim granatową kamizelkę z emblematem szkoły. Na fizyce siedziałam sama w ostatniej ławce i jak zaczął się sprawdzian czytając pytania już widziałam kolejną dwóje w dzienniku. Zrobiło mi się tak gorąco, że aż zdjęłam kamizelkę. Nawet nie wiem kiedy podszedł do mnie ,,Łysy"(takie miał przezwisko fizol) stanął przy mnie i dopiero się kapnęłam że wpatruje się w moje piersi. Spojrzałam mu w oczy i się uśmiechnęłam. On wtedy uciekł wzrokiem i zrobił coś czego się nie spodziewałam. Wrócił do swojego biurka wziął jakąś kartkę i wrócił do mnie. Stanął tyłem do reszty klasy i położył mi na ławce kartkę z odpowiedziami.
   -Mówiłem że masz piękne atrybuty.
   -Do końca roku szkolnego na fizyce zawsze byłam bez stanika i na koniec roku na świadectwie była czwórka. Zresztą wtedy też zauważyłam że wy faceci jesteście prosto skonstruowani w te dni gdy nie miałam stanika wszyscy chłopacy w szkole byli jacyś tacy mili i chętni do pogadania podczas przerw.
    -Kilka razy ci powtarzałem że powinien być zakaz zakrywania piersi.
   -Pewnie cię już zanudziłam?
   -Wcale nie lubię słuchać jak opowiadasz o sobie. Wtedy lepiej cię poznaję. A swoją drogą to szczęście że dzień wcześniej przemokłaś.
   -No dzięki ja nie uważam tego za szczęście.
   -Jak to nie przynajmniej zauważyłaś jaką skuteczną bronią dysponujesz.
   -A chodzi ci o cycuszki?
    -Dokładnie.
    -No fakt wcześniej miałam trochę kompleks że nie są większe ale wtedy doceniłam że są krągłe, sterczące i mogą się podobać.
   -Dokładnie tak i cieszę się że mogę je oglądać , chętnie bym je jeszcze popieścił.
   -Uwierz że też bym już chciała byś je mógł popieścić.
   - A właśnie tak sobie pomyślałem co ty byś powiedziała na rezygnację z pracy i byśmy zamieszkali razem?
   -Bardzo bym chciała ale na razie to nie jest możliwe.
   -Dlaczego nie?
   -Mówiłam ci że mam jeszcze do spłacenia dług za leczenie ojca.
   -Długiem się nie przejmuj. Ostatnio sporo zarobiłem więc byśmy mogli spłacić ten dług i zamieszkać razem.
   -Ale to są długi mojej rodziny a nie twoje.
   -Ja chcę być częścią twojej rodziny, przecież przyjęłaś moje oświadczyny?
   -No przyjęłam ale nie po to byś spłacał głupotę mojej rodziny.  
   -Ok zastanów się nad moją propozycją. Po za tym mam jeszcze teraz poza nurkowaniem pracę na pół etatu jako konserwator na basenie.
   -To się nie chwaliłeś ale jeszcze ja musiała bym sobie poszukać jakiejś pracy.
    -Ostatnio Wiera coś mówiła że jej firma będzie szukać osób do pracy.
   -Widzę że już sobie coś tam poukładałeś w głowie?
  -Dokładnie więc przemyśl to i będziemy mogli więcej czasu spędzać razem aż się zestarzejemy.
   -Oj kusisz chłopaku.Obiecuje że się zastanowię jak to rozwiązać. Może spiszemy jakąś umowę i będę cię spłacać.
   -Dobra o tym pomyślimy później a teraz opowiedz mi coś jeszcze.
   -A nie znudziło ci się jeszcze?
   -Lubię cię słuchać i dzięki temu lepiej cię poznaję.
   -To co jeszcze byś chciał wiedzieć?
   -Nie wiem może jak to się zaczęło że lubisz chodzić bez skarpet?
   -Sama nie wiem... Chyba też jak jeszcze chodziłam do szkoły. Nie pamiętam.
   -To się zastanów i powiedz.
   -To było jeszcze w podstawówce mieliśmy taką woźną pani Jadzia,zawsze pilnowała by przebierać buty w szatni. Pewnego razu zapomniałam butów na zmianę i kazała mi iść na lekcję w skarpetach. Wchodząc do klasy się poślizgnęłam i siadłam na tyłku. Stwierdziłam że wolę chodzić boso niż się ślizgać i zdjęłam skarpetki. Wcześniej często miewałam bule głowy, zresztą z mamą często przez to chodziłam do lekarza(podejrzewali jakieś tam migreny) a tego dnia po całym dniu w szkole głowa mnie nie bolała. Najpierw nie zajarzyłam ale przez następne dni znowu wieczorami dokuczały mi bule głowy. Kiedy w następnym miesiącu znów nie miałam butów na zmianę chodziłam boso to był piątek po szkole głowa mnie nie bolała więc sobotę i niedziele w domu chodziłam boso. I tak się wyleczyłam z bólów głowy. Właściwie to pani Jadzia mnie wyleczyła. Wyprzedzając twoje następne pytanie: do chodzenia nago w domu to ty mnie przyzwyczaiłeś.
   Na tym zakończyliśmy rozmowę, przypomniałem Bee jeszcze o mojej propozycji rezygnacji z pracy i zamieszkaniu razem.

andkor

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1320 słów i 7092 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Pumciak

    Moim zdaniem powinieneś zrobić wszystko abyście byli razem .Bee jest bardzo wartościowym człowiekiem ,a związek na oległość to można rozbić o kant sosny .Będe wam mocno kibicował żeby wam się udało

    Przedwczoraj

  • Użytkownik andkor

    @Pumciak Dziękuje za miłe słowa. Dobrze że o kant sosny a nie brzozy (ale zostawmy politykę). Mam kilka pomysłów by ją przekonać ale ona upiera się na spisanie umowy. Nie bardzo wiem co napisać w takiej umowie. Mógłbym ująć że 10 PLN na m-c ale to nie przejdzie.  
    Pozdrawiam Andrzej

    15 godz. temu