WSTĘP
Najpierw muszę się wytłumaczyć z kont to uzupełnienie. Rozmawiałem z Bee i zgodziła się bym opisał więcej tego co się działo podczas drugiego dnia świąt. Nie byłem pewien czy mogę to opisać bo trochę się dowiedziałem o jej wcześniejszym życiu u babci.
26-12-2024
Oczywiście jak już wszyscy byli Bee marynarkę miała zapiętą na dwa guziki. Dużo to nie dawało bo i tak podczas nawet małego pochylenia ciała można było zajrzeć w jej dekolt. Zauważyłem że dziadek nawet zamienił się z babcią na miejsca by siedzieć na przeciwko mojej pani. Żona Staszka też wyglądała zjawiskowo miała obcisłą czarną sukienkę mini z odsłoniętymi plecami i czarne cienkie rajstopy. Pod koniec obiadu ich synek zrobił się bardzo marudny.
-Wszystko przez to że dziś nie spał w dzień i chyba już jest zmęczony.
-No tak bo co takie dziecko ma robić przy stole. By były jeszcze jakieś inne dzieci to co innego.
-A babciu mój stary pokój na poddaszu jeszcze jest użyteczny? Czy macie tam graciarnie?
-Tak jak go zostawiłaś po liceum tak jest. A czemu pytasz?
-Tak sobie pomyślałam że razem z Andrzejem pomożemy wam posprzątać po obiedzie i zostaniemy do jutra.
-Bardzo dobry pomysł przynajmniej sobie jeszcze pogadamy z naszą wnuczką i jej narzeczonym.
-No tak tylko nie zabrałam żadnej piżamy.
-O to teraz sypiasz w piżamie całe liceum jak u nas byłaś to zawsze spałaś nago.
-I tu mnie babciu przyłapałaś przecież ja nawet nie mam piżamy.
Rodzice mieli jeszcze zostać na kawie ale mały już był taki marudny, że stwierdzili że jadą do domu. Jak pojechali posprzątaliśmy naczynia ze stołu.
-To choć Eleonorka założymy pościel dla was a potem zrobimy kawę. Może dziadek poleje nam swojej nalewki wiśniowej.
-W takim razie ja pozmywam naczynia.
Bee poszła z babcią do jej dawnego pokoju a ja poszedłem pozmywać. Zanim zeszły na dół wstawiłem wodę na kawę.
-No już jesteśmy. Gdzieś posiałam okulary Eleonorka przygotujesz kawę i ciasto. Bez okularów słabo widzę.
-Jasne babciu siadaj do stołu a ja z Andrzejem wszystko przygotuje. Może poszukać twoich okularów?
-A tam jutro się znajdą.
Podczas picia kawy widać było że babcia słabo widzi bo szukała ręką gdzie ma talerzyk i kawę. Dziadek z kredensu wyjął chyba litrową butelkę nalewki.
-To co młodzi wypijemy za wasze zaręczyny.
-O! Jaka mocna.
-No cóż spirytusu było sporo w domu po pandemii a wiśnie słabo obrodziły.
Ta dziadka nalewka to miała chyba blisko 80 procent. Ja po jednym kieliszku postanowiłem pić piwo, dziadek po drugim poszedł spać tylko babcia i Bee się rozhulały. Po wypiciu trzech kieliszeczków ,,nalewki" zaczęły się ciekawe rozmowy.
-Polej jeszcze bo ja nie widzę kieliszków.
-A co babciu z twoim wzrokiem tak źle?
-W połowie stycznia idę na operację zaćmy to się poprawi.
Polałem kobietą i stwierdziłem że skoro babcia tak słabo widzi to mogę Bee rozpiąć marynarkę i chociaż mieć ładne widoki. Nie wiem czy to pod wpływem wypitego alkoholu ale moja pani zdawało się że nawet nie zwróciła uwagi na rozpiętą marynarkę.
-Musisz wiedzieć młody człowieku, że moja kochana wnusia tu u nas spędziła wszystkie lata gdy chodziła do liceum. Po prostu z naszej wsi było więcej autobusów a od rodziców tylko jeden rano i wieczorem.
-No tak a ten co jeździł rano to dopiero o 7.30 i bym nie zdążyła.
Wypiły po kolejnym kieliszku i wtedy zaczęły się bardziej intymne tematy.
-Wiesz Eleonorka ten twój pierwszy chłopak Karol.
-Karol był drugi. Pierwszy był Kamil.
-Jaki Kamil?
-Ten co mieszkał przez miesiąc w namiocie nad jeziorem.
-A ten ornitolog? To ty z nim spałaś? Myślałam że Karol był tym pierwszym. Przecież was przyłapałam.
-Oj babciu Kamil sprawił że stałam się kobietą a Karola to ja uczyłam jak się zachować przy kobiecie.
-To chyba dobrze go nauczyłaś bo się ożenił z córką sołtysa i mają bliźniaki.
By nie przerwały tej ciekawej rozmowy napełniłem im kieliszki.
-A jak tam w twojej pracy? Ciężko jest przy tych ... tulipanach?
-Spokojnie babciu Andrzej wie gdzie pracuje i co robię.
-To dobrze że mu powiedziałaś. I co panie Andrzeju nie przeszkadza to panu?
-Jak to się mówi ,,Żadna praca nie hańbi", nawet byłem u niej w pracy i muszę przyznać że bardzo dobrze wygląda i widać że dba o swoją reputację.
-No kochana wnusiu widzę że trafiłaś na właściwego faceta.
-A ja chciałbym się tylko jeszcze dowiedzieć jak to było z tym Karolem.
-Oj tam co tu dużo gadać. Po prostu jak mieszkałam tu u babci to Karola spotykałam czasami pod sklepem i on był taki typowy prawiczek. W towarzystwie dziewczyn zawsze się czerwienił i ogólnie wszystkie dziewczyny w jego wieku trochę się z niego nabijały.
-Ty też nie wiedziałem że potrafisz się z kogoś nabijać.
-Ja nie powiedziałam w jego wieku a on jest młodszy o dwa lata ode mnie.
-Ja miałam wtedy 17 lat a on 15. Jednego razu zauważyłam że idzie do nas nad jezioro z wędką więc poszłam po chwili za nim. Siedział na dziadka pomoście i patrzył na spławik. Lekko się spłoszył jak mnie zobaczył i oczywiście zrobił się czerwony jak Indianin.
-Aż tak się szybko czerwienił?
-Pewnie trochę przeze mnie. Byłam tylko w krótkich spodenkach i białej koszulce.
-I pewnie jak cię znam boso?
-No już cię pan Andrzej dobrze poznał. Ona wiecznie łaziła na bosaka , wiele razy nawet do sklepu szła bez butów.
-Dobra dobra wypijmy jeszcze po jednym.
-I gdy podeszłam do niego to spytałam czy nie będzie mu przeszkadzało jak sobie popływam. Zwinął wędkę i chciał już odchodzić więc powiedziałam żeby zaczekał bo to będzie tylko chwila i może dalej łowić. Zdjęłam spodenki i koszulkę i w samych stringach poszłam do wody. Popłynęłam najpierw kraulem a potem obróciłam się na plecy i widziałam że już nie dał rady i pod krzaczkiem sobie ulżył ręką.
-Oj dziewczyno, diablicą jesteś.
-Jak wyszłam z wody to nabrał odwagi i spytał czy może mnie dotknąć. Zgodziłam się i trzęsącą się dłonią złapał mnie za pierś. I to było tyle.
-Jak to tyle słyszałem że babcia was przyłapała.
-A to. To było jakie dwa tygodnie po tym. Polej jeszcze po jednym to może babcia ci opowie.
-W jakąś sobotę
Wersja robocza materiału.