Byłem lekko zniecierpliwiony słowami Mai, na temat naszej randki, a przede wszystkim jej frustracją, związaną z jej sekretami, więc próbowałem oderwać ją od tego tematu i skierować jej myśli na bardziej neutralne obszary.
- Ooo.., tak! Tu mnie masz, mój ty osobisty kąpielowy. To był mój najmilszy prysznic w życiu. A potem ta zabawa w odgrywanie tatusia i córeczki też była dla mnie miła. Nie mówiąc o zmywaniu i opróżnieniu zlewozmywaka. Już sobie wyobrażam miny dziewczyn, kiedy zobaczą pusty zlew, a przy tym nie nie usłyszą mojego narzekania na ich lenistwo czy niechlujstwo – powiedziała i zachichotała.
- Po prawdzie to i ta nasza rozmowa była, jak bezpłatna sesja terapeutyczna. Przynajmniej ja tak to odbieram. Gdybyśmy wyszli gdziekolwiek, nigdy byśmy nie mogli porozmawiać tak swobodnie na luźne czy nawet trudne tematy. Wydaje mi się, że teraz jesteśmy znacznie bliżej siebie. Dla mnie było to lepsze niż jakakolwiek dotychczasowa normalna randka. Prawda, pominęliśmy kilka kroków, które towarzyszą randce, ale czy te wszystkie kroki nie prowadziłyby do tego, co zrobiliśmy dzisiaj? – powiedziałem z niejakim przekonaniem.
Maja pochyliła się w moją stronę i delikatnie mnie pocałowała.
- Tak. Muszę przyznać, że masz rację. Czuję, że nie mogę wystarczająco podziękować ci za to, że skłoniłeś mnie do opowiedzenia ci o moim tacie. Właściwie czuję się teraz trochę lepiej ze sobą. Może nie będę się już tak wstydziła. Nigdy nie sądziłam, że będę w stanie podzielić się tym sekretem z kimkolwiek i cieszę się, że mogłam to zrobić z tobą. Jest tak, jak powiedziałeś. Łączy nas już teraz wyjątkowa więź bliskich sobie osób – powiedziała.
- Też tak sądzę. To było, jak w telenoweli; ‘Poznajcie swoich rodziców’ – powiedziałem, uśmiechając się do Mai.
- Dokładnie. A jeśli się nad tym zastanowić, to wszystkie te poprzednie nasze rozmowy w pracy były trochę jak mini-randki, na których się poznawaliśmy. Ale i tak chciałabym, żebyś traktował mnie jak damę i zabrał mnie na prawdziwą, romantyczną randkę – powiedziała Maja i zachichotała.
- Zawsze byłaś i jesteś dla mnie wyjątkową damą – powiedziałem i uśmiechnąłem się.
Podniosłem rękę i pogłaskałem włosy Mai. Zamknęła na chwilę oczy i przyłożyła moją dłoń do swojego policzka.
- Jesteś spełnieniem moich marzeń. Dlaczego muszę się tobą dzielić? Chcę cię tylko dla siebie. Co w tym złego? Zamierzam ukraść cię i schować cię głęboko w jakiejś głębokiej norze. Co ty na to? – powiedziała, starając się, żeby to zabrzmiało żartobliwie.
Dla mnie jednak stało się jasne, że w głębi duszy naprawdę tak myśli. Nie wiedziałem, co jej powiedzieć, więc wolałem milczeć.
- OK. Dla mnie to była najlepsza randka i chyba w tej sytuacji, nie mogłabym prosić o nic więcej – powiedziała cichym głosem, jakby zdawała sobie sprawę, że nie usłyszy ode mnie nic więcej.
Maja zbliżyła się, żeby mnie pocałować, więc całowaliśmy się, dotykaliśmy, wzdychaliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy, aż mieliśmy dość. Byliśmy tym wszystkim totalnie zmęczeni, więc w końcu ograniczyliśmy się do objęcia się ramionami i trwaniu przez jakąś chwilę w niekończącym się uścisku.
Zostało mi jeszcze około dwóch godzin, zanim musiałem wyjść i jechać po Melanię, więc spojrzałem na Maję i zwróciłem się do niej wprost;
- Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale czy miałabyś coś przeciw temu, gdybyśmy się położyli i zdrzemnęli jakąś godzinę, zanim będę musiał wyjść? – zapytałem.
- To wcale nie brzmi dziwnie. Brzmi idealnie. Chodź – powiedziała.
Trzymała mnie za rękę i zaprowadziła z powrotem do swojego łóżka. Tym razem po prostu położyliśmy się i przytulili ciasno do siebie. W pokoju, nawet przy zasuniętych zasłonach w oknach, było dość jasno, ale nie miało to znaczenia.
Zasnęliśmy w ciągu kilku minut. O określonym czasie włączył się alarm w moim telefonie. Przez chwilę myślałem, że jest to poranek. Rozejrzałem się po pokoju i zdałem sobie sprawę, gdzie jestem i że leżę obok Mai w jej łóżku.
Usiadłem i mój ruch obudził Maję.
- Ten twój telefon jest tak bardzo głośny, że wprost przerażający – poskarżyła się Maja.
- Przepraszam, ale inaczej nie obudziłbym się. A teraz niestety będę musiał cię opuścić – powiedziałem dość markotnym głosem.
- Kiedy jest następny dzień Mai? – zapytała Maja dość rozczarowanym głosem.
Wyczułem to jej rozczarowanie, ale nie mogłem wymyślić na poczekaniu coś bardziej optymistycznego.
- Wiem, że nie jest to miłe, co powiem. Mogę cię tylko przeprosić za to, ale nie wiem, kiedy będę mógł znowu wziąć wolny cały dzień. Wiem tylko, że muszę dokończyć projekt, nad którym pracuję i nie mogę tego zawalić. Myślę, że nadal możemy się spotykać w porze lunchu, aż do końca wakacji. Może uda mi się przekonać Melanię, abym mógł spędzić z tobą jedną lub nawet kilka nocy. A może ty Maju mogłabyś przespać się w naszym domu? Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia, co robią ludzie w otwartym związku? Dla mnie to też jest czymś nowym – powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Co powiedziałeś? Myślisz, że Melania pozwoliłaby mi być z wami w nocy, kiedy uprawia seks z tobą w innym pokoju? Nie wiem, jakby to miało wyglądać, ale byłoby to na pewno lepsze, niż spanie ze mną tutaj, z tymi gazelami w ich pokojach. Te ściany są bardzo cienkie, tak że słyszę, jak chrapie Aneta, albo jak Urszula zabawia się swoim wibratorem. Hmmm, jeżeli załatwisz to z Melanią, to będę naprawdę szczęśliwą dziewczyną – stwierdziła Maja.
- Cóż, życie nauczyło mnie jednego; możesz dostać tylko to, o co poprosisz – powiedziałem.
- To prawda. Często zadaję sobie pytanie; jak możesz mieć tylko dziewiętnaście lat? Czasami wydajesz mi się o wiele starszy – powiedziała i przeczesała palcami moje włosy.
Spojrzałem na nią uważnie, a Maja odpowiedziała mi rozmarzonym, tęsknym spojrzeniem, więc ująłem jej rękę i pocałowałem z szacunkiem, jako dłoń mojej damy.
- Myślę, że odkryjesz niedługo, że w większości jestem nadal niezbyt mądrym dzieciakiem, którego spotkało niesamowite szczęście i wyjątkowe osoby, z tobą na czele – odparłem, wstając i uśmiechając się do Mai.
- Będziesz tak miła i odprowadzisz mnie do samochodu? – zapytałem nieśmiało.
- Oczywiście! Chyba nie myślałeś, że wypuszczę cię tak na sucho? – zaśmiała się.
Wyszliśmy oboje do samochodu i uścisnęliśmy się po raz ostatni.
- Zadzwonisz do mnie, kiedy zapytasz Melanię o moje spanie? – przypomniała mi.
- Oczywiście. Czy mam zadzwonić dopiero wtedy, kiedy wrócisz do domu po pracy ? – zapytałem.
- Tak. W pracy raczej nie lubią, kiedy odbieram osobiste telefony – usłyszałem od Mai.
- A co powiesz na to, że włączysz wibrację w telefonie, a ja wyślę ci SMS. Wtedy będziesz mogła zadzwonić z klatki schodowej i swobodnie porozmawiamy – zaproponowałem.
- Masz rację. Wtedy nie będę musiała czekać tak długo – natychmiast zgodziła się ze mną.
Pocałowałem ją szybko w usta i wsiadłem do samochodu. Opuściłem szybę i Maja pochyliła się i oddała mi pocałunek przez okno, patrząc mi tęsknie w oczy. Serce mi zakołatało i kiedy odsunęła się od samochodu, przesłałem jej palcami pocałunek.
Wycofałem się lekko i wyjeżdżając z parkingu, widziałem w lusterku, jak macha mi ręką na pożegnanie. Kiedy wjechałem na podjazd przed budynkiem Melanii, siedziała już na ławce i czekała na mnie. Podeszła do samochodu i wsiadła.
Przez chwilę milczała i tylko mnie obserwowała. Odpowiedziałem jej oczekującym spojrzeniem i ruszyłem w stronę wyjazdu. W końcu nie wytrzymała.
- Wszystko dobrze? – zapytała.
- Nieważne. Znam już to twoje spojrzenie. Zdecydowanie zrobiłeś to z nią, prawda? – powiedziała, nie czekając na moją odpowiedź.
- Nie wychodziliśmy z jej mieszkania przez cały dzień – powiedziałem neutralnym tonem.
- Wiedziałam, że się na to zdecyduje. Widziałam to w jej oczach – powiedziała i zachichotała.
Poklepała mnie kilkakrotnie po nodze, patrząc na mnie z uśmiechem.
- I jak? Było dobrze? Czy było tak, jak oczekiwałeś? – zasypała mnie Melania pytaniami.
Nie chciałem palnąć czegoś głupiego, co mogło zranić Melanię.
- Tak – stwierdziłem krótko i dość neutralnie.
- Tak? To wszystko, co masz mi do powiedzenia? No, dalej, potrzebuję szczegółów. Muszę przyznać, że myślałam o tobie przez cały dzień. Musiałam masturbować się w łazience trzy razy. Po powrocie do domu, będę cię bardzo potrzebować. Kurde, nie dręcz mnie. Opowiadaj. Chcę wiedzieć wszystko, teraz! – niemal krzyknęła na mnie.
Zacząłem więc opowiadać po kolei wszystko, co się wydarzyło, nie pomijając ani jednego szczegółu. Kiedy mówiłem, Melania poluzowała pas bezpieczeństwa, podciągnęła bluzkę, rozpięła spodnie i wsunęła ręce w przód majtek.
Widząc, co robi, zacząłem się martwić jej stanem psychicznym.
- Nic mi nie będzie, nie musisz się martwić. Po prostu uważaj i patrz na drogę – powiedziała, widząc moje zatroskane spojrzenie.
Zaczęła dyszeć i szarpać swoją cipkę. Od czasu do czasu podnosiła rękę i wkładała mi palce do ust, żebym je lizał do czysta. Powtarzała to w kółko, raz po raz, jęcząc i dysząc coraz głośniej, kiedy ssałem jej palce.
- O, kurcze, widzisz, co mi robisz chłopcze? Nie wiem, jak sobie poradzę z tym wszystkim – usłyszałem i zmartwiłem się jeszcze więcej.
Melania faktycznie była w stanie prawie euforii. Bałem się, żeby sobie czegoś nie zrobiła. Dalej tarmosiła niemiłosiernie swoją cipkę i dalej karmiła mnie swoimi sokami, wpychając co rusz w moje usta, swoje nasączone płynem, palce.
W pewnej chwili poczułem, obok soków z jej cipki, również smak jej sików.
- Nie wiem, czy wiesz, ale twoje palce nasączone są również twoimi sikami. Zaczyna mi to spływać z szyi na koszulę – powiedziałem z uśmiechem, bo smak jej sików już mnie nie odrzucał.
Spojrzałem trochę uważniej na Melanię i zauważyłem, że była pogrążona w jakimś amoku. Zachowywała się tak, jakby nie słyszała, co do niej mówię. Ciągle tryskała swoimi sakami zmieszanymi z sikami i wnosiła to palcami do moich ust.
Była tak mocno podniecona, że jej ręka drżała i krople jej soków ściekały na siedzenie, zanim jej palce dotarły do moich ust. Martwiłem się, że zapach jej sików pozostawi ślady na skórzanej tapicerce foteli samochodowych. Na szczęście dojeżdżaliśmy do domu.
Melania też to zauważyła i ledwo zatrzymaliśmy się na podjeździe domu, pochyliła się i nerwowo rozpięła mój pasek oraz spodnie. Podniosłem się lekko i pozwoliłem jej, żeby zdarła ze mnie spodnie wraz z majtkami, ściągając je w dół do samych kostek. .
Przybliżyła się do mnie, ale widząc, że próbuję wjechać do garażu, uspokoiła się trochę i pozwoliła mi zaparkować w garażu. Zanim się zatrzymałem i zgasiłem silnik, zdążyła zrzucić z siebie buty, a potem zdjąć spodnie wraz z majtkami.
Kiedy silnik zgasł, wprost rzuciła się na mnie i tarmosząc nadal swoją cipkę, wchłonęła do ust mojego kutasa. W pewnej chwili zdarła z siebie bluzkę, a ja próbowałem rozpiąć jej stanik. Udało mi się to w końcu zrobić, a Melania nabiła się na mojego kutasa.
Przez chwilę miałem wrażenie, że może to zrobić z dźwignią do biegów, dopóki nie zorientowała się, co to jest. Przyciągnąłem ją mocno do siebie i zacząłem mocno ssać jej sutki i pieścić cycki. Była już bardzo mocno podniecona, więc potrzebowała mocnej stymulacji.
- Mocniej, Kamilu, pieprz mnie mocniej. Ooo…tak. Ta pieprzona cipka chce, żebyś ją maltretował na maksa – rzucała mi dopingujące odzywki.
Trwało to dobre kilkanaście minut. Będąc w dość niewygodnej pozycji, czułem jak drętwieją mi nogi, ale Melania była jeszcze w gorszej pozycji, na środku pomiędzy siedzeniami i szalała, ogarnięta potężną żądzą, wymagającą zaspokojenia.
Czułem, jak bardzo się męczy i maltretuje, ale nic nie mogłem poradzić. Byłem przygwożdżony do siedzenia i wydany na pastwę jej niezbyt skoordynowanych działań. Była już blisko, bo dyszała, sapała i jęczała, jakby ją ktoś torturował.
Tarmosząc swoją łechtaczkę, wbijała się we mnie, oblewając mnie co chwilę strużkami cieczy zmieszanej z sikami. W pewnej chwili zamknęła oczy, wydała mrożący krew w żyłach okrzyk i doszła, powodując, że też trysnąłem strugą spermy w jej wnętrze.
Przez chwilę oboje dochodziliśmy do siebie. Otworzyłem oczy. Melania leżała na mnie, okna samochodu była zaparowane i poczułem, jak oboje śmierdzimy potem, spermą i sikami. Otworzyłem drzwi, żeby wpuścić trochę świeżego powietrza i Melania ocknęła się.
- Kochanie, musimy coś szybko zrobić ….. – odezwałem się.
- Wiem,.., kurde, żeby to nie wsiąkło w siedzenia, bo musiałabym zezłomować auto – powiedziała i zerwała się ze mnie.
Pobiegła do drzwi, łączących garaż z korytarzem do przedpokoju i były zamknięte. Pobiegłem za nią z kluczami i otworzyłem drzwi. Melania pobiegła po ręczniki i płyn do czyszczenia skórzanej tapicerki. Używając sprayu, wytarliśmy siedzenia do sucha.
Na szczęście, nasze płyny ustrojowe, a głównie siki Melanii, wsiąkły głównie w naszą bieliznę i odzież, która dziwnym trafem znalazła się pod nami. Sprawdziliśmy jeszcze raz dokładnie stan tapicerki i Melania była zadowolona z przeglądu.
Opuściliśmy samochód, zostawiając wszystkie drzwi otwarte i nago udaliśmy się pod prysznic, aby zmyć z siebie ślady szalonego i niezwykle wyczerpującego seksu. Kiedy staliśmy pod gorącym prysznicem, przytuliłem Melanię do siebie.
- Powiesz mi, co się stało? Nigdy nie widziałem cię w takim stanie, jak dzisiaj. Gdybym cię nie znał, mógłbym się przerazić, bo wyglądało to, jakbyś się przemieniła w krwiożerczą bestię – powiedziałem, szczypiąc delikatnie wargami płatki jej uszu.
Przerysowała paznokciami ślad na mojej klatce piersiowej i szczerząc zęby, głośno warknęła. Przez chwilę całowaliśmy się namiętnie, kiedy woda obmywała nasze ciała. Umyliśmy się nawzajem, pieszcząc się i całując, aż mieliśmy dość.
Melania założyła wygodną koszulę nocną, a ja szorty i koszulkę. Usiedliśmy
do kolacji i Melania ponownie zażądała dalszej części historii ze spotkania z Mają. Kiedy doszedłem do zmywania naczyń ze zlewozmywaka, uśmiechnęła się szeroko.
- Jesteś w tym naturalny dzieciaku, ale wyobrażam sobie, jak zachowają się współlokatorki Mai, kiedy zobaczą pusty zlew i usłyszą od Mai, co zrobiłeś – powiedziała Melania.
- Myślisz, że ośmieszyłem się tym? – zapytałem.
- Głupi jesteś. Przypuszczam, że żaden z ich chłopaków, nie zrobił dla nich czegoś takiego, więc na pewno zaskarbiłeś sobie ich uznanie – powiedziała.
- Nie muszę ci przypominać, że droga do serca mężczyzny wiedzie przez żołądek, a do serca kobiety, poprzez pomaganie w czynnościach domowych – dodała i patrzyła na mnie dwuznacznym spojrzeniem.
- Wychodzi więc na to, że następnym razem powinienem zrobić pranie. Już mogę sobie wyobrazić, jak siedzę na podłodze i składam jej śliczne majtki w kropeczki i kokardką z przodu. A przy okazji poznałbym, jaką bieliznę noszą jej sublokatorki – zaśmiałem się, ale widząc minę Melanii, ochota do śmiechu szybko mi minęła.
- Wiem, że chciałbyś, ale skoro o tym mowa, w naszym zlewozmywaku też jest kilka rzeczy, które same do zmywarki nie wlezą – powiedziała uśmiechając się szeroko.
- W porządku, wiem i wchodzę w to. W końcu, znam swoje miejsce w szeregu i jestem raczej chętnym niewolnikiem, o, pani – powiedziałem, składając trzykrotnie głęboki ukłon z rękami przed sobą.
Zaśmiała się i pocałowała, jako wiernego niewolnika.
- O, pani moja, czy biedny niewolnik może o coś zapytać? – powiedziałem i czekałem na odpowiedź.
Melania obrzuciła mnie badawczym spojrzeniem i roześmiała się.
- Kiedy znowu pozwolę ci być z Mają, tak? – zapytała, czytając mnie, jak otwartą książkę.
Pokiwałem głową i opuściłem wzrok w dół, czekając, co odpowie.
- A gdzie twoje bezpośrednie podejście? Czy to takie trudne zapytać wprost? – powiedziała, patrząc na mnie i sondując, bo widziała, że chcę zapytać o coś więcej.
- Tak. Wiem, że czytasz mnie i widzisz, jak przez szybę, ale chciałem zapytać, czy mogłabyś pozwolić Mai spędzić noc u nas w domu, w pokoju gościnnym? Ona pracuje wieczorem i noc wydaje mi się jedyną porą, kiedy moglibyśmy widzieć się dłużej niż godzinę. Do tego powiedziała, że jej mieszkanie ma tak cienkie ściany, że nie nadaje się na miejsce spotkań. Ona słyszy chrapanie Anety czy masturbowanie się Urszuli. Nie jest pruderyjna, ale nie chciałaby przyprawiać swoich sublokatorek o palpitację serca. Jest dość głośna, kiedy dochodzi – wykrztusiłem z siebie pytanie wraz z komentarzem.
Melania patrząc na mnie uśmiechnęła się i zachichotała.
- Ooo....tak! Już wyobrażam sobie, jak wściekle szarpałyby swoje łechtaczki w swoich łóżkach, słuchając, co robicie. To musiałoby być ekscytujące nie tylko dla nich. Pewnie na was też by miało niezły wpływ, słysząc, jak wysiadają za ścianą – powiedziała i zarumieniła się, podniecając się tym, o czym mówiła.
Zaśmiałem się i ponownie pokiwałem głową, zgadzając się z jej tokiem rozumowania. Miałem najlepszy przykład, że to działa, widząc zachowanie Melanii.
- Czy są urocze? – zapytała z diabolicznym uśmiechem na twarzy.
- Ooch, przestań! – mruknąłem, udając brak zainteresowania.
- Ale tak. Są! – dodałem, widząc jej badawcze spojrzenie.
- Słuchaj, Kamilu! Ten dom jest również twoim domem. Powiedziałam ci to. Więc jest oczywiste, że możesz ją przyprowadzić. Pewnie będę trochę zazdrosna, ale sam widzisz, że po urodzinach Iwonki, robię się coraz lepsza…, w dzieleniu się tobą. Jeżeli dam radę przetrwać i to, to prawdopodobnie dam radę przełknąć wszystko. Będzie mi pewnie trochę smutno być samej, kiedy wy będziecie się bawić, ale kto wie, może Maja zgodzi się, żebym wam towarzyszyła, jak sądzisz? – zapytała, patrząc na mnie zagadkowym i trochę chytrym spojrzeniem.
Udałem, że nie zrozumiałem jej pytania i postanowiłem ujawnić, o co mnie pytała Maja.
- Melanio, Maja j ja rozmawialiśmy trochę o sprawach, które nas dotyczą i w pewnym momencie ona zapytała mnie, co tak bezpośrednio wpłynęło na to, że zgodziłaś się na nasz związek. Chyba napomknęłaś w rozmowie z nią, że decydujący wpływ miały wydarzenia, które miały miejsce w przeszłości, więc chciała to ze mnie wyciągnąć. Udzieliłem jej tylko wymijającej odpowiedzi, że ta sprawa dotyczy też innych osób, więc nie mogę się wypowiadać w tym temacie, bez ich zgody. Zgodziła się ze mną, ale wydaje mi się, że na tym nie poprzestanie i będzie drążyć dalej. Czy mogłabyś zapytać mamę i babcię, czy można jej udzielić takiej odpowiedzi, bo ona podzieliła się ze mną prawie wszystkimi swoimi intymnymi sekretami. Bardzo to przeżyła, ale w końcu rozluźniła się i podziękowała mi, że wyciągnąłem to z niej, bo to ją uwolniło od dużego, psychicznego ciężaru. To nie były materialne rzeczy, ale dotyczyły jej skrytych marzeń i pragnień w odniesieniu do jej rodziców. Byłoby dobrą rzeczą, gdyby i z mojej strony pewne rzeczy ujrzały światło dzienne – powiedziałem i spojrzałem na Melanię oczekującym spojrzeniem.
- Cóż, widzę, że to wszystko dzieje się bardzo szybko, ale masz rację. Jeżeli ona zaufała ci i podzieliła się z tobą swoimi intymnymi marzeniami, to wypada i jej okazać zaufanie. Jestem z ciebie naprawdę dumna Kamilu, bo zachowujesz się bardzo dojrzale i odpowiedzialnie. Muszę więc porozmawiać z twoją mamą i babcią, aby upewnić się, że zgadzają się na ujawnienie tych naszych sekretów z przeszłości. A ciebie proszę, nie ujawniaj jej czasem tego, co wiesz o moich niezbyt przyjemnych skłonnościach. Może z czasem, jeżeli się bliżej poznamy, zobaczymy, co ona o tym sądzi i czy jest w stanie zrozumieć do końca pewne rzeczy. Ale widzę z tego, co mówisz, że ona naprawdę szybko wchodzi w nasze sprawy.
Czy robi to z ciekawości, czy też z innych względów, dowiemy się, kiedy poznamy się nieco bliżej, nie sądzisz? – powiedziała i głęboko westchnęła.
- Tak, sam jestem zdziwiony, bo jest bardzo ciekawa wszystkiego. A do tego jest bardzo bystra i mądra, tak jak ty. Nie można jej zbyć byle czym – wyraziłem swój pogląd.
- OK. W porządku. Po kolacji porozumiem się z twoją mama i babcią – powiedziała.
Po kolacji Melania połączyła się z mamą i babcią, spędzając na tej swoistej, trójstronnej telekonferencji prawie godzinę. W tym czasie siedziałem przy komputerze i grałem w szachy on-line. W pewnej chwili Melania krzyknęła z sypialni, żebym dołączył.
Wziąłem wiec drugą słuchawkę i dołączyłem do Melanii. Kiwnęła mi głową, żebym się włączył do rozmowy. Włączyłem więc słuchawkę.
- Dobry wieczór mamo, dobry wieczór babciu – przywitałem się z pozostałymi uczestniczkami rozmowy.
- Cześć! – usłyszałem równocześnie od mamy i babci.
- Melania opowiedziała nam wszystko o twojej przygodzie z Anetą. Wygląda na to, że miałeś dzień pełen wrażeń. I tak do twojej wiadomości, Kamilu; czujemy się trochę zazdrosne. Jesteś pewien, że możemy jej zaufać, jeżeli chodzi o informacje o nas? – zapytała mama i w jej głosie odczułem, że jest lekko zawiedziona i rozczarowana mną.
- Jeżeli mam być szczery, to jestem więcej niż przekonany, że możemy jej zaufać. Jest dość bystrą i mądrą dziewczyną. Do tego podzieliła się ze mną dość istotnymi informacjami na tematy bardzo intymne, związane z nią i jej rodzicami – powiedziałem zdecydowanym tonem.
- Jeżeli o mnie chodzi, to informacje o mnie nie są czymś, czym chętnie się dzielę, ale jeżeli uważasz Kamilu, że możemy jej zaufać, to mi wystarczy. Przypominam ci tylko kochanie, że twoja rodzina i nasze bezpieczeństwo, powinny być dla ciebie priorytetem. Zawsze o tym pamiętaj, Kamilu – powiedziała babcia Sara.
- Tak, babciu! Wiem o tym – powiedziałem z mocą.
- W porządku. Mnie też wystarczy twoje zapewnienie, synu – potwierdziła mama.
- Melanio, czy nie sądzisz, że powinniśmy ją zaprosić na sobotni poranek? Chciałabym ją zobaczyć i osobiście z nią porozmawiać – dodała mama.
- Ach ty i te twoje weekendowe wizyty. Nie sądzisz, że to nie fair? A kiedy ja dostanę taką wizytę? – wyraziła babcia swoje rozczarowanie i żal, że coś przyjemnego ją omija.
- Mamo, dobrze wiesz o tym, że ty i tata jesteście tu zawsze mile widziani – powiedziała Melania i zachichotała.
- Tak, wiem… Ale weź po uwagę, że twojej starej matce jest już ciężko podróżować tak daleko – powiedziała babcia przygnębionym lekko głosem i ciężko westchnęła.
- A wy też moglibyście nas odwiedzić przynajmniej w jeden weekend w miesiącu – dodała babcia po chwili, już trochę pogodniejszym tonem.
- OK. mamo, pomyślimy o tym – powiedziała Melania pogodnym głosem.
- Lauro, czy Iwonka jest z tobą? Jeżeli nie, to przynajmniej zapytaj ją, czy chce się do nas dołączyć. Wiesz, jak ona reaguje, jeżeli jest pominięta – zasugerowała Melania, co zdziwiło mnie, bo nigdy dotychczas nie okazywała takiej troski o Iwonkę.
- Nie ma jej ze mną, ale masz rację. Muszę udać się na górę do jej pokoju – powiedziała mama i zachichotała.
- Cóż, czy to nie jest zabawne samo w sobie? Może powinniśmy urządzić orgię telefoniczną, kiedy jesteśmy połączeni tak, jak dzisiaj – powiedziała Melania żartobliwym tonem.
W słuchawkach rozległo się coś na kształt śmiechu.
- Słyszałam to, dziwko! – powiedziała mama, udając dezaprobatę.
- Zrobię, co zechcę, ty…ty…cipko! – zrewanżowała się Melania.
- Bądźcie mili dla siebie, bo następnym razem, jak się spotkamy, strzepię wam pośladki, że przez tydzień nie usiądziecie! – odezwała się babcia Sara, udając zagniewanie.
- Obiecanki, cacanki, mamusiu! A ja naprawdę potrzebuję twojej ręki, bo czasami jestem taką niegrzeczną dziewczynką – zaskomlała Melania dziecinnym głosem.
- Uwielbiam, kiedy nazywasz mnie mamusią, moja słodka miłości – rozczuliła się babcia Sara.
- A poza tym, to ja naprawdę chciałabym, żebyś tu była mamusiu. Pokazałabym ci, jak bardzo za tobą tęsknię, liżąc każdy skrawek twojego ciała, a potem ssąc twoją cudowną łechtaczkę, aż dojdziesz tak mocno, że odlecisz, mamusiu – powiedziała Melania, opisując obrazowo, co zrobiłaby babci, gdyby tu z nami była.
Nigdy wcześniej nie słyszałem, żeby Melania rozmawiała tak erotycznie ze swoją mamą. Było to dla mnie bardzo wyjątkowe, że mogłem to usłyszeć. Pomyślałem, że Iwonka pewnie odczuwała to samo, słysząc, jakie więzi i relacje łączą córki z ich mamą.
Usłyszeliśmy, jak babcia pomrukuje, pojękując i dysząc ciężko przez telefon.
Było jasne, że babcia się dotyka i masturbuje, słysząc erotyczne odzywki Melanii. Zobaczyłem, że Melania też trzyma swoją rękę w kroczu, pocierając palcami swoją cipkę.
- Chciałam wam powiedzieć, że Iwonka też jest z nami – odezwała się naraz mama, włączając się ponownie do rozmowy.
- Słyszałam, że tęskniliście za mną, więc jestem – powiedziała Iwonka wesołym głosem.
- Nie wiem, czy była to tęsknota, ale dobrze, że jesteś z nami. Mamy rozumieć, że jesteś razem z mamą, tak? – zapytała Melania.
- Tak. Siedzimy z mamą na moim łóżku….. – usłyszeliśmy Iwonkę i przerwała na chwilę.
- A teraz mamy urodzinowe garnitury i … bardzo tęskniłam za tobą i Kamilem, Melanio – dodała.
- Też za tobą tęsknimy i nie mogę doczekać się, kiedy cię zobaczę. Zamierzam cię wykończyć w ten weekend, wiesz o tym, prawda? Mam nadzieję, że jesteś gotowa? – powiedziała wesoło Melania.
Skinęła na mnie, żebym podszedł do niej, po czym ściągnęła przez głowę
koszulę nocną i wzrokiem pokazała mi, żebym też rozebrał się.
- Ooo… tak, Melanio! Mamo, czy mogę powiedzieć, że teraz obie jesteśmy bardzo blisko siebie – usłyszeliśmy w naszych słuchawkach, po czym nastąpiło coś, jak odgłosy całowania.
- No, cóż! Miło słyszeć, że zbliżyłyście się do siebie, czyli nie tęsknisz już tak bardzo za mną – powiedziała Melania pogodnie, ale zabrzmiało to tak, jakby była lekko rozczarowana.
- Nie, Melanio, to nie tak. Ja też cieszę się z naszych relacji z mamą, ale nie znaczy to, że nie tęsknię za wami – powiedziała Iwonka zdecydowanym głosem.
- To zdradź nam, co robicie z mamą, jeżeli oczywiście możesz nam powiedzieć – powiedziała Melania.
- Mamo, mogę to im powiedzieć? – usłyszeliśmy prośbę Iwonki.
- Mów, jeżeli chcesz i masz taką potrzebę – powiedziała mama dość neutralnie.
- Słuchajcie, wczoraj, kiedy taty nie było, mamusia przyszła do mojego pokoju z paskiem. To było czarne dildo, o rozmiarach w okolicach kutasa Kamila – powiedziała Iwona.
W tym momencie usłyszeliśmy głośne jęki i wzdychanie babci Sary.
- Ja też jestem z wami Iwonko. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza? – powiedziała babcia.
- Ooo…, witaj babciu! Cieszę się, że jesteś z nami – powiedziała z entuzjazmem Iwonka.
- Mamusiu, czy ty też dotykasz się? Bo ja w tej chwili właśnie drażnię cycki Iwonki – powiedziała mama już też nieco podnieconym głosem.
- Tak kochanie, właśnie tarmoszę swoją łechtaczkę – powiedziała stłumionym głosem babcia.
- Mama weszła i zapytała czy czasem nie potrzebuję tego czarnego kutasa w sobie? Więc nasmarowałam go swoją śliną i odwróciłam się tyłem, przyjmując psią pozycję na kolanach i wypinając tyłek. Mamusia wsunęła to czarne bydlę w moją cipkę i zaczęła mnie rżnąć w tempie, w jakim pieski pieprzą się na ulicy. Było cudownie i ciężko, aż nie mogłam już tego znieść, bo miałam już kilka orgazmów po drodze. W końcu mamusia wysłuchała mnie i wyciągnęła to ze mnie, a ja upadłam bezwładnie na łóżko, aż mamusia się przestraszyła – wyznała Iwonka, kontynuując swoją wypowiedź.
Usłyszałem w słuchawkach powszechne dyszenie, jęczenie i sapanie.
- Hmmm, mamusia liże teraz moją cipkę – powiedziała chrapliwie Iwonka.
Melania spojrzała na mnie sugestywnie, więc natychmiast zająłem pozycję między jej nogami i zacząłem intensywnie lizać jej cipkę od łechtaczki do anusa i z powrotem. Melania dość szybko weszła na wysokie obroty, dysząc i pojękując.
- Kamil też w tej chwili liże i tarmosi językiem moją cipkę - pochwaliła się Melania.
- A my z mamusią jesteśmy w sześćdziesiąt dziewięć, Ooo…, tak, ooo… jak dobrze – usłyszeliśmy ich przerywane, chrapliwe głosy i pojękiwanie.
- Uu…ch, dochodzę! Ooo..ch, ooo…. – doszedł nas stłumiony, rwany głos babci Sary.
- Oooo…., taaak, ooo…, ja też dochodzę mamusiu – pochwaliła się chrapliwie Melania.
To wszystko było niezwykle ekscytujące, jednak sam byłem zbyt wykończony, abym mógł dojść. Miałem jednak dużo przyjemności i zabawy, słysząc z głośnika słuchawki wszystkie podniecające odgłosy, wydawane przez pozostałe uczestniczki tej swoistej orgii.
Kiedy Melania doszła, spojrzała na mnie, uśmiechnęła się szeroko i podciągnęła mnie z powrotem. Przytuliłem się do niej na kanapie i pocałowałem, po czym przez chwilę słuchaliśmy jeszcze odgłosów wydawanych przez mamę i Iwonkę.
Po chwili wszystko ucichło. Melania wzięła słuchawkę do ręki.
- Hęj, czy wszyscy żyją? – zapytała Melania lekko zaniepokojonym głosem.
- My, tak! A Kamil też doszedł? – usłyszeliśmy głos Iwonki.
- Nie, twój kochany brat jest całkowicie wykończony, po spędzeniu dnia z Anetą i po tym, jak zaatakowałam go w samochodzie – odpowiedziała Melania ze śmiechem.
- Ooo.., szkoda! Ale nie martw się braciszku, osobiście ci to wynagrodzę w weekend, OK.? -powiedziała Iwonka lekko rozczarowanym głosem.
Spojrzałem na Melanię, jak to odebrała, ale uśmiechnęła się i uniosła kciuk w
górę.
- Super. Trzymam cię za słowo, siostrzyczko i czekam na weekend – powiedziałem.
- A ja też trochę żałuję, że nie zrobiłeś mi tego wszystkiego, co zrobiła mi teraz Iwonka, ale też czekam na tego twojego …hmmm, ..sztywniaka – powiedziała ze śmiechem mama.
- A ja żałuję, że nie było tu ze mną Emila i musiałam wszystko zrobić sama – powiedziała lekko rozgoryczona babcia Sara i też się roześmiała.
- No, cóż! Ja też tego żałuję, mamo, ale mam przynajmniej nadzieję, że miałaś choć trochę przyjemności? – powiedziała Melania.
- Przestań Melanio. To było spektakularne, kochanie. Miałaś doskonały pomysł i było naprawdę fajnie. Iwonko, ta twoja historia była… bardzo podniecająca, delikatnie mówiąc. Szkoda, że nie mogłam tam być wczoraj z wami, żeby to zobaczyć. Ale teraz moi kochani musicie mi wybaczyć, bo chcę wam powiedzieć ‘dobranoc’ – powiedziała babcia Sara.
- Dobranoc mamusiu, dobranoc babciu – żegnaliśmy się kolejno z babcią Sarą.
Po usłyszeniu naszych pożegnań, babcia wyłączyła się. ….cdn…..
Materiał zarchiwizowany.
3 komentarze
TakiJeden
Maja to Aneta, czy Aneta to Maja?
A może to jedna osoba dwojga imion?
Ale nie zmienia to faktu, że opowiadanie jest, pod każdym względem, na najwyższym poziomie.
Robert72
Dla mnie super już tęsknie za następnym.
emeryt
Dziękuję Tobie za kolejny, wspaniały odcinek. Twoje opowiadania "TABU" są bardzo podniecające, ze trudno je czytać bez przerw w tej lekturze. Dziękuję Tobie za nie. Serdecznie pozdrawiam, życząc dużo zdrowia i chęci do dalszego pisania. Jeszcze tylko trochę i znowu dni będą coraz dłuższe i bardziej słoneczne, co na nas powinno pozytywnie wpływać.