Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XLVI

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XLVI

          Po chwili oderwały się od siebie i pierwsza zabrała głos Aneta.
- Czy to oznacza Maju, że on ma obok ciebie drugą dziewczynę? I ty zgadzasz się na to? – zwróciła się Aneta do Mai.
- Tak i jestem wprost zachwycona Melanią. Jest cudowna i niesamowita – powiedziała Maja z nieukrywaną egzaltacją i uśmiechem na twarzy.
          Aneta przez chwilę kręciła głową z pewnym niedowierzaniem, ale i cieniem  uśmiechu, który czaił się w jej oczach. Można było tylko domyślać się, że w jej głowie trwa burza domysłów, ale i pomysłów, czy przypadkiem moja informacja nie stanowi szansy.
          Jeżeli Maja zgodziła się na otwarty związek z drugą kobietą, to być może z czasem dojrzeje też do związku z kolejną kobietą.
- Cóż, to teraz rozumiem, dlaczego wyglądałaś na taką …szczęśliwą … dziewczynę. Nie pamiętam takiej chwili czy czasu, odkąd się poznałyśmy, żebyś kiedykolwiek wyglądała na tak bardzo  zadowoloną czy spełnioną osobę, jaką byłaś ostatnio – powiedziała cicho Aneta.  
- To chcę ci teraz powiedzieć Aneto, że przez następne dwa tygodnie nie będę wracać po pracy do domu, tylko będę nocować w domu Melanii i Kamila – powiedziała Maja.
- O, kurde! Dwa tygodnie? OK…A będziesz w ogóle w domu w tym czasie? – zapytała Aneta.
- Oczywiście! W ciągu dnia będę w domu. Śniadania też będę jeść z wami; z tobą i Urszulą. Na razie nie mówimy o przeprowadzce – oznajmiła pogodnie Maja.
- Czy Kamil też będzie mógł zjeść z nami śniadanie? – zapytała ostrożnie Aneta.
- Być może. Wszystko zależy od czasu, jakim będzie dysponował przed pójściem do pracy. Więc dobrze byłoby, abyś zachowywała się wobec niego przyzwoicie – powiedziała Maja, patrząc na nas oboje wesołym spojrzeniem.  
- Zapytałam o to, bo chciałam wiedzieć, dla ilu osób mam zamawiać i robić bekon? – powiedziała Aneta i zachichotała.
- Najlepiej zrób cały bekon, Anetko – wtrąciłem się do ich rozmowy.  
- Nie słuchaj go! A ty nie wygłupiaj się, bo zaczniesz tyć – powiedziała ze śmiechem Maja i szturchnęła mnie łokciem w brzuch.
- Może i tak, ale byłbym bardzo szczęśliwym grubasem – wyraziłem swoją opinię z uśmiechem, czując w ustach smak bekonu Anety.
- Cóż, chociaż tyle mogę dla niego zrobić, bo raczej nie spodziewam się, że zostanę zaproszona do tego waszego otwartego związku. Chociaż….mam co do tego, kilka pomysłów…. – powiedziała Aneta, uśmiechając się i robiąc słodką buzię zawiedzionego szczeniaka.  
- Wrrrr…, co ja mam z tobą zrobić? Chyba tylko udusić i mieć spokój – powiedziała Maja żartobliwie, chwytając obiema rękami twarz Anety i potrząsając delikatnie jej głową. Obie patrzyły sobie w oczy i po chwili zachichotały.
- Tak, jak zaczęłam… Faktycznie mam kilka pomysłów… - powiedziała Aneta, po czym, objęła głowę Mai i z szybkością błyskawicy pocałowała ją w usta.  
          Odsunęła się od Mai i z uśmiechem czekała na jej reakcję. Maja była przez
moment zaskoczona, ale ani nie wzdragała się, ani nie odwracała głowy. Potrząsnęła tylko lekko głową, westchnęła i spojrzała uważnie Anecie w oczy.  
- Wiesz, że nie powinnaś, a naciskasz? Czy nie powinnaś być już w drodze do pracy? – odezwała się pogodnie do Anety.
          Aneta uśmiechnęła się, westchnęła i zebrała torebkę wraz z kluczami.
- Do zobaczenia jutro rano, Kamilu. Będziesz tutaj, prawda? – powiedziała Aneta.
- Dopóki będziesz zachowywać się właściwie i częstować mnie bekonem, będę tutaj – oświadczyłem zdecydowanie.
- Podoba mi się bycie twoją osobistą kucharką i robienie dla ciebie bekonu, o ile będziesz nadal zmywał dla mnie naczynia, OK.? – powiedziała Aneta i zachichotała.
- Oczywiście, że tak, ale myślę, że to żadna rekompensata za twój wspaniały bekon – powiedziałem zdecydowanym tonem.  
          Aneta uśmiechnęła się szeroko i obrzuciła nas wesołym spojrzeniem.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy, kim się dla mnie stałeś, zmywaczu. Do zobaczenia – powiedziała Aneta i ruszyła do drzwi.
- Kiedy wrócę z pracy do domu Kamila, zadzwonię do ciebie, żebyś się niepotrzebnie nie martwiła – powiedziała Maja do Anety.
- OK. Dziękuję i baw się dobrze – powiedziała Aneta i wyszła z pokoju.  
- O co w tym wszystkim chodzi, Maju? Ona najzwyczajniej w świecie pocałowała cię wcale nie jak przyjaciółka, ale jak dziewczyna – zwróciłem się do Mai.
- No, cóż, całowałyśmy się już kilka razy. To było po prostu coś fajnego na imprezach, na których było wielu zbyt nachalnych facetów. Mnie bardziej wkurzyło to, że pocałowała ciebie, zachowując się, jak suka – powiedziała Maja.
- To nie był pocałunek, ale bardziej jako atak z zaskoczenia – powiedziałem ze śmiechem.
- To widać. Wygląda na to, że ten atak miał wywołać określony skutek i to się jej udało – powiedziała Maja i docisnęła poprzez spodnie mojego twardego już kutasa do siedzenia krzesła, aż jęknąłem z bólu i podniecenia.
- Pewnie podobałoby ci się, gdyby teraz ssała tego twojego twardziela, prawda? – szepnęła seksownie i ścisnęła mocniej mojego kutasa.
- Być może, ale nie jestem do końca pewny – odpowiedziałem zdawkowo.
- To zobaczmy. Chciałabym usłyszeć, jak mówisz; Anetko, ssij mojego kutasa – powiedziała Maja.
- Anetko, proszę, ssij mojego kutasa – powtórzyłem za Maja.
          Maja uśmiechnęła się i zobaczyłem, jak przesuwa się w stronę moich nóg, rozpina moje spodnie i ściąga je aż do kostek. To samo zrobiła z moimi bokserkami, uwalniając mojego sterczącego kutasa. Potem objęła ustami kutasa i zaczęła ssać.
          Po minucie wypuściła kutasa z ust, odsunęła się i zaczęła szarpać mnie ręką.
- Powiedz Anecie, że spuścisz się jej na twarz – powiedziała, patrząc mi w oczy.
- Anetko, zaraz dojdę i spuszczę ci się na twarz – powtórzyłem w ślad za Mają.
          Maja ponownie zaczęła mnie ssać i czując, że zaraz wybuchnę, cofnęła się i szarpiąc dłonią mojego kutasa, zamknęła oczy i otworzyła usta, czekając na moją spermę.  
- Oooch, Anetko! – jęknąłem i wypuściłem pierwszą linę spermy, która minęła twarz Mai, spadając na podłogę.
          Następne strzały poszły w jej włosy, czoło i górną część twarzy, więc zmieniła lekko pozycję i przechwyciła resztę do ust.
- O, kurcze! To wszystko wyszło z ciebie? – krzyknęła.
          Otworzyłem oczy i spojrzałem na nią oraz na podłogę. Faktycznie wyglądała nieciekawie. Moja sperma pokrywała jej twarz i spływała po brodzie. Podniosła się i szybko pobiegła do kuchni po papierowe ręczniki, żeby wytrzeć siebie i mnie.  
          A ja stałem tam na chwiejnych nogach, łapiąc z trudem oddech. Czułem, że jestem bliski omdlenia, więc żeby nie upaść, cofnąłem się i oparłem o ścianę. Maja wróciła i zobaczyła, że ze mną coś się dzieje.  
- Jesteś tu ze mną? Bo wydaje mi się, że odleciałeś daleko i za chwilę przewrócisz się – powiedziała, patrząc na mnie zatroskanym wzrokiem.
          Pokiwałem lekko głową, ale nie czułem się na siłach, aby zabrać głos.
- No, cóż! Mogę powiedzieć, że utopiłeś mnie w swojej spermie, a właściwie to ty powinieneś powiedzieć, że zalałeś spermą Anetę. Muszę to zobaczyć – powiedziała Maja i poszła do swojego pokoju spojrzeć w lustro.  
          A ja próbowałem zebrać się w sobie i odzyskać siły.  
- Kurde wyglądam, jak lukrowany pączek – usłyszałem jej podniesiony głos i śmiech.
          Maja przeszła z pokoju do łazienki i po chwili wróciła do mnie z mokrą myjką. Wytarła i wyczyściła mnie, a potem spojrzała na podłogę.
- Trudno w to uwierzyć, ile tego z ciebie wyszło – powiedziała wycierając podłogę.
          Osunąłem się po ścianie  na podłogę i przykucnąłem na kolanach.
- Chyba tego potrzebowałem – stwierdziłem, próbując się uśmiechnąć do Mai.
- Też tak myślę – powiedziała krótko.
          Wytarła wszystko do sucha, a potem spojrzała na mnie.  
- Musimy chyba wziąć szybki prysznic. Nie możesz śmierdzieć czy pachnieć spermą, a ja też potrzebuję się odświeżyć i przebrać w świeże ciuchy – powiedziała i podniosła bluzkę, odsłaniając mokre plamki spermy na staniku i w dekolcie.
          Podała mi rękę i pomogła wstać. Szybko rozebraliśmy się do naga i weszliśmy pod prysznic. Bez żadnych ekscesów umyliśmy się i osuszyli, po czym wróciliśmy do jej pokoju i usiedliśmy na łóżku.
- Myślę, że teraz nie mam już żadnych wątpliwości…. – powiedziała Maja i przerwała, patrząc na mnie.
- Co do czego? – zapytałem z głupia frant, wiedząc dobrze, o czym myślała Maja.  
- Że chcesz dobrać się do majtek Anety – powiedziała i ponownie spojrzała na mnie.
- Ach, to! – westchnąłem i machnąłem lekceważąco ręką.
- Tak, to! Zastanawiam się, kiedy ci wystarczy? – powiedziała spokojnie, kręcąc głową.
- Nie myśl tak o tym, słyszysz? Nie chcę jej ponad tobą. Pragnę ciebie i tylko ciebie, Maju – powiedziałem z nieukrywaną pasją, łapiąc ją za rękę i patrząc jej w oczy.  
- Nigdy tak mocno nie doszedłeś dla mnie? – powiedziała, patrząc na mnie z przygnębioną miną.
- Maju, dlaczego tak myślisz o mnie? Przecież wiedziałem, że to jest gra i że to jesteś ty, a nie Aneta. Nawet o niej nie myślałem, wymawiając jej imię. Jedynym powodem, który mnie tak bardzo podniecił, była twoja obecność i twoje zachowanie. Spuściłbym się w ten sposób, nawet gdybyś nie udawała, że jesteś Anetą. A poza tym dobrze wiesz Maju, że nieraz już spuszczałem się tak mocno, będąc w tobie. To ty mnie tak podniecasz, nikt inny, Maju. To twoja cipka jest dla mnie stworzona i dopasowana, jak rękawiczka. Z żadną inną kobietą nie odczuwam tego tak, jak z tobą – powiedziałem, niemal zatracając się w swojej wypowiedzi, żeby przekonać ją, jak bardzo jest dla mnie ważna i jak bardzo ją kocham.
- Ooo…, jesteś dość przekonywujący! – powiedziała Maja i cień uśmiechu pojawił się na jej buzi.    
- Maju, nic i nikt nie stanie pomiędzy mną a tobą. Kocham cię i jestem w tym wszystkim z tobą, podobnie, jak Melania. Kochamy cię oboje i nie może wydarzyć się nic, co mogłoby poróżnić nas ze sobą, rozumiesz? Być może, że na naszej drodze zdarzą się czasem wyboje takie, jak z Anetą, ale mam nadzieję, ba, jestem nawet przekonany, że poradzimy sobie z tym, jako zespół. Będziemy kochać się, wspierać i pomagać tak, że za jakieś sześćdziesiąt lat, kiedy zestarzejemy się, spojrzymy wstecz i przypomnimy sobie pewne rzeczy, będziemy śmiać się z tego, jakie to wszystko było głupie i dziecinne – powiedziałem więcej niż poważnym głosem.
- Naprawdę myślisz, że będziemy tak długo razem? – powiedziała cicho z wyczuwalną ulgą w głosie.
- Mam taką nadzieję, a nawet jestem więcej niż przekonany, że tak – powiedziałem zdecydowanie.
          Maja przez chwilę patrzyła na mnie w milczeniu, jakby rozważając moje słowa.
- Chyba powinieneś już jechać – powiedziała w końcu.
- Wiesz, że nie chcę cię zostawiać teraz samej? – powiedziałem patrząc ze smutkiem na Maję.
- Wiem, bo odczuwam to samo, ale jedź już – powiedziała smutnym głosem i uścisnęła mnie mocno na pożegnanie.
          Reszta dnia upłynęła zgodnie z utartym i znanym zwyczajem, łącznie z lunchem u Mai i naszym pożegnaniem na koniec mojej pracy. Wróciłem do domu i kiedy wróciła Melania, oboje nie mieliśmy zbyt wielkiego apetytu w trakcie obiadokolacji.  
          Widać było, jak Melania przeżywa oczekiwanie na przyjazd Mai. W miarę zbliżania się pory przybycia Mai, zdenerwowanie Melanii osiągało niebywałe dotychczas poziomy. Bezustannie krążyła po salonie, wyglądając co chwila przez okno.
- Melanio, uspokój się i usiądź. Denerwujesz nie tylko siebie – zwróciłem się do niej.
- Sam wiesz, że powinna tu już być. Zaczynam się martwić – powiedziała, ignorując moją prośbę, żeby usiadła.
- Zobaczę, gdzie ona teraz jest, chociaż myślę, że pewnie jedzie do nas – powiedziałem i uruchomiłem aplikację w telefonie, w której miałem zainstalowany lokalizator samochodu Mai.
          Sama mnie namówiła, żebym wprowadził kod jej samochodu do lokalizatora, tak na wszelki wypadek. Melania podeszła do mnie i razem ze mną patrzyła na ekran.
- Maja jest na podjeździe – powiedziałem do Melanii i roześmiałem się.
          Melania natychmiast podbiegła do drzwi wejściowych i otworzyła je. Maja podeszła i została zamknięta w objęciach Melanii.
- Przepraszam za spóźnienie. Musiałam wpaść do mieszkania, aby dać pieniądze Anecie i przez chwilę rozmawiałam z nimi. Obie pannice są bardzo ciekawskie, więc musiałam im co nieco powiedzieć, dlaczego nocuję u was, a nie w swoim mieszkaniu – Maja próbowała usprawiedliwić swoje spóźnienie.
- Maju, naprawdę martwiłam się o to, co się z tobą dzieje. Nie byłam rodzicem, ale myślę, że martwiłam się o ciebie podobnie, jak rodzice, których dzieci nie wracają do domu, o określonej porze – powiedziała Melania i patrząc z czułością na Maję, zachichotała.
          Maja natomiast zmarszczyła brwi i z poważną miną spuściła oczy.
- Przepraszam, powinnam była zadzwonić. Ale w tym pośpiechu, będąc już spóźniona, umknęło mi to z głowy – powiedziała ze zmartwioną miną.
- No, już! Rozchmurz się. Co się miało stać, to się stało. Cieszę się, że już jesteś z nami i wszystko OK. Jesteś gotowa, abyśmy mogły zacząć? Ooo…przepraszam! Może chcesz coś do picia? Może dla odprężenia trochę czerwonego wina? – powiedziała Melania i westchnęła zażenowana, że zachowała się, jak zimny profesjonalista, a nie gospodyni czy przyjaciółka.
- Ooch, jasne…może być …- odpowiedziała Maja i zaśmiała się, próbując ukryć zdenerwowanie.
          Usiedliśmy i kiedy Melania napełniła kielichy, zaczęliśmy kosztować wino małymi łykami. Zawiązała się niezobowiązująca rozmowa o wydarzeniach minionego dnia.
Wspomniałem mimochodem, że Aneta przed wyjściem do pracy, pocałowała znienacka Maję w usta.
          Melania spojrzała uważnie na Maję, a potem na mnie.
- Może Aneta podkochuje się nie tylko w tobie, ale i w Mai? – rzuciła luźną uwagę.
- Może nie do końca jest tak, jak mówisz, ale to zdarzyło się nie pierwszy raz. Kilka razy całowałyśmy się dla zabawy, będąc razem na jakiś imprezach, ale dzisiaj to był po prostu pokaz dla Kamila. Być może chciała dać mu do zrozumienia, że jest również otwarta na związek z kobietą – powiedziała Maja i roześmiała się, patrząc na mnie.
- A tak przy okazji, Maju; rozmawiałaś może dzisiaj ze swoją mamą? I jak ma na imię twoja mama? – zwróciła się Melania do Mai, zmieniając temat i odpuszczając całkowicie temat Anety.  
- Mama ma na imię Beata, a tata Wiktor.  Tak, rozmawiałam z mamą, zaraz po zakończeniu rozmowy z tobą, Melanio – powiedziała Maja.
- Dobrze, czyli wiedzą już, że w następne dwa weekendy odwiedzisz ich w towarzystwie twojego chłopaka, tak? – powiedziała Melania.
- Tak, powiedziałam im o tym. Wygląda na to, że są bardzo podekscytowani tym, że w końcu go poznają. Przez te wszystkie miesiące wiele o Kamilu rozmawialiśmy, więc trudno im się dziwić, że tak się zachowują. Prawdę mówiąc, nie czuję się z tym komfortowo, bo przecież spędzanie czasu z moją rodziną, spowoduje, że nie będzie go z wami, a szczególnie z tobą, Melanio – powiedziała Maja z poważną, markotną miną.  
- Przestań o tym mówić i myśleć w ten sposób. Przecież to było jasne, że jeżeli będzie z tobą i twoją rodziną, to nie będzie ze mną i ze swoją rodziną. Te dwa weekendy spędzę po prostu w jego rodzinnym domu; z Laurą, Leonem i Iwonką. Ale tak, jak mówiliśmy wcześniej, w każdy wieczór będziemy nawiązywać kontakt i rozmawiać poprzez iPady, OK.? – powiedziała Melania.
- Oczywiście! Dom rodzinny Mai jest oddalony od domu moich rodziców o niecałe dwa kilometry. Jeżeli coś pójdzie nie tak, to po prostu zwinę się i wrócę do was – powiedziałem, starając się aby zabrzmiało to żartobliwie, ale wcale nie było mi do śmiechu.  
- Jestem pewna, że wszystko pójdzie dobrze, więc nie ma co robić hałasu, o coś, czego może nie być – powiedziała uspokajająco Melania.
- Ja też tak sądzę, a ty pozbądź się strachu i niepewności. Moi rodzice są bardzo mili i kiedy cię poznają, przyjmą cię z otwartymi ramionami – dodała natychmiast Maja.
- No to wiemy już wszystko, więc przejdźmy do rzeczy – powiedziała Melania.
          Przez następne prawie dwie godziny, Melania starała się uczyć Maję, jak zwiększyć pewność siebie oraz udzielać jej wskazówek, jak być szczerym i bezpośrednim, bez wywoływania uczucia konfrontacji, samozadowolenia czy okazywania własnego ego.  
          Wyjaśniła, że zachowanie spokoju i unikania kłótni w rozmowie, jest o wiele bardziej skuteczne w przekonaniu swojego rozmówcy do siebie, niż okazywanie niechęci, zniecierpliwienia czy zdenerwowania.
          Z tej całej nauki, którą Melania próbowała wdrażać i przekazywać Mai, dla mnie najważniejszą rzeczą, która do mnie przemówiła, było to, że utrata kontroli nad swoimi emocjami w trakcie rozmowy, prowadzi do przegrania całej sprawy, o którą się walczyło.  
          W miarę upływu czasu i ilości wypitego przeze mnie wina, zacząłem być coraz bardziej pijany i odważny. Spojrzałem już nieco zamglonymi oczami na Melanię, a potem na Maję.
- Wiesz co, Maju. Myśl o tym, że uprawiasz seks ze swoim tatą, zaczyna mi się coraz mniej podobać. A właściwie to już nie chcę, żebyś to robiła – powiedziałem, już nie do końca wyraźnym głosem.
          Maja słysząc mnie, zamrugała oczami i popatrzyła na mnie zdezorientowana.
-  Co powiedziałeś? Myślałam, że wszystko jest w porządku. Przecież to jest to, o czym rozmawialiśmy i wcześniej nie sprzeciwiałeś się specjalnie, żebym nawiązała z rodzicami bardziej intymne relacje – powiedziała rozżalona Maja.
- A czy ktokolwiek zapytał mnie, czy mi się to podoba lub jak się z tym czuję – wyrzuciłem z siebie rosnące we mnie rozgoryczenie.
          Czułem się coraz gorzej i miałem wrażenie, że za chwilę zacznę bełkotać, bo mój język zaczął mnie zawodzić. Melania też to zauważyła. Spojrzała uważnie na mnie, a potem na Maję.  
- Chyba to, co mówi, ma sens Maju. Faktycznie, żadna z nas, rozmawiając na temat twoich relacji z rodzicami,  nie spytała go, jak on się z tym czuje czy będzie się czuł. Więc mówisz, że nie chcesz, żeby Maja nawiązała intymne relacje ze swoim ojcem, tak? – zapytała mnie Melania, patrząc na mnie z troską, ale i cieniem złości czy zdenerwowania.
- Tak, bo jeśli to zrobi, to zostawi nas, nie widzisz tego? – odpowiedziałem bełkotliwie.
- O czym ty mówisz? Chyba za dużo wypiłeś i nie myślisz jasno. Ani rodzice, ani ja nigdy byśmy tego nie zrobili. Oni cieszą się, że znalazłam fajnego chłopaka, a ja już nie jestem tego tak bardzo pewna – wypaliła rozżalona Maja, patrząc na mnie z lekkim obrzydzeniem.
- Po prostu nie mogę znieść myśli, że twój tata leży na tobie i pieprzy cię. Tak, wypiłem, ale to może i lepiej, bo pewnie na trzeźwo tego bym ci nie powiedział – wybełkotałem z trudem, bo zamiast języka miałem kołek w ustach.  
- Kamilu, zamknij się, zanim pożałujesz tego, o czym bełkoczesz. Zachowujesz się teraz, jak gówniarz, a nie mężczyzna – krzyknęła na mnie Melania.  
- Nie, Melanio! Pozwól mu mówić. Ja też chcę wiedzieć, co on naprawdę myśli o mnie, o moich rodzicach. Jeżeli nie chcesz Kamilu, żebym zbliżyła się do moich rodziców, to nie zrobię tego. Tylko jak mam im powiedzieć, że jesteśmy w otwartym związku z twoją ciocią oraz o tym, że oprócz tego pieprzysz swoją mamę, siostrę, a nawet babcię – powiedziała Maja spokojnie, ale z nieukrywanym sarkazmem i też wyraźnie już rozeźlona.  
          Pewnie gdyby nie wypity alkohol, który krążył już w moich żyłach, jej słowa dotarłyby do mnie i przyznałbym jej rację. A tak poczułem, jak wzbiera we mnie gniew i złość, a moja twarz zaczęła płonąć.
- Tak, nie chcę, żebyś to zrobiła. Musimy znaleźć inny sposób, a zresztą jeżeli ja nie mogę zbliżyć się do Anety, ty też nie powinnaś uprawiać seksu z ojcem. Ale to dotyczy tylko twojego taty, natomiast z przyjemnością patrzyłbym, jak uprawiasz seks ze swoją mamą. Może mogłaby z tego wyjść jakaś trójstronna akcja z moim udziałem. Czy twoja mama jest gorąca? – powiedziałem bełkocząc i jednocześnie rechocząc z zadowolenia.  
          Maja spojrzała na mnie z nieukrywanym obrzydzeniem i rozczarowaniem, a Melania słysząc mój bełkot i rechot też nie wytrzymała. Z gniewnym wyrazem twarzy spojrzała na mnie.
- Zamknij się, słyszysz! Ani słowa więcej i weź się w garść – powiedziała i wyrwała mi kielich z winem, po czym podeszła do zlewu, napełniła szklankę wodą i wróciła.
- Wypij to i bez gadania! – powiedziała, podając mi wodę.
          Z szumem i szmerami w głowie, wypiłem duszkiem całą szklankę. Ponownie napełniła ją i podała mi. Wypiłem więc kolejną szklankę wody. Kręciło mi się w głowie, ale zauważyłem, że Maja cały czas mnie obserwuje z zamyślonym wyrazem twarzy.
          Woda zaczęła robić swoje i zacząłem odzyskiwać jasność umysłu.
- Może on ma rację, Melanio. Myślę, że zrobiłam błąd, że nie spojrzałam na to również od jego strony i nie pomyślałam, jak on będzie się czuł, gdybym naprawdę uprawiała seks z moim tatą. Może najlepiej będzie, jeśli zostanie to tylko fantazją w mojej głowie – usłyszałem słowa Mai.
          Mój mózg zaczął już jakoś działać i słowa Mai dotarły do mnie.
- Prze… pra…szam. Chyba posunąłem się trochę za daleko z tym winem i nie tylko. Pewnie nigdy nie powiedziałbym tego, co powiedziałem… a teraz naprawdę zaczynam czuć się bardzo źle .. – powiedziałem cicho, czując, jak mój żołądek się skręca.
          Melania spojrzała na mnie z niepokojem, po czym podała mi rękę.
- Do góry, szybko! – powiedziała, łapiąc mnie za rękę i pociągając w górę.  
          Uniosłem się i wspierany przez Melanię szybko dotarłem do łazienki na korytarzu. Melania szybko podniosła sedes, a ja upadłem na kolana i wsparty o muszlę wypuściłem ogromnego pawia do muszli, kiedy mój żołądek gwałtownie opróżniał swoją zawartość.
          Po kilku minutach tak mój żołądek, jak i moja głowa zaczęły dochodzić do siebie, a ja odzyskiwać jasność umysłu. Przez chwilę jeszcze wszystko wirowało obok mnie, po czym uspokoiło się i w miarę przytomnym wzrokiem spojrzałem na Melanię.
- Czy to już wszystko, czy coś się zachowało? – zapytała mnie spokojnym głosem.
          Pokiwałem głową, że to już wszystko, Melania spuściła wodę w muszli, a Maja podała mi szklankę wody do wypicia.
- W porządku, usiądź i wypij tę wodę. Czuję się głupio, że pozwoliłam ci wypić tyle tego wina. Myślę, że twoja mama będzie o to wkurzona i to na mnie, nie na ciebie – powiedziała Melania.  
          Opuściłem sedes na muszlę i usiadłem na klapie. Spojrzałem najpierw na Maję, potem na Melanię.
- Dziękuję i przepraszam za to całe zamieszanie, ale nie wziąłem pod uwagę, że moja głowa i żołądek nie tolerują zbyt dużej ilości alkoholu – powiedziałem rozbrajającym tonem, próbując się uśmiechnąć do obu moich pań.    
- A ciebie Maju naprawdę przepraszam za moje słowa. Uważam, że powinnaś spełnić swoje fantazje, a ja nigdy nie powinienem powiedzieć ci tego, co powiedziałem. Zachowałem się tak, jak powiedziała Melania; jak nieodpowiedzialny gówniarz i hipokryta. Kim jestem, żebym oceniał ciebie i nie zgadzał się na jedyny sposób, w jaki mogłabyś nawiązać intymne relacje ze swoimi rodzicami. To z kolei umożliwiłoby powiedzieć im, że żyjemy w otwartym związku z moją rodzoną ciocią, nie mówiąc już o tym, że ten związek obejmuje również moją mamę, siostrę, a nawet babcię – powiedziałem zbolałym i rozgoryczonym głosem.
          Maja obrzuciła mnie uważnym spojrzeniem, po czym podeszła i usiadła mi na kolanach.
- Nie sądzę, że w tej chwili jesteś szczery ze mną, a przede wszystkim ze sobą. Uważam, że to co powiedziałeś wcześniej, było tym, co naprawdę myślisz i czujesz. I chociaż niektóre z twoich słów były niezamierzone, a nawet szalone, na przykład obserwowanie mnie, jak kocham się z mamą, to to, co powiedziałeś o pieprzeniu mnie przez tatę, naprawdę skłoniło mnie do zastanowienia się czy powinnam to zrobić. Myślę, że najrozsądniej będzie odpuścić to i zastanowić się wspólnie nad innym sposobem powiedzenia im o Melanii i o naszym związku.
          Maja w spokojny, wyważony sposób przedstawiła swój pogląd na sprawę ujawnienia tajemnicy o Melanii jej rodzicom. Przez chwilę zapadło milczenie. Melania spojrzała na mnie i na Maję.
- Czy z tobą Kamilu już wszystko w porządku, czy nadal odczuwasz jakieś zaburzenia w żołądku? – zwróciła się bezpośrednio do mnie.
- Nie, trochę jeszcze kręci mi się w głowie, ale co do żołądka, to spoko, jest w porządku – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- To proponuję przenieść się do sypialni, gdzie możemy kontynuować rozmowę w nieco wygodniejszych warunkach – powiedziała Melania.
          Oboje z Mają podnieśliśmy się z muszli i poszliśmy za Melanią do naszej sypialni. Melania po drodze napełniła jeszcze szklankę wodą, tak na wszelki wypadek i wylądowaliśmy całą trójką na łóżku, zajmując prawie wygodne, półleżące pozycje.
- Muszę przyznać, że sama też nie byłam do końca zachwycona pomysłem nawiązania bardziej serdecznych relacji Mai z jej rodzicami poprzez uprawianie seksu – powiedziała Melania, rozpoczynając kontynuację naszej rozmowy.
          Oboje z Mają spojrzeliśmy na Melanię trochę zaskoczeni jej słowami.
- Też myślę, że sama byłabym trochę zazdrosna o ciebie Maju, gdyby tak się stało, ale słowa Kamila zwróciły moją uwagę też na to, o czym wspomniał Kamil. Być może, po nawiązaniu  intymnych relacji ze swoimi rodzicami, a głównie z tatą, mogłabyś uznać Maju, że zaspokaja to twoje potrzeby i dalszy związek z nami nie byłby ci do niczego potrzebny – rozwinęła swoją myśl Melania, nawiązując do wcześniejszych podejrzeń Kamila.
          Maja żachnęła się lekko i rozczerwieniła, słysząc słowa Melanii, a ja podciągnąłem nogi do piersi i pochyliłem głowę, próbując powstrzymać wirowanie pokoju w mojej głowie. Melania zaniepokoiła się moim zachowaniem.
- Czy robi ci się niedobrze, Kamilu? – zapytała z troską.
- Nie, Wszystko w porządku, tylko głowa trochę mi ciąży, a pokój wiruje – odpowiedziałem.
- Oboje wiecie dobrze, że nigdy bym tego nie zrobiła. Nasz związek w opinii innych, a zwłaszcza moich rodziców, nie będzie na pewno spełnieniem ich marzeń, ale ja nigdy nie czułam się bardziej szczęśliwa będąc z wami obojga – powiedziała Maja smutnym, trochę zawiedzionym głosem.
          Musiała odebrać tak moje, jak i Melanii słowa, jako okazanie jej braku zaufania tak, co do jej uczuć, jak i zachowania. Widać było, że o czymś intensywnie myśli, bo nagle w jej oczach pojawił się zimny błysk, kiedy spojrzała na mnie.
- Z twoich słów wynika, że mógłbyś mi pozwolić być z moim tatą, gdybym pozwoliła ci być z Anetą, prawda? – powiedziała z nieukrywaną złośliwością w głosie.
- Już cię za to przeprosiłem, ale robię to ponownie, bo naprawdę czuję się, jak idiota, że to wszystko powiedziałem – odpowiedziałem, czując się faktycznie, jak ostatni kretyn i debil.
- Dobrze to słyszeć, ale naprawdę musisz odpuścić pomysł bycia z Anetą. Ja też jej współczuję, że nie ułożyło jej się z Frankiem, ale chyba twoje zachowanie wobec mnie, w jakiś sposób też się trochę przyczyniło do tego zerwania. Wyraźnie podniosłeś poprzeczkę jej wymagań wobec faceta – powiedziała, patrząc na mnie.
          Kiwnąłem głową, że częściowo zgadzam się z nią, więc Maja kontynuowała.
-  Zastanawiam się teraz, dlaczego wcześniej nic nie powiedziałeś, jeżeli nie chciałeś, żebym to zrobiła? Według mnie nie masz już problemu z mówieniem swojemu rozmówcy rzeczy trudnych czy niewygodnych, a mimo to nie powiedziałeś mi tego wcześniej, dlaczego? -  zapytała Maja patrząc mi prosto w oczy.
- Wiem, że zabrzmi to może trochę głupio czy nieciekawie, ale faktycznie dużo o tym myślałem. Z jednej strony chciałem bardziej niż czegokolwiek, żebyś była szczęśliwa i miała możliwość spełnienia swoich sekretnych marzeń czy fantazji. Fantazjowałaś o tacie przez wiele lat, a teraz rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób mogłabyś zbliżyć się do swoich rodziców na tyle, żebyś mogła swobodnie powiedzieć im o naszym związku i o moich relacjach intymnych z Melanią czy z resztą kobiet w naszej rodzinie. Pomyślałem więc, że jeżeli ja mam taką możliwość, dlaczego miałbym się sprzeciwiać temu, żebyś i ty spełniła swoje marzenia, tym bardziej, że leży to również w naszym interesie, żebyś była jak najbliżej swoich rodziców i była zwornikiem pomiędzy naszymi rodzinami – powiedziałem i wziąłem głęboki oddech.
- Jednak z drugiej strony pomysł ten, jawiący się jako fajny i racjonalny, po rozważeniu,  posiada kilka wad. Po pierwsze; jak do tego wszystkiego mogłaby odnieść się twoja mama? Czy uprawianie przez ciebie seksu z twoim tatą poza jej plecami, nie zrujnowałoby małżeństwa twoich rodziców? A przede wszystkim czy twój tata mógłby to zrobić twojej mamie i zdradzić ją z tobą, bez jej wiedzy? Myślę, że prawdziwe życie różni się od życia w marzeniach czy fantazjach. Czy to wszystko nie skończyłoby się tym, że twoi rodzice znienawidzili by ciebie, nie mówiąc o mnie czy Melanii. Ja też czasem myślę o tym, że mój tata może w końcu zmęczyć się tym wszystkim i w końcu mnie znienawidzi. A na to wszystko nakłada się myśl, że uprawiasz seks z innym facetem, twoim ojcem i pojawia się wstrętna zazdrość. Wiem, że to nie fair w moim przypadku myśleć i rozmawiać o tym w ten sposób, ale na końcu dociera do mnie, że zakochujesz się w swoim ojcu i zostawiasz nas. A ja naprawdę nie chcę cię stracić – powiedziałem prawie rozpaczliwym głosem, patrząc Mai w oczy.  
- Powiedziałam ci, że cię kocham, a ja nie rzucam słów na wiatr. Tak że nie stracisz mnie, bo nigdzie się nie wybieram. Nie po to walczyłam, aby się tu dostać, żeby teraz to stracić – powiedziała Maja patrząc uważnie tak na mnie, jak i na Melanię.  ….cdn……

3 komentarze

 
  • Użytkownik ZAC

    Franek jako twój wierny fan czekam z niecierpliwością aż pomożesz Kamilowi. Biedaczek nie sprosta tylu kobietą chociaż się stara.  :sex2:  
    Kobietki mu pomagają i to dobrze, lecz po cichu liczyłem na ojca Majki  i może w przyszłości przyszły Teść mimo oporów ze strony syna też dołączy do tego wspólnego grona skoro już zabawił się z Melania.  
    Pozdrawiam i czekam na  
    Cdn...

    5 lut 2023

  • Użytkownik emeryt

    @franek42, bardzo dobrze opisujesz rozterki uczuciowe Kamila i Maji, Dosyć głęboko zagłębiłeś się w psychikę młodego chłopaka, jego wewnętrzny egocentryzm itd. Odcinek świetnie napisany, oby tak dalej w tym stylu. Przesyłam najserdeczniejsze pozdrowienia, życzę dużo zdrowia.   :bravo:

    4 lut 2023

  • Użytkownik Robert72

    Bardzo cieszę się z kolejnego odcinka opowiadania. Pozdrawiam Ciebie i Twoich bliskich. Resztę znasz z mojej strony  :bravo:  :faint:  :yahoo:  :bravo:

    4 lut 2023