Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XLVIII

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XLVIII

          Weszliśmy do pokoju Mai i zamknęliśmy drzwi. Wyciągnąłem iPada i wysłałem SMS’a do Melanii. Widocznie oczekiwała od nas wiadomości, bo niemal natychmiast odebrała. Włączyłem aplikację do czatu wideo i pojawiła się na ekranie.
          Włączyliśmy nasze douszne słuchawki, skonfigurowane z iPodem i Maja pierwsza zaczęła dzielić się z Melanią wrażeniami z pobytu w jej rodzinnym domu. W swoim stylu rozpoczęła narzekania na mnie, że za bardzo flirtuję z jej mamą.  
          Włączyłem się do rozmowy i przedstawiłem Melanii swoją wersję wydarzeń. Melania po chwili zastanowienia uznała, że nie zrobiłem nic złego, a to, że schlebiałem i komplementowałem mamę Mai, być może pomoże w nawiązaniu bliskich relacji z jej mamą.
- Nie dotykał jej fizycznie, prawda? – zadała pytanie Mai.
- No, nie, ale robił wszystko, żeby omotać i oczarować moją mamę – powiedziała Maja, wzdychając głęboko i robiąc sfrustrowaną minę.
- Czyżbyś była zazdrosna o swoją mamę, Maju? Przecież poznałaś go już na tyle, że wiesz, że on zawsze stara się być miły dla kobiet, a poza tym nie sądzę, żeby chciał pakować się świadomie w kłopoty z twoim tatą – powiedziała Melania, śmiejąc się i żartując z Mai.  
- Wiem o tym, że on to robi prawie nieświadomie. Po prostu tak ma, ale widząc, jak prawi mamie miłe słówka, a mama jest tym wprost urzeczona, trochę mnie to poruszyło – przyznała niechętnie Maja.
- Też sądzę, że nie robiłem nic złego ponad to, co nakazuje zwykła uprzejmość i życzliwość. Myślę Maju, że nadinterpretujesz moje zachowanie wobec twojej mamy. A że mi się podoba, jako kobieta, to chyba świadczy dobrze o mnie, jako facecie. Sama wiesz, że twoja mama jest naprawdę cudowną, miłą i życzliwą kobietą – powiedziałem, nie ukrywając, że też jestem zauroczony mamą Mai.
- Może i tak jest, ale nie mogę wyrzucić z głowy tego, co o niej powiedziałeś. Chyba jestem też trochę zazdrosna i przez to odbieram to bardziej emocjonalnie, niż bym chciała – wyznała Maja i ponownie wzięła głęboki oddech  
- Jestem pewna, że to wszystko nas też nieźle frustruje. Spróbuj jednak Maju przejść przez to najlepiej, jak potrafisz, OK? To tylko przyjacielska wizyta, aby twoi rodzice mogli poznać Kamila i nic więcej. Ale jeżeli nadarzy się okazja, spróbuj znaleźć sposób na ogólnikowe, skrócone przedstawienie twojej mamie naszych przyjacielskich relacji i zadanie jej pytania, co ona myśli o otwartych związkach, bez wspominania czy pytania o cokolwiek związanego z kazirodztwem, OK.? – powiedziała Melania.
- Tak, oczywiście! – powiedzieliśmy prawie że równocześnie.
          Zakończyliśmy rozmowę i zaczęliśmy szykować się do snu. Ani ja ani Maja nie byliśmy w nastroju do uprawiania seksu. Po prostu wydarzenia całego dnia spowodowały, że oboje odczuwaliśmy zmęczenie i do pewnego stopnia niepewność, co do dalszego pobytu.  
          Położyliśmy się i przytuleni do siebie, zasnęliśmy bez żadnych ekscesów.  
W niedzielny poranek, kiedy się obudziłem, miałem, jak zwykle, szalejącą erekcję. Było tuż przed siódmą rano i Maja odwrócona tyłem do mnie, nadal mocno spała.  
          Przewróciłem się na plecy, a mój kutas natychmiast skierował się prosto w górę, więc nakryłem go kołdrą. Oddychałem głęboko, próbując się zrelaksować i odprężyć, aby pozbyć się napięcia, ale to nie pomagało.
          Powoli przesunąłem rękę do boku Mai i delikatnie ją popieściłem. Obudziła się powoli i pochwyciła moją dłoń, dociskając ją do swego ciała. Odwróciłem się na bok w jej stronę i zająłem pozycję; ‘na łyżeczkę’. Objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem do siebie.
          Wcisnąłem kutasa w jej tyłek i usłyszałem słaby chichot.
- Ooo…witam. Wygląda na to, że ktoś potrzebuje mojej uwagi – powiedziała Maja, śmiejąc się.
          Obróciła się na plecy i spojrzała na mnie. Natychmiast przysunąłem się do niej i zaczęliśmy delikatnie całować się w nikłej poświacie dnia, przebijającej się przez żaluzje i zasłony w oknach pokoju. Maja sięgnęła ręką do mojego kutasa i powoli go masowała.
          Pocałowałem ją w szyję i uszy, po czym zacząłem lizać ją po szyi i wzdłuż jej obojczyków, powodując, że lekko jęknęła, nadal masując mojego twardziela i wysyłając fale przyjemności przez całe moje ciało.  
          Moje podniecenie i nie tylko moje, zaczęło szybko rosnąć, więc agresywnie nasunąłem się nad Maję, nie przerywając ciągłego całowania. Wiedziałem, że Maja lubi grę wstępną, wsunąłem się więc pod kołdrę i zacząłem lekko lizać jej cipkę wzdłuż rozwarcia, od szparki aż po łechtaczkę.
- Ooo… tak! - jęknęła głośno, wypychając w górę biodra.
          Przeciągnąłem językiem w górę i w dół przez całą długość jej cipki, wsuwając w nią język za każdym razem, gdy schodziłem w dół. Zszedłem niżej i lekko polizałem jej odbyt. Kiedy była gotowa, wróciłem i przetarłem mojego kutasa przez jej ciepłą wilgoć.
          Potarłem kutasem jej łechtaczkę i w końcu wepchnąłem się w nią głęboko.
Poczułem się, jak w niebie. Maja użyła swoich wyćwiczonych, potężnych mięśni i za każdym razem wciągała mnie głęboko w siebie, powodując, że sam zacząłem głośno jęczeć.
          Poczułem, że nasza zabawa może skończyć się w ciągu kilku minut, ale tego ranka moje zamiary były inne. Chciałem, żeby Maja zapamiętała nasz pierwszy seks w jej domu na całe życie. Za każdym razem, gdy czułem, że się zbliżam, wysuwałem się z niej.  
          Schodziłem ustami w dół i ssałem jej łechtaczkę. Po pewnym czasie straciłem rachubę, ile miała orgazmów, gdy wielokrotnie drażniłem ją z językiem między ustami. Raz za razem zbliżałem się do krawędzi, po czym znowu wysuwałem się i lizałem do orgazmu.
          Chwilami wracałem do niej i w ogóle się nie ruszałem, po prostu ją całowałem i wciągałem jej język głęboko do ust.  
- Daj mi swoje cycki – szepnąłem w pewnym momencie do Mai, a ona podciągnęła piersi do mojej twarzy, żebym mógł ssać i lizać jej sutki.
          Innym razem czołgałem się i kazałem jej ssać mojego kutasa lub wcierać go między jej cycki, gdy trzymała je razem dla mnie. Będąc na granicy orgazmu, ponownie zatrzymywałem się i relaksowałem, zanim mogło być za późno, by się powstrzymać.
          Preejaculat kapał ze mnie jak z kranu, aż w końcu Maja spojrzała mi w oczy i zapytała syczącym szeptem:  
- Co ty wyprawiasz? Moja cipka płonie i nie wiem czy wytrzymam to, co robisz – usłyszałem.
- Chce cię pieprzyć do końca świata i jeden dzień dłużej – powiedziałem, jęcząc jej do ucha.
          W końcu wszystko, co dobre, musi się kiedyś skończyć, a ta nasza epicka sesja miłosna nie była wyjątkiem. Maja miała kilka kolejnych, mocnych orgazmów i czułem, że  mimowolnie mogę ją skrzywdzić, zmuszając do dalszych orgazmów, a nie chciałem tego.
- Kamilu, proszę cię, spuść się we mnie, potrzebuję tego – błagała wręcz.  
          Po raz ostatni zsunąłem się w dół i wepchnąłem się w nią do samego końca. Już nawet nie zaciskała mięśni cipki i tylko jęczała z mocno zamkniętymi oczami. Zwiększyłem siłę pchania, a ona podciągnęła nogi i oparła je na moich ramionach.
- Dojdź dla mnie kochanie. Dojdź we mnie! Dojdź, proszę! – usłyszałem jej słaby głos.
          Mocno zacisnąłem oczy i wybuchnąłem, tryskając mocno w głębi jej cipki.  
- Oooch…tak! – wyrwało się z moich ust głośne wyznanie, po czym sapnąłem głośno, opróżniając swój woreczek z olbrzymią ulgą.
- Ćśśś….jesteśmy w domu rodziców – powiedziała Maja, uciszając i uspokajając mnie.  
     Uczucie ulgi było tak przytłaczająco silne, że nie mogłem się powstrzymać i głośno warknąłem. Kontynuowałem walenie w nią, dopóki nie wykorzystałem każdej ostatniej uncji energii, jaką miałem. Kiedy mój kutas w końcu zaczął się kurczyć, położyłem się na niej i wspierając się na rękach, próbowałem się uspokoić, głośno dysząc.
- Kochanie, możesz położyć się na mnie. Nie bój się, nie złamiesz mnie. Chcę cię poczuć -
powiedziała Maja, kiedy dyszałem głośno, jak parowóz.
          Spojrzałem na nią i zobaczyłem czułość w jej oczach. Położyłem się więc na niej całym swoim ciężarem i po prostu zrelaksowałem się. Nigdy z nikim tego nie robiłem i nie pamiętam, żebym kiedykolwiek czuł się bliższy drugiej osobie w całym moim życiu.  
- Kocham cię, kocham cię, kocham cię bardziej niż kogokolwiek innego – szepnąłem.
          Pode mną Maja przytuliła mnie mocno do siebie.
- Też cię kocham, kochanie moje. To było… nawet nie wiem, jak to opisać. Jak to zrobiłeś? Masz pojęcie, jak długo to trwało? – powiedziała, patrząc na mnie z czułością i oddaniem.
- No, nie wiem. Dwadzieścia minut? – powiedziałem, biorąc głęboki oddech.
- Nie, głuptasie. Mordowałeś mnie prawie półtorej godziny! – powiedziała Maja i zachichotała.
          Spojrzałem na nią niedowierzająco, całkowicie zdezorientowany.
– Co? To… to niemożliwe. Żartujesz, prawda? – powiedziałem.
- Nie! Zresztą sam się przekonaj. Zaczęliśmy około wpół do ósmej, a teraz dochodzi godzina dziewiąta. Jestem pewna, że moi rodzice zastanawiają się, dlaczego jeszcze nie wstaliśmy. Musimy wstać, bo inaczej któreś z nich zaraz się tu pojawi – powiedziała i ponownie zachichotała.  
          Powoli zsunąłem się z niej i położyłem obok. Spojrzałem w sufit i zauważyłem promienie słoneczne wpadające przez żaluzje. Bardzo powoli usiadłem i zacząłem myśleć i zastanawiać się nad słowami Mai.  
- O, kurcze! Ale siara! – powiedziała cicho Maja, siadając na łóżku obok mnie.
- Co się stało? – zapytałem, patrząc na nią z pewnym zaniepokojeniem.
- Zobacz! Będziemy musieli zmienić te prześcieradła. Są całkowicie mokre i pokryte głównie moją spermą i sokami – powiedziała i głośno westchnęła.
          Wstała i odsłoniła miejsce w którym leżała. Zauważyłem dużą, ciemną i mokrą plamę na prześcieradle. Zerwaliśmy się z łóżka i szybko ściągnęliśmy prześcieradło z materaca.  
- Kurde, co sobie pomyśli o mnie moja mama? – powiedziała przygnębiona.
- Po prostu pomyśli, że jesteś zakochana i czasami zdarza się zakochanym zmoczyć prześcieradło – powiedziałem, próbując ją uspokoić.
- Wiem. Mam teraz dość mocne wyrzuty, że tak otwarcie uprawiam seks w ich własnym domu, w pokoju, w którym dorastałam. Do tego byłeś tak głośny, że na pewno nas słyszeli. A jakby tego było mało, to spójrz na mnie – powiedziała, patrząc dość krytycznie na swoje dolne partie ciała.
          Uda Mai były całkowicie pokryte wilgocią. Nasienie ściekało jej po nogach, a ona przykucnęła nad stosem prześcieradeł i wypchnęła dodatkowo z cipki dość dużą porcję mieszanki swoich soków i mojej spermy.  
- No, dość sporo tego. Wow! – powiedziałem, starając się być poważnym.
          Wzięła suchą część prześcieradła, wytarła się nim i westchnęła.
- Chciałam ci tylko powiedzieć, że chociaż zrobiliśmy ogromny bałagan, ja… kochałam każdą sekundę tego, co robiliśmy. Nigdy nie czułam się tak związana z inną osobą w całym moim życiu. Jakbyś był już we mnie. Staliśmy się jednym – wyznała Maja i zachichotała.
          Obszedłem łóżko, podciągnąłem ją i podniosłem z podłogi, biorąc ją na ręce.  
- Czułem się dokładnie tak samo. To uczucie nie przypominało niczego, czego kiedykolwiek doświadczyłem – powiedziałem.
          Stałem tam przez prawie minutę i po prostu przytulałem ją mocno do siebie. I wtedy rozległo się ciche pukanie do drzwi. Maja sapnęła zaskoczona.
- Maju, kochanie, czy wszystko z wami w porządku? – usłyszeliśmy z za drzwi zaniepokojony głos Beaty.
          Maja klepnęła mnie wyczekująco w ramiona i zaczęła się wiercić, próbując zejść i stanąć na nogi. Opuściłem ją szybko, a ona podbiegła do drzwi i uchyliła je.
- Tak, mamo! Wszystko w porządku! Za chwilę wyjdziemy – powiedziała do mamy.
- OK. Kiedy znajdziesz wolną chwilę, chciałabym porozmawiać z tobą na osobności – odezwała się Beata.
- Oczywiście, mamo – powiedziała Maja, po czym zamknęła drzwi i głośno westchnęła.
          Podeszła do swojej szafy, wyjęła szlafrok i założyła go na gołe ciało.  
- Na razie zostawimy to tutaj i weźmiemy prysznic, a potem pomyślimy, co z tym zrobić – powiedziała, wskazując na stos mokrych prześcieradeł.
          Włożyłem bieliznę, którą miałem na sobie z poprzedniego wieczoru i wyjrzeliśmy przez drzwi, aby sprawdzić czy mamy wolną drogę do łazienki. Była wolna, więc szybko przemknęliśmy do łazienki i weszliśmy do kabiny prysznica.  
          Puściłem wodę i ustawiłem temperaturę. Gorąca woda szybko poprawiła nastrój Mai. Przez chwilę, żartując i przekomarzając się, obmywaliśmy nawzajem swoje przepocone ciała. Stojąc w strumieniach ciepłej wody, całowaliśmy się i przytulali do siebie.
          Mój kutas pod wpływem ciepła i dotyku gorącego ciała Mai, zaczął przybierać swoją bojową formę, szturchając jej cipkę. Maja natychmiast przerwała pocałunek i patrząc na mnie, a potem na kutasa, zachichotała.
- O, nie! Nic z tego, mój kochany. Moja cipka jest zbyt obolała i domaga się przerwy – powiedziała pogodnie, ściskając mojego twardziela.
- Ty rozmawiasz z nim czy ze mną – odezwałem się wesoło.
- Z wami oboma! Chyba nie masz do mnie pretensji, że to powiedziałam. Ten twój zbój zmaltretował totalnie moją biedną cipkę i musi się zregenerować – powiedziała i zaśmiała się.
- Sama powiedziałaś, że kochałaś to, więc nie dziw mu się, że mu się to spodobało – powiedziałem z uśmiechem, przyjmując jej konwencję uprzedmiotowienia kutasa.
- Bo tak było, ale teraz musi dojść do siebie po tym swoistym maratonie – powiedziała Maja.
          Wyszliśmy spod prysznica, wysuszyli i ubraliśmy się, po czym zeszliśmy na dół. Znaleźliśmy Beatę siedzącą przy stole w jadalni, wpatrującą się w ekran iPada. Spojrzała na nas i uśmiechnęła się.  
- Dzień dobry wam obojga. Zaczęłam właśnie zastanawiać się czy w ogóle zobaczymy was dzisiaj. Myślałam już, że oboje z mężem będziemy musieli spędzić ten dzień sami – powiedziała Beata ze śmiechem.
- Przepraszamy cię mamo za to. My…cóż, … chyba straciliśmy trochę poczucia czasu – odezwała się Maja przepraszającym tonem, marszcząc lekko brwi.
- Hmmm….ważne, że jesteście. Możemy więc teraz porozmawiać? – powiedziała Beata, patrząc na nas i śmiejąc się.
          Maja skinęła głową, więc Beata wstała i obie wyszły do sąsiedniego pokoju.
- Kochanie, czuj się, jak u siebie w domu – zwróciła się do mnie Beata, kiedy wychodziły z Mają z jadalni.
- Dziękuję, Beato! Nie martw się o mnie, dam sobie radę – odpowiedziałem.
          Wszedłem do kuchni i przeszukałem parę szafek. Natrafiłem na płatki zbożowe, więc poszukałem odpowiedniej miski i łyżki, po czym wyjąłem z lodówki mleko. Napełniłem miskę płatkami i mlekiem, podgrzałem to w mikrofali i zacząłem jeść.
          Na stole leżał otwarty tablet, więc włączyłem go i przeglądnąłem tytuły kilku artykułów. Nie znalazłem nic ciekawego, więc wyłączyłem tablet i zająłem się jedzeniem. Po kilku minutach usłyszałem śmiech oraz podniesione głosy Mai i Beaty.
          Po upływie kolejnych minut Maja i Beata wróciły roześmiane do kuchni. Beata podeszła do mnie i położyła mi rękę na ramieniu, pieszczotliwie ściskając moje ramię.
- Wszystko w porządku? Znalazłeś wszystko, czego potrzebowałeś? – zwróciła się do mnie.
- Tak, wszystko OK., proszę pani – odpowiedziałem grzecznie.
- Ooo…, zapomniałeś, jak mam na imię? – zapytała w żartobliwym tonie Beata.
          Zdjęła rękę z mojego ramienia i pieszczotliwym gestem potarła dłonią moje plecy. Zauważyła, że na ekranie tabletu widnieje inny obraz, niż zostawiła.
- Ooo…, widzę, że patrzyłeś na to – powiedziała, patrząc na ekran tabletu.
- Tak! Przewinąłem ekran, sprawdzając nagłówki, ale nie było nic ciekawego. Przepraszam. Mam nadzieję, że nic nie naruszyłem oraz że nie będziesz zła na mnie, że korzystałem z tabletu bez twojej zgody – powiedziałem.
- Nie, nie masz się czego obawiać. Wszystko w porządku. Zresztą powiedziałam ci, żebyś czuł się, jak w domu, więc nie byłabym w porządku wobec ciebie, wyskakując z jakimiś  pretensjami – stwierdziła Beata, uśmiechając się do mnie.
          Maja słysząc naszą wymianę zdań, wyszła z kuchni i po chwili wróciła z tobołkiem pościeli  z naszego pokoju.  
- Dobrze kochanie. Możesz to zostawić, a ja zajmę się tym później – powiedziała do Mai Beata, po czym patrząc na mnie, powiedziała;
- Wygląda na to, że nie tylko dobrze spaliście, ale też mieliście dobre przebudzenie?
- Cóż, muszę przyznać, że nie spałem tak dobrze od tygodnia. Czuję się teraz naprawdę wypoczęty i zrelaksowany – powiedziałem, szczerząc zęby do Beaty.
          Spojrzała uważnie na mnie, potem na moje krocze i zachichotała.
- Też myślę, że jesteś – powiedziała, patrząc mi w oczy.
- Cóż, sądzę, że oboje jesteście dobrze ….hmmm, zrelaksowani. Wiktor nawet chciał cię budzić, wybierając się na cotygodniowy bieg, ale wyperswadowałam mu to, żebyś mógł odpocząć – powiedziała Beata, uśmiechając się zdawkowo.
- No, cóż. Trochę mi przykro z tego powodu – powiedziałem i zarumieniłem się z zażenowania.
- W porządku, kochanie. Wiem, jak to jest. Sama też byłam kiedyś młoda i zakochana – powiedziała Beata i ponownie pogłaskała mnie dłonią po plecach.  
- A ty? Prawie, że świecisz. Mam nadzieję, że nie jesteś w ciąży, prawda? – zwróciła się następnie do Mai, która właśnie wróciła z pralni, gdzie zaniosła przyniesioną pościel.
          Maja zarumieniła się i zmarszczyła brwi, patrząc odważnie mamie w oczy.
- Mamo, jak możesz? – fuknęła Maja na Beatę.
- No, nic! Po prostu jestem ciekawa i obserwuję. Wyglądasz na bardzo szczęśliwą osobę, Kocham cię córciu – powiedziała Beata i uściskała mocno Maję.
- Ja też cię kocham mamo – odwzajemniła uściski Maja.
          Maja podobnie, jak ja, sięgnęła po miskę, nasypała płatków zbożowych i zalała mlekiem. Zagrzała płatki w mikrofali i dołączyła do mnie. Kiedy skończyłem jeść, rozglądnąłem się po kuchni.
- Po prostu zostaw miskę na blacie. Zmywarka jest pełna. Za chwilę zajmę się nią i ją opróżnię – powiedziała do mnie.
- Jeżeli pozwolisz Beato, to mogę to zrobić? – powiedziałem i otworzyłem zmywarkę.
- Kamilu, to byłoby nie w porządku. Jesteś moim gościem i nie mogę na to pozwolić – oświadczyła Beata.
- A ja nalegam Beato. Przynajmniej tyle mogę zrobić, aby odwdzięczyć się za twoją gościnność i pyszną kolację w dniu wczorajszym. Załatwię to w pięć minut, tylko powiedz mi, do której szafki mam to odłożyć – powiedziałem zdecydowanym tonem.
          Beata widząc moje zdecydowanie, poddała się i zrelaksowana, usiadła wygodnie na krześle. Kiedy zacząłem wyjmować naczynia ze zmywarki, mówiła mi do której szafki wkładać poszczególne naczynia, sztućce czy szkliwo.
          Tak, jak mówiłem, opróżniłem zmywarkę w niecałe pięć minut, po czym opłukałem swoją miską i włożyłem do zmywarki. Widząc, że Maja opróżniła swoją miską, zrobiłem to samo z jej miską i łyżką.  
- Skończone! – powiedziałem do Beaty i uśmiechnąłem się.
          Zobaczyłem, że Beata patrzy na mnie, jakby zobaczyła mnie po raz pierwszy. Maja spojrzała na mnie, potem na swoją mamę i przewróciła oczami, na znak dezaprobaty mojego postępowania. Udałem, że tego nie zauważyłem, aby nie podsycać napięcia.        
          W tym momencie zauważyłem, że Beata kopie Maję pod stołem, aby zwrócić jej uwagę na siebie.
- Wiem, że chcesz powiedzieć mamo, jaki jest wspaniały, prawda? Bla, bla, bla – wypaliła Maja niemal histerycznym głosem.
- Dlaczego tak mówisz? Co jest złego w tym, że twój chłopak w sposób niemal naturalny, robi rzeczy, których twój ojciec nigdy by nie zrobił? – zwróciła się do Mai.
- Bo to zaczyna być dla mnie denerwujące. Zaczynam myśleć, że gdyby to przestał robić, byłoby wspaniale – powiedziała Maja i zachichotała, kopiąc mnie pod stołem.
          Też się roześmiałem, ignorując kontekst słów Mai pod moim adresem.  
-  Chcę tylko powiedzieć, że jeżeli Kamil chciałby przychodzić co wieczór i być irytującym w mojej kuchni, byłabym szczęśliwą kobietą – powiedziała Beata na przekór Mai.
- A ty nie przejmuj się jej gadaniem. Po prostu bądź dalej sobą i rób to, co robisz. Naprawdę jestem pod wrażeniem tego, jakim jesteś facetem, Kamilu – dodała Beata i ponownie pogładziła pieszczotliwie moją rękę.  
- Też uważam, że nie robię nic nagannego. Jeżeli mogę pomóc ci Beato także w czymś innym, po prostu daj mi znać. Widzę, że trawa z tyłu domu jest już dość wysoka, to całkiem nieźle radzę sobie z kosiarką, tak przy koszeniu trawy, jak i przy podkaszaniu wokół drzew – powiedziałem, uśmiechając się.  
Maja słysząc to, jęknęła głośno zniesmaczona. Beata natomiast uśmiechnęła
się słodko do mnie.
- Och, nie ma takiej potrzeby, Kamilu. Właściwie to mamy umowę z firmę zajmującą się utrzymaniem zieleni i zewnętrzną architekturą. Z jakiegoś powodu przegapili termin, ale  dziękuję za dobre chęci. Jesteś kimś innym, Kamilu, niż większość twoich rówieśników, a do tego całkiem dobry także w innych sprawach – powiedziała, spoglądając wymownym spojrzeniem na córkę.
          Maja w swoim stylu ponownie przewróciła oczami, w czym przypominała dokładnie moją siostrę Iwonę. Nie wiedzieć czemu, byłem zadowolony z naszej rozmowy i przekomarzania, więc postanowiłem podnieść nieco temperaturę naszej rozmowy.
- Wygląda na to, że nie jesteś na mnie wkurzona, jeżeli prawisz mi takie komplementy – powiedziałem do Beatu.
- A niby dlaczego miałabym być wkurzona na ciebie? Jesteś miłym, zabawnym, młodym człowiekiem – powiedziała Beata i roześmiała się, patrząc na Maję.
- Dodaj jeszcze, że jest uroczy, a jego ego sięgnie księżyca – odezwała się sarkastycznie Maja.
- Bo jest uroczy i budzi mój podziw – powiedziała Beata.
- Czasami aż za bardzo i we mnie to nie budzi podziwu – odpowiedziała natychmiast Maja, patrząc na mnie spojrzeniem, które miało budzić grozę i obrzydzenie.
          Zignorowałem to i poszedłem na całość.
- Domyślam się, że musieliście nas słyszeć dzisiaj rano. Mogę tylko przeprosić za to, jeżeli w ten sposób przeszkodziliśmy wam i zakłócili spokój w tym domu – powiedziałem, patrząc zmartwionym spojrzeniem na Beatę.
          Beata spojrzała na mnie i w milczeniu pokręciła głową.  
- Co chciałbyś usłyszeć? Tak, słyszeliśmy cię, Kamilu. Zaczęliśmy nawet zastanawiać się i myśleć, że zabijasz naszą córkę – powiedziała i uśmiechnęła się.  
- Jeszcze raz przepraszam za to. Na pewno nie chciałem, żeby to tak wyglądało – powiedziałem skruszonym tonem.
- Przestań. Ani ja, ani Wiktor nie mamy o to pretensji. Tak, jak powiedziałam, wiem, jak to jest być młodym i zakochanym, tym bardziej, że Maja też nie wnosi zastrzeżeń – powiedziała Beata ze śmiechem na buzi.
          Przez chwilę zastanawiała się na czymś i milczała.
- Ale muszę przyznać, że nie bardzo wiem, jak to się mogło stać – powiedziała i zagwizdała z podziwu.
          Twarz Mai stała się czerwona i pozbawiona wyrazu.
- Mamo, czy możemy zmienić temat i przestać o tym mówić? – odezwała się zdecydowanym tonem.
- Tak, masz rację. Nie ma co roztrząsać tego dalej. Czy nie robi się tutaj zbyt ciepło? – powiedziała Beata, wachlując się otwartą dłonią.
- Dziękuję! – powiedziała Maja i odetchnęła z ulgą.
- Mamo, skoro mówimy już otwarcie o różnych sprawach, czy mogłabym cię zapytać o jedną rzecz – zwróciła się do swojej mamy.
          Beata spojrzała na córkę i ponownie usiadła przy stole.  
- Oczywiście! O co chodzi? – zwróciła się do Mai.
- Właściwie, to chciałam ci najpierw coś pokazać, a potem poprosić o odpowiedź. Poczekaj, muszę przynieść tablet Kamila. Zaraz wracam – powiedziała i podniosła się, chcąc iść do naszego pokoju, ale nagle, jakby ją coś tknęło.
- Nie waż się zaczynać czegoś z moją mamą – powiedziała do mnie cicho, pochylając się nade mną.
          Uśmiechnąłem się i uniosłem ręce w górę w geście niewinności, że niczego nie planuję. Widocznie nie do końca ją to przekonało.
- Właściwie to twój tablet. Mógłbyś go przynieść, proszę? – zwróciła się do mnie.
- Oczywiście! – powiedziałem i niemal się roześmiałem, że aż tak mi nie ufała.
          Pobiegłem na górę, wziąłem tablet i szybko wróciłem, podając tablet Mai.
- Dziękuję kochanie! – powiedziała Maja i kliknęła, aby otworzyć aplikację.
- Chcę ci mamo pokazać wideo, które zobrazuje to, o co chcę cię zapytać – wyjaśniła Beacie.
- OK. Dawaj! – powiedziała Beata.             
          Maja ponownie kliknęła i na ekranie pojawiła się informacja o otwartych związkach. Nie widziałem tego videa i kiedy teraz to zobaczyłem, byłem ciekawy, jak Maja uzasadni pokazanie mamie tej informacji i jak wyjaśni, po co jej to pokazuje.  
          Zacząłem nerwowo się zachowywać, co zauważyła Maja. Uśmiechnęła się do mnie szeroko i pokazała podniesione w górę kciuki, tak, żeby Beata tego nie zauważyła. Widać było, że dobrze się bawi i jest pewna swego.
          Kiedy film się skończył, Beata wymieniła pytające spojrzenie z Mają. Była nieco skonsternowana tym, co zobaczyła.
- OK. Zobaczyłam to video, więc jakie jest twoje pytanie? – zapytała, wyraźnie zdezorientowana Beata.
- Chciałam żebyś to zobaczyła i powiedziała mi, co sądzisz o otwartych związkach, mamo? – powiedziała Maja.
          Beata wzięła głęboki oddech i spojrzała uważnie na Maję. Potem odwróciła się w moją stronę i zobaczyła mój dyskomfort.
- Nie wiem córuś, co to ma oznaczać i tak naprawdę nie wiem, co ci odpowiedzieć. Nigdy nie zastanawiałam nad tego typu związkami i teraz ja mam pytanie. Czy planujesz otworzyć, czy wejść w tego typu związek? – zwróciła się do Mai, patrząc uważnie w jej oczy.
- Jak myślisz, mamo? Można zakochać się w więcej niż w jednej osobie? – zapytała Maja.
- No, cóż. Myślę, że jest to możliwe. Rodzice też kochają jednakowo wszystkie swoje dzieci. Dlatego wierzę, że jest to możliwe. Zastanawia mnie tylko, po co mnie o to pytasz? Czy znaczy to, że kochasz nie tylko Kamila? – zapytała Beata, ujmując obie dłonie córki w swoje ręce.  
- Jeżeli powiem, że tak, to co o tym myślisz mamo? – powiedziała Maja, uśmiechając się.
          Beata ponownie wymieniła spojrzenia z Mają, a potem ze mną.
- Ja nie wiem…co o tym myśleć, ani co powiedzieć – wyksztusiła niepewnie Beata.
- Jak byś się z tym poczuła, mamo? – ponowiła pytanie Maja.
- Naprawdę nie wiem. Nie chcesz córciu wyjść za mąż i założyć normalnej rodziny? – odpowiedziała pytaniem Beata.
- Ależ oczywiście, że chcę tego i prawdopodobnie, tak się stanie, ale chcę wiedzieć, jak ty mamo z tym się czujesz? Proszę mamo, powiedz – naciskała Maja.
- Czy jesteś szczęśliwa, córko? – odwróciła pytanie Beata.
- Tak, mamo! Jestem szczęśliwa tak bardzo, że mogłabym krzyczeć! – odpowiedziała Maja.
- Cóż, nie dziwi mnie to, bo słyszałam cię dzisiaj rano. Więc wiedz, że ja też jestem szczęśliwa tak długo, jak ty jesteś czy będziesz szczęśliwa. Zresztą to nic nowego, bo zawsze ci to mówiłam. A teraz powiedz mi, o co w tym wszystkim chodzi? – powiedziała Beata, przybierając poważny wyraz twarzy.
- No, cóż. Jest inna kobieta, którą kocham i ta kobieta ma na imię….- zaczęła mówić Maja, ale Beata przerwała jej.
- Kobieta…? Myślałam, że to tylko przelotne uczucie…. – powiedziała Beata.
- Nie, mamo! To nie jest nic przelotnego .. – powiedziała Maja zdecydowanym tonem.
- Nie wiem, co o tym myśleć. Nigdy nie lubiłam tej Barbary, z którą się spotykałaś. Wydawała mi się taką dziwną, płytką osobą… - powiedziała Beata.
- Wiem, mamo, że jej nie lubiłaś. Ale ja ją kochałam i wcale nie była taką dziewczyną, za jaką ją uważałaś i nadal uważasz – powiedziała Maja, biorąc w obronę swoją dawną przyjaciółkę.
- Może się pomyliłam, ale chcę ci powiedzieć, że twój tata też nie był zwolennikiem tej Barbary. Ale wróćmy do tematu. Więc jest w twoim życiu inna kobieta. Będziemy mieli okazję ją poznać? Wiesz, że musimy powiedzieć o tym tacie i nie jestem pewna, jak on to przyjmie – dodała Beata.  
- Wiem o tym mamo. Oczywiście, że nie możemy tego ukrywać przed tatą, a co do tej kobiety, to nie jest nią Barbara – powiedziała Maja.
- A czy ta kobieta ma jakieś imię? – zapytała nieco sarkastycznie Beata.
- …Melania – powiedziała cicho Maja.
- Co, Melania? – nie od razu skojarzyła Beata.
- Ta kobieta, to Melania – powtórzyła Maja.
- Rozumiem. W porządku kochanie. Spróbuję porozmawiać z tatą i wybadać delikatnie, jakie jest jego zdanie o tych związkach. Na razie nie mówimy mu o tym – powiedziała Beata.
          Maja wstała i Beata widząc, że Maja zamierza odejść, wstała również i objęła Maję.
- Wiesz, że bardzo się cieszę, że znalazłaś szczęście – powiedziała i patrząc na mnie, pokiwała palcem, abym do nich dołączył.  
          Wstałem więc i przyłączyłem się do nich.
- Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zbyt zła, że tak to się potoczyło – szepnąłem do Beaty.
- Nie, nie jestem zła czy zdenerwowana na ciebie, młody człowieku. Wyraźnie uszczęśliwiłeś naszą córkę, na czym nam obojgu z mężem zależało. I to się liczy, a poza tym wydajesz się być dobrym facetem i widać, że kochasz i szanujesz Maję, więc nie ma o czym mówić – powiedziała Beata.
- Dziękuję! – powiedziałem i mocno uścisnąłem obie panie.  
          Nadal się obejmowały, więc stałem obok i gładziłem delikatnie plecy Mai.
Kiedy się w końcu oderwały od siebie, obie otarły oczy z zabłąkanych łez. …cdn….

4 komentarze

 
  • Użytkownik St.Szk.

    @franek42,  Trochę czasu minęło jak coś pisałem, ale naprawdę nie wiem co tu można napisać, żeby nie wyglądało na wazeliniarstwo. Wszyscy piszą to, co jest także moim sądem na te tematy. Jak wcześniej pisałem, jestem pod ogromnym wrażeniem  
    tego wszystkiego, co przelewasz na papier. Powtórzę po raz enty i jeszcze raz: Twe dawkowanie WSZYSTKIEGO jest na miarę wielkich mistrzów pióra. Oby przede wszystkim zdrówko dopisywało ci do końca świata i jeden dzień dłużej, a wena nigdy nie opuszczała. I za przedmówcą - oby do wiosny. :bravo:

    22 lut 2023

  • Użytkownik emeryt

    @franek42, wspaniały odcinek, (zresztą jak wszystkie poprzednie) opisałeś zachowanie swoich bohaterów wspaniale, bez pruderyjnego zacietrzewienia. Moje gratulacje. Serdecznie pozdrawiam, życząc dużo zdrowia i na razie: aby do wiosny wraz z ciepłym słoneczkiem.

    19 lut 2023

  • Użytkownik TomoiMery

    Ciekawie się zapowiada 👍👍

    19 lut 2023

  • Użytkownik Robert72

    Ciekawa odmiana w postępowaniu Kamila co do Mai. Zarezerwuje to tylko dla niej? Twoje zabawy piórem są czymś doskonałym a twoja zabawa powinna potrwać do końca świata i jeden dzień dłużej. Pozdrawiam Ciebie i twoich bliskich.

    19 lut 2023