Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XI

Pewnie normalnie, słysząc słowa mamy, postąpiłbym tak, jak sugerowała, czyli opuściłbym natychmiast łazienkę i starał się prosić Melanię o wybaczenie. Teraz jednak, mając trochę w czubie, nabrałem większej śmiałości i pewności siebie.
- Mamo, nic złego nie zrobiłem. Sama wiesz, że musiałem porozmawiać z Iwonką i wyjaśnić wszystko pomiędzy nami. Kocham Melanię, ciebie, ale kocham też Iwonkę. Jest moją młodszą siostrę i zawsze byliśmy sobie bliscy, jako siostra i brat. Bardzo źle bym się czuł, wiedząc, że coś nas dzieli, bo nigdy nie chciałbym jej zranić psychicznie ani skrzywdzić.  
     Zobaczyłem, że mama słuchając mnie, wbijała we mnie swój wzrok, mierząc mnie oczami, jak sztyletami. A ja musiałem jej to powiedzieć, aby oczyścić atmosferę i rozwiązać nieprzyjemną sytuację, jaka powstała w naszej rodzinie i to za moją sprawą.
     Mama zrobiła minę, jakby ją zatkało z wrażenia. Była całkowicie zszokowana moimi słowami i tym, że próbuję ignorować jej wypowiedź, ale zauważyłem w jej spojrzeniu obok szoku, również cień szacunku dla mnie.
- W porządku synu, rozumiem to. A teraz idź już i znajdź Melanię, aby się nie martwiła - powiedziała już znacznie pogodniejszym tonem.
     Otworzyłem drzwi i wpadłem na Melanię.
- Ooo....! A więc tu jesteście - powiedziała i zobaczyła za mną mamę oraz Iwonkę.       
     Widząc ją, nie byłem już tak bardzo pewien, co będzie dalej. Zamknąłem drzwi i razem z Melanią staliśmy przez chwilę w ciemnym korytarzu. W końcu Melania wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do naszej sypialni. Weszliśmy i Melania zamknęła drzwi. Była spokojna i nie okazywała zniesmaczenia czy zniecierpliwienia mną.
- Przeczuwałam po tym, jak zniknęła, że będziesz jej szukał, chcąc z nią porozmawiać. Możesz wyjaśnić, o co w tym wszystkim chodzi i o czym rozmawialiście? - zapytała neutralnym, niemal pogodnym głosem.
     Widziałem po jej minie, że jest lekko zdenerwowana całą sytuacją, ale stara się zachować spokój i oczekuje ode mnie wyjaśnień.
- Domyśliłem się, że Iwona mogła zamknąć się w łazience, wściekła na całą naszą rodzinę, a szczególnie na mnie. Uznałem więc, że muszę z nią porozmawiać. Wybacz Melanio, wiesz, jak bardzo cię kocham, ale kocham też moją siostrę i źle bym się czuł, wiedząc, że czuje się w jakiś sposób skrzywdzona czy ignorowana przeze mnie. Musiałem więc z nią porozmawiać i wyjaśnić całą sytuację - powiedziałem, patrząc śmiało w oczy Melanii.  
     Zobaczyłem na jej buzi coś na kształt uśmiechu, ale szybko spoważniała.
- No dalej, co jej obiecałeś? - zapytała, dalej nie podnosząc na mnie głosu.
     Odtworzyłem więc jej naszą rozmowę i potwierdziłem, że obiecałem siostrze, że w dniu jej urodzin będę starał się być z nią i że postaram się w jakiś sposób zaspokoić jej oczekiwania, związane z jej urodzinami i moją osobą.
- A więc zdecydowałeś już, że spełnisz jej oczekiwania, tak? - zapytała zdecydowanym tonem, tym razem patrząc na mnie niezbyt przychylnym spojrzeniem.
- Tak. Ale nie chciałbym robić niczego bez twojej zgody czy wbrew tobie, Melanio. Wiem, że jestem teraz z tobą i nie chcę, żeby cokolwiek działo się poza twoimi plecami. Mam jednak cichą nadzieję Melu, że mi na to pozwolisz? - zapytałem nieśmiało, dalej patrząc jej odważnie w oczy.
- Właściwie to już zdecydowałam. Czekałam tylko na odpowiedni moment, aby powiedzieć o tym, tak Iwonce, jak i Laurze. I chyba ten odpowiedni moment właśnie się pojawił - powiedziała i westchnęła, obrzucając mnie nieco zawiedzionym spojrzeniem.  
     Po czym odwróciła się i wyszła z sypialni, a ja ruszyłem za nią. Podeszła do drzwi łazienki i zapukała. Drzwi otworzyła mama i kiedy Melania weszła, zamknęły się w trójkę w łazience. A ja postanowiłem poszukać taty. Udałem się więc na patio. Był tam.  
- Gdzie są wszyscy? Czyżby wszyscy razem sikali w łazience w tym samym czasie? - zapytał mnie żartobliwie, śmiejąc się.
- No, cóż tato. Rozmawiałem z Iwonką o dniu jej urodzin i o problemach, które mimowolnie stworzyłem w naszej rodzinie. Udało mi się wyjaśnić pewne rzeczy i myślę, że teraz jest wszystko na najlepszej drodze, aby zostało rozwiązane w sposób, który zadowoli wszystkich. Mama i Melania rozmawiają właśnie z Iwonką o jej urodzinach - powiedziałem z uśmiechem.  
     Po moich słowach wyraz twarzy taty nie uległ zmianie.
- Tak, zauważyłem, że jest nadąsana. Pomyślałem, że chyba poczuła się pominięta przez te wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w naszej rodzinie, a których głównymi bohaterami staliście się oboje z Melanią - skwitował tata moją wypowiedź.     
     Nie wiedziałem, ile tato wiedział, a ile domyślał się w tym momencie, więc pozostawiłem jego słowa bez komentarza z mojej strony.     
- Myślę jednak, że Iwonka sobie z tym wszystkim poradzi. Pozna paru chłopaków i dość szybko przejdzie nad tym wszystkim do porządku - powiedział tata i zaśmiał się.  
- Co powiedziałbyś na to synu, gdybyśmy spróbowali zrobić trochę porządku z tym bałaganem. Może uda nam się zaliczyć jakieś dodatkowe punkty u naszych dziewczyn? - zaproponował, wskazując, na powstały po przyjęciu bałagan na stole.  
     Tak więc razem z tatą zabraliśmy się za porządkowanie stołu na tarasie. Zebraliśmy i wnieśliśmy wszystkie naczynia do kuchni. Zawsze byliśmy świetnym zespołem, jeśli chodzi o sprzątanie po przyjęciu i wyręczanie w tym mamę.  
     Wkrótce załadowaliśmy wszystko, co zmieściło się w zmywarce, po czym  uruchomiliśmy ją. Pozostałe rzeczy umyliśmy ręcznie. Zanim mama, Melania i Iwona pojawiły się w kuchni, kończyliśmy mycie i wycieranie ostatnich szklanek po margericie.      
     Mama wręcz pęczniała z dumy, widząc, co zrobiliśmy. Podeszła i przytuliła najpierw tatę, a potem mnie.
- Nie mogę uwierzyć, że się tym wszystkim zajęliście! Jesteście obaj niesamowici, a ja jestem wprost dumna z was - powiedziała.  
- Nic dodać nic ująć, jestem wam wdzięczna i dzięki za pomoc w sprzątaniu - dodała Melania.
     Też podeszła i przytuliła nas obydwóch.  
- Myśleliśmy, że ktoś tam w łazience wpadł do muszli i musiałyście się tym zająć. Czy o czymś nie wiem, Lauro? - zapytał tata i patrzył na mamę pytającym spojrzeniem.
- Och, Leonie! Bardzo miło rozmawialiśmy z naszą dziewczynką. Odzyskaliśmy ją, Leonie. Iwonka nie jest już zła ani na nas ani na ciocię i brata. Kocha nas tak samo, jak my ją, prawda córeczko? - mówiąc to, mama spojrzała na Iwonkę, która szybko przytaknęła i uśmiechnęła się do wszystkich wokół niej.
- Cieszę się! Nie byłem pewien, czy mógłbym przetrwać kolejny dzień z tak zdenerwowaną córeczką - powiedział tata i otworzył ramiona.
     Iwona podbiegła do niego i kiedy tata objął ją ramionami, przytuliła się do niego. Tata podniósł jej głowę i pocałował w policzek. Odpowiedziała tacie podobnym całusem. Tata odwrócił się w stronę stojących już razem; mamy i Melanii.
- Melanio, to był bez wątpienia jeden z najlepszych posiłków, jakie jadłem od dłuższego czasu. Dziękuję ci bardzo szwagierko za przygotowanie wszystkiego i ponowne przyjęcie nas tutaj. I za uszczęśliwienie naszego syna. Wiem, że to, co robicie, nie jest społecznie akceptowane, ale chcę, żebyście wiedzieli, że oboje z żoną to akceptujemy i że was kochamy - powiedział tata, uśmiechając się serdecznie do Melanii.
- Och, Leonie, dziękuję za twoją dobroć i zrozumienie. Jestem bardzo wdzięczna, że oboje z Laurą akceptujecie mój związek z waszym synem, mimo że związek ten nie jest zbyt konwencjonalnym rozwiązaniem - powiedziała Melania i opromieniła swoją uroczą buzię ujmującym uśmiechem.
     Podeszła do taty i mocno go uścisnęła, po czym podniosła głowę i pocałowała go w usta. Tata wydawał się kompletnie zaskoczonym, więc Melania szybko przerwała uścisk.
- No, cóż. Wydaje mi się, że chyba wypiłam dzisiaj o kilka drinków za dużo - powiedziała.
- Do diabła, może więc powinniśmy częściej cię odwiedzać i upijać - odezwał się tata z właściwym dla siebie humorem i uśmiechem.
     Tata nie przegapił okazji i natychmiast zażartował, kwitując słowa Melanii. Wywołał tym rumieniec na buzi Melanii, jak u cnotliwej dzierlatki, której skradziono całusa.
- Wiem, że chcecie już wracać do domu, ale może jest ktoś jeszcze chętny na kawę? - zapytała, próbując zatrzeć wrażenie, wywołane jej rumieńcem.  
     Propozycja Melanii spotkała się z aplauzem rodziców i siostry Iwonki.
- Jasne, brzmi dobrze. Usiądźcie w salonie, a my z Melanią zrobimy kawę - powiedziała mama, po której widać było, że niezbyt chętnie spieszyła się do wyjazdu.
     Iwona usiadła obok mnie na kanapie, a tata w dużym fotelu. Zaczęliśmy rozmawiać, ale bardziej byłem zainteresowany cichą rozmową mamy i Melanii, jaką prowadziły w kuchni. Próbowałem zrozumieć, co mówią, ale nie mogłem. Wkrótce zapadła cisza, więc wstałem.
     Chciałem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, ale tata to zobaczył i dał mi znak ręką, żebym usiadł.
- Kamilu, zostaw je w spokoju, niech sobie porozmawiają. Są siostrami, więc pewnie mają dużo spraw do obgadania. Chyba nie chcesz im w tym przeszkadzać? - zwrócił się do mnie.  
     Zdałem sobie sprawę, że tata dobrze wiedział, co dzieje się w kuchni, więc  usiadłem, a Iwona natychmiast przytuliła się do mnie, zadowolona, że jestem obok niej. Po chwili do salonu weszły Melania i mama, niosąc dzbanek kawy, filiżanki, talerzyki i ciasto.
     Obie były ożywione i zarumienione, wymieniając szczęśliwe spojrzenia miedzy sobą. Napełniły filiżanki kawą i usiadły z nami. Tata po wypiciu dwóch filiżanek kawy, stwierdził, że dobrze by było wrócić do domu, więc po chwili wszyscy zebraliśmy się przy drzwiach.  
     Zaczęliśmy się żegnać. Tata po raz kolejny uścisnął mi po męsku dłoń i jednocześnie serdecznie przytulił.
- Uważaj synu na swoją dziewczynę. Ona jest naprawdę wyjątkową damą - powiedział.
- Wiesz tato, że na pewno to zrobię. Kocham Melanię i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby była szczęśliwa ze mną - odpowiedziałem, bo trudno było nie zgodzić się z tatą.  
     Tata poszedł chodnikiem w kierunku samochodu, a mnie dopadła Iwona i prawie wycisnęła ze mnie życie, ściskając mnie z radości. Spojrzała mi w oczy.
- Dziękuję braciszku, że zgodziłeś się -  powiedziała i ruszyła w ślad za tatą.  
     Mama poczekała na końcu, aż tata i Iwona oddalą się w stronę samochodu.
- Dziękuję wam za miły wieczór. Bardzo się cieszę, że załatwiliśmy sprawę Iwonki. Kamilu, chcę, żebyś wiedział, jak bardzo jestem z ciebie dumna, że w tak dorosły sposób poradziłeś sobie z siostrą. A teraz zbliżcie się oboje do mnie - powiedziała i cofnęła się o krok, aby upewnić się, że nie będziemy widoczni od strony samochodu i z chodnika.  
     Oboje z Melanią przytuliliśmy mamę z obu stron. Przyciągnęła nas do siebie i przez chwilę wszyscy troje wymienialiśmy się gorącymi pocałunkami z językiem. Oczywiście ręka mamy przesunęła się na mojego kutasa i ścisnęła go przez spodnie.
- Nawet nie wiecie, jak bardzo chciałabym zostać z wami na całą noc i obudzić się z wami rano, ale niestety, nie mogę - powiedziała, przerywając nasze miłosne pocałunki.
- Tak bardzo cię kocham, siostro. Wiem, że kochasz Kamila, opiekuj się nim, to dobre dziecko i widzę, że też bardzo cię kocha.  
     Mama patrząc na Melanię i na mnie, nie ukrywała już swojego uczucia do siostry i do mnie, dalekiego od normalnych uczuć rodzinnych.  
- Wiesz dobrze Lauro, że to robię. I też kocham cię od zawsze. Tak bardzo się cieszę, że mogłaś przyjść. Zadzwoń do mnie, jeżeli będziesz mogła. Może wkrótce się spotkamy - powiedziała Melania do mamy i spojrzała na mnie, jakby pytała mnie o zdanie.
- Przecież wiesz, że nie tylko nie mam nic przeciwko temu, ale sam tego pragnę - odparłem zgodnie z prawdą, bo obie siostry darzyłem podobnie gorącym uczuciem.  
- Lauro, co powiesz o następnym weekendzie? Gdybyś mogła przyjechać, byłoby świetnie. W naszym łóżku jest miejsce dla całej naszej trójki - powiedziała Melania i zachichotała.
- Porozmawiam o tym z Leonem. Nie chcę wymykać się więcej, niż już to zrobiłam. Już czuję się trochę winna wobec niego, z powodu mojego spotkania z Kamilem - powiedziała mama.
- Ale to z pewnością byłoby fajnie. A pomysł zostania z wami na noc brzmi niesamowicie. Dobranoc kochani i kolorowych snów - dodała i zachichotała w swoim stylu.
     Przytuliła nas po raz ostatni i pocałowała na pożegnanie Melanię, a potem mnie, po czym, ruszyła w stronę samochodu. Kiedy ruszyli w drogę, pomachaliśmy im rękami. Wróciliśmy do domu i zamknęliśmy drzwi. Byłem ciekawy, co postanowiła w sprawie urodzin Iwonki.
- I co postanowiłyście w sprawie urodzin Iwonki i o czym rozmawiałyście z mamą w kuchni, kiedy  robiłyście kawę? - zwróciłem się natychmiast do Melanii.  
- A co się dzieje, że chcesz tak pilnie wiedzieć? Pozwolisz, że przebiorę się najpierw i umyję twarz, a potem już na spokojnie opowiem ci wszystko - powiedziała Melania i patrząc na mnie, uśmiechnęła się zdawkowo.
     Rozebraliśmy się ze strojów wizytowych i razem udaliśmy się do łazienki. Melania w samych majtkach, a ja w slipach. Szybko zrobiłem wieczorową toaletę i w spodenkach poszedłem do sypialni. Trochę trwało, nim pojawiła się Melania, odświeżona, w kusej koszulce.  
     Widząc, że czekam na nią, uśmiechnęła się i zadowolona, zaczęła mi opowiadać o przebiegu spotkania z Iwoną. Powiedziała, że wyraziła swoją zgodę na mój udział w programie obchodów urodzin Iwonki, pod warunkiem, że obie z mamą będą miały swój czas dla siebie.
     A w kuchni po prostu całowały się z mamą i …dały sobie wzajemnie orgazmy palcami, jak wcześniej czasami to robiły. Melania wyraziła przy tym nadzieję, że nie mam o to do niej pretensji, co natychmiast potwierdziłem.
- Przecież wiesz, jak bardzo was obydwie kocham i byłem więcej niż pewny, że robicie sobie obie z mamą dobrze - powiedziałem i też zachichotałem.
     Na pytanie Melanii, dlaczego więc tak mnie to interesowało, odpowiedziałem, że chciałem to usłyszeć z jej ust, bo jest to dla mnie niezwykle podniecające. Na dowód tego ściągnąłem spodenki, pokazując jej mojego sztywnego kutasa.  
     W odpowiedzi, Melania sięgnęła po moją rękę i wsunęła ją sobie w krocze, które też było już bardzo mokre. Kiedy poczuła moją rękę na swojej cipce, zajęczała i szybko przyjęła pozycję sześćdziesiąt dziewięć. Oboje byliśmy już bardzo podnieceni i zabawa trwała krótko.
     Ja wybuchłem w jej ustach, a ona zalała mnie swoimi sokami i spermą dziewczyny. Ponownie opłukaliśmy się w wannie i wróciliśmy do sypialni. Tej nocy w moim śnie ponownie pojawiła Iwonka, w okolicznościach, o jakich nigdy nawet nie myślałem.  
     Była deszczowa pogoda, więc spaliśmy dość mocno, kiedy zadzwonił telefon Melanii, wydając głośny, przenikliwy dźwięk. Oboje obudziliśmy się i Melania sięgnęła po telefon.
- Niech to będzie naprawdę ważny powód, bo nie ręczę za siebie - warknęła z wściekłością.
     Po drugim dzwonku pojawił się identyfikator dzwoniącego. To był telefon mamy.
- Laura? Coś się stało, że dzwonisz o tej porze? - odebrała i mruknęła z rezygnacją w głosie.
     Melania usiadła na łóżku i przez chwilę słuchała mamy. Po chwili odetchnęła z ulgą. A więc nikt nie umarł i nic się nie pali - pomyślałem, kładąc się ponownie na posłaniu.
- Poważnie? W ten weekend? Świetnie! Tak, zaraz mu powiem - powiedziała.
- Wszystko w porządku! Warto było obudzić się, żeby usłyszeć taką wiadomość - dodała, po wysłuchaniu mamy do końca.
- Też cię kocham, kochanie. Do zobaczenia - zakończyła rozmowę i odłożyła telefon na stolik. Odwróciła się do mnie i widząc, że mam zamknięte oczy, dotknęła mnie.
- Śpisz już, czy chcesz usłyszeć, co powiedziała twoja mama? - odezwała się do mnie wyraźnie podekscytowanym głosem. Otworzyłem oczy.
- Twoja mama dostała zgodę twojego taty, na spędzenie z nami najbliższego weekendu. Możesz w to uwierzyć? - kontynuowała rozmowę.
- Bardzo dobrze, cieszę się. Ale dlaczego musiała zadzwonić o trzeciej w nocy, żeby ci o tym powiedzieć? Nie mogła poczekać z tym do rana? - mruknąłem, niezadowolony z wyrwania ze snu.
- Powiedziała, że nie mogła powstrzymać podniecenia i musiała przekazać mi to od razu. Najwyraźniej ona i twój tata nie spali z powodu burzy i trochę bawili się w łóżku. Zapytała go o zgodę i twój tata powiedział; tak - powiedziała, sama pewnie nie mnie podekscytowana od mamy.  
- W porządku! Przyjedzie w sobotę, tak? - zapytałem.  
- Tak! Powiedziała, że przyjedzie około dziewiątej rano i będzie mogła zostać przez dwie noce, do poniedziałku rano. Sądzę, że będziemy się świetnie bawić, a ty co o tym sądzisz? Nie jesteś podekscytowany? - zapytała, a potem potrząsnęła mną, przytuliła i pocałowała.
- O tak, jestem podekscytowany, tylko nie zrozum mnie źle kochanie, ale wciąż trochę śpię - powiedziałem i jakby na potwierdzenie tego, głośno ziewnąłem.
- Och, jesteś takim słodkim śpiochem. Może mógłbym cię trochę obudzić? - zaśmiała się.
- Co masz na myśli…? - mruknąłem cicho.
          Melania zanurkowała pod kołdrę i poczułem jej głowę między moimi nogami.  
Po seksie z poprzedniej nocy nie byłem jeszcze zbyt twardy, ale to jej nie powstrzymało. Objęła  ustami mojego miękkiego kutasa, po czym, zaczęła ssać i lizać jego główkę.
Jęknąłem trochę i poczułem, jak moja erekcja powoli zaczyna rosnąć. Wkrótce Melania pompowała dłonią mojego sztywnego już kutasa i ssała mnie do mojego pierwszego orgazmu tego dnia, chociaż nawet jeszcze nie świtało.
     Ponieważ wciąż leżała pod kołdrą, co jakiś czas podnosiłem kołdrę w górę, aby zapewnić jej jaki taki dostęp świeżego powietrza. Za którymś razem po prostu ją odrzuciła ją na bok. Chociaż cały czas byłem w jej ustach, od czasu do czasu słyszałem jej chichot.  
     W pewnej chwili poczułem, że dochodzę i gorąca sperma wytrysnęła z mojego kutasa do jej ust. Połknęła wszystko bez zastanowienia i oblizała językiem usta.
- Dobre, mogłabym się do tego przyzwyczaić - mruknęła, kiedy wyczyściła do czysta mojego kutasa.
- Obudziłeś się teraz, kochanie? - zapytała, patrząc na mnie błyszczącymi z podniecenia oczami.
- O tak, to najlepszy sposób, żeby się obudzić. Czy możesz mnie tak budzić każdego dnia? - zapytałem pogodnym tonem, uśmiechając się.
- Nie bądź zachłanny, kochanie. Poza tym muszę pomyśleć, jak to zorganizować, aby było to  miło i przyjemnie. Więc nie nudź, kochanie i doprowadź mnie do orgazmu. Moja łechtaczka czeka na twój język - powiedziała pogodnie.  
Miała prawo oczekiwać ode mnie rewanżu, za wspaniałego lodzika, którego dała mi przed chwilą, więc natychmiast przesunąłem się twarzą na na jej cipkę. Była podniecona, a poza tym cudownie reagowała na mój język, więc szybko doprowadziłem ją na szczyt, a potem ponownie zapadliśmy w sen.  
     Kiedy była już w pracy, zadzwoniła do mnie i powiedziała, że aby mieć większą frajdę ze wspólnej zabawy z mamą, powinniśmy zawiesić wszelką aktywność seksualną do przybycia mamy. Wtedy zabrzmiało to dla mnie jak świetny pomysł.
          Zgodziłem się wiec z Melanią, bo wydawało mi się, że oczekiwanie zbuduje odpowiedni nastrój i spowoduje, że wspólna zabawa będzie jeszcze bardziej atrakcyjna. Melania napisała więc natychmiast do mamy, zawiadamiając ją o naszym postanowieniu.
- Wielkie umysły myślą i robią podobnie - otrzymała wkrótce odpowiedź mamy.    
          Już po pierwszym dniu wstrzemięźliwości od seksu nie czułem się zbyt dobrze. Moje hormony buzowały i dawały znać o sobie każdego poranka. I z każdym dniem było gorzej. Melania zdawała sobie z tego sprawę, widząc codziennie rano mojego sztywniaka.
          Uśmiechała się tylko do mnie i od czasu do czasu pogłaskała lub ścisnęła kutasa poprzez spodenki piżamy.  
- Wiem, wiem. Widzę, co się dzieje, ale obiecaliśmy to twojej mamie i musimy wytrzymać - powiedziała w miarę pogodnie, ale wyraźnie współczuła mi.  
          Sama zresztą też przeżywała to niezbyt dobrze, ale aby dodatkowo nie drażnić, starała się tego nie okazywać. W końcu nadszedł piątek. Melania wróciła do domu ponad godzinę wcześniej i od razu wzięliśmy się za sprzątanie i odkurzanie całego domu.  
          Potem nie mając już chęci na przygotowywanie kolacji, postanowiliśmy udać się do najbliższej restauracji. Po wejściu do lokalu, przywitał nas, jak dobry znajomy, facet w garniturze z plakietką w klapie.  
- Witam serdecznie. Miło jest widzieć cię ponownie, Melanio - zwrócił się do Melanii.  
          Melania podała mu rękę na przywitanie, więc w szarmanckim stylu ucałował jej dłoń na przywitanie, po czym zwrócił się w moją stronę.
- Karolu, pozwól, że przedstawię ci mojego przyjaciela, a właściwie chłopaka, Kamila. A to Kamilu, jest pan Karol, manager restauracji - przedstawiła nas sobie Melania.
- Miło mi poznać pana, panie Karolu - powiedziałem i uścisnąłem jego dłoń.
- Wzajemnie, panie Kamilu. Stanowicie oboje uroczą parę - powiedział i przez chwilę zatrzymał na mnie wzrok.
- Życzę miłej kolacji - dodał, po czym skłonił się i odszedł w stronę nowo przybyłych gości.  
          Wyglądało na to, że dzieląca nas z Melanią różnica wieku zwróciła jego uwagę. Westchnąłem więc głośno i zrobiłem nieco skrzywioną minę, co natychmiast wychwyciła Melania.
- Kamilu, proszę! Zachowuj się, jak mężczyzna, a nie jak mały chłopiec. Nie możesz robić zdziwionych min, kiedy jesteśmy razem w miejscu publicznym. Tak to już jest. Gdybyś to ty był starszy w naszym związku, nie wzbudziłoby to niczyjego zainteresowania, ale że jest odwrotnie, budzimy tym zainteresowanie w naszej, pełnej hipokryzji, społeczności. Jeśli mamy utrzymać nasz związek, musisz się z tym pogodzić i zaakceptować. Mam nadzieję, że  rozumiesz to, kochanie.
          Melania nie pozostawiła mi żadnego pola manewru i niestety, musiałem jej przyznać rację. Wcześniej pewnie nie byłbym taki wstrzemięźliwy i od razu wyskoczyłbym z jakąś pogardliwą uwagą, ale przebywanie z Melanią wywarło już na mnie określony wpływ.
- Masz rację, Melu. Przepraszam. To było głupie i dziecinne. Więcej tego nie zrobię, OK?
          Widziałem, że zarobiłem u Melanii duży plus. Uśmiechnęła się promiennie do mnie i położyła swoją dłoń na mojej ręce.
- To teraz pomyśl i wyobraź sobie, jakby na nas patrzył, gdyby znał prawdę - powiedziała.  
          Zjedliśmy kolację i powróciliśmy do domu. Kiedy drzwi garażu zamknęły się za nami, wyłączyłem silnik i i szybko obszedłem samochód, otwierając drzwi Melanii. Wysiadła i natychmiast pochyliłem się, przyciągając Melanię mocno do siebie.  
          Moje hormony dały znać o sobie. Absencja od seksu oraz zapach i wygląd Melanii spowodowały, że prawie oszalałem z podniecenia. Zatopiłem usta w głębokim, namiętnym pocałunku, obejmując przy tym i ściskając ręką jej dorodną pierś.
          Z pasją zacząłem całować i lizać jej szyję, uszy i oczy. Zanim zareagowała, szybko przesunąłem rękę w dół jej ciała, wsuwając ją pod sukienkę i w krocze Melanii. Nie zważając na jej nieme protesty, odciągnąłem rąbek majtek i wsunąłem palce w jej mokrą cipkę. Była nie tylko mokra, ale i gorąca. Jej podniecenie było niewiele mniejsze od mojego.
- Melu, nie mogę już tego wytrzymać. Chcę się kochać z tobą - szepnąłem jej w ucho.
          Melania nagle oprzytomniała. Złapała moją rękę i wyrwała ze swojego krocza.  
- Kamilu, nie możesz! Obiecaliśmy to sobie. Natychmiast przestań i weź głęboki oddech.
Sam zgodziłeś się, że poczekamy. Pomyśl, jak czułaby się twoja mama - powiedziała.
- Ale, Melu ...! Przecie czuję, że też tego chcesz. Twoja cipka jest taka gorąca i mokra - jęknąłem żałośnie, czując, że mój kutas zaraz wybuchnie albo rozerwie mi worek.
- Tak, jestem równie podniecona, jak ty, ale w przeciwieństwie do ciebie, staram się nad tym zapanować i poczekać do jutra. Ty też musisz. Chodź, wejdźmy do domu. Jestem za stara na to, aby uprawiać seks na stojąco czy w samochodzie. Opanuj się więc i przemyśl na spokojnie to, co powiedziałam.  
          Oderwała się ode mnie, zachichotała w swoim stylu i ruszyła do środka. Czując się sfrustrowany i pokonany, patrzyłem, jak idzie w kierunku drzwi. Odwróciła się w pewnym momencie i zobaczyła, że stoję w miejscu, jak zamurowany.
          Zachichotała ponownie i podniosła sukienkę, po czym szybkim ruchem ściągnęła majtki, odwróciła się i potrząsnęła w moją stronę swoim nagim, fascynującym tyłkiem. Zdezorientowany, pokręciłem głową i ruszyłem za nią.  
- Jesteś niemożliwa, zachowujesz się, jak suka w rui, która drażni się z napalonymi psami.
Zobaczysz, dopadnę cię i zerżnę, jak burą sukę - krzyknąłem żartobliwie w stronę Meli.
          Dobiegałem prawie do niej, kiedy pisnęła i zatrzasnęła drzwi przede mną. O mało nie wyrżnąłem o nie głową. Otworzyłem i wbiegłem do środka. Usłyszałem tylko jej śmiech, kiedy biegła, chcąc schować się przede mną. To jej nie udało się.
          Dopadłem ją przed kolejnymi drzwiami i docisnąłem do kąta.  
- Jak mnie nazwałeś? Burą suką? Wiesz, że powinnam za to położyć cię na kanapie i zerżnąć pasem twój goły tyłek - powiedziała i zachichotała.  
          Teraz ja z kolei roześmiałem się. Wiedziała, że jestem od niej silniejszy i mówiąc, że powinna sprawić mi lanie pasem po gołym tyłku, było żartem z jej strony.
- Czy uważasz, że drażnienie mnie swoim gołym tyłkiem było w porządku? - zapytałem żałosnym z podniecenia głosem.
- Zobacz, co mi zrobiłaś? Jesteś okrutna, wiesz? - powiedziałem i rozpiąłem ostentacyjnie spodnie, po czym wyciągnąłem sztywnego i śliskiego od preejaculatu kutasa.
          Melania spojrzała na mnie, potem na kutasa i uśmiechnęła się.  
- Wygląda to nieźle, co oznacza, że reagujesz prawidłowo na moje powaby. Cieszy mnie to, a teraz schowaj go i pozostaw w spokoju do jutra. Obiecaliśmy to twojej mamie, a mojej siostrze i bylibyśmy bardzo w nieporządku wobec niej, gdybyśmy złamali obietnicę. Jutro to wszystko nadrobimy kochanie, więc weź teraz głęboki oddech i chodźmy wziąć prysznic.
          Widząc jej poważną minę, zrozumiałem, że traktuje sprawę bardzo poważnie, więc uspokoiłem się i wcisnąłem sztywniaka w spodnie.
- Przepraszam Melu, ale nigdy nie przypuszczałem, że dotrzymanie niby łatwej obietnicy, będzie takie trudne.  
          Melania bez słowa uściskała mnie, po czym nie chcąc kusić losu, wzięliśmy  osobno prysznic. Przed snem oglądnęliśmy przez chwilę telewizję, ale moje myśli krążyły daleko od tego, co oglądały moje oczy. Uznaliśmy więc, że najlepiej będzie iść spać.
          Przed zgaszeniem światła, Melania upewniła się jeszcze, czy nie będę próbował dobierać się do niej. Uspokoiłem ją, że wytrzymam jeszcze jedną noc.
- Pamiętaj, jeżeli będziesz próbował mnie gwałcić, wylądujesz w pokoju gościnnym - powiedziała niby żartobliwie, ale niezwykle poważnym tonem. ....cdn....

franek42

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 5168 słów i 27766 znaków. Tagi: #rozmowa #postanowienie #celibat #erotyka #przyjęcie #pożegnanie

2 komentarze

 
  • Robert72

    Szczera rozmowa Kamila i ojca zaczęta przez ojca Kamila, tak żeby razem mogli swobodnie rozmawiać w swoim gronie w pełnym zaufaniem bez domysłów. Tekst SUPER proszę o ciąg dalszy  :yahoo:  :bravo:

    1 cze 2022

  • franek42

    @Robert72 Witam. Dziękuję kolejny raz za post i dobre słowo. Pozdrawiam

    5 cze 2022

  • Menel

    Ja bym nazwał "Chichoty rodzinne, miłość i erotyka".

    30 maj 2022

  • francodomestico

    @Menel Witam. Fajna sugestia. Dziękuje za post. Pozdrawiam

    1 cze 2022