Materiał zarchiwizowany.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. IX

Nie wiedziałem, co odpowiedzieć mamie, na tak postawione pytanie. Zauważyła, że wprawiła mnie w niemały kłopot.  
- Dobrze już Kamilu. Nie przejmuj się tym tak bardzo. Gdyby Iwonka nie powiedziała wcześniej tego wszystkiego, pewnie nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby zastanawiać się nad tym, czy odczuwam pociąg do własnej córki. Teraz natomiast muszę przyznać sama przed sobą, że faktycznie czuję pociąg do Iwonki, podobnie jak do ciebie. Wyobrażasz to sobie synu, że twoja rodzona matka odczuwa pociąg do własnych dzieci, tak do syna, jak i do córki. Jak myślisz, co ze mną jest nie tak i co ty o tym sądzisz?  
          Mówiąc to, mama patrzyła na mnie żałosnym spojrzeniem, jakby uzależniając od mojego osądu swoją własną ocenę swojej osoby, a tym samym, swoje samopoczucie.    
- Mamo, mógłbym skwitować to wszystko krótkim stwierdzeniem, że nie mnie oceniać twojego postępowania. Jesteś mojej ukochaną mamą, a ja twoim synem. Rozwijając to dalej, to cokolwiek bym nie powiedział na ten temat, będzie to opinia subiektywna, bo za bardzo cię kocham, żebym mógł cię oceniać jako niedobrą mamę czy niemoralną osobę. Dla mnie byłaś, jesteś i będziesz do końca moich dni najpiękniejszą, najbardziej kochaną mamą, kobietą a teraz też kochanką. Nigdy też nie będziesz dla mnie starą, brzydką czy wiedźmowatą babą. W świetle tego, co ostatnio można dowiedzieć się z internetu, miłość pomiędzy członkami danej rodziny i ich wzajemne relacje, jest oceniana różnie, w zależności, kto to ocenia. Jeżeli dzieje się to pomiędzy dorosłymi osobami, z zachowaniem pełnej dobrowolności i nie zachodzi prawdopodobieństwo skrzywdzenia kogokolwiek w takim związku, uważam, że nikt nie ma prawa potępiać w czambuł takich osób, czy oceniać je jako złe, niemoralne czy zboczone. To tyle w tym temacie, co miałbym do powiedzenia.    
          Mama wysłuchała spokojnie mojej wypowiedzi i uśmiechnęła się do mnie.
- Wiem synu, że mnie kochasz i pewnie nigdy nie potępisz. A to, co powiedziałeś, było naprawdę dojrzałe i mądre. Mogę być tylko dumna z ciebie. A co do Iwonki, to po tej naszej rozmowie, rozmawiałam z nią kilka dni później. Cóż, przyznałam się jej, że faktycznie poczułam do niej pociąg i to nie jako do córki, ale pięknej, młodej dziewczyny. Ale powiedziałam też jej, że jeżeli uzna to za złe i niemoralne, nigdy więcej nie wrócimy do tej rozmowy, uznając ją za nie byłą. Zostawiłam więc jej całkowitą swobodę wyboru i decyzji w tym zakresie. Wtedy Iwonka podbiegła do mnie, przytuliła się i powiedziała, że ona też odczuwa to samo do mnie, co ja do niej. Dodała przy tym, że wiele rzeczy o kazirodztwie dowiedziała się z Internetu i uznała podobnie jak ja, że to nie jest aż tak złe, jak o tym poprzednio myślała - mama zrobiła przerwę i znowu mnie przytuliła.
- Znam to uczucie szaleństwa, które opisują czy przytaczają w Internecie - skomentowałem ostatnie słowa mamy.
- Cóż, to nie jest wszystko synu. Iwonka powiedziała mi też o tobie. Powiedziała mi, że też cię kocha i to nie całkiem jako brata, ale jako fajnego, uczuciowego i wrażliwego chłopaka. Tłumiła to w sobie, bo uważało to za złe i niemoralne. Kiedy jednak dowiedziała się, co zaszło pomiędzy tobą a ciocią Melanią, coś pękło w niej. Powiedziała mi więc, że chciałaby umówić się ze mną i tobą na ‘randkę’. Uważa cię za najfajniejszego brata i chłopaka, do którego nie umywa się żaden z poznanych przez nią facetów.
          Kiedy mama to powiedziała, otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia.
- Mamo, to naprawdę się dzieje? Iwonka chce się spotkać z nami na randkę? - zapytałem.
- Też mogłam się zdziwić, ale tego nie zrobiłam. Bo i dlaczego? Wydarzyło się już tyle różnych rzeczy w naszej rodzinie, że zachowanie Iwonki wcale od tego nie odbiega - stwierdziła mama.
- Wygląda mamo na to, że nie tylko ja miałem kosmate myśli na jej temat, podobnie, jak na twój - zaśmiałem się i powiedziałem szczerze, to co myślałem.
- Zastanawiam się teraz, jak długo musiała się z tym czaić. Ale żeby doszło do naszej randki, Melania musiałaby o tym wiedzieć i wyrazić na to swoją zgodę - powiedziałem.
- Oczywiście. Ale najgorsze w tym jest to, że kiedy powiedziałam jej, że jakiekolwiek ruchy czy działania w tym kierunku będą mogły się rozpocząć dopiero wtedy, kiedy skończy osiemnaście lat, zdenerwowała się, a kiedy wspomniałam, że ty nic nie zrobisz bez zgody cioci Melanii, wściekła się na mnie, na ciebie a także na Melanię. Wygarnęła mi też, że kazirodztwo też jest nielegalne, a mimo to uprawiamy je. Próbowałam jej wyjaśnić, że nasza randka mogłaby się odbyć, ale ona musi być pełnoletnia, bo w innym wypadku to nie ona miałaby kłopoty, ale my wszyscy. Tak więc musi uzbroić się w cierpliwość i wytrzymać do dnia swoich osiemnastych urodzin. Wtedy możemy zorganizować dla niej specjalne przyjęcie, jeżeli i ty i Melania zgodzicie się na to. To wtedy wypadła ode mnie zła jak osa i trzasnęła drzwiami tak, że prawie wypadły z zawiasów.
          Mówiąc to, mama miała więcej niż zmartwioną minę.  
- Cóż, to wyjaśnia, dlaczego nie odpowiadała na moje SMS-y i e-mail, który wysłałem. Czy jest coś, co mogę zrobić, aby to naprawić, mamo? - zapytałem, chociaż sam w to nie bardzo wierzyłem.  
- Próbowałam ją przekonywać i powiedzieć, żeby wykazała trochę więcej zrozumienia, a także  cierpliwości. Mam też nadzieję, że w ten weekend, kiedy przyjedziemy was odwiedzić, ten gniew jej trochę minie i będzie gotowa porozmawiać z tobą. Jest co prawda nadal bardzo zdenerwowana i zła na mnie, ale przynajmniej zaczęła do mnie mówić jak córka, a nie tylko więcej niż gniewnymi, jednosylabowymi wyrazami - powiedziała mama, ale już trochę weselszym tonem.  
          Melania zaplanowała w sobotę kolejne przyjęcie rodzinne w zaprzyjaźnionej restauracji, związane z rozpoczęciem naszego związku. Potem moi rodzice i siostra mieli nocować w domu Melanii. Miałem więc nadzieję, że będzie okazja do przeprowadzenia rozmowy z siostrą.
          Może uda się wrócić przynajmniej do relacji przyjacielskich na linii siostra-brat.
- Mamo, nawet nie wiesz, jak bardzo jest mi przykro. Wydaje mi się, że strasznie zamąciłem czy zakłóciłem nasze rodzinne życie, zaczynając romans z Melanią. Nigdy nie zamierzałem skrzywdzić kogokolwiek z naszej rodziny, a teraz wydaje mi się, że to wszystko wymknęło się spod kontroli.  
          Mama słysząc moje słowa, objęła mnie ramieniem i przyciągnęła mnie do siebie.
- Cóż, stało się. Ale nie wiń się za to wszystko. To ja popełniłam kazirodztwo, zanim się urodziłeś. Też nigdy nie myślałam, że to się wydarzy w naszej rodzinie, ale się wydarzyło - powiedziała i zachichotała.  
- Właściwie to powinnam być ci wdzięczna, bo kiedy wdałeś się w romans z moją siostrą, pozwoliłeś mi poznać, czym właściwie jest kazirodztwo i pozbyć się ciężaru ogromnego wstydu oraz winy, którą nosiłam w sobie przez te wszystkie lata. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak dorosłeś i dojrzałeś emocjonalnie przez ten ostatni miesiąc. Jestem z ciebie naprawdę dumna, mój ty słodki chłopcze. Poza tym, ten twój spokój, rozwaga i decyzje, które podejmujesz, budzą mój naprawdę duży podziw i szacunek. Upodabniasz się coraz bardziej do twojego ojca i kocham was obu za to. Poza tym cieszę się, że jesteś szczęśliwy z Melanią, a ona z tobą - dodała, patrząc na mnie z nieukrywaną miłością, podziwem i szacunkiem.
- Zawstydzasz mnie mamo, ale cieszę się, że chociaż w ten sposób mogłem sprawić, że wyzbyłaś się poczucia winy i poprawić ci samopoczucie, nie mówiąc o tym, że obie z Melanią przywróciłyście swój związek i relacje, które was łączyły - powiedziałem i uśmiechnąłem się.
          Ponownie mnie przytuliła, pocałowała w policzek i zmieniła temat.
- A co myślisz synu o swojej maturze? Jak oceniasz przebieg i swoje wyniki? - zapytała pogodnie.
- Mamo, może cię rozczaruję, ale sądzę, że wypadłem całkiem przyzwoicie. Miałem problem z jednym zadaniem z matematyki, ale pozostałe cztery rozwiązałem poprawnie i miałem niezłą ocenę końcową, tak że myślę, że powinienem osiągnąć niezły ogólny wynik. Pozostałe przedmioty nie sprawiały mi problemu - powiedziałem z pełnym optymizmem.        
- To dobrze. Pewnie wiesz, co mówisz. A teraz przyznaj się, jak ci się żyje z moją siostrą? Cholewcia, jak to dziwnie brzmi - mama zmieniła całkowicie temat.  
          Opowiedziałem więc mamie wszystko o życiu i mieszkaniu z Melanią.  
- Mamo, to duża zmiana w stosunku do domu. To wczesne wstawanie, zanim zrobi się jasno na dworze, ma swoje minusy, ale budzenie się obok Melanii każdego ranka, jest tego warte.
          Kiedy mama usłyszała, co myślę o mieszkaniu poza domem, uśmiechnęła się.
- Czy Melania daje ci tyle seksu, ile potrzebujesz? - zapytała i zachichotała.
- Mamo, pytanie to brzmi dziwnie w twoich ustach, ale tak czy inaczej, jestem pewien, że gdyby Melania nie musiała codziennie pracować, moglibyśmy pewnie nie wychodzić z łóżka - odparłem, nie zastanawiając się. Mama popatrzyła na mnie uważnie i oboje się roześmialiśmy.  
- Kamilu, powiedz, ale szczerze, jesteś szczęśliwy z Melanią? - zapytała, patrząc mi prosto w oczy.  
- Oczywiście, mamo! Jestem z kimś, kogo kocham, a to przecież jest najważniejsze w życiu, prawda? - powiedziałem, odpowiadając i patrząc mamie w oczy.  
- Cóż, uspokoiłeś mnie. Cieszę się, że jesteś szczęśliwy, kochanie - powiedziała mama.
- A teraz jesteś gotowy do zabawy z mamą? - zapytała z błyskiem w oku i zachichotała.  
          Skinąłem głową, a mama odwróciła się do mnie i pocałowaliśmy się. Wepchnęła język głęboko do moich ust i zaczęła potyczkę z moim językiem.
- Chcę, żebyś ssał mój język - powiedziała.
          Wsunęła język z powrotem do moich ust tak daleko, jak tylko się dało, a ja go  
wciągnąłem i trzymałem, liżąc i ssąc. Jęknęła cicho i zaczęła pocierać mojego kutasa przez spodnie. Ja natomiast zacząłem pocierać piersiami jej koszulę i stanik.
          Szybko użyła rąk, aby podciągnąć koszulę i stanik na piersi, abym mógł ścisnąć i dotknąć jej nagich piersi oraz sutków. Po chwili przerwała pocałunek..
- Chodźmy na łóżko. Nie chcę robić wielkiego bałaganu na kanapie. Moje majtki są już całkiem  przemoczone - powiedziała i pociągnęła mnie za sobą.  
          Rozebraliśmy się w salonie i udaliśmy się do pokoju gościnnego, który znajdował się na dole, obok salonu. Odsunęła prześcieradło i wspięła się na łóżko. Położyła się na plecach, a ja klęcząc, zająłem pozycję pomiędzy jej szeroko rozłożonymi nogami.      
          Owinęła je wokół mnie. Przysiadłem na swoich nogach i sięgnąłem po mamę, przyciągając ją do siebie. Całowaliśmy się głęboko przez kilka minut, po prostu się obejmując. Powiedziałem jej, żeby ścisnęła swoje cycki, a ja ssałem i lizałem jej sutki, skubiąc je delikatnie wargami i zębami.  
          Pocałowałem a potem polizałem jej szyję i uszy. Od czasu do czasu schodziłem na dół i delikatnie lizałem jej łechtaczkę i wkładałem język do jej cipki, ale na tyle, żeby ją drażnić. Odwróciłem ją na brzuch i całowałem jej plecy, tyłek i uda, przez co najmniej dwadzieścia minut.
          Chciałem, żeby te wszystkie pieszczoty były powolne i żeby mama czuła się  kochana i adorowana, jak nigdy przedtem. Byłem na dobrej drodze, bo mama już ciężko dyszała, podrygując od czasu do czasu, kiedy podrażniłem, jakiś erogenny punkt.
- Czy to Melania nauczyła cię, że jesteś taki dobry. Robisz to cudownie, całkiem inaczej niż poprzednio. O, kurcze, Kamilu, ty kochasz się ze mną - powiedziała mama zmysłowym głosem.  
- Mamo, to wszystko nauka Melanii. Podoba ci się? - zapytałem mamy.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo. A teraz potrzebuję cię we mnie - powiedziała chrapliwie.
          Odwróciła się na plecy, złapała mojego kutasa i przyciągnęła do siebie. Splunęła na dłoń i zaczęła masować kutasa, aby go nawilżyć. Umieściłem go w szczelinie cipki i energicznie rozsunąłem jej fałdki, wciskając główkę w jej szparkę. Wepchnąłem go głębiej.
          Zaczęliśmy się powoli kochać. Mama owinęła nogi wokół mnie i wciągnęła mnie w siebie tak głęboko, jak tylko się dało, próbując mnie tam zatrzymać. Delikatnie, wyczuwając reakcję mamy, zacząłem wsuwać się i wysuwać z jej cipki.  
          Pochyliłem się, objąłem mamę i wciągnąłem mamę w ciasny uścisk, po czym
podnieśliśmy się do pozycji siedzącej. Mama siedziała na moich udach, obejmując mnie ciasno nogami. Cały czas całowaliśmy się, patrząc sobie w oczy i pracując intensywnie biodrami.
           Głębokie, wzajemne ruchy naszych miednic i bioder powodowały, że mój kutas krótkimi suwami bobrował cały czas ciasne wnętrze cipki mamy, drażniąc i stymulując przy tym dość skutecznie jej łechtaczkę.  
- O, kurcze, nigdy jeszcze czegoś takiego nie robiłam i nie odczuwałam. Ale sposób, w jaki ociera się o ciebie moja łechtaczka, może sprawić, że mogę dojść. Możesz przyspieszyć synu, bo jestem na najlepszej drodze, aby osiągnąć orgazm - powiedziała mama, przerywając na chwilę nasz ciągły pocałunek. Tak mama, jak i Melania nigdy dotychczas nie osiągnęły orgazmu pochwowego.
          W tej nowej, siedzącej pozycji, cipka mamy była penetrowana moim kutasem, ale równocześnie pozycja ta umożliwiała masowanie i drażnienie łechtaczki. Trzymałem więc mamę w mocnym uścisku, starając się utrzymać właściwą pozycję, kontakt i stymulację cipki mamy.
          Miało to zapewnić mamie nie tylko dojście do orgazmu, ale również uczucie intymnej, emocjonalnej bliskości, adoracji, kochania  i pożądania z mojej strony. Do tego mogliśmy patrzeć sobie w oczy i wzajemnie obserwować nasze reakcje z okazji erotycznego zbliżenia.
- Ooo..ch, kochanie, myślę, że to się stanie. Jestem już bardzo blisko - usłyszałem chrapliwe słowa z ust mamy.
          Czułem, jak mama rytmicznie zaciska mięśnie Kegla w jej cipce wokół mojego kutasa, który poruszał się głęboko w niej. Nagle oczy mamy gwałtownie się otworzyły, a potem zamknęły.
- Ooo..ch, ooo…taak. Oooo!!!! - wydarło się ze ściśniętych ust mamy, kiedy doszła.
          Opasała mnie mocno ramionami i przyciągnęła tak mocno do siebie, że zaczęło mi brakować powietrza. Cipka mamy zacisnęła się mocno na moim kutasie i po chwili jej mięśnie doprowadziły, że również wytrysnąłem do jej cipki, kiedy orgazm rozlał się po moim ciele.  
          Oboje, zlani potem, jak po ciężkiej pracy, znieruchomieliśmy na chwilę. Trzymałem mamę tak mocno, jak tylko mogłem, wciskając kutasa jak najgłębiej w jej cipkę. Spojrzałem na mamę i przeraziłem się. Po buzi mamy płynęły potokiem łzy.
- Czy wiesz synu, co właśnie zrobiłeś? - zwróciła się do mnie, kiedy była w stanie się odezwać.
- Co się stało, mamo? Ty płaczesz, dlaczego? - zapytałem, czując się niezbyt komfortowo.
- Właśnie zrobiłeś synu coś, co wydawało się niemożliwe. Nigdy wcześniej nie miałam orgazmu podczas stosunku. Ani razu, pomimo wielu starań, tak z mojej, jak i ojca strony. Gdzie się tego nauczyłeś i wymyśliłeś tę siedzącą pozycję? Czy to Melania cię tego nauczyła? - zapytała pogodnie, kiedy odzyskała siły i doszła do normalności.
          Położyłem mamę delikatnie na łóżku i położyłem się obok niej, odwracając się w jej stronę.
- Nie, mamo.Właściwie nie mam pojęcia, jak to się stało. Po prostu bardzo chciałem, żebyś była blisko mnie i żebym mógł patrzeć w twoje piękne oczy. Więc cię podciągnąłem do tej pozycji, no i stało się. Bardzo się cieszę, że sprawiłem ci przyjemność - powiedziałem, patrząc mamie w oczy.
          Mama odwróciła się w moją stronę i zatopiła swoje miękkie, słodkie usta w moich.
- Ooo…ch, to było, jak bajka. Stało się…według ciebie, tak? Dziękuję ci kochanie. To było wręcz idealne. Musimy spróbować to powtórzyć i zobaczyć, czy może się to udać następnym razem - powiedziała, patrząc mi w oczy zamglonym wzrokiem kochanki, nie mamy.
- Oczywiście, mamo. Mnie też się to podobało - powiedziałem z uśmiechem.
- To był naprawdę najbardziej zmysłowy seks Adasiu, jakiego doświadczyłam od dłuższego czasu. Melania też na coś takiego zasługuje. Musisz spróbować zrobić coś takiego również z nią - mówiąc to mama, co chwilę kręciła niedowierzająco głową.
          Omawianie wskazówek dotyczących seksu z moją mamą, których można by było użyć na jej siostrze, było, delikatnie mówiąc, dość odległe. Ale biorąc pod uwagę wszystko, co się wydarzyło, zaczynało się to wydawać naturalne.  
          Wyglądało na to, jakby stało się to już naszym normalnym sposobem bycia.  
- Jest coś, co Melania lubi, kiedy to robię po naszym seksie, więc zrobię to również tobie mamo - powiedziałem.
          Spojrzała na mnie pytająco, gdy położyłem ją z powrotem na łóżku i przesunąłem się w dół, pomiędzy jej nogi, po czym, wylizałem jej cipkę do czysta, wysysając całą moją spermę. Mama położyła głowę z powrotem na poduszce i ponownie pokręciła głową.
- O, kurcze. Nie mogę uwierzyć, że to robisz. To takie paskudne, ale i podniecające. Chodź tu, i daj mi trochę tego, co masz w ustach.
          Przesunąłem się po ciele mamy, pocałowałem ją i podzieliłem się tym, co miałem w ustach. Potem zsunęła się i ssała mojego kutasa, który był nadal bardzo mokry i pokryty naszymi zmieszanym sokami. Nie upłynęło dużo czasu, a mój kutas był ponownie sztywny i twardy.
- Wiem, że jesteś trochę obolała mamo, a co powiesz na pozycję sześćdziesiąt dziewięć? - zwróciłem się do mamy. Uśmiechnęła się i pokiwała głową.
          Położyłem się, a ona wspięła się na mnie. Polizałem jej łechtaczkę, cipkę i tyłek. Następnie włożyłem jeden palec do jej cipki, a drugi do jej drugiej dziurki, suwając powoli palcami w jej obu dziurkach. Kiedy poczuła moje palce, również włożyła palec w mój tyłek.  
          W ciągu kilku minut wzajemnego ssania, lizania i palcowania oboje ponownie doszliśmy. Tym razem mama trzymała moją spermę w ustach i podzieliła się nią ze mną, całując mnie, tak jak robiła to zazwyczaj Melania.
- Nie sądziłam, że to ci się spodoba synu. Większość facetów jest naprawdę wrażliwa na degustację własnych rzeczy. Twój tata nigdy by tego nie zrobił - powiedziała mama pogodnie.  
- No, cóż mamo! Melania mnie w to wprowadziła i nie chciałem jej zawieść. Już mnie to nie odrzuca. Smakuje może trochę dziwnie, ale jeżeli Melania to lubi i połyka bez wahania moją spermę, to dlaczego miałbym pozbawiać jej tej przyjemności. Kocham ją, więc jeżeli ona może to robić, to ja też mogę. Poza tym, nie jest to takie złe, a jest niesamowicie podniecające dla mnie. Twoją cipkę mamo też mogę lizać na okrągło, bo cudownie pachniesz i smakujesz - powiedziałem zgodnie z prawdą, bo faktycznie tak Melania, jak i mama szalenie mnie podniecały, jako kobiety.
- To niewiarygodne, jak bardzo wydoroślałeś Adasiu i jak cudownym jesteś kochankiem, jakkolwiek to brzmi w moich ustach. Muszę też powiedzieć, że moja siostra jest więcej niż świetną nauczycielką seksu - powiedziała mama i zaśmiała się, bo zabrzmiało to nieco absurdalnie.  
- Cóż, na razie powinno nam to wystarczyć na dziś, nie sądzisz synu? Nie mogę przecież spędzić z własnym synem w łóżku całego dnia, prawda? Idziemy więc pod prysznic, a potem musisz synu wracać do domu, do cioci.  
          Oboje wybuchnęliśmy śmiechem, słysząc, jak to zabrzmiało w ustach mamy. Wstała z łóżka i ujmując mnie po pachę, pociągnęła mnie w stronę głównej łazienki, gdzie weszliśmy pod prysznic i umyliśmy się.
- A tak między nami, to naprawdę mam dla ciebie kilka pudełek twoich rzeczy. Możesz w to wierzyć lub nie. To niektóre z twoich starych rzeczy z liceum. Wydawało mi się, że to dobry pretekst, żeby zaprosić cię tutaj sam na sam ze mną na kilka godzin - powiedziała mama, kiedy wyszliśmy spod prysznica i wysuszyliśmy się. Po czym, zachichotała w swoim stylu.  
- Cóż, cieszę się, że to zrobiłaś mamo. Od tamtego pamiętnego ranka nie przestałem o tobie myśleć - powiedziałem i uśmiechnąłem się. Spojrzała na mnie pytająco.
- Czy to oznacza, że fantazjowałeś o mnie, synu? - zapytała mama, uśmiechając się do mnie.
- Oczywiście mamo. Zresztą nie pierwszy raz. Zawsze byłaś i jesteś dla mnie najpiękniejszą kobietą, mamo - odpowiedziałem bez zastanowienia.
- To zabawne, bo ja też fantazjowałem o tobie, kochanie - oznajmiła mi mama.
          Przez chwilę ponownie całowaliśmy się, jak para zakochanych. Ja głaskałem jej cycki i ściskałem goły tyłek, a mama gładziła gotowego do boju kutasa. W końcu założyliśmy bieliznę, ubraliśmy ciuchy i zjedliśmy przygotowany przez mamę lunch.
          Załadowałem do samochodu zebrane przez mamę pudła, po czym, przytuliłem i pocałowałem gorąco mamę, ściskając po raz ostatni jej cudowny tyłek. Powiedzieliśmy sobie na koniec utartą już formułkę; kocham cię mamo, kocham cię synu i pożegnaliśmy się.
          Pomachałem na pożegnanie ręką, wsiadłem do samochodu i wróciłem do mojego nowego domu. Melania wróciła do domu około siedemnastej trzydzieści. Na powitanie przytuliłem ją i zapytałem, jak minął jej dzień. Wyraźnie była zmęczona i nie miała humoru.
- Cóż, nie tak dobrze, jak tobie - odpowiedziała z kwaśną miną.
- Twoja mama zadzwoniła do mnie, zaraz po twoim odjeździe. Zamknęłam drzwi od mojego biurowego pokoju i orgazmowałam dwa razy, kiedy ze sobą rozmawiałyśmy. Ona podobno raz. Nigdy sobie nie wyobrażałam, że można uprawiać seks przez telefon. To było coś niesamowitego. Później nie mogłam przestać myśleć o was obojgu i o tym, co robiliście razem. Dotknij i przekonaj się, jak mokre są moje majtki - powiedziała z wyraźnym rozgoryczeniem w głosie.
          Wsunęła moją rękę w swoje spodnie i majtki. Dotykając jej cipki, poczułem war bijący od niej. Mój palec wsunął się prosto w jej rozcięcie, a Melania zamknęła oczy.
- Kurde, ja chyba tego nie wytrzymam. Gdyby taka sytuacja się powtórzyła, to nie wiem, co by się stało. Myślę, że będę musiała zakładać opaskę higieniczną, bo sytuacja wyglądała naprawdę krępująco. Chodziłam i pracowałam z przeciekającą cipką, napalona jak diabli. Nie mogłam jasno myśleć. Musiałam kilkakrotnie wychodzić do łazienki, żeby się wycierać. Zużyłam dwie pary majtek i kilka ostatnich godzin chodziłam już bez majtek, bo ich nie miałam - powiedziała i zachichotała w swoim stylu.  
          Byłem zaskoczony jej tyradą i pewnie miałem niezbyt mądrą minę, bo ponownie chichotała, ale już ze mnie.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo teraz jestem zazdrosna. Nie jestem już taka pewna tego, czy będę miała ochotę dzielić się tobą z kimkolwiek. Jak w ogóle wymyśliłeś tę pozycję, że twoja mama mogła dojść podczas stosunku - spojrzała na mnie już bardziej przychylnie, a nawet z niejakim podziwem. Ponownie zachichotała.
- Nie powiem ci Melu, jak to zrobiłem, bo sam tego nie wiem. To się po prostu wydarzyło. Byłem równie zaskoczony, jak mama. Sama wiesz, że wszystko, co wiem i umiem, pochodzi od ciebie - powiedziałem, przytulając ją i całując.
- Cóż, musimy po prostu spróbować. Nie mogę się wprost doczekać, aby tego spróbować i przekonać się, czy to zadziała również na mnie - powiedziała, chichocząc.
- Wiesz dobrze Melu, że dam z siebie wszystko - powiedziałem, pieszcząc i ściskając jej tyłek.
          Staliśmy oboje przy zlewie w kuchni. W rewanżu ścisnęła mi kutasa. Po miłej kolacji włożyliśmy naczynia i talerze do zmywarki, uporządkowaliśmy kuchnię i na chwilę wylądowaliśmy w salonie. Melania miała długi i pracowity dzień, chciała więc trochę odpocząć.
          Przez chwilę szukałem czegoś do oglądania, chociaż tak naprawdę niezbyt nas interesowało, co działo się na ekranie. Melanii bardziej zależało na tym, abym jej opowiedział, jak odbieram teraz nową mamę. Chciała wiedzieć ze szczegółami, co i jak robiliśmy.  
          Widziałem, jak się podnieca, kiedy chwaliłem się, co robiłem mamie, aby doszła. Przytuliliśmy się do siebie na kanapie i w pewnej chwili opowiedziałem jej o dramacie pod nazwą Iwona - moja młodsza siostra.  
          Melania niemal przewróciła oczami ze wzburzenia.
- To nieprawdopodobne. Każda kobieta w mojej rodzinie pragnie mojego mężczyzny. A może ja nie chcę już dzielić się tobą i chcę cię całego dla siebie. Najpierw twoja mama niemal mi ciebie zabiera, a teraz twoja siostra też ma chrapkę na ciebie. Co jest z nami nie tak? Gdybym nie kochała tak bardzo twojej matki, to moja głowa pewnie eksplodowałaby z nadmiaru ciśnienia.
- Melu, proszę. Bez presji. Po prostu pomyśl o tym, dobrze? Nawet nie wiem, czy chcę to zrobić, o czym ona myśli. To moja siostra i myślenie o niej nie jako o siostrze, a dziewczynie, jest dla mnie zupełnie nowe. Wybacz, wygląda tak, jak mama, kiedy była w jej wieku i kocham ją. Nawet nieraz fantazjowałem o niej, podobnie, jak o tobie, czy mamie, ale uważałem, że to nigdy nie ma prawa się zdarzyć, bo to przecież moja siostra. A teraz wszystko się zmieniło. Ona też pewnie myślała o mnie, ale też nie dopuszczała pewnie nawet myśli, że coś może być między nami. Teraz kiedy oboje jesteśmy razem, nie dziwię się jej, że jest rozżalona czy wściekła na mnie czy na mamę.
          Melania słuchała mnie uważnie, ale w pewnej chwili nie wytrzymała.  
- Przestań już, dobrze? Zdaję sobie sprawę, że ją kochałeś i pewnie kochasz nadal i to nie jak brat siostrę. Rozumiem to, bo sama zakochałam się w tobie, a też nie powinnam, tak, jak ty we mnie. Iwona jest cudowna i też ją kocham, ale muszę to przemyśleć na spokojnie. Jestem pewna, że twoja mama sobie poradzi. Jest mądrą kobietą i dobrą matką. Zawsze potrafiła znaleźć dobre rozwiązanie, kiedy byłyśmy dziećmi, a później nastolatkami. Mam kilka dni, aby to przemyśleć, zanim twoi rodzice i Iwonka przyjadą do nas na to przyjęcie - stwierdziła Melania pogodnie.
- Wiem i wierzę, że wszyscy znajdziemy dobre rozwiązanie i sprawa się wyjaśni. Poza tym, mama powiedziała Iwonce, że sytuacja nie ulegnie zmianie, dopóki nie ukończy osiemnastu lat. Więc i czasu jest sporo na spokojne przemyślenie całej sprawy, jak i na znalezienie rozwiązania - powiedziałem neutralnym tonem, ale Melania widziała to inaczej.  
- Wiem, ale myślę, że Iwonka po przyjeździe tutaj, będzie oczekiwać, że podejmę decyzję w jej sprawie. Więc muszę to przemyśleć i zdecydować, czy zgodzę się, żebyś uczestniczył w tym, czego ona oczekuje, czy nie. I nie mogę tego później zmienić w ostatniej sekundzie. Jest twoją siostrą, ale również moją siostrzenicą i nie chciałabym jej skrzywdzić. Poza tym, kocham ją i dlatego jest to dla mnie takie trudne - powiedziała. ...cdn....

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Czytelnik69

    Kamil czy Adam?

    23 maj 2022

  • Użytkownik ZAC

    Opowiadanie jak zwykle na poziomie. Lubię te twoje historie, chociaż powielany jest w nich ten sam schemat ,, mężczyzny który jest w stanie zaspokoić wszystkie kobiety". Szkoda że nie chcesz pomóc mu i zamęczasz go chociaż są inni mężczyzni w pobliżu.  
    I tak uważam że najlepsze twoje opowiadanie powinno się inaczej zakończyć ,,Mogło być i tak" ale to twoja fantazja a nie moja.
    pozdrawiam

    16 maj 2022

  • Użytkownik francodomestico

    @ZAC Witam i miło mi, że się pojawiłeś. Twoje wyważone opinie i sugestie mają dla mnie dużą wagę, a że je nie w pełni wykorzystuję, to już inna sprawa. Umówmy się, że nasze umysły trochę się różnią i pozostańmy przy swoich, może nie racjach, bo byłoby to zbyt napuszone, ale fantazjach. A za post i opinię dziękuję. Pozdrawiam

    17 maj 2022

  • Użytkownik Robert72

    Każdy z nas ma prawo do własnych ocen. Jestem bardzo za tym byś bawił nas swoją zabawą piórem jak najdłużej. Twoje teksty pokazują jak można grzecznie pisać o tym o czym większość Polaków nawet nie umie rozmawiać. Co do dekli to kiedy czyta się o starych rasach czy elfach , krasnoludach to co .......  można. Franek jestem na Tak! :bravo:

    15 maj 2022

  • Użytkownik francodomestico

    @Robert72 Witam. Wiem, że dobrze mi życzysz, jak zawsze. Dziękuję za post i opinię. Pozdrawiam

    15 maj 2022

  • Użytkownik TakiJeden

    No i sprawdzają się moje przypuszczenia, że do grona wielbicielek Adama dojdzie kolejna uczestniczka.
    Kazirodztwo jest bezsprzecznie kontrowersyjnym przejawem ludzkiej seksualności, ale istnieje, niezależnie czy się to komu podoba, czy nie.
    Twoje opowiadanie, jako fantazję, dobrze się czyta, bo jest napisane ciekawie, podniecająco, ale też nie jest pozbawione głębszych, zastanawiających przemyśleń.
    Jeśli się to komuś nie podoba, to po prostu nie musi czytać tekstów w takiej tematyce.
    Pozdrawiam, tak trzymaj.   :smile:

    14 maj 2022

  • Użytkownik francodomestico

    @TakiJeden Witam i dziękuję za post oraz za opinię i dobre słowo. Pozdrawiam

    15 maj 2022

  • Użytkownik Egonek

    Myślę Franek że masz coś poważnie z deklem

    14 maj 2022

  • Użytkownik francodomestico

    @Egonek Witam. Cóż, poważnie zastanawiałem się czy w ogóle odnosić się do twojego postu. A więc na wstępie chciałbym cię uspokoić, że pod moim deklem na razie nie dzieje się nic niepokojącego. Chociaż gdyby uwzględnić powiedzenie, że w starym piecu diabli palą, to być może, coś mogłoby być na rzeczy. A dlaczego obrałem taką tematykę swojej zabawy słowem? Po prostu tematyka incest zawsze mnie interesowała, poczynając od czasów starożytnych, jak i przez wieki następne, aż do czasów doczesnych. Obecnie w dobie internetu jest to też dużo łatwiejsze niż dawniej. Chcę też zaznaczyć, że wszystkie moje opowiastki, to sprawy gdzieś tam zasłyszane oraz wytwór mojej wyobrazni, a nie praktycznie przetestowane przeze mnie historie czy wydarzenia. To tyle gwoli wyjaśnienia, co do mojego stanu umysłowego. A teraz wróćmy do twojego postu. Chciałeś mi w ten sposób dopiec, pokazać swoją wyższość intelektualną i kulturową? Czujesz obrzydzenie do tego typu historii, jak i ich autorów, więc po co to czytasz i psujesz sobie oczy, nastrój czy humor? A może chcesz wyprostować moje ścieżki życiowe i przywrócić do normalności? Jest wielu autorów i opowieści, na tym portalu również, które są utworami  pisanymi w sposób normalny, nie kontrowersyjny. Polecam. Chcę cię również zapewnić, że nie czuję się urażony czy obrażony twoim postem. Ba, dziękuję ci, że wyraziłeś swoją opinię i pozdrawiam

    15 maj 2022

  • Użytkownik St.sz

    @Egonek I znowu problem, że komuś coś się nie podaba, Oczywiście ma prawo. Jak też każdy ma prawo do własnej wersji do napisania. Gdybym chciał posłużyć się twoim językiem, napisałbym, że po co tu wchodzisz, wiedząc o czym będzie pisane. Autorowi jak i innym się to podoba, więc chyba trochę na wyrost jest twa krytyka i to w takim stylu. Sądowy dowcip sprzed lat: - dlaczego się powód chce rozwieźć? - Bo mi żona nie odpowiada seksualnie. Głos z sali: - wszystkim odpowiada, tylko jemu nie. Pozdrawiam.

    17 maj 2022