Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. LXXVII

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. LXXVII

          Wszyscy zaśmialiśmy się cicho, a Sylwia spojrzała na mnie i całowała mnie  
przez kilka długich chwil, wzdychając i szepcząc: - Ooo… Boże, to było…to…
          Z uśmiechem wszedłem jej w słowo: - …To było ….? – Zachichotała ponownie i powiedziała: - Fenomenalne … Chyba to jest to słowo, które próbowałam powiedzieć, ale mój umysł nie był w stanie tego przetworzyć. Sprawiłeś Kamilu, że zobaczyłam gwiazdy. …Tak…gwiazdy! O, mój Boże! Czegoś takiego nie przerabiałam …
          Była naprawdę poruszona emocjonalnie, więc w milczeniu staliśmy i  
przytulaliśmy się jeszcze przez kilka minut. Maja zerknęła na zegarek i powiedziała: - Nienawidzę tego mówić, ale teraz naprawdę powinniśmy już iść.  
          Spojrzała na mnie i dodała: - Nie możemy jej tak zostawić. Sądzę, że powinieneś przenieść ją na kanapę. Wygląda dość chwiejnie, więc lepiej będzie, jak jej pomożesz.
- Oczywiście! – powiedziałem i wziąłem Sylwię na ręce, po czym przeniosłem ją i położyłem delikatnie na kanapie.  
          Westchnęła ciężko i powiedziała: - Och, dziękuję. Jesteś naprawdę wspaniałym facetem.  
          Pochyliłem się, pocałowałem ją delikatnie i powiedziałem: - Ty też, moja piękna.  
          Rozpromieniła się, a Maja też pochyliła się, pocałowała ją, po czym naciągnęła na nią koc, który leżał na kanapie i powiedziała: - Proszę bardzo, cała schowana. Teraz leż i odpoczywaj.  
          Sylwia pokręciła głową, jakby nie wierząc w to wszystko, co się wydarzyło i powiedziała: - To było o wiele więcej, niż mogłam sobie wyobrazić. Jesteś taka wspaniała i miła. I jeszcze jedno.... Przekaż Melanii pozdrowienia ode mnie i mam nadzieję, że spodoba się jej mój mały prezent. A tak między nami. Czy jest jakiś powód, dla którego oboje z Kamilem nie chcecie, abym się z nią spotkała?  
          Maja spojrzała na nią bez złości, ale dość chłodno i odpowiedziała bez emocji, nie ukrywając jednak, że jest trochę wkurzona i powiedziała: - Cóż, nie bierz tego do siebie. Melania po prostu chce, żebyśmy oddzielili od niej nasze uboczne ‘zajęcia pozalekcyjne’.  
          Sylwia skrzywiła się lekko, ale odpowiedziała dość spokojnie: - Rozumiem  
i myślę, że to ma sens.  
          Westchnęła i powiedziała: - Cóż, jestem pewna, że na tym nie zakończymy i pewnie będziemy jeszcze dużo rozmawiać na ten temat. Ale to na potem, a teraz będziemy musieli trochę popracować nad zaplanowaniem następnego tygodnia.  
          Uśmiechnęła się lekko i dodała: - Dam ci znać, jak się sprawy mają, po mojej rozmowie z prawnikiem.  
          Skinęliśmy głową i pożegnaliśmy się po raz ostatni, po czym zostawiliśmy ją na kanapie i wyszliśmy z spokoju. Kiedy byliśmy już w samochodzie, Maja miała tyle rzeczy do opowiedzenia Melanii, że nie czekała i zdecydowała się po prostu do niej zadzwonić.  
          Tym razem od razu przełączyła rozmowę na tryb głośnomówiący, żebym i ja mógł uczestniczyć w rozmowie. Kiedy Melania włączyła się, Maja zagaiła naszą rozmowę; - Hej, to twoje złe dzieci, ale w końcu jesteśmy już w drodze do domu.  
          Melania parsknęła śmiechem i odezwała się: - No, w końcu. Witam te moje niedobre dzieci. Więc nawijaj, jak było. Wygląda na to, że był seks i coś jeszcze?
- No, nie. Ale przed pożegnaniem Kamil doprowadził ją językiem do takiego stanu, że nie była w stanie ustać na nogach. Musiał ją wziąć na ręce i przenieś na kanapę – powiedziała Maja.
          Usłyszeliśmy, jak Melania zachichotała, po czym odezwała się: - Wiedziałam. To było do przewidzenia. Teraz, kiedy zdecydowała o rozwodzie z mężem, odrzuciła wszelkie konwenanse i zahamowania, a że była dość długo zaniedbywana przez męża, więc byłam pewna, że nie będziecie w stanie oprzeć się jej urokowi, bo że jest piękna i wzbudza pożądanie, to fakt.  
          Maja spojrzała na mnie i mimowolnie pokręciła głową, słysząc słowa Melanii.
- Cóż, trudno ukryć, że jesteś naprawdę niesamowita. Twoja intuicja, zdolność czy łatwość przewidywania i interpretacji, świadczy o prawdziwym profesjonalizmie. Nie chciałabym być twoim przeciwnikiem, bo w lot odgadujesz intencje czy myśli – powiedziała z podziwem.
- Czy przynajmniej dostaliście to, po co pojechaliście? – usłyszeliśmy pytanie.  
          Maja natychmiast odpowiedziała: - O tak! Mamy to i zobaczyliśmy też jej córeczkę Anię. Jest naprawdę wspaniała. No, cóż. Sylwia nie wytrzymała i kiedy chcieliśmy się pożegnać, niespodziewanie zaatakowała Kamila. Nie ukrywam, że ja też byłam nieźle podekscytowana i nawet nie próbowałam tego zatrzymać. A po chwili to wszystko wymknęło się spod kontroli. Przyznaję, że odkąd przestałam ją nienawidzić, nie jestem w stanie niczego jej odmówić i … nienawidzę się za to, bo to przestaje być ciekawe. Chyba za bardzo jej współczuję i użalam się nad tym wszystkim, co ją spotkało, bo na pewno na to nie zasłużyła.
          Melania zaśmiała się i natychmiast zareagowała: - Heej, kochanie! Wszystko w porządku! Nie katuj się i nie bij się sama za to, co i tak planowałaś czy miałaś zamiar zrobić – powiedziała i przerwała na chwilę, po czym dodała: - Wracajcie! Pewnie jesteście głodni, ja też, a że nie mam siły i chęci bawić się w kucharkę, zamawiam jedzenie na wynos tam, gdzie zawsze. Wracając, odbierzcie je, OK.?  
- Oczywiście! – odpowiedziałem, włączając się do rozmowy.  
- Super! I jeszcze jedno …Czy zostawiłeś dla mnie na tym tam na dole coś z Sylwii czy zmyłeś to lub wyczyściłeś? – zapytała Melania.
          Zaśmiałem się i rzuciłem do telefonu: - Nie, zdecydowanie mam ją na sobie i jestem pewien, że Maja również. Och i mam też jej następne majtki.
          Melania zachichotała: - Wow! Czy ta kobieta ma specjalny zapas bielizny dla ciebie? - zapytała.  
- Tego nie wiem. Powiedziała, że są stare, więc ... może? – odpowiedziałem.
- Hej! Tylko się drażnię. Cóż, świetnie, że się rozumiemy – powiedziała Melania i dodała: -
OK, w porządku. Zamówienie jest przyjęte. Dziś wieczorem zabieram naszą trójkę na kolację do meksykańskiej restauracji.  Co wy na to?  
- Ooo … super! Czy dostanę meksico carnitas? I extra pico? – niemal zakrzyknęła Maja.
- Oczywiście, że tak i extra pico i kukurydziane tortille …. Dobra, to tyle i do zobaczenia w domu – skwitowała wszystko Melania.  
          Zakończyliśmy rozmowę, po czym zatrzymaliśmy się, żeby odebrać jedzenie i po około czterdziestu pięciu minutach później wróciliśmy do domu. Oczywiście Melania od razu sięgnęła do moich spodni, bo musiała posmakować cipkę Sylwii z mojego kutasa i obu naszych twarzy.  Dała sobie naprawdę szybki orgazm, używając przy tym swojej łechtaczki.
          Maja w międzyczasie, zaraz po wejściu do domu, włożyła jeden z woreczków z mlekiem do zlewu z ciepłą wodą, a drugi odłożyła do zamrażalnika lodówki na później. Usiedliśmy do jedzenia i zauważyłem, że Melania patrzy na nas i cały czas uśmiecha się tajemniczo.  
          W końcu nie wytrzymała i podekscytowana wydusiła z siebie: - No, cóż. Ponieważ traktuję to, jako spotkanie rodzinne, więc chciałam wam tylko powiedzieć ……  -  i zawiesiła głos, obrzucając nas niemal dramatycznym spojrzeniem, a potem dodała niemal lakonicznym głosem: - Cały dzień siedziałam i zastanawiałam się, jak wam to powiedzieć … Zaproponowano mi stanowisko Dyrektora Regionalnego Centrum Badań i Diagnostyki Psychologicznej dla tej części regionu. Mam dwa dni na podjęcie decyzji i danie odpowiedzi.
          Oboje z Mają sapnęliśmy z zaskoczenia i prawie potknąłem się o własne nogi, podrywając się z krzesła i biegnąc do niej z gratulacjami. Maja zrobiła to samo i przez dłuższą chwilę obejmowaliśmy się i przytulali, a gratulacjom i buziakom nie było końca.  
          Pojawiło się też kilka łez ze wzruszenia, bo widzieliśmy, jak bardzo Melania przeżywała ten niewątpliwy awans i to, że została w ten sposób doceniona przez swoją firmę.  
Kiedy w końcu wrócił spokój i opanowanie, Melania zabrała ponownie głos.
- Muszę przyznać, że nie mogłam się doczekać, żeby wam to powiedzieć – powiedziała, po czym dodała: - To był dla mnie wprost niesamowity dzień. Najpierw moja Maja powiedziała, że chce być moją żoną, a potem w firmie spadła na mnie ta bomba.  
          Zapytałem ją więc: - Wiedziałeś o tym prawie cały dzień, prawda? Dlaczego nie powiedziałaś nam wcześniej?  
          Uśmiechnęła się tylko i powiedziała: - Chciałam wam powiedzieć o tym osobiście i w odpowiednim czasie, aby odbyło się to właśnie tak, jak się odbyło. Chcę też dodać, że to firma zajmie się naszą przeprowadzką i do tego opłaci półroczny płatny leasing mieszkania, aby dać nam czas na rozwiązanie sytuacji mieszkaniowej. Rozmawiałam już na ten temat z Wiktorem i obiecał mi, że postara się nam pomóc w rozwiązaniu tej sprawy na miarę swoich możliwości. Może to być w formie wyszukania gotowych do zamieszkania, nowych domów lub zdobycia odpowiednich dziełek budowlanych i postawienia nowych domów. Dał mi nawet namiary na kilku agentów nieruchomości, jak również telefony do kilku znanych architektów.  
          Oboje z Mają odezwaliśmy się prawie równocześnie, nie ukrywając podziwu: - Wow!!!  
Co było podsumowaniem samym w sobie, po czym dodałem: - No, no. Niesamowite.
          Faktycznie, to było niesamowite, bo przecież przed chwilą rozmawialiśmy z Sylwią i powiedzieliśmy jej, że wkrótce możemy się przeprowadzić i teraz to się dzieje. I jak tu nie być podekscytowanym? Maja też była i natychmiast zwróciła się do Melanii: - To kiedy się przeprowadzamy?
I od kiedy zaczynasz pracę?  
- No, cóż. Poprosiłam o cztery tygodnie i dostałam cztery tygodnie, abym mogła zorganizować sobie pracę na nowym terenie i zająć się sprzedażą domu. Jest wiele rzeczy do zrobienia i naprawdę będę potrzebować waszego wsparcia, aby to się stało. Wiem, że to może wpłynąć negatywnie na wasze plany wakacyjne i wypoczynkowe, ale coś za coś. Jesteśmy rodziną i grupą uzależnionych od siebie osób, więc … nie macie wyjścia – powiedziała Melania, patrząc na nas prawie matczynym spojrzeniem.
          Roześmialiśmy się i nie mogłem się powstrzymać, aby nie powiedzieć: - No, nie. Jak możesz nas tak wykorzystywać …. i ałłła! …. – krzyknąłem z bólu, kiedy Maja dała mi mocnego kuksańca w bok, a Melania zażartowała: - Dobrze ci tak! Nie będziesz drwił z biednej ciotki... – po czym dodała: - Hmm …myślę jednak, że powinniśmy to jakoś uczcić.  
- No, pewnie! Mamy przecież ten nektar od Sylwii, więc możemy go użyć do tego swoistego toastu z okazji twojego awansu, kochana ciociu – wyraziłem swój skromny pogląd.
          Melania spojrzała na mnie podejrzliwie czy nadal nie robię sobie z niej kpin, ale widząc moją poważną minę, pokiwała twierdząco głową: - Myślę, że miałoby to sens – powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
          Maja natychmiast poderwała się i sprawdziła stan woreczka z mlekiem w torbie, po czym stwierdziła: - Cóż, wygląda na to, że stało się to już płynne, więc … zróbmy to!  
          Melania poleciła mi przynieść trzy pucharki do wina, które stały na jednej z półek w kredensie w salonie, a Maja w międzyczasie wymyśliła, jak otworzyć wbudowany  w woreczek do mleka mały dziobek, aby dało się nalać mleka do pucharków.  
          Kiedy wróciłem z pucharkami, Maja nalała nam wszystkim dość spore porcje mleka. Melania uniosła swój pucharek w górę i trąciła się z nami, jakby w kielichach była szlachetna ambrozja, a nie zwyczajne, matczyne mleko Sylwii.
- Wypijmy więc za nasze zdrowie i pomyślność; na naszej nowej drodze życia, w nowej siedzibie, na początku nowej kariery oraz za naszą miłość i nasze nowe zobowiązanie wobec siebie, jako najbliższej, trójosobowej rodziny – wypowiedziała Melania, łamiącym się ze wzruszenia głosem, swój spontaniczny toast.  
          Oboje z Mają opróżniliśmy nasze pucharki bez zahamowania, natomiast Melania, nie będąc do końca pewna treści i smaku tego swoistego nektaru, zachowała się z nieukrywaną rezerwą przy piciu ze swojego kielicha. Najpierw obwąchała zawartość kielicha, a potem wzięła mały łyk.  
          Pozwoliła mu osiąść na języku i powiedziała: - Hmmm, to…zawiera pewną nutę wanilii, tak w zapachu, jak i smaku, prawda? Po czym wypiła resztę. Oblizała usta i powiedziała: - No, no. W sumie jest to całkiem nieźle. Wypijmy więc resztę z tego woreczka.
          Maja zachichotała i rozlała resztę płynu do kielichów. Opróżniliśmy je, po czym posprzątaliśmy kuchnię. Potem Maja postanowiła w końcu zadzwonić do Anety i pochwalić się jej zaręczynami oraz pierścionkiem  
          Oczywiście nie odbyło się to bez ochów i achów, lecz nie trwało długo, bo obie dziewczyny szykowały się na imprezę. Po zakończeniu rozmowy z Anetą i Urszulą przez Maję, Melania przyniosła do kuchni swój laptop i obie z Mają zaczęły omawiać sprawy związane ze ślubem oraz z naszymi zobowiązaniami wobec siebie.
          Uznałem więc, że nie powinienem im przeszkadzać, więc wyszedłem i usiadłem w salonie, aby odpocząć i pograć przez chwilę na telefonie. Najpierw napisałem do Sylwii i przekazałem jej, że mleko bardzo nam smakowało oraz że posłużyło jako ambrozja do toastów. Odpisała natychmiast: - Cooo? Jaka ambrozja i jakie toasty? Po czym włączyła telefon i usłyszałem: - A teraz chcę usłyszeć twój głos.
          Wyjaśniłem więc, że Melania dostała awans i przeprowadzamy się w pobliże moich rodziców, gdzie ma powstać Centrum Psychoterapeutyczne, a Melania ma być szefem.  
- O, mój Boże! Jesteście tacy dziwni, ale uwielbiam was. Cieszę się też, że polubiliście moje mleko. Hmmm, ….Ambrozja!!! Jesteście, jak moja Ania. Też lubi ambrozję mamusi – usłyszałem odpowiedź i śmiech Sylwii.  
- Melania powiedziała, że twoje mleko ma smak i zapach wanilii – dodałem.
- Och, ja też tak myślę. Ale teraz o czymś pomyślałam, Kamilu i chciałabym to powiedzieć, ale boję się, że może ci się to nie spodobać – powiedziała Sylwia z niepokojem w głosie.  
- Sylwio, wiesz już, że mi na tobie zależy, więc bez obaw – zachęciłem ją do rozmowy.  
- Nie wiem, jak to powiedzieć, ale co powiesz na to, że nie chciałabym szukać kogoś innego? Wiem, że ci się podobam i sam mówisz, że coś tam czujesz do mnie, więc dlaczego nie mogłabym dołączyć do waszego związku, Kamilu? – usłyszałem cichą wypowiedź Sylwii.
          Uderzyło mnie to. Spojrzałem w dół i przez prawie minutę wpatrywałem się w milczeniu w ekran smartfona.  
- Kamilu, proszę, powiedz coś – dobiegło mnie z telefonu.  
- Nie jestem pewien, co ci odpowiedzieć, Sylwio. Myślę o tym, co powiedziałaś – rzuciłem do telefonu.  
- Domyślam się, że przytłoczyło cię to, tak? – zapytała cicho.
          Nagle na ekranie pojawiła się wiadomość o SMS’ie od Anety.  
- Sylwio, mam wiadomość. Muszę odebrać! – rzuciłem do mikrofonu i rozłączyłem się, po czym otworzyłem wiadomość od Anety: „Hej! Chciałam tylko pogratulować wam obojgu, że oświadczyłeś się Mai i dałeś jej taki piękny pierścionek. A tak poza tym, to myślę i tęsknię za tobą. Obie z Urszulą nie możemy wprost doczekać się jutrzejszej nocy” – odczytałem treść SMS’a.
          Uśmiechnąłem się i odpisałem: „Ja też nie mogę doczekać się, chociaż przeraża mnie konieczność założenia garnituru na jutrzejszą uroczystość i koncert twojego brata”.
          Aneta odpowiedziała natychmiast: „Uwielbiam mężczyznę w ładnym garniturze i to takiego seksownego przystojniaka, jak ty. Też nie mogę doczekać się, kiedy go zdejmę z ciebie po koncercie. I chcę dodać, że Urszula też jest zachwycona waszymi zaręczynami i też nie może doczekać się spotkania z tobą”.
          Poczułem się winny, bo w końcu dotarło do mnie, że prowadzę korespondencję czy rozmowę z dziewczynami bez wiedzy i poza plecami Mai czy Melanii.  
- „Przepraszam Aneto, ale musimy zakończyć naszą sesję, bo Maja może nie być wyrozumiała i zadowolona,  że konwersuję z tobą poza jej plecami” – przesłałem jej kolejną wiadomość.
- „Ha, ha …To jesteś do tyłu, bo Maja zgodziła się na sms’owanie z tobą, ale nie ukrywam, że jestem na ciebie trochę rozżalona, bo wyraźnie szukasz pretekstu, aby mnie unikać” – usłyszałem w odpowiedzi.
          Trochę mnie to zabolało, że Aneta ma pretensję do mnie, ale zanim mogłem coś na ten temat pomyśleć, otrzymałem z kolei SMS od Sylwii: „Wiem Kamilu, że zabiłam ci ćwieka w głowie i pewnie musisz to przemyśleć, więc przemyśl to na spokojnie, bo nie oczekuję od ciebie natychmiastowej odpowiedzi” – brzmiała wiadomość od Sylwii.
          Kurde, zaczyna się robić niezbyt ciekawie – pomyślałem i odpisałem Sylwii:  
„ Sylwio, faktycznie, to co powiedziałaś, wymaga przemyślenia, tym bardziej, że Melania otrzymała zgodę na podjęcie pracy w nowym miejscu i w ciągu miesiąca mamy się przeprowadzić do miejscowości moich rodziców”.  
          Sylwia odpowiedziała natychmiast: „Dla mnie to faktycznie do bani, bo to oznacza, że oddalisz się ode mnie o kolejne kilkadziesiąt kilometrów, co może realnie wpłynąć na to, że nasze życie potoczy się różnymi drogami, prawda?” – pojawiło się na ekranie telefonu, jako wyrzut w moją stronę.
- „Przepraszam, Sylwio, ale takie jest życie. Pewne rzeczy nie zawsze zależą od nas” – odpowiedziałem i poczułem się podle.  
- „Wiesz, że nie musisz przepraszać, ale czuję się …. Nawet nie potrafię tego opisać. Jest to na pewno szalone, ale … chyba … zakochuję się w tobie … i … w Mai. Nikt nigdy mnie wcześniej nie poraził takim ogromem uczucia i szaleństwa, jakie mnie ogarnęło po naszym pierwszym zbliżeniu. To było … jak uderzenie pioruna, a przecież nie jestem dzierlatką, która uprawiała seks po raz pierwszy w życiu. Po prostu różne rzeczy przewijają się w mojej głowie. Może ja też mogłabym się przeprowadzić? Znaleźć nową pracę? ….Czy mógłbyś …. kiedyś ….. zobaczyć nas razem?” – przewijało się przed moimi oczami na ekranie telefonu.
          Widząc i czytając kolejne teksty, musiałem chwilę zastanowić nad odpowiedzią, aby nie urazić Sylwii. Ona natomiast odebrała to inaczej i dała temu wyraz: - „Przepraszam. Wiem, że to zabrzmiało jako totalnie szalone, ale po prostu wyrzucam to z siebie, żeby ci uzmysłowić, jak się czuję Nikt nigdy wcześniej mnie nie unieruchomił z powodu seksu, a ty to zrobiłeś w czasie naszego pierwszego zbliżenia”.  
          To tylko pogłębiło moją niepewność i dalej nie wiedziałem, co odpowiedzieć.
- „Kamilu, proszę, powiedz coś. Cokolwiek” – zobaczyłem ponaglenie Sylwii.  
- „Właśnie myślę, co ci odpowiedzieć. Po prostu nasz związek z Melanią jest dość skomplikowany. Dodanie do niego kogoś innego byłoby chyba dziwne, tym bardziej, że jej nawet nie poznałaś” – odpowiedziałem.  
          Minęła kolejna długa pauza i otrzymałem odpowiedź od Sylwii: - „Wiem i dlatego chcę ją poznać. Myślę, że jestem zwyczajną kobietą, matką i żoną, ale to co dzisiaj doświadczyłam, to było coś nadzwyczajnego. To był najlepszy seks, jaki kiedykolwiek miałam w życiu. To nie przesada, Kamilu”.  
- „Wow, naprawdę? Cóż, zasługujesz na to, żeby dostawać to, co najlepsze i kiedy tylko zechcesz” – napisałem w odpowiedzi.
- „No to właśnie chcę tego. Wracaj!” – zobaczyłem odpowiedź Sylwii i uśmiechnięty emoticon.
- „ Ha i w tym problem. Przykro mi Sylwio, że nie mogę, bo nigdy nie będę miał dość tego twojego niesamowitego tyłka” – napisałem w odpowiedzi.
- „Jesteś taki słodki i kochany” – padła odpowiedź.
- „Naprawdę wyprowadziłabyś się ze swojego wspaniałego domu?” – napisałem, a Sylwia od razu odpowiedziała: - „Nie wiem. Kocham swój dom, ale… powiedzmy, że myśl o tym, że mogłabym być blisko was i moglibyśmy się codziennie spotykać, jest ogromnie kusząca”.
- „Sylwio, wiesz dobrze, że nie mamy zamiaru zrywać kontaktu z tobą, więc nie musisz się wyprowadzać z tego pięknego domu” – zapewniłem ją.
- „Wiem, bo mówiłeś to, ale wyobrażam sobie, że w którymś momencie czy ty sam czy też oboje z Mają stwierdzicie, że macie dość jeżdżenia do mnie tak daleko od domu i to będzie koniec naszych spotkań” – stwierdziła Sylwia w kolejnym wpisie.
- „Hmm, myślę, że się mylisz, ale nie będę się z tobą spierał, bo faktycznie różnie może być” – odpisałem.
- „Kamilu, czy Maja wie o tym, że piszemy do siebie?” – zapytała nagle w pewnym momencie Sylwia.
- „Noo .., nie, a dlaczego pytasz?” – zapytałem i sam klepnąłem się w czoło.  
          Oczywiście nie wziąłem pod uwagę tego, że kiedy Maja zorientuje się i dowie się, że koresponduję ze Sylwią bez jej wiedzy, będę miał przechlapane.  
- „Chyba masz rację, że pytasz o to, bo Maja rzeczywiście nie wie, że piszemy do siebie. Nie jestem tchórzem, który boi się swojej dziewczyny, ale faktem jest, że staram się być wobec niej fair, więc może lepiej będzie, jeżeli jej o tym powiem” – napisałem i wszedłem do kuchni, gdzie Maja i Melania w dalszym ciągu deliberowały nad sprawami związanymi z naszym ślubem i zobowiązaniami.
- Nie chciałbym wam przeszkadzać, ale mam pytanie: Sylwia chce korespondować ze mną. Czy macie coś przeciwko temu? – rzuciłem pytaniem w dość nonszalanckim tonie.
- Co? SMS’ujesz ze Sylwią? – wybuchła Maja, patrząc na mnie ze zdenerwowaniem.  
          Melania spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem i zaczęła pocierać ramię Mai uspokajającym gestem: - Według mnie byłoby to w porządku, a ty Maju też pomyśl na spokojnie; oboje uprawialiście już z nią seks, więc jaki sens ma teraz zabranianie mu rozmowy z nią czy pisania SMS’ów? – zwróciła się do Mai w swoim terapeutycznym tonie.  
          Maja spuściła głowę i powiedziała już w nieco spokojniejszym tonie: - Myślę, że w ten sposób zakocha się w nim kolejna laska.  
          A potem zwróciła się do mnie już ostrzejszym głosem: - Pokaż mi to, co wypisujecie do siebie.
          Podałem jej swój telefon i Maja zaczęła przewijać, przeglądać i czytać po kolei wiadomości od Sylwii, ale także od Anety.  
- Spójrz sama na to, co co pisze do niego nie tylko Sylwia, ale i Aneta. Tu Sylwia pisze, że się w nim zakochuje, a tu, że chciałaby widzieć nas razem w przyszłości. Jak mam być spokojna wobec tego, co już się dzieje? – powiedziała podniesionym głosem.
- Powiedziała też, że zakochuje się również w tobie – wtrąciłem się cichym głosem, kiedy na chwilę przerwała.  
          Maja spojrzała na mnie i powiedziała nieprzekonująco: - Tak, tak. Cóż, może za bardzo panikuję. Pieprzyć to. Możesz z nią rozmawiać i SMS’ować, ale kiedy skończysz, chcę potem zobaczyć twój telefon. I nie mam zamiaru kontrolować cię czy coś usuwać.  
          Zaśmiałem się, uklęknąłem i spojrzałem jej w oczy: - To tylko zabawa, tak jak wcześniej. Wiesz, że kocham cię - powiedziałem.  
          Maja westchnęła i w końcu wydusiła z siebie: - Też cię kocham. W porządku, ufam ci, więc bez obaw. Po prostu graj ze mną fair, a wszystko będzie dobrze. A teraz  
powiedz mi czy jest coś, o czym powinnam wiedzieć?  
          Melania spojrzała uważnie na Maję i powiedziała pochlebnym tonem: - Wow, to duży postęp. Naprawdę dałaś radę powstrzymać zazdrość. Jestem naprawdę dumna z ciebie.
          Maja rozpromieniła się z pochwały, ale przeglądając mój smartfon, nagle zmieniła ton: - Ona jest naprawdę niemożliwa, ale dziękuję ci, że zwróciłeś jej uwagę i odciąłeś się od jej kontrowersyjnych komentarzy. Dobrze się spisałeś – powiedziała, zmieniając ton i zwracając się do mnie z uśmiechem.  
          Melania spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, nie wiedząc o kim Maja mówi, a ja wzruszyłem ramionami. Maja widząc naszą wymianę spojrzeń, domyśliła się, że Melania nie wie, o co jej chodziło i dodała: - Chodzi o Anetę i jej komentarz na temat sikania na siebie pod prysznicem – wyjaśniła, a ja odczułem wyraźną ulgę.  
- Zobacz, co mu przesłała na telefon – powiedziała Maja, podając Melanii mój smartfon.  
- No, no. Wygląda na to, że jej się to podobało i próbuje to przekazać Kamilowi. Jeżeli o mnie chodzi, to teraz doceniam Anetę o wiele bardziej, niż poprzednio – stwierdziła Melania i zachichotała w swoim stylu.  
          Oboje z Mają znaliśmy zainteresowanie i fascynację Melanii związanej z tym tematem, więc jej uwaga spowodowała, że oboje z Mają roześmieliśmy, wywołując również śmiech Melanii. Melania oddała mi mój telefon i powiedziała: - Dobra ogierze, wygląda na to, że możesz nadal dobrze bawić się swoim ostatnim podbojem.  
          Wróciłem więc na kanapę w salonie i ponownie zacząłem pisać do Sylwii: - „OK. Wszystko w porządku. Możemy nadal korespondować. Tak Maja, jak i Melania nie mają nic naprzeciw temu” – napisałem, po nawiązaniu połączenia.
- „Super! Jestem pod wrażeniem i dalej podekscytowana, jak nastolatka” – odpisała natychmiast Sylwia.
- „Więc pokaż, co masz teraz na sobie?” – powiedziałem dość stanowczym tonem.  
- „Ooo …, ktoś jest ciekawski? Mam to, co poprzednio; ta sama koszulka i dresy, które miałam na sobie, kiedy byliście u mnie” – brzmiała odpowiedź.  
- „Masz na sobie majtki?” – kontynuowałem.
- „Oczywiście. Musiałam je założyć, bo nie chciałam pobrudzić kanapy, kiedy z tobą pisałam, a moja cipka zaczęła przeciekać” – odpisała.
- „Czy teraz też przeciekasz? A poza tym, jak się czułaś, kiedy mój kutas był w tobie?” – napisałem.
- „Znowu wracasz do tego. No, cóż, kochałam to. Nie mogę przestać myśleć o tym, jak niesamowicie czułam się, kiedy byłeś we mnie” – odpisała Sylwia.
- „To teraz opowiedz, ale w sposób opisowy i szczery, jak odbierałaś penetrację mojego sztywniaka w twojej ciasnej cipce” - poprosiłem.
- „Ooch … OK. Uwielbiałam to, jak się rozpychał i taranował moją biedną cipkę. To … było niesamowite. Czułam, że wdziera się do mojej macicy. Bolało trochę, ale był to dobry ból,  zwłaszcza za drugim razem, kiedy lizałam cipkę Mai. Ten twój potwór dosłownie rozdzierał mnie, ty niedobry chłopcze" – zobaczyłem wpis Sylwii.  
- „Hmmm … dobra! To teraz rozbierz się i chcę fotkę twojej małej cipki” – napisałem.
          Chwilę to trwało, ale w końcu na ekranie smartfona pojawił się obraz nagiej, leżącej na łóżku, Sylwii. Wyraźnie wstydziła się, bo była mocno zarumieniona, patrząc w kamerę swojego telefonu. Po chwili wyeksponowała obraz swojej wygolonej cipki.  
- „Nie mogę wprost uwierzyć, że zrobiłam to dla ciebie” – pojawił się jej kolejny wpis.
          Uznałem, że teraz ja powinienem się jej zrewanżować, więc napisałem: -  
„Czy chcesz zobaczyć, jak na ciebie zareagowałem?”  
- „Oczywiście, proszę, zrób to. Będzie to sprawiedliwe” – otrzymałem w odpowiedzi.
          Szybko ściągnąłem bieliznę, zrobiłem zdjęcie swojego sztywnego kutasa  i odesłałem. Natychmiast napisała: - „To takie piękne! Mmmm …. Super. Dziękuję!”  
- „Wiesz, że chętnie bym cię teraz przeleciał!” – odpowiedziałem. „Gdybym tam był, całowałbym i lizałbym całe twoje ciało, nie mówiąc o mleku, które wyssałbym z twoich pięknych cycków i podzielił się nim z tobą. Smakujesz tak dobrze, że wprost ślinka mi cieknie, Sylwio” – dodałem.
- „Ooch, cała się trzęsę. Tak bardzo cię teraz pragnę, Kamilu” - przeczytałem.
- „Heej! Czy ty się teraz dotykasz, Sylwio?” – zapytałem.
- „Tak, Kamilu! Obudziłeś we mnie potwora. Do tej pory robiłam to bardzo rzadko, nie mówiąc o ssaniu czyjegoś kutasa. Ale dla ciebie zrobiłabym wszystko” – brzmiała jej odpowiedź.
- „Czy to oznacza, że nie ssałaś nigdy kutasa męża?” – napisałem.
- „Tak. Byłeś pierwszy, którego wzięłam do ust. Ludwik nigdy o to nie prosił ani nie żądał ode mnie. Uważał to za brudne i nienaturalne. Podobnie, jak lizanie cipki. Dlatego tak mocno mnie obezwładniłeś, kiedy lizałeś i ssałeś moją łechtaczkę, doprowadzając mnie do nieprawdopodobnego orgazmu” – pojawiło się na ekranie telefonu.  
- „Hmmm…, aż trudno mi uwierzyć, w to co piszesz. Jestem szczerze oszołomiony i teraz nie dziwię ci się, że miałaś już tego dosyć” – wyraziłem swoją opinię.
- „Tak, masz rację. Faktycznie żyłam w jakiejś bańce, oderwana od rzeczywistości. Nie pomagało też to, co kiedyś na studiach powiedział do mnie chłopak, który się koło mnie kręcił. W którymś momencie próbował dostać się do moich majtek, a ja nie byłam w odpowiednim nastroju i odepchnęłam go. Wtedy właśnie stwierdził, że dobrze zrobiłam, bo mój zapach jest więcej niż obrzydliwy. W wyniku tego incydentu, na dość długo zerwałam wszelkie kontakty z chłopakami. To też sprawiło, że Ludwik miał ułatwioną sprawę, żeby mnie do siebie przekonać, pomimo różnicy wieku, jaka nas dzieliła. Dobrze, że dzisiaj otworzyliście mi oboje z Mają oczy i dziękuję za wszystko” – napisała Sylwia.  
- „Cóż, to było więcej niż popieprzone, bo pachniesz i smakujesz wyśmienicie. Miło wiedzieć, że trochę ci pomogliśmy. I jeszcze jedno; czy wcześniej miałaś jakieś seksowne ‘kontakty’ z dziewczynami?” – rzuciłem pytaniem w jej stronę.
- „Nie. Zawsze uważałam się za hetero, więc kiedy jakaś dziewczyna próbowała ze mną flirtować, starałam się ją zniechęcić lub wprost ją odcinałam. Teraz pod wpływem Mai będę to musiała od nowa przemyśleć. W każdym bądź razie Maja jest na razie jedyną dziewczyną z którą się całowałam i jest w tym niesamowita. Ty zresztą też” – zobaczyłem jej odpowiedź.
- „Chyba zaczynam rozumieć, dlaczego dzisiejszy dzień stał się dla ciebie tak niezwykły. Jesteś nie tylko piękną, ale i niesamowicie wrażliwą czy gorącą dziewczyną” – odpowiedziałem.
- „To miłe, ale trochę przesadzasz, Kamilu. Nie musisz się aż tak bardzo wysilać, aby pogłaskać moje ego. Wiesz, że bardzo cię lubię i bez tego” – odpisała w odpowiedzi.
- „Cóż, to nie jest schlebianie czy prawienie ci komplementów, aby ci się przypodobać. Spójrz na siebie, a zwłaszcza na twój niesamowity tyłek, to sama przyznasz, że mam rację” – napisałem.
- „Może i masz rację, ale nie zdajesz sobie sprawy, ile mnie to kosztowało ćwiczeń i przysiadów z obciążeniem. Chciałam dobrze wyglądać dla mojego męża, a on miał to wszystko w  …. Wiesz gdzie?” – przeczytałem.
- „Musisz być usatysfakcjonowana, bo opłaciło się i wyglądasz pięknie” – skomplementowałem ją.  
- „Dziękuję. Ty chyba też ćwiczysz, bo wyglądasz bosko?” – otrzymałem kolejną pochwałę.
- „Trochę ćwiczę i jeżdżę na rowerze. Może uda nam się razem pojeździć? – napisałem.
- „Ooo … tak. Z chęcią pojeździłabym, może nie na rowerze, ale na … tobie” – wyświetliło się na ekranie mojego telefonu.   ….cdn….

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Technik1984

    Od dawna nic nie napisałeś, jakąś blokada czy brak czasu?

    22 sierpnia

  • Użytkownik Lidka

    Do momentu realizacji fantazji Mai związanej z rodzicami, czytałam z dużym zainteresowaniem. Później to już katastrofa. Stworzenie postaci seksualnego Supermena, skrzyżowanego z Batmanem i Spidermenem to żenada. Odrobina zaczepienia w rzeczywistości. Prosiłam o to wcześniej ale ty jesteś głuchy jak pień. No cóż...

    13 lipca

  • Użytkownik Max

    Sylwia nadaje się do "kółka" Melani. Jest szczera i uległa.  Melania przymie ja do "rodziny  z korzyścią dla związku.

    21 czerwca

  • Użytkownik dsf

    tragediia

    20 czerwca

  • Użytkownik malcuch

    Częściej publikuj franek42, doczekać się nie można.🙂 Pozdrawiam.

    18 czerwca