Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Więzi rodzinne, miłość i erotyka - cz. XV

Kiedy weszliśmy do salonu, mama już tam była wraz z Iwoną i babcią.
Mama obejmowała właśnie babcię, rozmawiając z nią o ich podróży.
- Jak wam się jechało mamo? Wygląda na to, że pobiliście rekord, bo zwykle podróż zajmuje wam więcej czasu, przynajmniej o trzydzieści minut - mówiła mama, wyraźnie podenerwowana, próbując się przy tym uśmiechać.  
          Babcia bacznie obserwowała mamę i w pewnym momencie nie wytrzymała.
- Nic ci nie jest, Lauro? Jesteś cała czerwona na buzi i gadasz ze mną, jak potłuczona - to mówiąc babcia przyłożyła usta do czoła mamy, chcąc sprawdzić, czy nie ma temperatury.
- A co do jazdy, to wiesz dobrze, że źle znoszę podróż, bo mój kręgosłup i plecy nie są w najlepszym stanie. Bolą, jak diabli, jeżeli to trwa zbyt długo, więc dzisiaj przygotowałam na podróż suchy prowiant, abyśmy nie musieli zatrzymywać się po drodze. Było dużo krócej, jeżeli chodzi o czas i lepiej, dlatego dojechaliśmy do was wcześniej niż zwykle - tłumaczyła babcia mamie powód wcześniejszego przyjazdu.  
- Poza tym, wygląda na to, że nie masz temperatury i nie wiem dlaczego zachowujesz się tak jakoś dziwnie. Pokłóciłaś się z Leonem? Dzieci cię wkurzają? Czy masz bolesny okres? - indagowała babcia mamę, jak prokurator. Aż żal mi się zrobiło mamy, bo wyglądała, jak uczennica z podstawówki, karcona przez surową nauczycielkę.  
- Ktoś reflektuje na wodę czy inne zimne napoje? - rzuciłem pytaniem, chcąc przerwać niezbyt przyjemne śledztwo czy węszenie sensacji przez babcię.
- Licz na mnie - odezwał się pierwszy dziadek.
- Na mnie też, ale najpierw muszę się wysikać - powiedziała babcia, udając się do łazienki na parterze.  
          Pozostali w salonie przenieśli się do jadalni, a ja do kuchni po wodę i napoje. Mama skorzystała z okazji i dopadła mnie przy lodówce.  
- Kamil, idź się umyć, bo pachniesz seksem i moją cipką. Jeżeli ja to czuję, to babcia pewnie też - szepnęła mi mama do ucha.
          Walnąłem się pięścią w mój głupi łeb. Oczywiście, że babcia poczuła to samo, co mama. Stąd jej uśmieszki, zdziwiona mina i zagadkowe spojrzenia na mnie.            
- Mamo, ona to poczuła i wie. Kiedy ją przytuliłem i pocałowałem w policzek, zrobiła najdziwniejszą minę, jaką pierwszy raz widziałem u babci - powiedziałem, czerwieniejąc na twarzy, jak sztubak.  
          Że też nie pomyślałem o tym wcześniej, zanim przywitałem się z babcią. Moje słowa spowodowały to, że mama zaniepokoiła się nie na żarty.
- Idź już Kamilu i zrób to, o co cię proszę. Zło już się stało i będziemy musieli zmierzyć się z tym - powiedziała smutnym głosem, a mnie zrobiło się jeszcze bardziej przykro.                 
          Niedługo po przyjeździe dziadków, w domu pojawił się tata, a potem Melania. Mama z naszą pomocą przygotowała kolację i podała ją w jadalni. Dla mnie i Iwony zabrakło krzeseł, więc tak, jak w dzieciństwie, wzięliśmy swoje tace z jedzeniem do salonu.
          Usiedliśmy na podłodze w salonie i w milczeniu jedliśmy. Iwona co rusz spoglądała na mnie i uśmiechała się zagadkowo. Początkowo nie zwracałem na to uwagi, ale po zaspokojeniu głodu, spojrzałem na nią niezbyt miłym wzrokiem.
- Co jest śmiesznego w tym, że jemy na podłodze? - zwróciłem się do siostry.
- To nie o jedzenie tu chodzi. Jesteś, jak małe dziecko, Kamilu. A podobno to ja jestem najmłodsza i najgłupsza - wypaliła mi wprost w oczy i roześmiała się.
          Domyśliłem się, o czym mówi, ale chciałem upewnić się i pociągnąć Iwonę za język, aby dowiedzieć się, jak ona to odbiera.
- Nie wiem, o czym mówisz, więc może oświecisz mnie naiwnego czy głupiego? - zwróciłem się do siostry, udając poirytowanego.
- Faktycznie, zachowujesz się, jakbyś walnął się w głowę. Widziałeś minę babci, kiedy ją przytuliłeś i pocałowałeś? Byłam blisko i poczułam, jak śmierdzisz seksem i cipką mamy. Czy was oboje z mama porąbało, że nie mogliście trochę poczekać? Jak sądzisz, co babcia sobie pomyślała? - katowała mnie pytaniami.  
          Spuściłem wzrok i milczałem. Bo niby co miałem powiedzieć. Zaprzeczać, udawać, że nic się nie stało?  
- Znowu jesteś na mnie zła, prawda? - zapytałem, nie podnosząc na siostrę oczu.
- Głupi jesteś. Nie jestem zła na ciebie czy mamę. Po prostu nie mogę się doczekać, kiedy my oboje to zrobimy. Wiesz, że śnisz mi się prawie każdej nocy i za każdym razem, kiedy się bawię sama ze sobą, myślę o tobie. Wiem, że muszę poczekać do moich urodzin i liczę dni. Kiedy to się wreszcie stanie, obiecuję ci, że nie wyjdziemy z łóżka przez dobę, jeśli nie dłużej - powiedziała ze śmiechem.
          Cała Iwona. Słysząc buńczuczną zapowiedź mojej siostry, roześmiałem się i ja. Podeszła do mnie i przytuliła się do mnie, jak wtedy, gdy była małą dziewczynką i szukała mojej ochrony lub obecności. Położyła głowę na moim ramieniu.  
- Wiesz, że cię kocham, jak nikogo innego. Mój starszy brat, przyjaciel i obrońca - gruchała mi do ucha.
          W tym momencie weszła mama i zobaczyła, jak blisko siebie jesteśmy.
- Rozdzielcie się, natychmiast. Nie kuście licha, bo już podpadliśmy - odezwała się cicho.
- Mamo, nic nie robimy. Przytulamy się tylko, w przeciwieństwie do ciebie, mamo - mruknęła zgryźliwie Iwona, rozeźlona na mamę.  
          Mama omal nie przysiadła z wrażenia, słysząc słowa Iwony. W innych okolicznościach, pewnie oberwałoby się Iwonie za jej słowa.
- Wiem o tym. Przepraszam was za to. Nie wiem, co mnie napadło. Chyba jakiś trybik w moim mózgu zaciął się i nie myślałam zbyt jasno. Poza tym, sądziłam, że mamy jeszcze dużo czasu - mama sumitowała się przed nami, jak nastolatką, odwracając kolej rzeczy.
- Sądzisz mamo, że babcia coś podejrzewa? Być może, że tak, bo czułam od Kamila zapach na kilka kilometrów, a on przytulał babcię i całował w policzek.  
          Iwona zastanawiała się na głos, pytając i odpowiadając sobie, a przy okazji torturowała mnie i dolewała oliwy do ognia.
- Teraz to jestem więcej niż pewna, że babcia już nie podejrzewa, a wie. A ty też mogłeś się bardziej postarać i opłukać się przynajmniej, zanim spotkałeś się z babcią - fuknęła mama na mnie, ale w pogodnym stylu, kopiąc mnie żartobliwie w nogę.
          Spuściłem głowę w milczeniu i karciłem się w duchu za moją durnotę.
- Eeech..., co się miało stać, to już się stało. Głowa do góry, młode. Poradzimy sobie z tym. Kocham was oboje - powiedziała mama, muckając nas buziakami.  
          Uśmiechnęliśmy się do siebie i mama powróciła do jadalni. Zbliżała się pora snu, więc mama powiedziała mi, że będę spał w ich pokoju, na dmuchanym materacu. Uważnie spojrzałem na mamę i spytałem czy jest tego pewna i czy tata o tym wie.
- Oczywiście, sam to zasugerował, zastanawiając się czy nie mógłbyś spać razem z nami na naszym łóżku ze mną w środku. Wyperswadowałam mu to, że musimy zachować pozory przed mamą i że materac jest potrzebny. Chociaż nie jestem pewna czy go wykorzystasz.
          Pomyślałem, jak cholernie wyrozumiały dla mamy był mój tata. Byłem pewny, że śpiąc obok mamy, ani ja ani mama możemy nie zmrużyć oka. Mama spojrzała na mnie wzrokiem, który mówił sam za siebie.  
- Nie myśl za wiele i nie martw się skarbie. Nawet gdyby miało do czegoś dojść, to tata będzie pierwszy i jestem przekonana, że tata będzie miał seks życia, wiedząc, że ty nas obserwujesz. I sam też będzie chciał obserwować, jak jego syn pieprzy jego żonę.
          Zatkało mnie, bo to, co mówiła mama, świadczyło, że nie jesteśmy normalną, zwykłą rodziną, lecz w dużym stopniu niekonwencjonalną czy wręcz popieprzoną rodziną.  
- Co, jesteś zbulwersowany tym, co powiedziałam, tak? - zapytała mama, patrząc na mnie spojrzeniem, w którym była miłość, troska i oddanie, ale też trochę lubieżności.  
- Nie rozważaj i nie zastanawiaj się za bardzo, bo cię w końcu głowa rozboli. Ciesz się tym, co masz - dodała, widząc moją minę i poważne spojrzenie.  
          A ja wiedziałem tylko jedno, mama wyraźnie nie chciała, żebym wymykał się z ich pokoju do Melanii. Czy powodowała nią zazdrość czy obawa przed babcią, tego nie wiedziałem, ale dało mi to wiele do myślenia.
          Tymczasem babcia, która mówiła o potrzebie prysznica przed snem, pojawiła się nagle w drzwiach sypialni rodziców, w czasie gdy nadmuchiwałem materac dla siebie.
- Czy zamierzasz spać tutaj z rodzicami, Kamilu? - zapytała mnie znienacka.
- Tak babciu. Tata mi to zaproponował, bo zamierzałem spać w salonie - odpowiedziałem wymijająco, mówiąc o tacie, a nie o mamie.
- Trochę czasu minęło, od kiedy na nim spałem ostatnio - dodałem, szczerząc do babci zęby.
- Powiedz mi Kamilku, masz ostatnio jakąś laskę do przytulania? - zapytała babcia, uśmiechając się do mnie z zagadkową miną.
- Wiesz babciu, jak to jest. Z natury jestem raczej nieśmiały, a dziewczyny zwykle nie przepadają za takimi facetami - odpowiedziałem równie wymijająco, jak poprzednio.
          Babcia zbliżyła się do mnie i gładząc mnie po ramieniu, palcami badała moje mięśnie.  
- Och, wiem, co nieco, mój kochany, o byciu nieśmiałym. Ty mi na takiego nie wyglądasz. Jesteś przystojnym, dobrze zbudowanym facetem, a dziewczyny takich lubią. Więc przestań mi tu pleść androny o nieśmiałości. Dzisiaj, kiedy witałeś się ze mną, widziałam coś sztywnego w twoich szortach i czułam dziwny zapach od ciebie - powiedziała naraz babcia i obejrzała się na drzwi, czy jesteśmy nadal sami.
- Możesz mi powiedzieć, co by to mogło być? - usłyszałem pytanie, którego się obawiałem.
          Spojrzałem na babcię i zobaczyłem lubieżną ciekawość w oczach babci. Mając około sześćdziesięciu lat, była jeszcze nadal bardzo atrakcyjną kobietą. Przesunęła ręką po moim ciele i przycisnęła dłoń do mojego krocza. Mój kutas natychmiast się obudził i rósł.
          Babcia poczuła to i mimowolnie oblizała usta, zaciskając palce na moim kutasie.
- Wiesz, o czym mówię, prawda? To był zapach cipki, tak? - naciskała mnie, indagując.
- Po co pytasz babciu, kiedy wiesz? - odpowiedziałem czerwieniejąc i czując, jak babcia poprzez szorty, obejmuje dłonią mojego kutasa.
- Wiem i nie przestałam o tym myśleć - powiedziała i odchyliła się, żeby mi się lepiej przyjrzeć.    
          Starałem się nie myśleć o tym, co mówiła babcia ale mój kutas miał swój umysł. Babcia, nie zastanawiała się i sięgnęła przez nogawkę do mojego sztywniaka.  
- Masz ładny sprzęt, kochany. Nie musisz się mnie wstydzić i lawirować z odpowiedziami.
Jestem może starą kobietą, ale mam jeszcze swoje potrzeby. Może pomyśl o tym. Kocham cię Kamilku i podobnie, jak twoja matka, też chętnie ugościłabym coś takiego w mojej cipce.
          Zamarłem i zesztywniałem na słowa babci. Cokolwiek bym powiedział, próbując zaprzeczać, nie miałoby sensu. Babcia w prawie perfekcyjny sposób połączyła ze sobą wszystkie fakty i wysnuła najbardziej prawdopodobny wniosek.
- Nie martw się Kamilku. Nie masz kłopotów. Tak ty, jak i twoja mama. Zrelaksuj się kochany i ciesz sie swoimi urodzinami. A jeśli tylko będziesz miał ochotę, to moja cipka będzie do twojej dyspozycji. Może to być nawet moim specjalnym prezentem dla ciebie, na twoje urodziny. A teraz zrelaksuj się i przemyśl na spokojnie moje słowa - powiedziała babcia, ściskając delikatnie mojego kutasa.  
          Nadal byłem trochę spięty i zdenerwowany, ale poczułem, że perfumy babci pachniały podobnie, jak perfumy Melanii. A jej dłoń czułem nadal na swoim kutasie.
Uśmiechnąłem się do babci najserdeczniej, jak potrafiłem. Mucknęła mnie w usta.
          Kolejna kobieta w moim życiu z kolejnego pokolenia i z mojej rodziny. Co jest ze mną nie tak? - pomyślałem, trawiąc słowa babci.
          W tym momencie do sypialni weszła mama. Zobaczyła, że oboje z babcią jesteśmy bardzo blisko siebie.
- Możecie mnie oświecić oboje, co się tu dzieje? Mamo, miałaś być pod prysznicem? Czy potrzebujesz może jakiejś pomocy z mojej strony? - zasypała nas mama pytaniami, strzelając nimi, jak z karabinu.
- Jeżeli już, to nie od ciebie Lauro, ale od Kamila - odpowiedziała babcia, chichocząc.
- Właśnie odbyliśmy z twoim synem małą pogawędkę, która przerodziła się w najmilszy uścisk - dodała, sięgając ponownie do mojego krocza.
          Mama spojrzała na mnie i zaczerwieniłem się, jak panienka.
- Pogawędka mówisz, a nie śledztwo w twoim stylu mamo, prawda? - rzuciła mama sarkastyczne pytanie.
- To było to czy chodzi jeszcze o coś innego, synu? - zwróciła się do mnie.
          Pokiwałem lekko głową i mama zrozumiała, że trafiła.
- Wiem, że dobrze mnie znasz, kochanie. Tak, pytałam twojego syna, jak to się stało, że przy witaniu sie ze mną, pachniał twoją cipką. Wiesz, że mam ten zapach w pamięci? - babcia z całkowitym spokojem podjęła dyskusję z moją mamą.  
          Mama zrozumiała, że gra pomiędzy nią, a babcią rozpoczęła się na nowo i żadna z nich nie zadowoli się byle jaką odzywką na odczepne. Podeszła ponownie do drzwi i zamknęła je na zamek. Wróciła i usiadła na krawędzi łóżka.
          Westchnęła głęboko i poklepała miejsce obok siebie, zapraszając babcię, aby usiadła obok niej. Babcia uśmiechnęła się pogodnie i zajęła miejsce obok mamy.  
- Czy mam opuścić pokój i zostawić was same? - zwróciłem się do obu pań.
- Nie. Zostań tam gdzie jesteś, tylko nie zabieraj głosu, dopóki ci na to nie pozwolę - odpowiedziała mama.
          Widząc moje żachnięcie się, babcia natychmiast zareagowała.
- Nie sądzisz córciu, że traktujesz swojego syna trochę przedmiotowo, a nie po partnersku, jak na to zasługuje? - wytknęła babcia mamie jej trochę apodyktyczne zachowanie wobec mnie.
          Mama zatchnęła się trochę, słysząc słowa babci.  
- Przepraszam synu, chyba trochę przegięłam i muszę nad tym popracować. A teraz poczekajcie oboje, muszę coś załatwić i zaraz wracam - powiedziała mama, a my oboje z babcią pokiwaliśmy głową na zgodę.
          Po chwili mama wróciła, ale nie sama, bo w towarzystwie Melanii, która niosła pod pachą laptop. Melania usiadła na krześle przy toaletce, a mama zajęła miejsce na łóżku, kładąc laptopa na nakastliku.
- Informuję, że załatwiłam nam trochę czasu na wyjaśnienie wszystkich spraw. Leon zgodził się, że weźmie prysznic i poczeka, aż zwolnimy miejsce w sypialni - oznajmiła nam mama, zabierając głos na wstępie.
- To ja czekam na wyjaśnienie, po co zaprosiłaś Melanię do naszej rozmowy? - rzuciła pytaniem babcia.
- Mamo, poczekaj chwilę i zaraz dowiesz się, dlaczego Melania do nas dołączyła - uspokoiła mama babcię.
          Babcia skinęła głową na zgodę, uśmiechając się do Melanii, jakby chciała ją przeprosić, że w pewien sposób zaprotestowała przeciw jej obecności.
- Mamo, pamiętasz to słynne przyjęcie weselne i taniec Melanii z Kamilem. O ile mi wiadomo, też byłaś sceptyczna, widząc, jak Melania prawie uwodzi Kamila, tańcząc z nim, nie jak poważna ciocia, ale jak jego dziewczyna. Było tak, mamo? - odwoływała się mama do
pamięci babci.  
          Babcia wzruszyła lekko ramionami, jakby odcinając się od stwierdzenia mamy, że była sceptyczna czy otwarcie nie pochwalała takiego zachowania jej młodszej córki.  
- Tak więc mamo, wszystko zaczęło się od tego przyjęcia i tego wyuzdanego tańca - mama powiedziała to poważnym tonem, kończąc niemal żartobliwie.
- Nie rozumiem. Co to ma do rzeczy i do tego, że Kamil dzisiaj pachniał twoją cipką? - babcia nie ustępowała, sądząc, że mama chce rozmydlić i zakończyć cała sprawę.
- Mamo, proszę, poczekaj chwilę, a dowiesz się wszystkiego. Nie myśl swoją cipką, jak można by było sparafrazować twoje powiedzenie, że faceci często myślą swoimi kutasami.
          Mama poszła na autentyczne zwarcie z babcią, odkrywając ukryte zamiary babci wobec mnie. Widocznie widząc, jak babcia celebruje i dotyka mojego kutasa, domyśliła się że babcia w jakiś tam sposób mnie pragnie.
          Babcia żachnęła się na słowa mamy, ale widocznie poczuła, że mama ją do pewnego stopnia przejrzała i podejmując walkę z córką, może przekreślić dobre relacje łączące ją z córkami i zaprzepaścić szanse na dalsze kontakty ze mną.
- Kontynuując to, co zaczęłam, to właśnie podczas tego tańca, twoja młodsza córka nawiązała ze swoim siostrzeńcem, a moim synem bardziej intymne relacje. Umówili się telefonicznie na spotkanie w jej domu. I się spotkali, ale o tym za chwilę - powiedziała mama.
          Babcia słuchając mamy, otworzyła szeroko oczy i spojrzała na Melanię, która tylko pokiwała głową, potwierdzając prawdziwość słów mamy. A mama kontynuowała.
- Widząc oczarowanie Kamila, po powrocie do domu próbowałam uświadomić mu, że jest to tylko oczarowanie i chciałam wręcz wymusić na nim, żeby przestał myśleć o swojej cioci, jak o dziewczynie. Do tej pory Kamil był zawsze lojalny wobec mnie, więc sądziłam, że posłucha mnie. Niestety nie wzięłam pod uwagę, że oni oboje byli już od dawna zakochani w sobie. Ukrywali to nie tylko wobec siebie, ale wobec nas wszystkich. Kiedy spotkali się w domu Melanii, uczucie to wybuchło pomiędzy nimi, jak płomień. A ja dalej byłam nieświadoma. Ale do czasu. Pewnego razu Kamil był pod prysznicem, a ja musiałam skorzystać z jego łazienki i usłyszałam, jak wymawia imię Melanii. Szarpał się i fantazjował o swojej cioci. Przeprowadziłam więc swoje śledztwo i wyciągnęłam z niego całą prawdę o tym, co się  pomiędzy nimi dzieje. Było pomiędzy nami trochę żalu, krzyków i pretensji, ale w końcu pozwoliłam na ich związek. Leon też się z tym pogodził i Kamil przeprowadził się do Melanii. Tak więc mamo oboje są w związku i kochają się tak, jak najlepsze małżeństwo.
          Mama skończyła i odetchnęła z ulgą, że ma to już za sobą. Przez chwilę w sypialni zapanowało uciążliwe milczenie.
- Lauro, nie rozumiem, jak mogłaś na to pozwolić. Przecież pamiętam, co mówiłaś, kiedy wyprowadzałaś się z domu - napomknęła cicho babcia.
- Wiem i pamiętam mamo, co wtedy mówiłam. Miałam wtedy wielkie poczucie winy i wstydu, wobec Melanii, wobec was i wobec siebie. Ale kiedy wyciągnęłam z Kamila ich tajemnicę, postanowiłam zasięgnąć informacji i przeprowadzić badania o kazirodztwie w internecie i w swoim własnym sumieniu. Tak, było mi bardzo wstyd, że wszystko wraca i historia zatoczyła koło. To, co działo się pomiędzy mną a Melanią, wróciło w postaci bliskiego związku mojego syna z własną ciocią. Trochę trwało, nim przewertowałam wiele stron internetowych, wypowiedzi specjalistów i opinii postronnych, zwykłych ludzi, co sądzą i czym właściwie jest kazirodztwo. Wtedy zdałam sobie sprawę, że moje obiekcje i poczucie winy było zbyt impulsywne. Podjęte zobowiązanie o zerwaniu wszystkich więzi z Melanią i z wami, było bardzo krzywdzące i nie do końca potrzebne. Rozważając więc wszystko za i przeciw doszłam do wniosku, że dlaczego mam swojemu synowi czy siostrze zakazywać czegoś, co uszczęśliwia ich samych, a także nas, bliskich im ludziom. Kamil jest pełnoletnim facetem, Melania, samotną wdową i kobietą potrzebującą wsparcia, a ich związek nikogo nie rani ani nikomu nie przeszkadza. Dlaczego więc mam przeszkadzać i potępiać ich związek?
Tak więc mamo przyznaję, że ja się pomyliłam, a ty miałaś rację - podsumowała mama swoją wypowiedź.  
- Dobrze Lauro, pięknie to wszystko wywiodłaś i z chęcią zapoznałabym się z tymi informacjami na temat kazirodztwa, które sama przeglądałaś. Ale odpowiedz mi córko na to jedno pytanie; dlaczego Kamil witając nas, pachniał twoją cipką? - babcia nie odpuszczała mamie.  
          Widocznie myśl, że mama uprawiała ze mną seks, była dla niej na tyle ważna, że zamierzała to w jakiś sposób wykorzystać. Mogłem mieć na to swoją opinię, ale chciałem najpierw usłyszeć, co na ten temat odpowie mama.  
          Mama ponownie odetchnęła głęboko, bo widocznie męczyły ją już babcine indagacje i kręcenie się głównie wokół tematu zapachu jej cipki na mojej buzi.  
- Cóż, wiedziałam, że czasami jesteś mamo bardzo namolna, albo upierdliwa, ale sądzę, że wiem już, dlaczego uchwyciłaś się myśli o zapachu mojej cipki na twarzy Kamila. Tak, to był zapach mojej cipki, bo zanim przyjechaliście, lizał i pieścił moją cipkę. Ba, najpierw ją porządnie przerżnął, spuścił się we mnie, a potem ja ssałam i pieściłam jego kutasa, a on z zapałem obrabiał moją cipkę. Kiedy usłyszeliśmy dzwonek, ja spanikowałam, jak dzierlatka i wysłałam go, aby was wpuścił. W tym zamieszaniu, nie przyszło mi do głowy przypomnieć mu, żeby się umył lub przynajmniej opłukał. A ten biedak też stracił głowę i z moimi sokami oraz zapachami na buzi, pobiegł wpuścić i witać swoich ukochanych dziadków w domu. I jak, zadowolona jesteś, że wyciągnęłaś to ze mnie, mamo? - powiedziała mama niemal z dziką satysfakcją.  
- I dlatego chciałaś, żeby dzisiaj spał z wami w jednym pokoju, tak? - rewanżowała się babcia mamie.  
- A jak myślisz? Ma wspaniałego kutasa i zakochałam się w nim. Kiedy rżnie moją cipkę, to czuję się taka wypełniona, że prawie omdlewam z bólu i przyjemności. Niemal czuję, jak wdziera się w moją szyjkę macicy. Z Leonem uprawiam naprawdę dobry, satysfakcjonujący seks, ale Kamil spełnia moje najskrytsze marzenia.
          Kiedy mama opisywała, jak się czuje, kiedy dźgam ją głęboko moim kutasem, babcia z wrażenia suwała nogami i pocierała palcami swoje krocze, oblizując przy tym lubieżnie swoje usta. Nie tylko ja to widziałem, bo Melania też się uśmiechała i nie tylko.
          Podobnie, jak babcia przebierała nogami, przecierając palcami swoją cipkę poprzez materiał sukienki. A babci było wciąż mało.    
- To powiedz mi przynajmniej, jak wpadłaś na pomysł, żeby uwieść własnego syna? - babcia nie sprawiała już wrażenia namolnej, ale bardziej ciekawej kobiety.  
- Mamo, kiedy uwolniłam się od ciężaru, który sama na siebie nałożyłam, stwierdziłam, że nadal kocham Melanię, tak, jak kiedyś i poczułam, że możemy do tego wrócić. To nasunęło mi myśl, że jeżeli Melania może kochać mojego syna, to ja tym bardziej. Widziałam go nago i sama przed sobą przyznałam, że mnie niesamowicie pociąga. Wyrósł na niezwykle przystojnego młodzieńca, a matka natura wyposażyła go znacznie hojniej niż jego ojca.  
Wiem, nie powinnam tak patrzeć i myśleć o własnym synu, ale to stało się. Kiedy więc Melania zakochała się w Kamilu, Leon sam zasugerował, że jeżeli oboje darzą się prawdziwym uczuciem, to powinni być razem. Oboje zgodzili się z tym i Kamil przeprowadził się do Melanii i żyją prawie, jak małżeństwo. W miejscowości Melanii nikt nie wie, że Kamil jest jej siostrzeńcem.
          Kiedy mama wspomniała, że oboje z Melanią mieszkamy i żyjemy razem, babcia ponownie otworzyła buzię ze zdziwienia.
- Mieszkacie i żyjecie razem? - zwróciła się do Melanii ze zszokowanym wyrazem twarzy.
          Melania tylko skinęła głową i mama natychmiast podjęła rozmowę.
- Kiedy więc Kamil zamieszkał z Melanią, pomyślałam, że nadarza się okazja do powrotu do naszych nastoletnich  relacji. Melania przyznała mi się, że nadal mnie kocha, podobnie, jak ja ją. Chciałam też Kamila, więc wykorzystałam sytuację i spotkaliśmy się razem we trójkę.    
          Mama zamilkła na chwilę i odetchnęła z ulgą. A babcia wprost zaniemówiła.  
Widać było, że ta rozmowa ją podnieciła. Jej policzki zarumieniły się i zaczęła szybko przebierać nogami. Mama po chwili kontynuowała swoją opowieść.  
- Cóż, nie wnikając w szczegóły, Kamil okazał się prawdziwym ogierem, zaspokajając nas kilkakrotnie na przemian. Teraz jest już wspaniałym kochankiem. Do tego udało mu się wymyślić sposób, że doprowadza nas do orgazmu przez penetrację, czego dotychczas nie udało się dokonać ani Dariuszowi, ani Leonowi. Stał się prawdziwym profesjonalistą w zaspokajaniu naszych potrzeb, a do tego dysponuje wspaniałym kutasem.
          Widać było, że słuchając mamy, babcia ledwie wyrabia. Ciężko oddychała i bez przerwy przebierała nogami. Mama zamilkła na chwilę, a babcia opanowała emocje.
- Melanio, wiem, że bardzo kochałaś swojego męża, jak myślisz, co on by powiedział na to wszystko? - zapytała znienacka Melanię.
- Mamo, właśnie dlatego, że mnie kochał, na pewno chciałby, żebym była szczęśliwa. Będąc samotna, nie byłam. A teraz wprost nie mogę uwierzyć w swoje szczęście. Jestem razem z najcudowniejszym mężczyzną na świecie, odnowiłam intymne relacje z moją siostrą, więc myślę, że Dariusz, jeżeli gdzieś tam patrzy z góry i widzi moje szczęście, też się cieszy. Wiem, że nie jest to normalne i starałam się ze wszystkich sił do tego nie dopuścić, ale moje uczucie do Kamila pokonało mnie. Kiedy przyznał mi się, że też mnie kocha i to od dawna, rozryczeliśmy się oboje. No i stało się, tak jak Kamil powiedział; miłość nie rozróżnia wieku.  
          Wyglądało na to, że Melania spodziewała się takiego pytania, bo jej logiczna odpowiedź prawie zaskoczyła babcię. Ale opanowała się i spojrzała na mnie.
- Wydaje mi się Kamilku, że już nie będziesz musiał udawać i ukrywać przede mną faktu, że żyjesz ze swoją ciocią. I ten dmuchany materac też nie będzie ci już potrzebny - odezwała się do mnie babcia i zachichotała w stylu mamy czy Melanii.
          I nie tylko ona, bo po chwili dołączyliśmy do babci rechocząc, jak z dobrego żartu. W pewnej chwili mama spoważniała,
- Jest jeszcze jedna rzecz mamo, o której chciałabym ci powiedzieć... - zaczęła mama, ale babcia patrząc na nią, weszła jej w słowo;
- Masz na myśli Iwonkę, tak? - odezwała się babcia.
          Mama wymieniła z babcią spojrzenie i roześmiała się.
- Nie wiem mamo, gdzie ty masz schowany ten swój rentgen, ale tak, chodzi o Iwonkę. Kiedy powstało to całe zamieszanie z Melanią i Kamilem, Iwona wymusiła na mnie rozmowę na ten temat. Powiedziała mi, że jeżeli oboje z Leonem tolerujemy związek Melanii i Kamila, to ona też jest zainteresowana, żeby nawiązać podobne relacje ze mną i z Kamilem. Wręcz zażądała ode mnie, żebym zorganizowała randkę naszej trójki, bo kocha mnie i Kamila. I nie chce słuchać tego, że kazirodztwo jest złe i potępiane społecznie. Powiedziałam więc jej, że do jej osiemnastych urodzin, żadne tego żądania czy imprezy z jej udziałem, nie będą możliwe. Wtedy wściekła się na mnie i przez kilka dni nie rozmawiała ze mną i Leonem. Dopiero Kamil z nią porozmawiał i udało mu się załagodzić całą sprawę. A teraz liczy dni, bo nie może doczekać się tego, że włączymy ją w nasz krąg zabawowy. Oboje z Melanią mamy to już z grubsza omówione i zaplanowane. Impreza ma się odbyć w weekend po urodzinach Iwony. I to tyle mamo, co miałam do powiedzenia w tym temacie.
          Babcia obrzuciła nas wszystkich swoim dociekliwym spojrzeniem, jakby szukając potwierdzenia słów mamy i widząc nasze poważne miny, roześmiała się.
- No cóż, można powiedzieć, jaka matka, taka córka - skwitowała babcia słowa mamy.
- Widzę mamo, że nie zdenerwowało cię to, tak? - powiedziała Melania, klękając pomiędzy nogami babci. Babcia pochyliła i objęła rękami jej głowę i pocałowała w czoło. ...cdn...

franek42

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 5192 słów i 27741 znaków. Tagi: #urodziny #dziadkowie #erotyka #rozmowa #babcia #detektyw

6 komentarzy

 
  • St.Szkot.

    Czy po tym wszystkim jest tu jeszcze coś do dodania?
    Chyba tylko to, jak inni będę czekał na dalsze odcinki tego, jak i innych ,,opowiastek" jak to nazwano. Pozdrówki i Weny.

    8 lip 2022

  • franek42

    @St.Szkot. Witam. Cieszy, że znalazłeś to opowiadanie. Za post i opinię dziękuję. Pozdrawiam

    9 lip 2022

  • kitu

    A ja powiem,że ostatnie kilka odcinków mnie znudziło i traktuję tę opowiesc jak komedię erotyczną.Moze pierwsze odcinki były ciekawe,zaskakujące,ale aktualnie staje się to wprost nudne i jest to mielenie w te i wewte,jak się to mowi.Dla mnie opowiesc jest już przesadzona i zbyt monotonna.Juz dawno powinna byc zakończona albo skierowana na inne,zaskakujące tory..Stosunki międzyrodzinne stały się juz nudne.

    7 lip 2022

  • TakiJeden

    Rodzinne kółko wzajemnej...penetracji..coraz bardziej się powiększa. Lada chwila do haremu Kamila dołączy babcia też spragniona młodego mięska.  
    Stawiam na to, że ojciec i dziadek również będą mieć swój niemały "wkład" i wspomogą chłopaka w tym rodzinnym interesie.

    4 lip 2022

  • francodomestico

    @TakiJeden Witam. To jeszcze nie koniec. Tak, że spokojnie. Za post dziękuję i pozdrawiam

    5 lip 2022

  • Rebus

    Mam nadzieje,  że w następnym odcinku zacznie się jakaś akcja.

    4 lip 2022

  • Balbinka

    Babcia od strony ojca też jeszcze nie przerżnięta.

    3 lip 2022

  • Robert72

    Genialne! Tak ta rozmowa... sposób rozmowy opis postaci które są w sypialni ich reakcje. Nie umiem opisać tego jak dobór treści i napięcia pasują do siebie. Czekam na dalsze części tego opowiadania i kontynuacje innych. :bravo:  :yahoo:  :bravo:

    3 lip 2022

  • francodomestico

    @Robert72 Witam. Na razie nie zamierzam kończyć. Przy okazji pracuję też co nieco nad pozostałymi opowiastkami. Za post i dobre słowo dziękuję. Pozdrawiam

    5 lip 2022